Główna bohaterka, a zarazem narratorka „Rufina z przeceny” Natalii Rolleczek liczy sobie szesnaście lat, ma na imię Marysia i mieszka w Mysiegłowach na Śląsku. Wychowuje ją siedemdziesięcioletnia Waleria, „popędliwa, nieprzejednana w sądach, ale sprawiedliwa”[1]. Opiekunka wpaja dziewczynce przekonanie, że nie warto ufać mężczyznom, a także lęk przed miejscowymi plotkarami, umiejącymi swoimi ostrymi języczkami zniszczyć każdego, kto im podpadnie. Teraz te złośliwe panie zwracają się przeciwko młodemu nauczycielowi Rufinowi, który zrobił coś, co uznały za wielką gafę – przyszedł na bal w kupionej na wyprzedaży koszulce polo!
26.12.2018
8.12.2018
„Czarna topiel” Joyce Carol Oates
„Czarna topiel” Joyce Carol Oates dedykowana jest „dla takich jak Kelly”. Kim jest owa Kelly? To dwudziestosześcioletnia dziennikarka, snobka, zawsze nosząca w torebce prezerwatywy na wypadek, gdyby ktoś ważny zechciał się z nią umówić. W dniu opisanym przez autorkę poznała samego senatora Stanów Zjednoczonych. Kiedy poprosił, by razem wyszli, poczuła się wyróżniona i szczęśliwa. Choć był mocno pijany, wsiadła do toyoty, którą miał prowadzić, i podczas jazdy podawała mu kolejne drinki. Nagle „droga wyleciała spod kół pędzącego samochodu, a oni walczyli o życie, tonąc w czarnej wodzie, która uderzała o przednią szybę, szukając wyjścia”[1]. Senator zdołał wydostać się z pułapki, zaś Kelly, że zmiażdżoną nogą, złamanym ramieniem i rozbitą głową, została w topieli.
7.12.2018
„Kołysanka na śmierć” Carin Gerhardsen
„Kołysanka na śmierć” Carin Gerhardsen zaczyna się przerażająco: oto jakiś mężczyzna podcina gardło młodej, ładnej Filipince, a następnie dwojgu jej malutkim dzieciom. Kobieta ta przyjechała do Sztokholmu kilka lat temu, by wziąć ślub z poznanym w czasie wakacji Szwedem. Małżeństwo szybko się rozpadło, a ona zamieszkała we własnym, drogim mieszkaniu. Za co je kupiła? Czy naprawdę zarabiała tylko sprzątaniem? A może miała bogatego przyjaciela? Policjanci zauważają, że ją i dzieci zabito w sposób zorganizowany i beznamiętny, tak jakby morderca wykonywał egzekucję, nie czując nienawiści do ofiar.
Śledztwem zajmują się głównie Petra Westman, Jamal Hamad i Conny Sjöberg. Powinien im pomagać Einar Eriksson, ale on ani nie zgłasza się do pracy, ani nie odbiera telefonów. Bohaterowie uświadamiają sobie, że choć znają Einara od kilkunastu lat, właściwie nic o nim nie wiedzą. Dopiero teraz zaczynają odkrywać jego tajemnice i rozumieć, dlaczego był taki skryty i ponury. Przeszłość Einara to najciekawszy wątek powieści.
22.11.2018
„Układanka z uczuć” Małgorzata Garkowska
„Układanka z uczuć” Małgorzaty Garkowskiej powinna nosić tytuł „Płacząca Agnieszka”, gdyż główna bohaterka wciąż płacze. Płacze, kiedy kroi pomidory, kiedy wraca do domu po nocy spędzonej z kochankiem i kiedy mąż zmusza ją do zjedzenia jajecznicy. Płacze na początku książki, w środku i nawet na ostatniej stronie leje łzy. Wyjątkowo zabeczana, bezbarwna, nudna postać. Niby kocha męża, a zdradza go przy pierwszej okazji. Kiedy zostaje obrażona i zgwałcona, gniewa się (i oczywiście płacze), ale tylko do momentu, w którym dostaje od gwałciciela prezent. Prezent jest atrakcyjny, więc Agnieszka wpada w rozanielenie i natychmiast zapomina o swojej krzywdzie. Konia z rzędem temu, kto będzie umiał współczuć takiej nieszanującej się, przekupnej kobiecie, pozwalającej, by mężczyźni traktowali ją jak szmatę. Ja nie umiałam.
14.11.2018
„Mój ocean niespokojny” Krystyna Siesicka
Krystyna Siesicka prosi trzy kobiety będące siostrami, czyli Alicję, Weronikę i Justynę, by podzieliły się z nią wspomnieniami, które mogłaby wykorzystać jako materiał na książkę. Wkrótce otrzymuje wiele kartek z notatkami. I te właśnie notatki oraz komentarze autorki tworzą powieść o pięknym tytule „Mój ocean niespokojny”.
Wszystkie trzy siostry w młodości kochały się w tym samym chłopcu – Antku. Ostatecznie poślubiła go Alicja, która myśli, że on, marynarz, ma łatwiejsze życie, bo żegluje po spokojnych oceanach, podczas gdy ona, zmuszona do zajmowania się dorastającą, zbuntowaną córką Klimą, tkwi w oku cyklonu. Weronika z kolei nie ma ani męża, ani dzieci. Niewykorzystane uczucia macierzyńskie przenosi na siostrzeńców. Zawsze staje po ich stronie, nie krytykuje i nie narzeka, nic więc dziwnego, że ci uważają ją za idealną ciocię. A Justyna prowadzi pracownię krawiecką i wrogo patrzy na Anusię, dziewczynę swojego syna Pelucha.
11.11.2018
„Czarny dom” Peter May
Fin Macleon, główny bohater „Czarnego domu” Petera Maya, wychował się na wyspie Lewis. Potem przeniósł się do Edynburga, w którym ukończył studia i został policjantem. Ożenił się, miał syna. Tuż przed rozpoczęciem akcji ten syn zginął w wypadku. Fin przeżywa to bardzo silnie – wpada w depresję, przestaje mu na czymkolwiek zależeć. Chciałby pobyć na długim urlopie, ale zwierzchnicy są bezlitośni i po miesiącu każą mu wracać do pracy. Jego zadaniem będzie zajęcie się morderstwem, do którego doszło właśnie na wyspie Lewis. Chcąc nie chcąc, musi jechać w rodzinne strony, spotkać się z dawnymi znajomymi i patrzeć na nich bez sentymentu, jak na potencjalnych zbrodniarzy. Ktoś z nich mógł przecież zabić Angela.
Powrót do „kraju lat dziecinnych” wywołuje falę wspomnień. Fin przypomina sobie rodziców, ciotkę, jej domek stojący samotnie na klifach, przyjaciół – szczególnie chorego na astmę Artaira, wrogów, a także Marsaili – swoją jedyną miłość. Zakochał się bardzo wcześnie, bo już w pierwszym dniu pobytu w szkole. Teraz Marsaili w niczym nie przypomina tamtej energicznej, ślicznej dziewczynki sprzed lat. Jest przygaszona, zaniedbana. Małżeństwo z Artairem najwyraźniej jej nie służy. Ma syna Fionnlagha. Artair nadużywa alkoholu i narzeka na konieczność opieki nad sparaliżowaną matką. Inny przyjaciel Fina, Donald, pracuje jako pastor. A jeszcze inny jeździ na wózku inwalidzkim. Prawie żadnemu z dawnych znajomych nie udało się opuścić wyspy i wykorzystać szans, jakie dawało życie.
1.11.2018
„Rodzina Jołtyszewów” Roman Senczin
Jak w dwudziestym pierwszym wieku mieszka się na rosyjskiej wsi? Arcyciekawej, a zarazem wstrząsającej odpowiedzi na to pytanie udziela Roman Senczin w powieści pt. „Rodzina Jołtyszewów”.
Na początku książki bohaterowie przebywają w mieście. Powodzi im się całkiem nieźle. Walentyna pracuje w bibliotece i czeka na powrót starszego syna osadzonego w kolonii karnej. Młodszy syn spędza czas na leżeniu w łóżku i myśleniu o niebieskich migdałach. A Nikołaj, strażnik w Izbie Wytrzeźwień, dorabia do pensji okradaniem przywożonych tam ludzi. Któregoś razu zamyka kilkunastu pijanych w ciasnej izolatce i ignoruje ich wołanie o pomoc. Kiedy w końcu ktoś otwiera drzwi, pięć osób ma obrzęk płuc i potrzebuje reanimacji. Ku wściekłości Nikołaja sprawa zostaje nagłośniona, a on otrzymuje wyrok w zawieszeniu, poza tym traci pracę i służbowe mieszkanie. Co teraz robić, gdzie zamieszkać? Zamiast wynająć jakiś kąt i szukać nowego zajęcia, podejmuje tragiczną w skutkach decyzję: wraz z rodziną wprowadza się do starej ciotki mającej nędzne gospodarstwo w pobliżu Gór Sajańskich.
19.10.2018
„Zbyt krótkie szczęście” Paweł Pollak
Marek Przygodny ze „Zbyt krótkiego szczęścia” Pawła Pollaka pracuje we wrocławskim wydziale zabójstw i nawet w Święto Zmarłych nie może poleżeć spokojnie na kanapie, bo oto jakiś bezczelny przestępca strzela do dwojga nastolatków. Komisarz musi więc jechać na miejsce zbrodni, powiadomić rodziny ofiar, prowadzić śledztwo. Sprawę tę próbuje rozwikłać również jego przyjaciel dziennikarz Jerzy Kuriata, tyle że jemu mniej zależy na wtrąceniu mordercy do więzienia, a bardziej na zdobyciu sławy. Obaj panowie ni to ze sobą rywalizują, ni to współpracują; czasami dzielą się zdobytymi informacjami, a czasami nie.
Ceniony przez zwierzchników Przygodny tym razem ma kłopoty z doprowadzeniem śledztwa do końca. Trochę w tym jego winy, bo na przykład nie przesłuchuje wszystkich osób, które mogłyby powiedzieć coś ważnego, nie rozmawia na osobności z przyjaciółmi ofiar. Lubi działać w pojedynkę, ponadto uważa, że z racji wieku i doświadczenia może pewnych ludzi ot tak wykluczać z kręgu podejrzanych. A to niedopuszczalne. Rasowy policjant powinien podejrzewać wszystkich, łącznie z własnymi dziećmi i kochanką. Zachowując się tak jak Przygodny, można popełnić tragiczną pomyłkę.
15.10.2018
„Gugara” Andrzej Dybczak
Podczas jednej ze swoich wypraw na Syberię Andrzej Dybczak zatrzymał się na trochę w położonej nad Jenisejem wsi Tutonczany, a na trochę w tajdze, gdzie gościł u Dmitrija i Tatiany pochodzących z wymierającego już ludu Ewenków. Małżeństwo żyje z dala od cywilizacji i nie pragnie zmian. Ich syn Maksim, uczeń siódmej klasy, który przyjechał tu na wakacje, też nie ma żadnych ambicji. Po skończeniu szkoły planuje wrócić do lasu. Zupełnie nie ciągnie go w świat. Jego starszy brat Kola mieszka w Tonczanach. Ta wieś, oddalona od ich obozowiska o czterdzieści kilka kilometrów, uważana jest przez tamtejszą ludność za wielką atrakcję. W rzeczywistości to nędzna, zamieszkana przez wulgarnych alkoholików dziura.
8.10.2018
„Niewinne mścicielki” Karen Blixen
Osiemnastoletnia Lucan, główna bohaterka „Niewinnych mścicielek” Karen Blixen, pracowała jako guwernantka i była nawet zadowolona – aż do czasu, kiedy ojciec ucznia potraktował ją obraźliwie. Zszokowana, postanowiła uciec, chociaż w tamtych czasach – a był to rok 1840 – szanującym się pannom nie wypadało podróżować samotnie. Miała nadzieję, że pomoże jej Zosine, przyjaciółka z lat spędzonych na pensji, jednak okazało się, że ona również straciła dom i ojca. Dziewczęta zaczęły odwiedzać londyńskie biuro pośrednictwa pracy, gdzie dostały propozycję wyjazdu do Francji. Miały trafić do domu pastora o nazwisku Pennhallow i być traktowane przez niego nie jak służące, lecz jak przybrane córki.
1.10.2018
„Małe ogniska” Celeste Ng
Akcja „Małych ognisk” Celeste Ng toczy się pod koniec dwudziestego wieku w miasteczku Shaker Heights w stanie Ohio. Na początku dowiadujemy się, że ktoś podpalił dom bogatych Richardsonów. Wszyscy obwiniają ich najmłodszą córkę Izzy, od dawna traktowaną przez rodziców tak, „jakby była psem, który w każdej chwili może się okazać chory na wściekliznę”[1] i uważaną za zwariowaną czarną owcę.
Historia zaczęła się w dniu, kiedy pani Richardson postanowiła wynająć jedno ze swoich mieszkań tajemniczej Mii, samotnie wychowującej piętnastoletnią Pearl. Z jednej strony pragnęła pomóc tej kobiecie, z drugiej – nie mogła zapanować nad niechęcią do niej i podejrzliwością. Mia prowadziła dziwny tryb życia: wciąż zmieniała adres, spała na materacu, nie posiadała prawie niczego, jadła byle co, nosiła ubrania z second handu. Zamiast znaleźć pracę przynoszącą stały dochód, zajmowała się fotografią artystyczną. Dzieci potrzebują stabilizacji, tymczasem Pearl nie miała szans na zapuszczenie korzeni w jednym miejscu i znalezienie przyjaciół, bo gdy tylko kogoś polubiła, musiała wyjeżdżać. Na domiar złego nie znała ojca ani krewnych. Mia skrzętnie ukrywała swoją przeszłość, tak jakby kiedyś wydarzyło się coś groźnego, coś, o czym lepiej nie mówić. Właścicielka mieszkania zapragnęła odkryć te tajemnice, a że nie miała oporów przed wchodzeniem z butami w cudze życie, z zapałem zabrała się do dzieła.
25.09.2018
„Na Górnej Masłowce” Dina Rubina
„Jestem zaplanowana na dwieście lat, jak biblijni praojcowie, tylko świętości u mnie tyle, co u starego śmierdzącego kozła”[1] – tak mówi o sobie Anna Borysowna, bohaterka powieści „Na Górnej Masłowce” Diny Rubiny. Choć skończyła dziewięćdziesiąt pięć lat i ledwie chodzi, nadal chce zajmować się swoimi ulubionymi sprawami – malowaniem obrazów oraz wywoływaniem awantur. Zawsze była apodyktyczna i okrutna. „Nie mogła znieść, że nic się nie dzieje, łaknęła krwi”[2] – sądzi Pietia, który mieszka u niej już od piętnastu lat i jest przez wszystkich uważany za uciążliwego pasożyta. Ale czy naprawdę zasługuje na to miano? Opiekuje się przecież niesprawną, zupełnie bezradną wobec spraw bytowych artystką, pilnuje, by miała co jeść i przyjmowała lekarstwa, gotuje, sprząta pracownię. Oboje lubią się kłócić, ranić i nie rozumieją, jak bardzo są do siebie przywiązani...
Etykiety:
malarze,
Moskwa,
Na Górnej Masłowce,
recenzje,
rosyjska,
Rubina Dina
18.09.2018
„Urocze wakacje” Natalia Rolleczek
Na blogach, które odwiedzam, „Urocze wakacje” Natalii Rolleczek modne były rok temu – pisali o nich Anna, Naia, Panna od słów, Piotr Chojnacki, Pyza Wędrowniczka – ale ja je zdobyłam i przeczytałam dopiero teraz. Żałuję, że tak późno, bo to książka nadzwyczaj ciekawa. Jej akcja toczy się w roku 1970, kiedy to autorka wraz z mężem i dwoma synami – jedenastoletnim Hubertem i osiemnastoletnim Kubą – wybrała się na urlop do Bułgarii. W książce znalazło się miejsce nie tylko na opisy kłopotów z psującym się fiatem, przekroczeniem granicy i zdobyciem prowiantu, ale też na refleksje i retrospekcje. Mijane miasta – Lwów, Drohobycz, Tarnopol – stały się dla Rolleczek okazją do przypomnienia sobie, co wydarzyło się tu kilkadziesiąt lat temu. Autorka przywołuje różne momenty z życia swojego i swojej rodziny, doprowadzając czytelnika do istnej huśtawki nastrojów, od rozbawienia po przejmującą żałość.
9.09.2018
„Kocio” Elżbieta Isakiewicz
„Kocio” Elżbiety Isakiewicz jest książką o kotach. Ale choć należę do miłośniczek tych zwierząt, nie doznawałam przyjemności podczas czytania, wprost przeciwnie, często czułam zdziwienie, a nawet niesmak. Z jakiego powodu? O tym napiszę na końcu opinii, najpierw będzie kilka słów o treści.
8.09.2018
„Dom lalki” Augusta Strindberga, czyli mizogin kontra feministka
August Strindberg (1849-1912) |
„Powiedz, jak to właściwie jest z tymi babami? Co? Czy to nie groźne pozostawać zbyt długo w panieńskim stanie? Czy one nie dostają od tego... lekkiego bzika?”.
„Dom lalki” kojarzy się ze słynnym dramatem Henrika Ibsena. Nie wszyscy wiedzą, że August Strindberg również ma w dorobku utwór o takim tytule. Ten tytuł nie był sprawą przypadku, tylko świadomym nawiązaniem do sztuki rywala, a nawet polemiką z nią. Strindberg uważał bowiem, że swoim „Domem lalki” Ibsen nie tylko nie zrobił niczego dobrego dla ludzkości, ale wręcz przeciwnie – zdemoralizował kobiety i rozbił wiele szczęśliwych dotąd rodzin.
Teraz pora na kilka słów o treści opowiadania. Bohaterowie noszą imiona Wilhelm i Gurlin. Są małżeństwem z sześcioletnim stażem i czwórką dzieci. On jako kapitan statku przez większość roku pływa po morzach, a kiedy wraca do Sztokholmu, wita żonę z taką radością, że obserwatorzy biorą ich za parę narzeczonych. Żyją w przykładnej zgodzie – aż nagle w ręce Gurlin wpada „Dom lalki”. Wtedy dla Wilhelma zaczyna się piekło.
19.08.2018
„Przyjaciele zwierząt” Anton Marklund
W „Przyjaciołach zwierząt” Anton Marklund opowiada o siedemnastoletnim autystycznym Johannesie i dramacie jego rodziców. Bohaterowie mieszkają na wsi w Norrlandii. Okolica jest niemal wymarła, kto żyw, ucieka w lepsze miejsce. A Mona postąpiła odwrotnie: przyjechała tu z południowej Szwecji, by dzielić życie z Lenartem, pracownikiem warsztatu samochodowego. Johannes to ich jedyne dziecko.
Już na samym początku wiadomo, że chłopak trafi do zakładu dla trudnej młodzieży w Skellefteå. Podczas drogi matka zastanawia się nad przyszłością swojego syna. Przerażeniem napełnia ją świadomość, że zrobił coś bardzo złego i nawet tego nie rozumie. I nie ma szans na zrozumienie, bo jego umysł pracuje zupełnie inaczej niż umysły zdrowych ludzi. Czy on w ogóle ma sumienie? Johannes nie potrafi odróżnić dobra od zła. Wyuczone czynności powtarza bez żadnej refleksji, nie zwracając uwagi na niuanse. Kieruje się swoistą logiką, jego zachowania nie umieją przewidzieć nawet inteligentni, kochający rodzice.
18.08.2018
„Skrucha” Frode Granhus
Po kryminały sięgam nieczęsto, zazwyczaj wtedy, gdy znam już autora z innych książek albo gdy oczaruje mnie tytuł bądź okładka. Do „Skruchy” przyciągnęła mnie właśnie okładka, bardzo gustowna, przedstawiająca zamyśloną dziewczynkę siedzącą samotnie na brzegu morza. Wypożyczyłam więc tę powieść i zaczęłam czytać. Okazało się, że Frode Granhus pisze tak zajmująco, tak sprawnie buduje nastrój zagrożenia, tak sprytnie podsyca ciekawość czytelnika, że przez kilka godzin nie mogłam się od książki oderwać.
9.08.2018
„Krótka wymiana ognia” Zyta Rudzka
Bohaterka „Krótkiej wymiany ognia” Zyty Rudzkiej ma na imię Roma i dobiega siedemdziesiątki. Panie w tym wieku przedstawiane są przez pisarzy najczęściej jako przyjaźnie nastawione do świata staruszki, pielęgnujące wnuki i kwiaty doniczkowe. Staruszka opisana przez Rudzką jest zupełnie inna. Egoistyczna, łatwo wpadająca w gniew, obleśna. Interesują ją nie dzieci i kwiatki, tylko męskie ciała i uprawianie seksu. Lecz panów nie pociąga kobieta, która wygląda jak pokraka i ma liszaje, strupy, obwisłą skórę, sztuczną szczękę. Obracają więc jej propozycje w żart lub reagują odrazą:
„Wezmę go sobie, co, namawiam, tak szybko do buzi, wiesz...
Przestań! Wyrywa się. Idiotka! Opanuj się! Zboczona!”[1].
Kiedyś Roma miała rodzinę: wyjątkowo uzdolnioną muzycznie córkę, męża Mateusza oraz matkę lubiącą nachylać się nad studnią i bełkotliwie wspominać jakieś traumy związane z Sowietami. Ale córka dwanaście lat temu wyjechała nie wiadomo dokąd, mąż odszedł do innej kobiety, która była „Zawsze chętna, zawsze wypięta. Tyłkiem do Mateusza, rączką do jego kart kredytowych”[2], a matka umarła. Roma została więc sama. Jako dość znana poetka chodzi na spotkania autorskie, jednak te nie sprawiają jej radości, bo czytelnicy zadają głupie pytania i rzadko kupują książki. Czasami zaczepia ją jakiś miłośnik poezji (na przykład Cyryl), ale szybko dezerteruje, kiedy staruszka daje do zrozumienia, że najpierw seks, a potem rozmowy o twórczości.
Etykiety:
Krótka wymiana ognia,
polska,
recenzje,
Rudzka Zyta,
starość
5.08.2018
„Pożycz nam męża, Poopy” Graham Greene
„Istnieją dwa światy, męski i kobiecy, które łączą się jedynie w specjalnych okolicznościach – pod kołdrą”[1].
Cytat ten pochodzi ze zbioru opowiadań Grahama Greene'a pt. „Pożycz nam męża, Poopy”. Z powieściami tego autora miałam kontakt już wcześniej, ale po krótsze formy sięgnęłam dopiero teraz i muszę przyznać, że czytało się je bardzo przyjemnie. To zupełnie inny Greene niż w „Sednie sprawy”, „Końcu romansu” czy „Doktorze Fischerze z Genewy”. Podczas gdy w tamtych powieściach jest śmiertelnie poważny i ponury, w opowiadaniach okazuje duże poczucie humoru. Z zaskoczeniem zauważyłam, że umie być frywolny, a nawet lekko złośliwy – na szczęście nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku.
31.07.2018
„Kamila” Ewa Barańska
Są osoby o niepojętej uległości, stworzone do roli ofiar. Nikt dokładnie nie wie, dlaczego tak jest. Może brakuje im pewności siebie, może są fatalistami wierzącymi w nieuchronność zła, może czerpią na paraliż woli i zamiast się bronić, zastygają w bezruchu? Złoczyńcy rozpoznają ich w nawet największym tłumie*.
Ewa Barańska postanowiła napisać książkę dla młodzieży o samobójstwie nastolatki. Trudna rzecz, trzeba być mistrzem pióra, by temu podołać. Czy Barańskiej się udało? Zanim odpowiem na to pytanie, wspomnę o głównych bohaterkach. Narratorką jest Diana, bliska znajoma tragicznie zmarłej Kamili Rutki. Choć już odbył się pogrzeb, nie umie zapomnieć o dramatycznym wydarzeniu. Wciąż je rozpamiętuje i zadaje sobie pytanie, dlaczego koleżanka wyskoczyła z okna. Czy można było jej pomóc? Dlaczego wszyscy tak łatwo pogodzili się z tragedią i nikt nie został ukarany? Prześladowcy Kamili chodzą sobie jak gdyby nigdy nic. Diana, nie mogąc uporać się z nadmiarem myśli i wspomnień, zaczyna pisać pamiętnik.
24.07.2018
„Ekspedycja” Per Olof Sundman
„Ekspedycja” Pera Olofa Sundmana opowiada o odbytej w latach osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku wyprawie H.M. Stanleya do południowego Sudanu. Nie jest to jednak powieść historyczna. Fakty przeplatają się tu z fikcją, a autorowi najbardziej zależy na pokazaniu, jak okrutnie zachowywali się Europejczycy wobec Afrykańczyków. Emin Pasza, któremu Stanley ma dostarczyć broń, nie tylko nie pojawia się na kartach książki, ale jest dość rzadko wspominany.
15.07.2018
„Koniec lata” Anders de la Motte
„Koniec lata” to kryminał bardzo ciekawy, ale dosyć nietypowy, bowiem śledztwo dotyczy nie morderstwa, lecz zaginięcia, i długo nie wiadomo, czy w ogóle ktoś został zamordowany. Jednak to nie oznacza, że powieść nie wywołuje emocji. Wywołuje, bowiem Anders de la Motte jest mistrzem w budowaniu napięcia i umie przerazić czytelnika nawet wtedy, gdy nie opisuje krwawych wydarzeń. Trudno się nie bać podczas czytania o intruzie chodzącym po domu bohaterki czy o jej przygodzie w lochach.
Etykiety:
Koniec lata,
kryminalne,
Motte Anders de la,
recenzje,
szwedzka
14.07.2018
„To nie twoja wina” Kaja Platowska
Patrycja, główna bohaterka „To nie twoja wina” Kai Platowskiej, pochodzi z ubogiej, niepełnej rodziny. Nigdy nie miała własnego pokoju, bo najpierw dzieliła go z bratem, a potem z koleżankami z akademika. Teraz, zaczynając trzeci rok studiów w Warszawie, chce wreszcie mieszkać sama. Udaje jej się znaleźć niedrogą stancję. Radość dziewczyny nie trwa jednak długo, bo oto przychodzi właściciel, pan Dębski, i brutalnie ją gwałci, a także bije, okrada i zastrasza. Zamiast szukać pomocy, iść na policję czy choćby się wyprowadzić, Patrycja nie robi nic. Wieczorami wraca do feralnego mieszkania, dając Dębskiemu okazje do kolejnych napaści.
7.07.2018
„Bene nati” Eliza Orzeszkowa
Oto kilka słów o „Bene nati”, niesłusznie zapomnianej powieści Elizy Orzeszkowej.
Salomea Osipowiczówna pochodzi z rodziny szlacheckiej, a nadleśniczy Jerzy Chutka – z chłopskiej. Poznają się w czasie pożaru i od razu w sobie zakochują. Postanawiają nie zważać na bariery klasowe i wziąć ślub. Wiadomość o planowanym mezaliansie dociera do brata oraz krewnych dziewczyny. I zaczyna się! Groźby, pretensje, szyderstwa, próby przekupstwa to tylko niektóre ze sposobów, do jakich uciekają się Osipowiczowie.
Etykiety:
Bene nati,
Białoruś,
dziewiętnastowieczna,
Orzeszkowa Eliza,
polska
27.06.2018
„Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy” Fiona Sussman
Carla, bohaterka „Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy” Fiony Sussman, mieszka na farmie w Nowej Zelandii, pracuje jako nauczycielka i uważa się za szczęśliwą osobę. Któregoś dnia młodociani przestępcy zabijają jej syna, okaleczają męża, a ją gwałcą. Od tej pory kobieta przeżywa koszmar. Napastnicy dość szybko zostają ujęci. Okazuje się, że to bardzo młodzi chłopcy, członkowie gangu. Carla nie potrafi zrozumieć, dlaczego zachowali się tak okrutnie. Zaczyna szukać kontaktów z jednym z tych chłopców, Benem. Najpierw po to, by okazać mu nienawiść i wykrzyczeć w twarz swój ból, następnie, by zrozumieć jego postępowanie, a potem... No właśnie. Potem relacje między matką ofiary a mordercą stają się bardzo skomplikowane i każdy czytelnik może odebrać je inaczej.
12.06.2018
„Uczta” Muriel Spark
Niedawno na blogu Czytanki Anki pojawił się ciekawy wpis zachęcający do sięgnięcia po książki Muriel Spark. Nie znałam tej pisarki, postanowiłam więc sprawdzić, czy jej twórczość przypadnie mi do gustu. Wybrałam „Ucztę”.
Październikowy wieczór. W jednym z londyńskich domów odbywa się przyjęcie. Zaproszeni goście jedzą, rozmawiają, a przede wszystkim czekają na Hildę Damien, bogatą staruszkę, której syn niedawno poślubił Margaret Murchie. Ta młoda Szkotka pochodzi z rodziny biedniejszej i mniej ustosunkowanej niż Wilhelm, na domiar złego ma niezbyt dobrą opinię. Każdy, kto ją spotyka, odnosi wrażenie, że udaje ona osobę świętoszkowatą i naiwną, a w rzeczywistości jest niebezpieczna i coś ukrywa. Goście chcą przestrzec panią Damien przed synową i wypytać o szczegóły życia nowożeńców. Czekają nadaremnie. Hilda nie przyjdzie, ponieważ... umarła (nie zdradzam zbyt wiele z fabuły, narrator informuje o tym dość wcześnie).
Opisy wieczoru urozmaicane są licznymi retrospekcjami, z których dowiemy się o włamaniach do domów bogaczy, znajomości Ernsta z kelnerem i wielu innych sprawach. Mnie najbardziej zaciekawił wątek kilkumiesięcznego pobytu Margaret w klasztorze. Mieszkające tam zakonnice zachowywały się bardzo nowocześnie: jeździły motocyklami, legalnie paliły papierosy. Jedna dorabiała jako hydraulik, inna bez końca używała wulgaryzmów – wplatała je nawet w treść listu do biskupa!
„Spisek” Ken McClure
Ponieważ z „Dawcą” spędziłam kilka miłych, pełnych emocji godzin, postanowiłam sięgnąć po „Spisek”, czyli kolejną część cyklu o szkockim detektywie medycznym Stevenie Dunbarze. Ciekawiło mnie, jakie śledztwo będzie prowadził tym razem i jak rozwinie się uczucie pomiędzy nim a Lisą – odważną pielęgniarką, która złożyła donos na nieuczciwych lekarzy, za co została wyrzucona z pracy i oczerniona. Tymczasem już na samym początku Ken McClure poinformował, że... dziewięć miesięcy temu Lisa zmarła na nowotwór! No ludzie, jak tak można! Chyba nie muszę pisać, jak bardzo poczułam się zawiedziona. Jeśli już autor musiał uśmiercić moją ulubienicę, dlaczego nie zrobił tego w kolejnej części albo przynajmniej na końcu książki?...
Etykiety:
McClure Ken,
recenzje,
Spisek,
Szkocja,
thriller medyczny
3.06.2018
„Kobiety” Steinar Bragi
Eva pochodzi z Islandii, ale od dzieciństwa mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jest młodą, piękną kobietą o dość swobodnych obyczajach, obracającą się w środowisku bogatych bankierów i zakochaną w Hrafnie. Jednak Hrafn, znużony jej pijaństwem i kłótliwością, wyjeżdża do Reykjavíku. Sam. Eva podąża za nim, mając nadzieję, że związek uda się jeszcze uratować. Jeden ze znajomych w zamian za podlewanie kwiatków i karmienie kota pozwala jej zamieszkać w apartamencie na najwyższym piętrze luksusowego wieżowca. W mieszkaniu nie widać kwiatków, a kot pojawia się dopiero po kilku dniach i zachowuje tak, jakby widział te kąty po raz pierwszy. Eva ma nieprzyjemne wrażenie, że została „nieświadomym uczestnikiem jakiegoś horroru”[1], ale pomimo niepokoju nie opuszcza nowego locum. Uczucie lęku i samotności zagłusza piciem alkoholu.
20.05.2018
„Płyń z tonącymi” Lars Mytting
Edvard, główny bohater „Płyń z tonącymi” Larsa Myttinga, ma dwadzieścia kilka lat. Jest pracowity, rozsądny, odpowiedzialny. Mieszka w Norwegii i wraz z dziadkiem prowadzi samowystarczalne gospodarstwo. Tylko raz był poza najbliższą okolicą – kiedy miał trzy latka, rodzice zabrali go na lato do Francji. Doszło wtedy do tragedii. Mama i tata stracili życie na dawnym polu bitewnym, a on przez pewien czas uchodził za zaginionego. Po kilku dniach został odnaleziony w poczekalni lekarskiej. Policja nigdy nie wykryła, gdzie przez te dni przebywał i pod czyją opieką. Edvard niczego nie pamięta. Dorastając, nie wypytywał o przeszłość, nie dociekał też, dlaczego dziadek nienawidził swojego brata Einara i dlaczego w młodości popierał Hitlera. Tu, gdzie mieszkają, wspomnienia o wojnie są wciąż żywe i dawni zdrajcy kraju spotykają się z nienawiścią. Tę nienawiść autor ukazuje już na początku powieści: oto ktoś na samochodzie należącym do dziadka maluje swastykę.
23.04.2018
„Na wieży” Gert Hofmann
Niemieckie małżeństwo z „Na wieży” Gerta Hofmanna podczas zwiedzania Sycylii przypadkowo trafia do Dikaiarchaeii. Turyści rzadko tu przyjeżdżają, bo w miasteczku nie ma ani dostępu do morza, ani żadnych zabytków. Na domiar złego wszystko jest zdewastowane i przerażająco brudne. Młodzi Niemcy już po kilku minutach czują obrzydzenie, ale nie mogą uciec, bo ich samochód z popsutym sprzęgłem stoi w miejscowym warsztacie. Wynajmują więc pokój w hotelu, lecz cóż to jest za pokój! Ciasny, duszny, bez łazienki, z łóżkiem, po którym łażą insekty.
11.04.2018
„To wszystko” Janusz Anderman
Bohaterem powieści Janusza Andermana pt. „To wszystko” jest około pięćdziesięcioletni pisarz Marek Torm, za czasów PRL-u sławny i płodny, obecnie zapomniany i dotknięty niemocą twórczą. Nie umie pogodzić się z utratą weny i czytelników. Obsesyjnie rozmyśla, w jaki sposób skłonić wydawców do wznowienia jego książek. Wreszcie wpada na pomysł, by przy włączonej kamerze strzelić sobie w głowę. Wierzy, że kiedy szokujące nagranie trafi do internetu, ludzie obejrzą je ze wzruszeniem, po czym zaczną kupować książki samobójcy. Obmyśliwszy wszystkie szczegóły, zamyka się w mieszkaniu na krakowskiej wieży, by przez trzy doby pić alkohol, wspominać przeszłość i marzyć o pośmiertnym rozgłosie, a potem zrobić to, co zaplanował.
Etykiety:
Anderman Janusz,
o pisarzach,
polska,
recenzje,
To wszystko
Kilka fragmentów z „To wszystko” Janusza Andermana
O UPOKORZENIU PISARZA:
„Pierwsze w moim życiu pisarskim upokorzenie przeżyłem, gdy zobaczyłem swoją powieść na wyprzedaży w Hali Koszykowej. W plastikowych pojemnikach upchnięto bez żadnej selekcji setki tytułów. Jedyną różnicę stanowiły ceny, wypisane na tekturkach. Siebie zauważyłem w skrzynce opatrzonej najniższą ceną”. (s. 9)
O TARGACH KSIĄŻKI:
„Z masochistyczną satysfakcją patrzyłem na niezliczone stoiska wydawców, na tysiące wystawionych tomów, na tłumu, stłoczone przy prowizorycznych ladach; z daleka przyglądałem się ukradkiem autorom, usadowionym przy stolikach i rozdającym autografy. Przyjemność sprawiali mi jedynie ci, do których nie ustawiały się żadne kolejki; na taką okoliczność każdy miał opracowaną jakąś taktykę. Jedni udawali obojętność, inni wyraźnie się denerwowali i z pogardą spoglądali na omijających ich czytelników”. (s. 31)
30.03.2018
„Dawca” Ken McClure
„Dawca” Kena McClure'a jest thrillerem medycznym opowiadającym o dziwnych wydarzeniach rozgrywających się w Medic Ecosse w Glasgow. Ten prywatny szpital przyjmuje pacjentów bardzo bogatych, gotowych dużo zapłacić w zamian za wysoki poziom usług medycznych oraz dyskrecję. Niekiedy trafiają tu też ubogie dzieci, potrzebujące transplantacji nerki. Podczas gdy lekarze z państwowego szpitala nie umieją im pomóc, bo na dawcę trzeba czekać latami, w Medic Ecosse przeszczep wykonuje się natychmiast. Wniebowzięci rodzice, chcąc wierzyć w ludzką dobroć i hojność, nie dociekają, dlaczego właściwie ich dzieciom ufundowano tak kosztowne operacje i skąd pochodzą organy. Jednak euforia szybko zmienia się w rozpacz, bowiem wkrótce po tych rzekomo udanych transplantacjach maluchy umierają. Dlaczego?! Kiedy dwie pielęgniarki składają oświadczenie, że pacjentom przeszczepiono niewłaściwe narządy, Szkocki Inspektorat Naukowo-Medyczny postanawia dokładnie przyjrzeć się tej sprawie i wysyła do Glasgow swojego detektywa Stevena Dunbara.
21.03.2018
„Ucieczka z Auschwitz” Andriej Pogożew, czyli jak Niemcy traktowali radzieckich jeńców
„Ucieczka z Auschwitz” Andriewa Pogożewa różni się od większości obozowych wspomnień, bo przedstawia rzeczywistość z punktu widzenia jeńca radzieckiego. Krasnoarmieńcy traktowani byli przez Niemców z ogromnym okrucieństwem, a jeśli zdołali doczekać wyzwolenia czy, jak autor tej książki, zbiec z niewoli, ich męczarnia nie kończyła się – byli prześladowani, nierzadko zsyłani do łagrów czy nawet mordowani przez NKWD. Stalin oświadczył przecież: „Nie ma sowieckich jeńców wojennych, są tylko zdrajcy”.
13.03.2018
Panowie, drżyjcie, czyli „Modliszki” Joyce Carol Oates
Co wiemy o modliszkach? Zapewne to, że samiczki są sprytniejsze i agresywniejsze od samców i często ich zabijają. Zbiorek opowiadań Joyce Carol Oates nieprzypadkowo wziął tytuł od nazwy tych owadów. Bohaterki to dziewczynki oraz kobiety, które stanowią śmiertelne zagrożenie dla płci przeciwnej. Powody ich zachowania są różne – strach, frustracja, namiętność. Oto kilka słów o najciekawszych opowiadaniach.
Etykiety:
amerykańska,
Modliszki,
Oates Joyce Carol,
opowiadania,
recenzje
8.03.2018
„Piosenka koguta” Krystyna Siesicka
Akcja „Piosenki koguta” Krystyny Siesickiej toczy się w ciągu jednego letniego przedpołudnia, kiedy to trzydziestopięcioletnia Muszka, oczekując na wieczorne przyjęcie z okazji siedemdziesiątych urodzin ciotki Felicji, nakręca włosy na papiloty sporządzone ze starych notatek kuzynki Danieli. Te zapiski działają na nią tak, jak magdalenki na bohatera „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta. Muszka wraca pamięcią do wydarzeń sprzed lat i tylko jednej rzeczy przypomnieć sobie nie może: kim był Ludwik? A przecież musiał wiele dla niej znaczyć, skoro Daniela napisała w notatniku: „Muszka jest grubą, głupią idiotką. Kocha się w Ludwiku. Nie wie, że całowałam się z nim wczoraj wieczorem pod wierzbą nad jeziorem”[1]. Ciotka, sąsiadki oraz Anatol, zapytani o Ludwika, wykręcają się od odpowiedzi, tak jakby chcieli ukryć coś wstydliwego.
6.03.2018
Christoph Hein „Obcy przyjaciel”
„Nie interesują mnie niepokoje i losy innych ludzi. Mam zbyt wiele zajęcia ze sobą, ze swoją pracą. Mogę zapisywać tabletki i dawać zastrzyki, reszta to już nie sprawa medycyny. Nie jestem spowiednikiem, nie aplikuję pociechy. Dodawanie komuś otuchy uważam za głupie i nieszczere”*.
Poglądy Klaudii, bohaterki „Obcego przyjaciela” Christopha Heina, mogą szokować. Ta czterdziestoletnia lekarka uważa, że zwierzanie się komuś ze swoich zmartwień jest równoznaczne z traktowaniem tego kogoś jak wiadra na śmieci. Nie chce być ani wypytywana o prywatne sprawy, ani wtajemniczana w niczyje problemy. Z takim nastawieniem trudno o przyjaciół, prawda? Cieplejszymi uczuciami obdarza jedynie Henry'ego – starszego pana z sąsiedztwa, który również nie lubi zwierzeń i wścibstwa. Spędzają ze sobą noce, odbywają wycieczki za miasto. Pomiędzy nimi rodzi się dziwna przyjaźń – choć może „przyjaźń” to za duże słowo. Bo kiedy Henry niespodziewanie umiera, Klaudia nie żegna go ani jedną łzą. Nie wie nawet, czy warto iść na pogrzeb...
22.02.2018
„Zamordować dziecko”. Za co Violetta Domagała dziękuje redaktorowi? Za niezauważenie mnóstwa błędów?!
„Zamordować dziecko” Violetty Domagały jest powieścią o dwóch dzieciobójczyniach, Giseli i Elżbiecie. Pierwsza przebywa w Auschwitz i zabija maleństwo w przekonaniu, że w ten sposób oszczędzi mu wielu cierpień. Potem ogromnie rozpacza. Druga, żyjąca w szesnastym wieku, ani przez chwilę nie żałuje swojego czynu i nawet po wielu dniach od śmierci dziecka nazywa je w myślach „szatańskim ścierwem” i „padliną”. Giseli można współczuć, Elżbieta budzi wyłącznie wstręt. Obie zostają ukarane, z tym że druga matka mocniej: pracownicy sądu poddają ją torturom. Autorka chyba lubuje się w opisywaniu przemocy, bo te tortury przedstawiła z zadziwiającą drobiazgowością. Do tego dodała szczegółowe opisy bicia i kopania umierającej położnicy, mordowania noworodków, a nawet odgryzania kawałka piersi bezbronnej kobiecie.
Str. 12. W „Zamordować dziecko” jest co niemiara błędów. Jak widać, są nawet ortograficzne. |
Nie będę się rozwodzić nad postaciami i przesłaniem powieści, ponieważ została ona wydana wyjątkowo niechlujnie, bez minimalnego choćby szacunku do czytelnika. Co chwilę zauważałam najróżniejsze błędy: gramatyczne, stylistyczne, logiczne, leksykalne, interpunkcyjne, a nawet ortograficzne. Czytając, sądziłam, że tego koszmarnego tekstu nie widział żaden redaktor, jednak kiedy dobrnęłam do ostatniej strony, dowiedziałam się, że redaktor jednak był – i, o dziwo, otrzymał od autorki gorącą pochwałę:
„Chciałabym również podziękować mojemu redaktorowi, Panu Pawłowi Pomiankowi, za jego niezaprzeczalny wkład w należyte wykończenie tej książki i wskazanie mi wielu trafnych rozwiązań, które okazały się konieczne i możliwie najbardziej wartościowe” (s. 431).
Str. 103. I co, nie wylało się piwo z położonego kubka? :-) |
13.02.2018
„Lusia” Zdzisława Domolewskiego, czyli ciekawa, niesłusznie zapomniana powieść grozy
Szkoda, że nawet miłośnicy literatury z dreszczykiem nie czytają „Lusi” Zdzisława Domolewskiego – bo z braku ocen na Biblionetce i LC wnoszę, że nie czytają. A jest to nie tylko arcyciekawa historia o spotkaniu człowieka ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, ale też mądra powieść psychologiczna o cierpieniu dzieci, których matka zniknęła bez śladu, i wspaniała podróż do czasów schyłku PRL-u. Autor umiejętnie wprowadza elementy typowe dla powieści grozy – jest tu i zamaskowane podziemne przejście, i zrujnowany dom, w którym słychać dziwne odgłosy, i trójkątny pokój przesiąknięty trupim odorem. Akcja toczy się niespiesznie, ale klimat niepokoju wciąż narasta.
2.02.2018
Pan od wuefu i majtki uczennicy
„Jako jedyna spośród nas Lucie nie miała stroju gimnastycznego. Ćwiczyła w swoich różowych majtkach. Wisiała kiedyś na drążku i jakaś dziewczynka ściągnęła jej szybkim ruchem te różowe majtki. Lucie spadła ze strachu i wstydu na matę. Bardzo nas to ubawiło, również nauczyciel gimnastyki się śmiał. Wydawało nam się zabawne, kiedy próbowała dosięgnąć majtek, które leżały tylko kilka kroków od maty. Nie chciała wstać, aby się całkiem nie odsłonić, więc przyciskając jedną ręką ściśnięte uda, próbowała złowić różowe majtki. Nikt z nas jej nie pomógł. Wreszcie pan Ebert, nasz nauczyciel gimnastyki, podszedł i podniósł majtki dwoma palcami. Trzymał je nad głową Lucie. Próbowała ich dosięgnąć, co jednak bez podniesienia się nie było możliwe”*.
Reakcja dzieci nawet mnie nie dziwi, ale żeby nauczyciel tak się zachowywał? Straszne.
Reakcja dzieci nawet mnie nie dziwi, ale żeby nauczyciel tak się zachowywał? Straszne.
---
* Christoph Hein, „Obcy przyjaciel”, przeł. Barbara Tarnas, PIW 1985 s. 87-88.
26.01.2018
„Ekspedycja. Historia mojej miłości” Bea Uusma
W roku 1897 trzej panowie – Salomon Andrée, Knut Frænkel i Nils Strindberg – postanowili dolecieć balonem na biegun północny, spuścić pływak z informacją „Byliśmy pierwsi!”, po czym, bez lądowania, wrócić do cywilizacji. Przekonani o genialności swojego pomysłu, nie wykonali nawet lotu próbnego ani nie zdobyli wiedzy o sposobach przetrwania w warunkach polarnych. Balon wystartował, a nasi podróżnicy... szybko stracili nad nim kontrolę. Znaleźli się na dryfującym lodzie, a po wielu dniach niesamowicie trudnej wędrówki dotarli na Wyspę Białą – najbardziej niedostępną z wysp Morza Lodowatego. Teoretycznie powinni tam przezimować, bo mieli wystarczające zapasy żywności i ciepłych ubrań, jednak po kilku dniach wszyscy trzej zmarli. Dlaczego? Na to pytanie do dziś nikt nie zna odpowiedzi.
18.01.2018
Iris Murdoch „Zacny uczeń”
„Zacnego ucznia” po raz pierwszy przeczytałam osiem lat temu. Niedawno go sobie powtórzyłam i nie oceniam już tak źle jak przedtem. Nadal drażnią mnie sztuczne, jakby teatralne dialogi, ale dostrzegam też zalety. Największa z nich polega na tym, że Iris Murdoch bardzo zgrabnie nawiązuje do powieści gotyckich. Część akcji toczy się w ogromnym domostwie, jakby żywcem przeniesionym z osiemnastego wieku. Nie wolno tu używać elektryczności, a nocą słychać podejrzane kroki i jęki. Mieszkanki niemal w ogóle nie kontaktują się ze światem zewnętrznym i wszystko robią same: produkują żywność, tkają ubrania. Dom ten od posesji sąsiadów oddzielają trudne do przebycia mokradła. Jest tu i wieża, i osoba uwięziona, i wybawca, a nad wszystkim unosi się aura tajemnicy i grozy.
Zainteresował mnie Edward. Ten dwudziestoletni student ma krew na rękach. Dla żartu podał swojemu przyjacielowi Markowi narkotyk w jedzeniu, po czym poszedł do koleżanki, by zaspokoić potrzeby erotyczne. Kiedy wrócił do domu, zobaczył, że okno jest otwarte, a Marek leży martwy na bruku. Skłonny do samooskarżeń Edward uznał się za mordercę. Wpadł w depresję, całymi dniami płakał i rozważał, jak żyć, kiedy popełniło się wielką niegodziwość i unieszczęśliwiło kilkoro ludzi. Opisy jego cierpień psychicznych zajmują wiele stron.
Etykiety:
angielska,
Murdoch Iris,
recenzje,
seria Kameleon,
Zacny uczeń
11.01.2018
„Rzeczywista” Saul Bellow
Ostatnio przyniosłam z biblioteki kilka książek wydanych w serii Kameleon, bo doszłam do wniosku, że zbyt rzadko po nie sięgam. Oto opinia o pierwszej z nich, czyli o „Rzeczywistej” Saula Bellowa.
Harry Trellman dzieciństwo spędził w sierocińcu, następnie przez wiele lat pracował w Azji, a wreszcie osiadł w Chicago. Nieprzypadkowo wybrał to miasto, tu bowiem mieszka Amy – jego pierwsza i jedyna miłość. Zakochał się jako nastolatek i od tamtej pory – a minęło czterdzieści lat – prowadzi z nią wyimaginowane rozmowy. Nazywa to „utrzymywaniem kontaktu psychicznego”. Z obawy przed odrzuceniem nigdy nie wyznał Amy swoich uczuć. Tymczasem ona weszła w związek z niedobrym człowiekiem. Mąż ją zdradzał, poniżał, a na koniec skompromitował, bo wynajął detektywów, którzy nagrali jej spotkanie z kochankiem. Taśmę z jękami i krzykami byłej żony dawał do odsłuchania każdemu, kto tylko miał na to chęć. Niedawno zmarł, ale nawet po śmierci nie przestał dokuczać biednej Amy. W jaki sposób? Otóż kiedyś wykupił na cmentarzu kwaterę obok grobu teściowej i tam właśnie go pochowano. W dniu, kiedy toczy się akcja książki, drań zostanie ekshumowany i przeniesiony. Harry Trellman weźmie udział w tej przykrej ceremonii. Czy wreszcie opowie ukochanej o swoim uczuciu?
Etykiety:
amerykańska,
Bellow Saul,
nobliści,
recenzje,
Rzeczywista,
seria Kameleon
3.01.2018
Paweł Pollak „Przeszczep”
Dwie mieszkanki Nowego Jorku potrzebują transplantacji nerki. Cenny czas ucieka, a dawcy jak nie było, tak nie ma. Kochający je mężczyźni wpadają w coraz większą desperację. Wstyd im, że czekają bezczynnie, ale nie są w stanie nic zrobić. Wreszcie jedna z pracownic szpitala proponuje pomoc. Ratując chore dziewczyny, naruszyliby prawo, lecz kto w obecnej sytuacji dbałby o taki „drobiazg”? Cała trójka przychodzi więc do baru, by omówić szczegóły — i od tego właśnie spotkania rozpoczyna się akcja kryminalno-sądowej minipowieści Pawła Pollaka pt. „Przeszczep”.
Subskrybuj:
Posty (Atom)