Uwaga! Zanim przeczytasz mój tekst, zapoznaj się z treścią „Domu lalki”, gdyż zdradzam ważne elementy akcji oraz zakończenie!
Mąż Nory, Torwald, otrzymał posadę dyrektora banku. Wreszcie ich rodzina będzie mieć dużo pieniędzy, wreszcie skończą się problemy materialne i oszczędzanie! Jednak radość Nory szybko pryska, bo oto zjawia się szantażysta, niejaki Krogstad. Przed laty pożyczył Norze 4800 koron, które ona wykorzystała na wywiezienie męża na kurację do Włoszech. Mąż wyzdrowiał, a Nora, zadowolona z siebie, spłaca potajemnie pożyczkę. Co prawda nie pamięta, ile już wpłaciła („Wiem tylko, że oddawałam wszystko, co mogłam zebrać”), ale – nadal wpłaca. Krogstad nie robił jej nigdy żadnych trudności, teraz jednak z winy Nory i jej męża grozi mu utrata posady w banku i zaczyna się buntować. Uświadamia Norze, że zaciągając pożyczkę, sfałszowała podpis, popełniła więc przestępstwo, i zapowiada, że powie o wszystkim jej mężowi.
Nora boi się męża, próbuje więc nie dopuścić do tego, by dowiedział się on o jej postępku. Jednak w ostatnim akcie dramatu mąż poznaje prawdę. Wzburzony, wypowiada kilka gorzkich słów pod adresem żony, na co ona reaguje bardzo impulsywnie i postanawia go opuścić.
Problemy poruszone w „Domu lalki” są dosyć trudne. Niełatwo ocenić zachowanie Nory. Z jednej strony to odważna kobieta decydująca się na odejście w imię jakichś bardzo wzniosłych zasad, z drugiej - osoba, która nie stara się załagodzić konfliktu i bez ważnego powodu opuszcza dzieci. Mówi, że chce poznać społeczeństwo i wychować siebie, ale przecież można wychowywać siebie także we własnym domu. Mówi, że jeśli odejdzie od męża, zachowa szacunek do siebie, ale jak można mieć szacunek do siebie, kiedy się sprawia swoim małym dzieciom ogromny ból?!