29.07.2020

„Sztormowe ptaki” Einar Kárason


W „Sztormowych ptakach” islandzki pisarz Einar Kárason opowiada o tonięciu pewnego statku i walce załogi o przetrwanie. Statek ten, ochrzczony jako Mewa, napędzany dislem, ważący siedemset ton i uważany za stalową fortecę, dociera na wybrzeże Nowej Fundlandii. Kiedy ładownie zostają napełnione rybami i marynarze planują wracać do macierzystego portu, nadchodzi sztorm. Oblodzony trawler mocno przechyla się na bok. Jeśli całkiem się przewróci, trzydziestu dwóch rybaków stanowiących załogę zginie. Kto żyw, walczy z żywiołem i usiłuje skuwać bryły lodu, co jest bardzo niebezpieczne, bo pokład wciąż zalewają fale wielkości gór. Nie ma się czego przytrzymać, a wpadnięcie do wody przy tej temperaturze oznacza niemal natychmiastową śmierć.

13.07.2020

„O zmierzchu” Therese Bohman


Karolina, bohaterka „O zmierzchu” Theresy Bohman, ma około czterdzieści lat. Osiągnęła wiele – opublikowała kilka prac naukowych, została profesorem historii sztuki, kupiła mieszkanie w Sztokholmie. Jednak coraz mniej się tym cieszy, bo cóż z kariery i dóbr materialnych, skoro życie prywatne leży w gruzach? Najlepsze lata zmarnowała na związek z Karlem, którego nie kochała i który nie planował z nią wspólnej przyszłości. Po rozstaniu zaczęła rozglądać się za nowym mężczyzną i wtedy dostrzegła, że żaden nie chce mieć z nią dziecka, zostać na dłużej czy choćby tylko pojechać na kilkudniową wycieczkę. W tej pustce Karolina zaczyna durzyć się w młodym doktorancie Antonie. Fascynuje ją i jego wygląd, i temat, jaki wybrał na swoją pracę doktorską – otóż postanowił on napisać o zapomnianej artystce sprzed ponad stu lat i udowodnić, że jej prace wywarły wielki wpływ na wybitnego malarza epoki dekadentyzmu. Pani profesor liczy na to, że Anton zrobi karierę w Szwecji i za granicą, a nieco tej sławy uszczknie i ona, promotorka.

Kilka cytatów z „O zmierzchu” Therese Bohman

W społeczeństwie mężczyźni stanowili większość zarówno na szczycie, jak i na dnie: jest więcej męskich geniuszy i szefów firm, ale także więcej niewydolnych, wykolejonych i kryminalistów. (s. 179)

Biologia nie może przecież mieć nad nią przewagi, nad nią, która przeczytała tyle książek. (s. 180)

Karolina pomyślała, że Bóg by się przydał, życie byłoby bardziej znośne, także w najgorszych chwilach. (s. 195)

5.07.2020

„Kamienna wioska” Xiaolu Guo


Narratorka powieści Xiaolu Guo ma na imię Koral i mieszka w Pekinie. Któregoś dnia otrzymuje dziwną przesyłkę – wielkiego, solonego węgorza. Od razu zgaduje, że to dar od kogoś z jej rodzinnej miejscowości. Nigdy wcześniej nie wracała pamięcią do dzieciństwa, a teraz, patrząc na rybę, zaczyna przypominać sobie Kamienną Wioskę, babcię, dziadka, mężczyznę nazywanego niemową i innych ludzi poznanych w najwcześniejszych latach życia. Niemal wszystkie jej wspomnienia są ponure, a kilka można określić jako traumatyczne. Kamienna Wioska uczyniła z niej kobietę skrytą, smutną, pozbawioną marzeń. 

Fabuła toczy się dwutorowo, opisy codzienności w Pekinie z początku dwudziestego pierwszego wieku przeplatane są retrospekcjami ukazującymi życie w osadzie rybackiej, w której panowały nędza i przesądy. Osoba urodzona poza wioską nie miała szans rozeznać się w licznych dziwnych obyczajach i wciąż popełniała gafy, co kończyło się tym, że rybacy zaczynali ją nienawidzić i obwiniać za wszelkie nieszczęścia. Miejscowa ludność żyła tylko z tego, co złowiła w morzu lub co morze wyrzuciło na brzeg. Na skalistym podłożu niemal nic nie rosło, a na dachy chat trzeba było kłaść mnóstwo kamieni. Jeśli się położyło ich za mało, nawałnica zdmuchiwała dom, a jeśli za dużo, dach ulegał zawaleniu. Ciekawa rzecz, że i w Pekinie Koral ma wrażenie, że sufit jej mieszkania jest nadmiernie obciążony. Wynika to z tego, że zajmuje lokal na parterze dwudziestopięciopiętrowego wieżowca.