W książce Heidi Hassenmüller pt. „Mam dość” nie spotkamy dobrych, sympatycznych nastolatek, tylko złe, mściwe, agresywne. Autorka przedstawia ich sytuację domową, narastające uczucie niezgody na rzeczywistość, determinację. Każda z dziewcząt ma dosyć swojej sytuacji i gwałtownie pragnie coś zmienić.
Magda od dawna obserwuje, jak ojczym dręczy jej matkę, bije, nazywa „durną krową”. A matka nie pozwala sobie pomóc, rozgrzesza męża ze wszystkich przewinień. Dziewczyna nie umie szanować takiej matki, nienawidzi swojego domu. Z kolei Ayaan jest Turczynką, ale ponieważ od lat mieszka w Niemczech, czuje się Niemką. Tymczasem ojciec każe jej latem nosić długie spodnie i bluzę, a głowę obwiązywać chustą, bo przecież włosy wzbudzają żądzę. Dziewczyna dusi się z gorąca i wstydzi dziwacznego wyglądu. Ojciec zaplanował już jej przyszłość i Ayaan wie, że choćby na klęczkach prosiła i błagała, ojciec zdania nie zmieni. Dla tureckiego mężczyzny honor rodziny ważniejszy jest od szczęścia córki. Dziewczyna czuje się jak w potrzasku. A Cindi jest wziętą z sierocińca drobniutką, zahukaną dziewczyneczką. Opiekunowie karmią ją, ale w zamian wymagają, by pracowała w ich sklepie mięsnym. Pewnego razu Cindi wpada w zmielone mięso, a rozwścieczony sklepikarz przy klientkach bije ją w twarz.
I dziewczęta mają dość - dość. Dość bicia, awantur, poniżeń. Poznają kogoś, kto chce ich bronić, a w zamian życzy sobie na pozór tak niewiele...
Świat ukazany przez Hassenmüller jest bardzo brutalny. To domy wypełnione krzykami, rodzice, których trudno kochać, szkoła z haraczami i kołami adoracji. W tym wrogim świecie nastolatka musi znaleźć miejsce dla siebie. Nie jest jej łatwo.
Hassenmüller pisze reportażowym stylem, który w tej książce bardzo się sprawdza. Nie przytacza myśli wewnętrznych, nie prawi morałów. Akcja rozwija się szybko, nie ma czasu na nudę. Ciekawa fabuła, ważny temat - same zalety. A więc zachęcam. Bo takich życiowych, ciekawych książek nigdy dość.
Napisane 2010-01-26.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz