31.12.2022

„Sonia” Kateryna Babkina

Sonia, tytułowa bohaterka powieści Kateryny Babkiny, jest trzydziestoletnią Ukrainką, ładną, życzliwą, uczuciową. Łatwo nawiązuje znajomości, lubi, by było miło i wesoło. Ale od jakiegoś czasu ma niewiele powodów do radości – porzucił ją Luis, którego kochała, a kiedy spędziła noc z przygodnie poznanym mężczyzną, zaszła w ciążę. I teraz nie wie, co z tym fantem zrobić – zdecydować się na aborcję czy też nie? Uważa, że jako przyszła matka powinna coś czuć do rosnącego w brzuchu dziecka, nienawiść albo może miłość, tymczasem ona nie czuje zupełnie nic. „Nie mogę przecież tak po prostu wziąć i urodzić”[1] – żali się przyjaciółkom, a wtedy jedna z nich proponuje: „Może znajdź ojca i naucz się akurat na nim coś odczuwać? Poczujesz głos krwi, upleciesz sobie miłość z łańcuszków wspólnego DNA”[2]. Sonia postanawia z tej rady skorzystać i odnaleźć ojca, którego nigdy nie poznała i o którym wie tylko tyle, że przed laty porzucił jej matkę i wyjechał do Polski.

10.12.2022

„Oskarżenie” Birgitta Trotzig

Już na samym początku ciekawej minipowieści zatytułowanej „Oskarżenie” Birgitta Trotzig informuje, że mężczyzna o imieniu Tobit mieszka razem ze swoim oskarżycielem. A potem mamy wyjaśnienie, kto jest owym oskarżycielem, jakie ma żale i zarzuty i dlaczego właściwie się nie wyprowadzi, skoro został tak mocno skrzywdzony. Autorka stara się też odmalować wnętrze Tobita, który już od wczesnych lat był niesamowitym dziwakiem – kiedy na przykład ujrzał „kobietę brzemienną, natychmiast musiał odwracać spojrzenie i zdławić uczucie mdłości”[1].

12.11.2022

„Historia bestialstwa. Chwila wolności” Jens Bjørneboe

Narrator „Historii bestialstwa” Jensa Bjørneboe jest kulawy, zarośnięty, brakuje mu trzech zębów z przodu. Wygląda niepozornie i pracę też ma nieciekawą – jest woźnym w sądzie w pewnym alpejskim miasteczku, ściera kurz z dokumentów, czyści togi – nikt więc nie przypuszcza, że ten mężczyzna ma bardzo szerokie horyzonty myślowe i ogromne plany, chce mianowicie napisać i wydać „Historię bestialstwa”. Będzie to dwunastotomowa kronika dokumentująca wszelkie okrucieństwa popełniane przez przedstawicieli naszego gatunku. Woźny uważa, że człowiek jest niesamowicie pomysłowy, jeśli chodzi o zadawanie komuś cierpienia, i każdy, nawet ten wyglądający bardzo poczciwie, lubi od czasu do czasu nasycić się czyjąś krwią.

25.10.2022

„Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek” Kateryna Babkina

Książka „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek” Kateryny Babkiny składa się z opowiadań mających tych samych bohaterów – Miszę, Lilę, Ninę, Łesię i Dimę. Poznali się oni pierwszego września 1991 roku, kiedy to rozpoczęli naukę w szkole podstawowej, a ich kraj – Ukraina – zaledwie kilka dni wcześniej pojawił się na mapach Europy. W kolejnych opowiadaniach autorka ukazuje sytuacje rodzinne i różne epizody z życia tych postaci, a niekiedy cofa się w odległą przeszłość sięgającą nawet czasów drugiej wojny światowej, by przybliżyć na przykład młodość dziadka Łesi. Dzięki temu zabiegowi główni bohaterowie są mocno osadzeni w swoich rodzinach, wiemy, co ich ukształtowało, dlaczego ich rodzice czy dziadkowie zachowują się tak, a nie inaczej. Zabieg ten pozwala też zobaczyć tę samą postać z kilku perspektyw. Kiedy jest pierwszoplanowa, patrzymy na nią „od środka”, w innym rozdziale – oczami kogoś z jej rodziny. Przykładowo raz widzimy, jak podle dziadek Łesi traktuje swoją żonę i córkę, innym razem poznajemy źródło tej nienawiści.

21.10.2022

„Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę” Xavier Aldekoa

Autor „Dzieci Nilu”, Xavier Aldekoa, przemierzył Nil od ujścia aż do źródeł, ale ciekawi go nie tyle sama rzeka, co skupiające się wokół niej różnorodne grupy etniczne. Poznanie danego kraju zaczyna od nawiązania kontaktów z dziennikarzami, artystami i działaczami społecznymi, bo, jak mówi: „Kiedy trafiasz do nieznanego świata, z inną kulturą i różnymi językami, opisywanie tylko tego, co widzą twoje oczy, jest porażką”[1]. A ludzie chętnie pomagają – dzielą się aktualnymi informacjami, podpowiadają, jak dotrzeć w trudno dostępne rejony, oferują noclegi. Dzięki tym znajomościom i swojemu uporowi reporter z Katalonii wysłuchuje historii wielu Afrykańczyków, m.in.wyznań mężczyzny, który jako szesnastolatek wraz z setkami innych dzieci został porwany przez LRA i zmuszony do morderczego, wielodniowego marszu przez las (po tej przeprawie zaczęły gnić mu nogi i mógł poruszać się tylko na czworakach), a potem siłą wcielony do armii. Katowany, sam stał się katem, bo nie dostał innej szansy na przeżycie. 

16.10.2022

„Nie ma i lepiej, żeby nie było” Edina Szvoren

Zanim napiszę o opowiadaniach Ediny Szvoren, taka oto uwaga: polski wydawca, czyli Książkowe Klimaty, na początku książki zamieścił króciutką notę o autorce, a zaraz potem mniej więcej cztery razy dłuższą o tłumaczce Annie Butrym; nawet nie dałam rady doczytać do końca listy jej osiągnięć. I choć nie lubię niedoceniania tłumaczy, tym razem odniosłam jednak wrażenie, że wydawnictwo przesadziło w drugą stronę i prezentuje tłumaczkę z taką atencją, jakby była cztery razy ważniejsza od autorki. Trochę mnie to zniesmaczyło, szczerze mówiąc. 

11.10.2022

„Lato z Moniką” Per Anders Fogelström

Porzucić pracę i obowiązki, spalić za sobą mosty, być wolnym... O takich właśnie sprawach marzą Harry i Monika z powieści Pera Andersa Fogelströma zatytułowanej „Lato z Moniką”. Na marzeniach się nie kończy: któregoś dnia siedemnastolatkowie naprawdę opuszczają Sztokholm, by leżeć godzinami na słońcu, chodzić bez ubrania, okradać cudze sady, poznawać swoje ciała. Spędzając czas na takich przyjemnościach, łatwo ulegają złudzeniu, że są czarnymi owcami wyrzuconymi poza społeczeństwo i że ich szczęście będzie trwać wiecznie. Zresztą dopóki panuje ładna pogoda, takie życie istotnie można odbierać jako fascynującą przygodę. Co jednak będzie, kiedy lato, zarówno to rzeczywiste, jak i metaforyczne, się skończy? Gdy nadejdzie pora na zmierzenie się  z konsekwencjami miłosnego szaleństwa?

2.10.2022

„O zmierzchu” Hwang Sok-yong

Najnowsza powieść wydana w Serii z Żurawiem nosi tytuł „O zmierzchu” i została napisana przez Hwang Sok-yonga. Warto zapamiętać to nazwisko, bo podobno jest silnym kandydatem do nagrody Nobla. Książka ma dwoje narratorów – dobiegającą trzydziestki Jeong U-hui oraz sześćdziesięcioletniego Parka Min-u. Łączy ich to, że mieszkają w Seulu, a różni sytuacja finansowa i podejście do życia. U-hui robi to, co najbardziej lubi, czyli pracuje w teatrze, jednak zarabia tak mało, że nocami musi dorabiać w sklepie. Rozwija więc swoje pasje, ale płaci za to ogromną cenę: jest wciąż niewyspana, niedożywiona, samotna. Nie stać jej na wynajęcie lepszego lokum niż zagrzybiona suterena, nie może przygarnąć nawet zwierzaka, bo czym by go karmiła, kiedy się nim zajmowała?

14.09.2022

„Zarządca Sanshō” Ōgai Mori

„Zarządca Sanshō” Ōgaia Moriego to moje pierwsze spotkanie z serią Tajfuny Mini, bardzo udane. W zbiorku znajdują się trzy opowiadania: „Hipnoza”, „Hanako” oraz tytułowe. Akcja tego ostatniego została osadzona w jedenastym wieku i nawiązuje do znanej japońskiej ballady. Kobieta z arystokratycznego rodu wraz z dwójką małych dzieci i służącą wyrusza w daleką drogę, by odnaleźć przebywającego na zesłaniu męża. Tymczasem Japonia z okresu Heian nie jest przyjaznym miejscem dla tak niedoświadczonych podróżnych. Najpierw okazuje się, że z powodu wydanego przez władze zarządzenia nikt nie może udzielić im schronienia, a potem pojawia się dziwny mężczyzna i proponuje pomoc. Opowiadanie to ma częściowo przewidywalną fabułę, bo przecież łatwo jest odgadnąć, co grozi grupce naiwnych bohaterów, a mimo to czyta się je z uczuciem napięcia i wzruszenia. Autor znakomicie buduje nastrój, pokazuje zarówno wielką podłość, jak i dobroć, poświęcenie. 

12.09.2022

„Kobiety z klasą” Steinunn Sigurðardóttir

Maria, narratorka „Kobiet z klasą” Steinunn Sigurðardóttir, osiąga sukces w dziedzinie zdominowanej przez mężczyzn, zostaje mianowicie sławną specjalistką od wulkanów. Lubi na własne oczy śledzić kształtowanie się powłoki ziemskiej. Któregoś razu spada z lodowca. Opisuje to tak: „Z całych sił przyciskałam ręce do ciała, słysząc, jak łamią się wraz z końcem żywota”[1]. Czytając te słowa, pomyślałam, że Maria umarła, jednak chwilę potem wyjaśnia się, że do żadnego końca żywota nie doszło, bo bohaterka nadal żyje, ma się dobrze – i leci do Paryża. 
 

26.08.2022

„Słoń z Étretat” Joanna Stoga

Nieraz zdarzało mi się nazwać swojego tatę zdziecinniałym staruszkiem, bo po kryjomu objadał się sernikiem albo pięć razy powtarzał tę samą historyjkę, ale po przeczytaniu „Słonia z Étretat” Joanny Stogi stwierdzam, że nie wiedziałam, co mówię. Bo dopiero kiedy poznałam ojca głównej bohaterki, zrozumiałam, co znaczy słowo „zdziecinniały”. Tata Kassi tak się cofnął w rozwoju, że utracił umiejętność ludzkiej mowy i dbania o siebie. Trzeba bezustannie pilnować, by nie wypadł przez okno, zabawiać go figurkami z żołędzi, wyprowadzać do parku czy na plac zabaw. Jeśli się pójdzie z nim na pocztę, poprzestawia stojaki z kopertami, a jeśli córka zechce spędzić noc ze swoim chłopakiem, to niesforny tata będzie się kręcił pod drzwiami, chował ubrania gościa albo naciągał je na siebie. I nic mu nie można powiedzieć, bo najzwyczajniej w świecie nie zrozumie pretensji i pouczeń, za to wyczuje niechęć i zamknie się w sobie albo nawet zmoczy w spodnie.

14.08.2022

„Szczęśliwi nadzy ludzie” Kateryna Babkina

„Szczęśliwi nadzy ludzie” Kateryny Babkiny to książeczka bardzo krótka, licząca zaledwie pięćdziesiąt stron, ale wyjątkowo ładna i treściwa i aż prosząca się o to, by po przeczytaniu wszystkich opowiadań jeszcze do nich powrócić. Tych opowiadań jest siedem. Łączy je to, że w każdym narrację prowadzi kobieta, najczęściej będąca w sile wieku, choć zdarza się też staruszka, a nawet mała dziewczynka. Te narratorki opowiadają o ukraińskiej codzienności i o zwyczajnych ludziach – o dziadku rodzonym bądź przygarniętym, o nieokazującym czułości mężu, o koleżance z dzieciństwa, przy tym może to być koleżanka nieżyjąca już od wielu lat albo taka, która miała straszne dzieciństwo, lecz dzięki swojej zaradności wyjechała do Izraela i potem do Stanów. 

„Ludzie z Innhaug. Oline” Anne Karin Elstad

„Ludzie z Innhaug. Oline” to pierwsza część sagi napisanej przez Anne Karin Elstad i opowiadającej o kobietach mieszkających we dworze Innhaug. Dwór ten jest bardzo zadbany i nic w tym dziwnego, bo gospodarze – Ole i jego żona Gjertrud – nigdy w ciągu dnia nie odpoczywają, a ponadto wpajają domownikom przekonanie, że dorosłemu człowiekowi wstyd jest siedzieć z założonymi rękami. Uczą też wszystkich, że trzeba wierzyć w Boga i okazywać sobie życzliwość. I choć akurat panuje wojna (akcja rozgrywa się w latach 1809-1812), choć Norwegowie muszą oddawać sporo żywności dla wojska, w tym dworze nikt nie głoduje. Gospodarze, ich syn Bård z żoną Karen i malutkim dzieckiem, dziewiętnastoletnia Oline oraz niepełnosprawna Magret mogliby spać spokojnie, gdyby nie trapiły ich inne problemy, niezwiązane z sytuacją materialną. Te problemy to choroba, żałoba, rozstanie, trudna miłość, odrzucenie, pogarda, a także...  nieudane życie seksualne.  

31.07.2022

„Zaciśnięte pięści Judasza Iskarioty” Per Gunnar Evander

Nawet ktoś, kto wierzy we wszystko, co zapisano w Ewangeliach, nie może uważać się za znawcę życia Jezusa i apostołów, gdyż w księgach sporządzonych przez Mateusza, Marka, Łukasza czy Jana występują białe plamy. Te niejasności i przemilczane sprawy od wieków fascynują pisarzy, którzy często wykorzystują swoją ponadprzeciętną wyobraźnię, empatię, a także umiejętność malowania słowami, by stworzyć spójną wizję tamtych wydarzeń i przekazać ją innym. Do takich autorów należy Per Gunnar Evander, bardzo zainteresowany postacią kojarzącą się z niesamowitą podłością oraz zdradą, czyli Judaszem. To właśnie ten najbardziej kontrowersyjny z apostołów jest głównym bohaterem krótkiej powieści zatytułowanej „Zaciśnięte pięści Judasza Iskarioty”. To z jego punktu widzenia zostają ukazane wydarzenia poprzedzające śmierć Jezusa, poznajemy jego (i tylko jego) myśli i emocje – i jeśli uwierzymy szwedzkiemu pisarzowi, w trakcie czytania będziemy coraz bardziej zmieszani, a może nawet zawstydzeni. Bo może Judasz nie powinien wzbudzać aż takiej odrazy, jaką wzbudza? Może jego zdrada wynikała z innych powodów, niż myślimy?...

20.07.2022

„Przetańczyć noc świętojańską” Hannu Salama

Akcja głośnej powieści Hannu Salamy „Przetańczyć noc świętojańską”, uznanej w latach sześćdziesiątych za skandaliczną, rozpoczyna się pewnego czerwcowego wieczoru, kiedy to wszyscy szykują się do zabawy z okazji Juhannusa – Święta Flagi Fińskiej, a zarazem nocy świętojańskiej. Kto żyw, spieszy na hulankę do okolicznego domu kultury. Zarówno gości z miasta, jak i gospodarzy oraz parobków rozpiera żądza, której nie starają się stłumić. Kobiety pozwalają ciągnąć się w krzaki – i w sumie autor częściej opisuje wizyty w tych krzakach, bójki i wymiotowanie niż tytułowe tańce. Jeszcze zanim zaczyna się zabawa, w wyniku nieuwagi przy rozpalaniu ogniska wybucha pożar – a to dopiero preludium do nieszczęścia, do którego dojdzie rano.

10.07.2022

„Kroniki ewakuacji” Margarita Wodecka

Druga przeczytana przeze mnie ukraińska powieść, czyli „Kroniki ewakuacji” Margarity Wodeckiej, okazała się o wiele mniej ciekawa niż „Córeczka” Tamary Dudy, bo ani bohaterowie nie fascynują, ani wydarzenia nie są opisane dogłębnie, ani styl autorki nie zachwyca. Ci bohaterowie to Margosza – narratorka książki – oraz jej rodzina i przyjaciele. Wszyscy są dobrze sytuowani, zaradni, ich problem nie polega na tym, skąd wziąć pieniądze, tylko jak ich nie stracić, skoro z domów mogą zostać skradzione, a banki też nie budzą zaufania. Dopóki krewni Margoszy mieszkali w ZSRR, nie mieli właściwie powodów do narzekań, i dopiero kiedy ich miasto stało się częścią nowo powstałej Ukrainy, poczuli niepokój. A gdy „w związku ze zbrojnym konfliktem na wschodzie państwa”[1] zaczęło im grozić powołanie do udziału w ATO, zrozumieli, że najwyższa pora opuścić tonący okręt. Ktoś przeniósł się do Turcji. Ktoś do Izraela. Ktoś przyjął obywatelstwo rosyjskie. Narratorka uważa, że każdy mądry mieszkaniec Ukrainy siedzi na walizkach i wcześniej czy później stamtąd ucieknie. „Ze swoją mentalnością, aspiracjami i poczuciem godności osobistej za bardzo odbiegamy od panujących tam wyobrażeń o idealnym obywatelu”[2] – podsumowuje.

27.06.2022

„Małż” Marta Dzido

Magda, narratorka „Małża” Marty Dzido, ma dwadzieścia kilka lat i zna trzy języki. Tylko czy to wystarczy do znalezienia pracy? W normalnych czasach na pewno by wystarczyło, jednak akcja powieści dzieje się na początku dwudziestego pierwszego wieku, kiedy to kwitło bezrobocie i zdobycie sensownego zajęcia graniczyło z cudem. W ogłoszeniach proponowano przeważnie prace albo zupełnie nieopłacalne, albo upokarzające, a i o takie ludzie się bili, i takie łatwo było stracić. Magda przegląda oferty, stoi w długich kolejkach, by usłyszeć niezobowiązujące „oddzwonimy”, a w międzyczasie rozmyśla nad sensem kontynuowania związku z Mateuszem i coraz wyraźniej uświadamia sobie, że brakuje jej tego, co w życiu najważniejsze – umiejętności dostosowywania się do otoczenia, przymykania oczu na wszechobecną bylejakość. Tak więc w znalezieniu i utrzymaniu dobrej pracy przeszkadzają jej nie tylko tragiczne warunki panujące we wczesnokapitalistycznej Polsce, ale też cechy charakteru. 

9.06.2022

„Dół” Pyun Hye-young


Czterdziestosiedmioletni Oghi, bohater „Dołu” Pyun Hye-young, miał wypadek. Jego żonie, która też znajdowała się w samochodzie, nie udało się przeżyć, on zaś został mocno okaleczony, nie może się poruszać ani mówić. Trzeba wielu godzin rehabilitacji, by odzyskał choć część dawnej sprawności, a do całkowitego powrotu do zdrowia nie dojdzie nigdy. Ponieważ dzieci się nie doczekał, rodzice zaś zmarli już dawno temu, jego jedyną rodziną jest teraz teściowa. Do tej pory relacje pomiędzy nimi przebiegały uprzejmie, ale chłodno. Starsza pani nie wnikała w szczegóły małżeństwa córki, sprawiała wrażenie rozsądnej i kulturalnej. Rzadko się odzywała, najprawdopodobniej dlatego, że pochodziła z Japonii i wśród Koreańczyków nie czuła się pewnie. Teraz to od niej będzie zależało, czy zapłaci za rehabilitację zięcia, zatrudni odpowiednią pielęgniarkę i umożliwi mu kontakt ze znajomymi. To ona będzie rządziła jego pieniędzmi, domem, a także ciałem. Wygląda na to, że z chęcią podejmie się tych trudnych zadań. Często przychodzi do szpitala, wszyscy ją podziwiają, chwalą – dlaczego więc Oghi czuje się coraz bardziej przerażony? 

4.06.2022

„Drugie małżeństwo” Dagmar Edqvist

Herbert Roest, główny bohater „Drugiego małżeństwa” Dagmar Edqvist, pracuje w liceum w Mariesand jako nauczyciel biologii i wychowania seksualnego. Jest mężem Elin oraz ojcem dwóch dziewczynek, Bodil i Agnety. Żona, która w okresie narzeczeńskim sprawiała wrażenie miłej i zgodnej, okazała się snobką i materialistką niezadowoloną z jego niskich zarobków. Jej zdaniem Herbert powinien poświęcać wieczory na dodatkową pracę, a nie tracić czas na poprawianie uczniowskich zeszytów, muzykowanie i czytanie fachowych pism. Sama nic nie robi, by poprawić sytuację finansową – nie pracuje, zatrudnia służącą, wydaje sporo pieniędzy na stroje dla córek i inne rzeczy mające świadczyć o przynależności rodziny do klasy średniej.  

Pomimo wielu zgrzytów małżeństwo jakoś się ciągnie – aż do afery ze szkolną wycieczką. Co się stało  na owej wycieczce? Otóż Herbert, zamiast bezustannie pilnować uczniów, pozwala sobie na chwilę nieuwagi. W tym czasie jeden z chłopców i jego rówieśniczka wchodzą do stodoły. „Przestępstwo” trwa zaledwie kilka minut, raczej niemożliwe jest, by między młodymi do czegokolwiek doszło, wybucha jednak straszliwy skandal. Licealista zostaje ukarany, dziewczyna również, a część niesławy spada na Herberta. Miejscowi stróże moralności oskarżają go nie tylko o niedopilnowanie młodzieży, ale też deprawowanie. I tych plotek, tego potępienia, tego wstydu Elin już znieść nie może. Zapada decyzja o rozwodzie. 

28.05.2022

„Ugotować niedźwiedzia” Mikael Niemi

Człowiek może, przynajmniej teoretycznie, bronić się przed zarzutami o morderstwo: przedstawić alibi, wytknąć oskarżającym błędy w rozumowaniu. Ale jak ma to zrobić zwierzę? A taką właśnie sytuację – wydanie wyroku śmierci na niewinnego niedźwiedzia – opisał Mikael Niemi w swojej najnowszej powieści. Jej akcja rozgrywa się w roku 1852 w północnej Szwecji. Głównymi bohaterami są proboszcz Læstadius, wzorowany na autentycznej postaci twórcy ruchu religijnego, oraz jego wychowanek, a zarazem asystent o imieniu Jussi. Pierwszy z mężczyzn ma bardzo silną osobowość, lubi przemawiać, wzywać do abstynencji i nie boi się narażać miejscowym władzom, ba, czerpie nawet swoistą przyjemność z wytykania im głupoty. Ma wielu wrogów, szczególnie wśród sprzedawców alkoholu, lecz też wielu wielbicieli. Jussi jest zupełnie inny – zamknięty w sobie, cichy, nieśmiały, a poza rodziną pastora nie lubi go nikt. Obaj bohaterowie spędzają dni na czytaniu, odwiedzaniu parafian, szukaniu w lasach i na torfowiskach rzadkich roślin, bo pasją Læstadiusa jest nie tylko nauczanie religii, ale też botanika.

16.05.2022

„Córeczka” Tamara Duda

„Córeczka” Tamary Dudy jest powieścią bardzo aktualną, bo opowiadającą o początkach wojny w Donbasie. Główna bohaterka to młoda Ukrainka, od siedemnastego roku życia mieszkająca w Doniecku. Przy pierwszym kontakcie owo miasto nie wywiera na niej dobrego wrażenia, kiedy jednak dochodzi do zamieszek, kocha je już na tyle mocno, że nie chce słyszeć o wyprowadzce. Wegetuje więc w zrujnowanej chruszczowce bez wody, prądu i gazu, w towarzystwie „emerytów pogrążonych w głębokim otępieniu podsycanym przez telewizor”[1] i siedmiu kotów porzuconych przez uciekających sąsiadów. W przeciwieństwie do tych mieszkańców miasta, którzy „nastania Rosji oczekiwali jak manny z nieba”[2], ona pragnie, by wszystko zostało po staremu. I aby nie wpaść w rozpacz, aby nie spędzać dni bezczynnie, zaczyna pomagać żołnierzom.

7.05.2022

„Po drugiej stronie książki” Andrzej Pilipiuk, Jacek Skrzypacz

Kolejna autobiograficzna książka Andrzeja Pilipiuka, tym razem mająca formę wywiadu rzeki, okazała się o wiele ciekawsza i spokojniejsza od „Raportu z Północy”. W tamtej Wielki Grafoman twierdził, że Inkwizycja powinna likwidować więcej innowierców, a Anders Breivik „polować na każdego śniadolicego, który odłączy się od stada. Zabijać lub okaleczać”[1]. W „Po drugiej stronie książki” takich przesiąkniętych nienawiścią opinii już nie ma. Pilipiuk mniej się użala, mniej mówi o swoich poglądach, a więcej o pisaniu – i to wychodzi książce na dobre. Z twórczością tego autora jest tak, że im mniej poglądów i diagnoz rzeczywistości zawiera, tym lepiej się  ją czyta. 

Pytania zadaje Jacek Skrzypacz, który z jednej strony zna życiorys i treść licznych dzieł Pilipiuka, nie wysuwa się na pierwszy plan i nie opowiada, co sam sądzi na dany temat, z drugiej – nie umie zadawać kontrowersyjnych pytań i docisnąć rozmówcy do ściany. Kiedy na przykład Pilipiuk krytykuje podejście Szwedów do pandemii, przydałoby się uświadomić mu, że i Polacy nie zachowywali się idealnie. Kiedy narzeka, że w Szwecji są „pastorzy geje nieukrywający już swojego homoseksualizmu”[2], trzeba by zapytać, dlaczego w takim razie nie krytykuje polskich księży dopuszczających się przemocy seksualnej wobec dzieci. Czyżby mu to nie przeszkadzało, a może naiwnie nie dostrzega patologii w polskim Kościele? Takich niewygodnych pytań ani uświadamiania Pilipiukowi, że niekiedy sam sobie przeczy, w tej książce nie zauważyłam.

Zauważyłam natomiast, że Skrzypacz często pyta o to samo, co było napisane w „Raporcie z Północy”, prowokując Pilipiuka do dublowania treści z tamtej książki. W efekcie osoba, która sięgnie po obie te pozycje, kilkakrotnie odniesie przykre uczucie, że czyta dwa razy to samo. Pilipiuk znowu nazywa Szwecję ruiną moralną, znowu opowiada o swoim dzieciństwie, problemach w szkole i rozwoju kariery literackiej, przy tym nie zawsze ma chęć, by ująć swoje wspomnienia inaczej, niż zrobił to w „Raporcie”. Podam tu dwa przykłady:

Kilka cytatów z „Po drugiej stronie książki” Andrzeja Pilipiuka

 

O POLSKICH KOBIETACH: Kobiety, zamiast zakładać rodziny i rodzić dzieci, studiują, próbują się „realizować”. Wynika z tego niewiele albo zgoła nic, lata lecą... (s. 242)

O SOBIE: Postrzegam siebie jako człowieka niezwykle tolerancyjnego, wrażliwego i otwartego. (s. 348)

Dbam, by woda sodowa nie uderzyła mi do głowy... (s. 14)

O UNII EUROPEJSKIEJ: W prawodawstwie UE już mówi się o karaniu więzieniem za tak zwaną mowę nienawiści. Jaki będzie kolejny etap tego „postępu”? Legalna pedofilia? (s. 445)

Unia Europejska kradnie Hitlerowi to, co uważa za przydatne. (...) Uchylamy furtkę, przez którą wciskać się będą coraz gorsze demony przeszłości. Aborcja, eugenika, eutanazja, propaganda, cenzura, zanik wolności słowa. (s. 399)

O ROSJANACH: (...) czasem Rosjanie, biorąc kogoś pod but, po prostu mają rację. (s. 244) 

O SZWEDACH: Lata dziewięćdziesiąte to erozja moralności, pastorzy geje nieukrywający już swojego homoseksualizmu. (...)  Gdzieś pogubili Boga, moralność, tradycję... Wszystko pogubili. (s. 356) 

Co myślą Szwedzi, patrząc na pastele sprzed stu dwudziestu lat? Czują żal i tęsknotę za tamtymi czasami i tamtym prostszym, czystszym życiem? Czy może zostali już tak wytresowani, że pokpiwają sobie z dawnego ciemniactwa, zacofania, braku antykoncepcji... Przypomnę: już  w tej chwili większość dzieci rodzi się w związkach nieformalnych lub jest potomstwem tak zwanych singielek, a wskaźnik aborcji w tym kraju i tak sięga 30 procent. Szwecja to ruina moralna. (s. 363-364)

29.04.2022

„Przynęta” Ann Cleeves

W odludnym domku położonym na wrzosowiskach Northumbrii przez pewien czas mieszkać będą trzy ekolożki – Rachael, Anna i Grace – zatrudnione przez Agencję Ochrony Środowiska i zobowiązane do dokonania pomiarów terenu, policzenia ptactwa i sprawdzenia, czy w okolicy nie znajduje się coś zasługującego na ochronę, na przykład zagrożone gatunki ssaków. Od wyników tych badań będzie zależała decyzja, czy stara kopalnia zostanie reaktywowana, czy też nie. Jako pierwsza do chatki przyjeżdża Rachael. Korzystając z nieobecności współpracownic, wybiera się do mieszkającej na pobliskiej farmie Belli – i niestety znajduje jej zwłoki. Sąsiadka dopiero co się powiesiła. Ale dlaczego? Czyżby nie wytrzymała ciężaru opieki nad sparaliżowanym mężem? Zdruzgotana Rachael postanawia przyjrzeć się tej sprawie. Tymczasem do chatki przyjeżdżają pozostałe ekolożki, a wkrótce dochodzi do kolejnego nieszczęścia... 

13.04.2022

„Ona i jej kot” Makoto Shinkai, Naruki Nagakawa

Najnowsza powieść wydana w Serii z Żurawiem, „Ona i jej kot”, okazała się zupełnie inna od tych, które czytałam wcześniej: nie tak poważna, lżejsza, a nawet nieco bajkowa. Obok ludzi pojawiają się w niej... spersonifikowane koty. Umieją one rozmawiać z innymi kotami, a nawet z psem. Warstwa kocia wciąż się przeplata z warstwą ludzką, w efekcie połowa książki jest realistyczna, a połowa nie. Można odnieść wrażenie, że autorzy (Makoto Shinkai i Naruki Nagakawa) chcieli pokazać, że koty są podobne do nas bardziej, niż myślimy, i że wywieramy na siebie ogromny wpływ. Nie tylko my pomagamy kotom, one nam też. Niejeden kot okrutnie by cierpiał, gdyby nie nasza pomoc, i odwrotnie:  niejeden z nas byłby bardzo samotny, gdyby nie kocie towarzystwo.

3.04.2022

„Raport z Północy” Andrzej Pilipiuk

Od zawsze lubiłam wszystko, co skandynawskie, kiedy więc dowiedziałam się, że Andrzej Pilipiuk wydał książkę o swoich wycieczkach do Szwecji i Norwegii, postanowiłam wreszcie zapoznać się z tym pisarzem. Jednak to zapoznanie się nie było miłe. Dlaczego? Bo autor ciągle komuś zazdrości, kogoś krytykuje, obraża, a nawet okazuje żal, że pewne grupy ludzi nie zostały zamordowane. Według niego Anders Breivik powinien zabijać uchodźców wyznających islam, a Inkwizycja – więcej innowierców. „Heretyków po prostu należało łapać, nawracać, zatwardziałych karać, izolować, a w wielu przypadkach po prostu likwidować jako groźnych psychopatów. (...) Problem widzę wyłącznie w tym, że inkwizytorzy obiboki za mało przykładali się do roboty!”. Ulubione słowo Pilipiuka to „ćwok”. Tak określa swoich kolegów szkolnych oraz osoby, których nawet nie poznał osobiście, ale które miały bogatszych rodziców niż on lub w inny sposób go irytowały. A ponieważ swoimi żalami i pełnymi nienawiści poglądami dzieli się bardzo często, trudno mi było czytać „Raport z Północy” bez uczucia obrzydzenia.

Pilipiuk uważa siebie za przykładnego Polaka i katolika. Wierzy w zamach smoleński, gniewają go rozwody, patchworkowe rodziny, aborcje, eutanazje i oczywiście ateiści. Wśród osób, na których wiesza psy, znajduje się Astrid Lindgren. Uwielbiał jej powieści, ale kiedy dorósł, odkrył, że w żadnej nie opisała rodzinnego wyjścia do kościoła, na domiar złego zachowywała się skandalicznie – odrzuciła Boga, zawiodła dzieci, które rzekomo tak kochała, „pomagała jakimś lewackim papaprańcom podpalić swój świat” i „jak Knut Hamsun poszła w służbę łajdaków”. Hamsun, jak wiadomo, popierał Hitlera, więc zarzuty Pilipiuka wobec autorki „Pippi Långstrump” są bardzo poważne. 

„Słoneczny włóczęga” Hilmar Wulff

„Jestem tylko starym włóczęgą. Nie interesują się nami porządni ludzie”[1] – tak zaczyna się krótka powieść Hilmara  Wulffa zatytułowana „Słoneczny włóczęga”. Jej narrator, Halfdan, zawsze robił to, co chciał – zamiast szukać pracy, wolał tułać się po świecie. I choć nieraz głodował, był przepędzany, w niepogodę musiał spać pod gołym niebem, choć nie miał „innego majątku oprócz promieni słonecznych”[2], nie wspomina swojego życia źle. Cztery miesiące temu wreszcie się ustatkował – mieszka w udostępnionym mu za darmo małym domku na wsi, otrzymuje starczą  rentę. Jest z tych zmian zadowolony, bo ostatnio nie ma tyle sił co dawniej. A tego dnia, kiedy zaczyna snuć swoje  wspomnienia, w ogóle nie daje rady wstać z łóżka.

22.03.2022

„Księżyce” Piero Meldini

 

Andrea, włoski adwokat po czterdziestce, bohater przepięknych „Księżyców” Piera Meldiniego, czeka na operację i na odpowiedź, czy guz nowotworowy da się usunąć w całości, czy też nie. Leżąc w klinice, pisze pamiętnik i wspomina  niedawną podróż do Grecji, podróż, o której marzył od dzieciństwa, a z której wrócił przerażony, zszokowany, załamany.

Akcja powieści dzieje się w latach pięćdziesiątych, kiedy jeszcze było widać zniszczenia wojenne, a Grecy nie zapomnieli  o krzywdach wyrządzonych im przez okupantów. Z tego względu nie wszyscy traktowali włoskich turystów z sympatią. Andrea nawet nie próbował bronić się przed tą nienawiścią, dobrze pamiętał radość swoich rodaków, kiedy Włochy przystąpiły do wojny. On sam nie zamierzał służyć na Bałkanach, prosił o przydział do Afryki. Nie chciał poznawać wymarzonej Grecji jako jako żołnierz wrogiej armii, nienawidzony przez miejscową ludność, zmuszany do niszczenia miejsc, które tak pragnął zobaczyć. Pojechał kilka lat później, sam. Był już wtedy mężczyzną pogrążonym w apatii, gnębionym przez uczucie pustki, ale wierzył, że wytęskniona Grecja go odmieni, rozbudzi –  i że tylko ona ma taką moc.

12.03.2022

„Śmierć tłumacza” Paweł Pollak

Kilkanaście lat temu ukazało się w Polsce „Millennium” Stiega Larssona i szybko zdobyło status bestsellera. Ludzie zachwycali się nim, nawet ci, którzy zazwyczaj nie czytali nic prócz telegazety, kupowali kolejne części i z wypiekami na twarzy poznawali przygody Lisbeth. A potem zapanowała wielka moda na skandynawskie kryminały. Ale właściwie to kto przetłumaczył „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet”? Komu zawdzięczamy, że trafili na polski rynek? Okazuje się, że za kulisami wydania tej powieści stoi fascynująca historia kryminalna, że w środowisku tłumaczy polała się nawet krew. A przynajmniej tak wynika z powieści Pawła Pollaka zatytułowanej „Śmierć tłumacza”.

26.02.2022

„Wydarzenia życiowe” Karolina Waclawiak

 

Evelyn, główna bohaterka „Wydarzeń życiowych” Karoliny Waclawiak, straciła pracę, ale zamiast szukać podobnej, zapisuje się na szkolenie dla osób pragnących zostać przewodnikami dla umierających. Kobieta prowadząca te szkolenia, Bethanny, ma zamiar zbudować „armię empatów, którą będzie mogła posłać w świat, by tworzyli akceptację śmierci[1]. Klientami Evelyn zostaną ludzie nieuleczalnie chorzy, zdecydowani na skrócenie swoich cierpień. Jednak zanim otrzymają zestaw śmiercionośnych tabletek lub torbę podłączoną do zbiornika z helem, będą musieli wypełnić dziesiątki formularzy, odpowiedzieć na setki pytań w rodzaju „jak sobie radzisz z bólem?”, „co daje ci radość?”, „które przedmioty są dla ciebie najważniejsze?”, napisać listy do rodziców, nawet jeśli ci już nie żyją, przypomnieć sobie, kogo skrzywdzili, i dopiero po przejściu przez te procedury, po spędzeniu długich godzin na babraniu się  w swoich emocjach, będą mogli doświadczyć dobrodziejstwa śmierci. 

21.02.2022

„Pedro Páramo” Juan Rulfo


Juan Preciado, bohater głośnej powieści Juana Rulfo zatytułowanej „Pedro Páramo”, składa umierającej matce obietnicę, że pojedzie w jej rodzinne strony i odszuka swojego biologicznego ojca, o którym nie wie nic ponad to, że nazywa się Pedro Páramo i nie interesował się ich losem. Młody mężczyzna nie spieszy się z dotrzymaniem słowa, do Comala wyrusza dopiero wtedy, gdy zaczynają go „trapić dziwne sny i nawiedzać zjawy”. A im bardziej zbliża się do celu, tym większe czuje podniecenie. Jak wyznaje, jego matka „Zawsze żyła wzdychając za swoimi stronami rodzinnymi, za powrotem, ale nigdy do nich nie wróciła. Teraz ja tu przybywam zamiast niej. Niosę z sobą oczy, którymi ona patrzyła tam na wszystko, bo dała mi swoje oczy do patrzenia”.

9.02.2022

„Stowarzyszenie Leworęcznych” Håkan Nesser


Po przeczytaniu dziesięciotomowego cyklu o policjantach z Maardam sądziłam, że już w żadnej książce nie spotkam inteligentnego, zgryźliwego Van Veeterena, ale oto Håkan Nesser opublikował „Stowarzyszenie Leworęcznych”, w którym mój ulubiony bohater znowu się pojawia. Tym razem jest już staruszkiem, lada dzień ukończy siedemdziesiąt pięć lat. Ale nie urządza imprezy z tej okazji, przeciwnie, rozpaczliwie pragnie uciec od urodzinowego zgiełku. Wraz ze swoją żoną Ulrike wyjeżdża więc z Maardam nad morze, do miejscowości dziwnym trafem leżącej blisko Oosterby, w którym kiedyś prowadził śledztwo dotyczące podpalenia pensjonatu U Molly. I dziwnym trafem akurat teraz to śledztwo zostaje wznowione, bo wypływają nowe fakty świadczące o tym, że VV obciążył winą niewłaściwą osobę, że jednak nie był nieomylny, jego słynna intuicja nie zawsze działała.

22.01.2022

„Chorzy na miłość” Manuel Vicent


Zapragnęłam przeczytać coś z literatury hiszpańskiej, ale wybrałam źle, bardzo źle. Sięgnęłam mianowicie po „Chorych na miłość” Manuela Vicenta. Ta minipowieść okazała się nieprzyjemna, nudna, z koturnowymi dialogami i odrażającymi postaciami. Autor ewidentnie ma obsesję na punkcie seksualności i krwi, bo ciągle o nich pisze. Od czasu do czasu zamieszcza opis pięknej przyrody czy wiersz hiszpańskiego poety, po czym znowu powraca do swoich ulubionych tematów. W efekcie warstwy erotyczna i „krwawa” dominują nad psychologiczną i obyczajową.

20.01.2022

„Lituma w Andach” Mario Vargas Llosa

 


Policjant Lituma, który przedtem pracował w Piurze i Talarze, został odesłany w miejsce bardzo nieprzyjazne i niebezpieczne – do górniczej osady w Andach. Okoliczna ludność traktuje go nieufnie, w pobliżu panoszą się terroryści ze Świetlistego Szlaku. To kwestia czasu, kiedy napadną na prowizoryczny posterunek. Lituma przeczuwa, że go zabiją, tak jak zabijają wszystkich pracowników rządu. Ale dopóki żyje, stara się spełniać swoje obowiązki. Akurat zaginęło trzech mężczyzn – głuchoniemy, albinos oraz brygadzista. Czyżby zostali zamordowani? A może dołączyli do senderystów? Wydawałoby się, że wobec panującej wokół przemocy tajemnicze zniknięcie kilku osób nie powinno mieć znaczenia, jednak Lituma nie potrafi odłożyć tej sprawy ad acta. Drąży, docieka. Chce poznać prawdę. 

6.01.2022

„Upadek ślepców” Gert Hofmann

 


Popularne powiedzonko mówi: wiódł ślepy kulawego. W minipowieści „Upadek ślepców” Gert Hofmann ukazuje sytuację jeszcze gorszą: ślepy wiedzie nie kulawego, ale innych ślepych. Jest ich łącznie sześciu. Odziani w kaftany upstrzone ziemią i trawą, z workami żebraczymi na plecach, trzymają się kurczowo jeden drugiego i błądzą po wsiach, prosząc o strawę i miejsce do spania. Ale mało kto wyciąga do nich rękę – w czasach, kiedy rozgrywa się akcja książki, czyli w szesnastym wieku, nie uczono jeszcze ludzi, że trzeba pomagać niepełnosprawnym. Nieszczęśnicy są więc podglądani, popychani, wyszydzani, oszukiwani. Zwykle są też przepędzani, jednak tego dnia, który został opisany w książce, nikt ich nie wygania, bo oto pewien malarz chce ich namalować. Nazwisko twórcy nie zostało podane, ale można się domyślić, że chodzi o Pietera Bruegla Starszego, autora słynnych „Ślepców”. 

2.01.2022

„Archiwum zagubionych dzieci” Valeria Luiselli

 


„Archiwum zagubionych dzieci” Valerii Luiselli to książka gruba, licząca ponad pięćset stron i poruszająca takie tematy jak tragedia nieletnich imigrantów, rozpad małżeństwa, relacje pomiędzy przyszywanym rodzeństwem. Główna bohaterka jest dziennikarką i matką pięcioletniej dziewczynki. Kilka lat temu poznała samotnego ojca i wszyscy czworo – ona, mężczyzna, jej córka i jego synek – utworzyli kochającą się, patchworkową rodzinę. Ale niedawno mąż doszedł do wniosku, że opiekowanie się dziećmi, dbanie o dom, zarabianie na opłatę rachunków i tym podobne czynności odciągają go od tego, co zawsze chciał robić, czyli od pisania książki o Apaczach. I kiedy wyruszają samochodem do Arizony, dziennikarka podejrzewa, że to ich ostatnia wspólna podróż, że mąż już nie wróci do Nowego Jorku, zostanie w górach Chiricahua będących sercem Apaczerii. I choć może powinna się na niego gniewać, odkrywa, że i ona chciałaby robić coś więcej niż tylko być żoną i matką. Pragnie mianowicie pomagać nieszczęśliwym dzieciom z Meksyku. Zna matkę dwojga takich dzieci, Manuelę. Owa Manuela próbowała sprowadzić córeczki do Stanów, jednak obie zaginęły w trakcie nielegalnego przekraczania granicy.