26.03.2024

Czwarta część cyklu o Przygodnym, triathlon i nieładne zachowanie niektórych polskich tłumaczy, czyli wywiad z Pawłem Pollakiem



Dziś wpis nietypowy, bo wywiad, i to pierwszy na moim blogu. Rozmawiam z Pawłem Pollakiem, pisarzem, tłumaczem literatury szwedzkiej i tłumaczem przysięgłym. Cenię książki, które napisał i przełożył, a czytałam prawie wszystkie. Kiedyś był mocno aktywny w internecie, od paru lat rzadko się go widuje. Pomyślałam, że warto by mu zadać kilka pytań. Zgodził się – zapraszam więc do czytania. 

24.03.2024

„Utracona” Karin Fossum


Uporządkowany, flegmatyczny Gunder krąży pomiędzy domem a pracą, żyje oszczędnie i samotnie. Choć przekroczył pięćdziesiątkę, nigdy nie był związany z kobietą. Aż tu nagle zamarzyła mu się żona, i to koniecznie z Indii. Siostra – jedyna bliska mu osoba – jest przerażona tą ekstrawagancją. Bo jak to, Hinduska miałaby zamieszkać w zimnej Norwegii? I to na prowincji, gdzie nastawienie do obcokrajowców nie jest zbyt przyjazne? Jednak Gunder nie liczy się z przestrogami i uparcie dąży do celu. Poznaje ciemnoskórą Poonę, oświadcza się. A potem szykuje dom na jej przyjęcie. Ukochana wydaje mu się ósmym cudem świata: delikatna, filigranowa, pełna ciepła i spragniona męskiej opieki, zupełnie inna niż wysokie, niezależne i często niesympatyczne Norweżki. Zakochany marzyciel bezustannie myśli o swojej wybrance i ma wrażenie, że płonie. Aż wreszcie nadchodzi dzień, kiedy trzeba odebrać ją z lotniska.

18.03.2024

„Moja droga do nowego życia” Dominiki Gwit, czyli nieudana walka z otyłością

Mało komu udaje się wyjść z otyłości trzeciego stopnia, i to bez operacji, ale niektórzy próbują, wierząc, że tę chorobę można pokonać dietą i treningami. Jedną z takich śmiałkiń była Dominika Gwit. Kiedy jej waga doszła do 104 kilogramów, aktorka postanowiła schudnąć. Dieta, ułożona specjalnie dla niej przez Konrada Gacę, miała polegać na drastycznym ograniczeniu podaży kalorii i całkowitym zakazie spożywania ziemniaków, pieczywa, cukru oraz potraw solonych. Gwit stosowała się do niej prawie przez rok. Zrzuciła około pięćdziesiąt kilogramów, ale zaraz potem nie tylko je odzyskała, ale nabrała ponad trzydzieści dodatkowych. Czy wobec tego warto było katować się przez rok głodówką, nagłaśniać swoją „metamorfozę” w telewizji i wydawać książkę? Moim zdaniem nie. Aktorka mądrzej by zrobiła, gdyby trochę poczekała, upewniła się, że zrzucenie wagi jest trwałe. Tymczasem ona już w trakcie pisania miała już dość dbania o linię i tyła sobie w najlepsze, ale nie zrezygnowała z opublikowania książki. Co zyskała? Trochę pieniędzy i sławy. Straciła zaś bardzo wiele, bo obcy ludzie poczuli się uprawnieni do komentowania jej wyglądu, do szyderstw, do wyszukiwania sprzeczności w jej wypowiedziach. Może gdyby nie ta autobiografia, hejtu byłoby mniej?...

„Zawsze byłam pączkiem, nie będę już z tym walczyć”, czyli kilka cytatów z książki Dominiki Gwit


„Do moich drzwi zapukała rzeczywistość – mama załamała się moim wyglądem. W czasie ostatnich kilku miesięcy mocno przytyłam. Spory udział w tym miały niezliczone ilości lodów, batonów i kilogramy makaronu, które jadłam w kawalerce przy Dolnej w Warszawie (...) Zaczęło mi się wydawać, że skoro mogę grać, będąc gruba, to nie będę sobie żałować. No i nie żałowałam sobie”. (s. 65) 

„Oj tak. Lubiłam to. Cały czas, mimo że bywało mi bardzo źle z powodu wyglądu, uwielbiałam jeść! To była wielka przyjemność. Moje przyjaciółki przecież też jadły, wszyscy jedli. Tylko że to wyłącznie ja tyłam na potęgę... I nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego tak jest. Dlaczego one są szczupłe, a ja nie. Otyłość to choroba, która polega na tym, że metabolizm jest zwolniony i organizm nie spala tak jak u zdrowego człowieka. Jest uznawana za jedną z chorób cywilizacyjnych”. (s. 38)

10.03.2024

„Mistrzowie opowieści. Skandynawskie lato”

Jako miłośniczka literatury skandynawskiej nie mogłam nie sięgnąć po  antologię „Mistrzowie opowieści. Skandynawskie lato”, której motywem przewodnim jest właśnie lato spędzane w Szwecji, Norwegii czy na Islandii. Znajduje się w niej dwadzieścia kilka krótkich utworów wybranych przez Justynę Czechowską; po tytuły, nazwiska autorów oraz tłumaczy odsyłam na stronę wydawnictwa, gdyż wypisanie ich zajęłoby zbyt dużo miejsca. 

2.03.2024

„Nad czarną wodą” Halina Górska. Stara powieść o biednych dzieciach z Powiśla


„Nad czarną wodą” to stara powieść napisana przez Halinę Górską i opowiadająca o dzieciach z Powiśla, spędzających wolny czas w świetlicy, którą samodzielnie sprzątają, remontują i którą lubią o wiele bardziej niż własne domy. I nic w tym dziwnego, bo te domy często są nędzne, ciasne, pełne przemocy. Jeden z głównych bohaterów, Jacek, jest bity przez ojca alkoholika. Inny mieszka u ciotki i nieraz musi siedzieć na mrozie i czekać, aż agresywny wuj wytrzeźwieje. Dla takich dzieci jak oni świetlica wydaje się cudem. Mogą w niej odrabiać lekcje, czytać książki, dostają nawet posiłek, toteż dbają o nią ze wszystkich sił.