22.11.2018

„Układanka z uczuć” Małgorzata Garkowska


„Układanka z uczuć” Małgorzaty Garkowskiej powinna nosić tytuł „Płacząca Agnieszka”, gdyż główna bohaterka wciąż płacze. Płacze, kiedy kroi pomidory, kiedy wraca do domu po nocy spędzonej z kochankiem i kiedy mąż zmusza ją do zjedzenia jajecznicy. Płacze na początku książki, w środku i nawet na ostatniej stronie leje łzy. Wyjątkowo zabeczana, bezbarwna, nudna postać. Niby kocha męża, a zdradza go przy pierwszej okazji. Kiedy zostaje obrażona i zgwałcona, gniewa się (i oczywiście płacze), ale tylko do momentu, w którym dostaje od gwałciciela prezent. Prezent jest atrakcyjny, więc Agnieszka wpada w rozanielenie i natychmiast zapomina o swojej krzywdzie. Konia z rzędem temu, kto będzie umiał współczuć takiej nieszanującej się, przekupnej kobiecie, pozwalającej, by mężczyźni traktowali ją jak szmatę. Ja nie umiałam. 

14.11.2018

„Mój ocean niespokojny” Krystyna Siesicka



Krystyna Siesicka prosi trzy kobiety będące siostrami, czyli Alicję, Weronikę i Justynę, by podzieliły się z nią wspomnieniami, które mogłaby wykorzystać jako materiał na książkę. Wkrótce otrzymuje wiele kartek z notatkami. I te właśnie notatki oraz komentarze autorki tworzą powieść o pięknym tytule „Mój ocean niespokojny”. 

Wszystkie trzy siostry w młodości kochały się w tym samym chłopcu – Antku. Ostatecznie poślubiła go Alicja, która myśli, że on, marynarz, ma łatwiejsze życie, bo żegluje po spokojnych oceanach, podczas gdy ona, zmuszona do zajmowania się dorastającą, zbuntowaną córką Klimą, tkwi w oku cyklonu. Weronika z kolei nie ma ani męża, ani dzieci. Niewykorzystane uczucia macierzyńskie przenosi na siostrzeńców. Zawsze staje po ich stronie, nie krytykuje i nie narzeka, nic więc dziwnego, że ci uważają ją za idealną ciocię. A Justyna prowadzi pracownię krawiecką i wrogo patrzy na Anusię, dziewczynę swojego syna Pelucha.

11.11.2018

„Czarny dom” Peter May


Fin Macleon, główny bohater „Czarnego domu” Petera Maya, wychował się na wyspie Lewis. Potem przeniósł się do Edynburga, w którym ukończył studia i został policjantem. Ożenił się, miał syna. Tuż przed rozpoczęciem akcji ten syn zginął w wypadku. Fin przeżywa to bardzo silnie – wpada w depresję, przestaje mu na czymkolwiek zależeć. Chciałby pobyć na długim urlopie, ale zwierzchnicy są bezlitośni i po miesiącu każą mu wracać do pracy. Jego zadaniem będzie zajęcie się morderstwem, do którego doszło właśnie na wyspie Lewis. Chcąc nie chcąc, musi jechać w rodzinne strony, spotkać się z dawnymi znajomymi i patrzeć na nich bez sentymentu, jak na potencjalnych zbrodniarzy. Ktoś z nich mógł przecież zabić Angela.

Powrót do „kraju lat dziecinnych” wywołuje falę wspomnień. Fin przypomina sobie rodziców, ciotkę, jej domek stojący samotnie na klifach, przyjaciół – szczególnie chorego na astmę Artaira, wrogów, a także Marsaili – swoją jedyną miłość. Zakochał się bardzo wcześnie, bo już w pierwszym dniu pobytu w szkole. Teraz Marsaili w niczym nie przypomina tamtej energicznej, ślicznej dziewczynki sprzed lat. Jest przygaszona, zaniedbana. Małżeństwo z Artairem najwyraźniej jej nie służy. Ma syna Fionnlagha. Artair nadużywa alkoholu i narzeka na konieczność opieki nad sparaliżowaną matką. Inny przyjaciel Fina, Donald, pracuje jako pastor. A jeszcze inny jeździ na wózku inwalidzkim. Prawie żadnemu z dawnych znajomych nie udało się opuścić wyspy i wykorzystać szans, jakie dawało życie. 

1.11.2018

„Rodzina Jołtyszewów” Roman Senczin


Jak w dwudziestym pierwszym wieku mieszka się na rosyjskiej wsi? Arcyciekawej, a zarazem wstrząsającej odpowiedzi na to pytanie udziela Roman Senczin w powieści pt. „Rodzina Jołtyszewów”.

Na początku książki bohaterowie przebywają w mieście. Powodzi im się całkiem nieźle. Walentyna pracuje w bibliotece i czeka na powrót starszego syna osadzonego w kolonii karnej. Młodszy syn spędza czas na leżeniu w łóżku i myśleniu o niebieskich migdałach. A Nikołaj, strażnik w Izbie Wytrzeźwień, dorabia do pensji okradaniem przywożonych tam ludzi. Któregoś razu zamyka kilkunastu pijanych w ciasnej izolatce i ignoruje ich wołanie o pomoc. Kiedy w końcu ktoś otwiera drzwi, pięć osób ma obrzęk płuc i potrzebuje reanimacji. Ku wściekłości Nikołaja sprawa zostaje nagłośniona, a on otrzymuje wyrok w zawieszeniu, poza tym traci pracę i służbowe mieszkanie. Co teraz robić, gdzie zamieszkać? Zamiast wynająć jakiś kąt i szukać nowego zajęcia, podejmuje tragiczną w skutkach decyzję: wraz z rodziną wprowadza się do starej ciotki mającej nędzne gospodarstwo w pobliżu Gór Sajańskich.