28.12.2019

„Opowiadania bizarne” Olga Tokarczuk


Podczas czytania „Opowiadań bizarnych” Olgi Tokarczuk („bizarre” to po francusku dziwny, śmieszny, niezwykły) można poczuć niepokój. Bohaterowie albo stykają się z czymś, co ich dziwi bądź przeraża, albo też żyją w rzeczywistości, która czytelnikom może wydać się niesamowita. W rzeczywistości tej nie istnieje plastik, obok ludzi normalnych pojawiają się sklonowani i androidy, samochody sterowane są przez satelitę, naukowcy potrafią zmienić człowieka w organizm z niższego szczebla ewolucji, mięso hodowane jest w inkubatorach, a dawcy tkanek, czyli świnie i kury, zostają uhonorowani pomnikami. W opowiadaniach zawierających elementy fantastyczne autorka skupia się nie tyle na wymyślaniu nowych światów, co na pokazaniu, jakie emocje towarzyszą mieszkańcom przyszłości. Jak czuje się kobieta, której siostra dobrowolnie rezygnuje z ludzkiej powłoki, chcąc poddać się czemuś, co można uznać za rodzaj eutanazji? Co myśli pani psycholog, badająca młodzież opracowanym przez siebie testem psychologicznym? Czy androidy są zadowolone, kiedy do ich mieszkania ma przyjść gość?

Akcja „Zielonych Dzieci” toczy się w siedemnastowiecznej Polsce, która została ukazana oczami cudzoziemca, a więc w sposób dla nas niepochlebny. Narrator, medyk z Zachodu, uważa, że „nie ma potworniejszej krainy na ziemi”[1]. Przerażają go okrutne mrozy, wiatry, zabobony, kult Maryi, niski poziom medycyny. Zmuszony do spędzenia zimy w dworku pośród lasów i bagien, z nudów zaczyna obserwować dziwne dzieci o zielonkawej skórze. W opowiadaniu tym prawda historyczna przeplata się z fantastyką, a obok postaci znanych z historii pojawiają się istoty będące tworem wyobraźni, wywierające wielki wpływ na prosty lud.

14.12.2019

„Brud” David Vann



„Brud” Davida Vanna to opowieść o życiu dwudziestodwuletniego Galena, który mieszka w Dolinie Kalifornijskiej i nie widuje nikogo poza matką, babcią, ciotką Helen i jej siedemnastoletnią córką Jennifer. Rodzinną posiadłość opuszcza jedynie po to, by spędzić trochę czasu w domku letniskowym lub odwiedzić babcię umieszczoną w domu opieki. Do niedawna lubił swoich bliskich, ale ostatnio zaczął zauważać, że ciotka i Jennifer go nienawidzą, a matka uniemożliwia mu wyjazd na studia. „Każdego dnia czuł, że nie wytrzyma tu ani jednego dnia dłużej, i każdego dnia zostawał”[1]. Pozbawiony zajęcia i otoczony toksycznymi ludźmi, w szybkim tempie głupieje. Kaprysi jak małe dziecko, potrafi piać jak kogut, by obudzić matkę, która dopiero co zasnęła, a nocami biega nago po sadzie, pragnąc poczuć związek z ziemią i powietrzem.

2.12.2019

„Mama mordercy” Ida Linde


Narratorka „Mamy mordercy” Idy Linde ma na imię Henrietta i samotnie wychowuje syna, którego nazywa „moim chłopcem”. Jest smutna, niezaradna. Kiedy z mieszkania ginie jedyny nóż, wpada w panikę i długo nie potrafi kupić nowego. Od dzieciństwa kuleje i cierpi z powodu bólu nogi, ale nie idzie do lekarza, bo boi się, że lekarz powie to samo, co kiedyś matka: „że utykanie było tylko opóźnieniem w głowie, jak wszystko inne” (s. 82). Nie szuka przyjaciół i nikogo nie zaprasza do domu, nie chcąc, by syn poczuł się  zazdrosny. Tymczasem chłopak nie potrzebuje aż takiej uwagi, coraz częściej wychodzi albo sprowadza kolegów. Matka bezradnie patrzy na zamknięte drzwi jego pokoju i nabiera podejrzeń, że dojdzie do czegoś złego. I rzeczywiście, syn zabija człowieka. 

17.11.2019

„Kradnąc konie” Per Petterson


Bohaterem „Kradnąc konie” Pera Pettersona jest sześćdziesięciosiedmioletni Trond. Któregoś dnia poczuł on, że stoi na skraju załamania nerwowego i już nie da rady mieszkać w Oslo. Sprzedał więc firmę i zrobił to, o czym zawsze marzył – kupił dom w lesie, by żyć w całkowitej samotności; adresu nie podał nawet córkom. Jakież było więc jego rozczarowanie, gdy zobaczył, że w bliskim sąsiedztwie mieszka inny samotny mężczyzna! Co gorsza, nie był to ktoś obcy, lecz brat jego przyjaciela z dzieciństwa, Lars. Ten sam Lars, którego matka uwiodła kiedyś ojca Tronda. To nieoczekiwane spotkanie sprawiło, że bohater stracił spokój i zaczął pogrążać się we wspomnieniach oraz w domysłach. Ale jako człowiek skryty i wstydliwy nie znalazł odwagi, by zapytać Larsa o to, co nurtowało go najbardziej: Czy zająłeś to miejsce, które właściwie należało do mnie? Czy dostałeś lata mojego życia, które ja miałem przeżyć?[1].

6.11.2019

„Studnia” Elizabeth Jolley


Hester, bohaterka „Studni” Elizabeth Jolley, przez całe życie z wyjątkiem krótkiego okresu spędzonego w internacie mieszkała na farmie w Australii, w towarzystwie najmowanych robotników, babki oraz ojca. Kiedy ten zmarł, odziedziczyła sporo ziemi oraz pieniędzy. Jako osoba od dzieciństwa kulawa, chodząca o lasce, wstydziła się przebywać pośród ludzi i nigdy nie szukała męża ani przyjaciół. Kiedy już niewiele dzieliło ją od starości, poznała i przyjęła pod swój dach nastoletnią sierotę o imieniu Kate. Z rozsądnej, oszczędnej właścicielki ziemskiej zmieniła się nagle w zaślepioną utracjuszkę. Sąsiedzi przestali ją szanować, ale nie przejmowała się tym – w końcu po raz pierwszy od lat była szczęśliwa. 

Szczęśliwa, a zarazem zagrożona, gdyż Kate w każdej chwili mogła odejść, a Hester, dawniej tak lubiąca samotność, już nie umiałaby żyć bez swojej pupilki. Którejś nocy uległa prośbom i pozwoliła nastolatce usiąść za kierownicą. Pech sprawił, że na pustej zazwyczaj drodze ktoś się pojawił – a może nie ktoś, tylko jakieś zwierzę – i samochód uderzył w nieoczekiwaną przeszkodę. Starsza pani nie zareagowała tak, jak powinna... 

„Klępy śpią” Piotr Kołodziejczak


Już dawno nauczyłam się, by od powieści opublikowanych na koszt autora trzymać się z daleka, kłopot jednak w tym, że nie znam nazw wszystkich wydawnictw ze współfinansowaniem, bo i kto je zna? Nazwa Borgis nic mi nie mówiła. Bez złych przeczuć sięgnęłam więc po wydane przez tę oficynę „Klępy śpią” Piotra Kołodziejczaka i dopiero kiedy po przeczytaniu kilkunastu stron, zdumiona nieporadnością autora, zajrzałam do internetu, odkryłam, że jest to najpewniej produkt vanity press

30.10.2019

„Współczesna rodzina” Helga Flatland


Niekochający się małżonkowie często odkładają decyzję o rozstaniu, chcąc poczekać, aż dzieci podrosną. Czy jednak dorosłe pociechy na pewno łatwiej przyjmą nowinę o rozwodzie rodziców? Z powieści „Współczesna rodzina” Helgi Flatland wynika, że niekoniecznie. Torill i Sverre poświęcili bliskim kilkadziesiąt lat życia, a kiedy wreszcie postanowili się rozstać i być po prostu sobą, a nie tylko ojcem i matką, spotkali się z potępieniem ze strony swoich wypieszczonych, podstarzałych córek. I to wszystko w Norwegii, w której rozwody są na porządku dziennym.

Autorka oddaje głos kolejno wszystkim dzieciom seniorów: Liv, Ellen i ich młodszemu bratu Håkonowi. Relacja Liv częściej irytuje, niż fascynuje, gdyż ta apodyktyczna czterdziestolatka odejście ojca od matki traktuje jak katastrofę i reaguje niczym rozhisteryzowany bachor, ani przez chwilę nie myśląc, że rodzice też mają prawo do szukania szczęścia. „Rezygnują ze wszystkiego, co było kiedyś nami”[1] – lamentuje, choć mama i tata bynajmniej nie ograniczają kontaktów z nimi. To raczej ona odsuwa ich od swojej rodziny, posuwa się nawet do tego, że nie pozwala dzieciom odwiedzać dziadka w jego nowym mieszkaniu, a kiedy ten odprowadza wnuczkę, syczy do niego przez zęby, tak by nie miał wątpliwości, że popełnił „wielkie przestępstwo” i za karę będzie bojkotowany. 

„Punkt Borkmanna” Håkan Nesser


Komisarz Van Veeteren spędza urlop w swoim domku letniskowym nad morzem. Wyleguje się na plaży, czyta książki, próbuje rozmawiać z synem, będącym tu na przepustce z więzienia, a w końcu zaczyna pomagać miejscowym policjantom w ściganiu mordercy dwóch mężczyzn. Morderca ten posłużył się nietypowym narzędziem – toporem, toteż nazwano go Rzeźnikiem. Śledztwo szybko utyka w martwym punkcie. Jednak Van Veeteren niezbyt się tym przejmuje, bo ma dziwne przeczucie, że „sprawa rozwiąże się sama, wbrew wszelkim regułom. I ani on, ani nikt inny nie będzie miał na to wpływu”[1]. Czeka więc, aż sprawa rozwiąże się sama, a w międzyczasie przesiaduje w ogrodzie należącym do szefa miejscowej policji, Bausena, gra z nim w szachy i delektuje się trunkami z jego obficie zaopatrzonej piwniczki.

19.10.2019

„Taniec zegara” Anne Tyler


Willa Draker, główna bohaterka „Tańca zegara” Anny Tyler, jako dziecko marzyła o wielkiej, zżytej rodzinie. W wieku sześćdziesięciu lat nadal ma takie marzenia, tyle że nie wierzy już w ich realizację. Jej mąż to człowiek nietowarzyski, zajęty sobą, rozkapryszony. Synowie, choć ofiarowała im mnóstwo czasu i miłości, wyrośli na oschłych, egoistycznych mężczyzn i nie za bardzo chcą matkę widywać. Siostra też unika spotkań. Willa usiłuje utrzymać choć minimalny kontakt z nimi, ale coraz wyraźniej widzi, że czeka ją pusta, przygnębiająca starość. Starość bez ciepła, bez poczucia, że się jest komuś potrzebną, bez zjazdów rodzinnych i – co najboleśniejsze – bez wnuków. 

Czym sobie bohaterka na taki los zasłużyła? Niczym. Zawsze starała się nie ranić innych, nie kłopotać swoją osobą i nie powtórzyć błędów matki, która często robiła awantury, uciekała na wiele godzin z domu, a nawet biła córki. Ojciec był łagodny, ale niestety nie reagował na ekscesy żony. Od czasów dzieciństwa „nic tak nie przerażało Willi jak rozzłoszczona kobieta”[1]. Ale choć zachowywała się odwrotnie niż matka i z zapałem usługiwała bliskim, i tak nie otrzymała nagrody za swoją dobroć. 

„Wybacz mi mój sen, Franciszku” Zofia Kwiecińska


W opowiadaniach zawartych w tomiku „Wybacz mi mój sen, Franciszku” Zofia Kwiecińska, autorka potrafiąca sprawnie pisać i mająca coś ciekawego do powiedzenia, porusza takie tematy jak starość, lęk przed bolesną śmiercią, zemsta rodowa, manipulacje w relacjach pomiędzy kobietą a mężczyzną, nieuczciwość wśród naukowców. Mnóstwo w tych miniaturach trafnych obserwacji, a także ciekawostek obyczajowych z wczesnego PRL-u. Ze zdumieniem przeczytałam na przykład, że dozorca bloku, w którym mieszka bohaterka tytułowego opowiadania, łapie i morduje koty, po czym sprzedaje ich skórki. I nikt tego nie potępia!

8.10.2019

„Leśne jezioro” Tim O'Brien


„Leśne jezioro” Tima O'Briena to poruszająca, liryczna powieść o wpływie wojny wietnamskiej na psychikę amerykańskiego żołnierza i o niewyjaśnionym zaginięciu kobiety. Mężczyzna ten, John, po powrocie do kraju poślubił ukochaną Kathy i postanowił zrobić karierę polityczną. Na początku szło mu nieźle, jednak kiedy wziął udział w wyborach do senatu, dziennikarze zaczęli intensywnie grzebać w jego przeszłości i odkryli, że zabijał wietnamskich cywilów. Straciwszy poparcie wyborców, czuje się zdruzgotany. Okryty niesławą, ucieka wraz z żoną do leśnej głuszy w stanie Minneasota, licząc na to, że znajdzie uspokojenie. „Potrzebowali samotności. Potrzebowali powtarzalności, dusznej, hipnotycznej monotonii lasów i wody. Przede wszystkim jednak chcieli być razem”[1].

22.09.2019

„Tego lata, w Zawrociu” Hanna Kowalewska




Dwudziestoparoletnia Matylda nieoczekiwanie dowiaduje się, że od nieżyjącej już babki, która nie utrzymywała kontaktów ani z nią, ani z jej matką Krystyną, dostała piękny dworek o nazwie Zawrocie. Inni krewni, czyli ciotka Irena ze swoimi dziećmi Emilką i Pawłem, czują się urażeni, bo dlaczego to nie oni odziedziczyli spadek? Dlaczego uzdolniony muzycznie Paweł nie otrzymał przynajmniej fortepianu? Odwiedzali przecież niemiłą staruszkę, zabiegali o jej względy. Gubiąc się w domysłach, Matylda obejmuje swoją nową posiadłość. „Mój dom! Mój park i sad! Moja ziemia! Mój staw! Mój brzozowy lasek! Moje wszystkie przedmioty i sprzęty, które gromadziłaś latami!”[1] – cieszy się. Dla niej, mieszkającej do tej pory w kawalerce w mieście, takie bogactwo wydaje się cudem nad cudami.

19.09.2019

„Ale z naszymi umarłymi” Jacek Dehnel




Zapewne nie tylko ja poczułam się zaskoczona tematyką „Ale z naszymi umarłymi”, bo kto mógłby przypuszczać, że Jacek Dehnel napisze apokaliptyczną powieść o trupach wyłażących z grobów i o reakcjach Polaków na to zjawisko? Podtrzymując jelita wypadające z brzuchów i oczy zwisające z oczodołów, trupy te opuszczają cmentarze i atakują obcokrajowców. Większość naszych rodaków czuje dumę, że „oprócz Chopina, Kopernika i pierogów wreszcie jakiś nowy, rdzennie piastowski cud mamy, od filmowców tak czekany, od popkultur ogłoszony, od narodów upragniony”[1], i kibicuje agresywnym zombiakom. A ci, którzy zachowali rozsądek i umieją zauważyć zagrożenie, zostają zakrzyczani przez nacjonalistów i nie za bardzo wiedzą, co robić. Próbują ignorować rzeczywistość, chowają się w szafach, czekają nie wiadomo na co.

6.09.2019

„Wiara” Anna Kańtoch





Marczewski, proboszcz dużej letniskowej wsi o nazwie Rokitnica, któregoś upalnego dnia znajduje zwłoki dziewczyny. Ofiara jest nietutejsza i dość dziwnie ubrana: pomimo upału ma na sobie rajstopy i kryte buty. Do pomocy miejscowym milicjantom, czyli marzącemu już o emeryturze sierżantowi Waśkowiakowi, jąkającemu się kapralowi i brzydkiej, ale rezolutnej szeregowej Hance, zostaje przysłany kapitan Witczak, lecz i on ma problemy z rozwiązaniem zagadki. Wkrótce dochodzi do kolejnego morderstwa. We wsi przebywa wiele osób, oprócz stałych mieszkańców są tu dzieci z kolonii, letnicy, robotnicy zatrudnieni przy budowie elektrowni, hipisi protestujący przeciwko tej budowie, dziennikarze. Nie jest łatwo odkryć, kto spośród nich zaczął zabijać. A może to nikt z nich, może to ktoś będący tu tylko przejazdem? 

28.08.2019

„Czekaj, mrugaj” Gunnhild Øyehaug, czyli przereklamowane nudziarstwo


„Czekaj, mrugaj” Gunnhild Øyehaug, tak chwalone przez recenzentów, znudziło mnie, wręcz nie mogłam się doczekać, kiedy dobrnę do ostatniej strony tego literackiego żartu i wezmę za coś konkretnego, ciekawego.

W książce występuje wielu bohaterów. Raczej wszyscy są niedopasowani, nieszczęśliwi i tęsknią za miłością. Niektórzy byli parą, inni zetknęli się przelotnie. Linnea i Trine oglądały kiedyś tę samą wystawę i to wszystko, co je łączy, bo nawet ze sobą nie porozmawiały. Elida jest dziewczyną Magnusa, byłego chłopaka Sigrid, a potem zostaje wielką miłością Viggiego. Kåre wciąż wspomina poprzednią ukochaną, Wandę, ale kiedy poznaje Sigrid, próbuje stworzyć z nią związek. Z kolei Sigrid początkowo czuje się zafascynowana Kårem, jednak z czasem zaczyna zauważać, że ten nie stara się jej zrozumieć. Ståte, który dostarcza Kåremu narkotyki, jest zarazem jedynym przyjacielem Viggiego. Galerię bohaterów uzupełniają piękna reżyserka Linnea i zakochany w niej Robert.

Spośród tych postaci najwięcej miejsca autorka poświęca Sigrid. To osóbka niepewna siebie, uważająca się za nieładną, oddzieloną murem od świata, nieśmiała, bezbarwna, pospolita, z gatunku tych, które do nowo poznanego mężczyzny potrafią powiedzieć, że pragną mieć z nim dziecko, i nie rozumieją, że taka deklaracja działa odstraszająco. Jej strategia na życie to „Czekać. Mrugać. Przetrwać”[1], czyli trwać biernie, ale od czasu do czasu wysyłać sygnał, by ktoś mógł ją zauważyć i jeśli chce, zbliżyć się do niej. Sigrid zauważa podobieństwa pomiędzy sobą a... kursorem. „Patrzy na mrugający kursor. Identyfikuje się z kursorem! Z kursorem, który czeka, mruga i tak naprawdę nie istnieje pomiędzy kolejnymi mrugnięciami”[2].

„W stronę tamtego lasu” Krystyna Siesicka


Sara, główna bohaterka „W stronę tamtego lasu”, ma dwadzieścia sześć lat i kocha Jana, sławnego kierowcę rajdowego. Ale choć Jan odwzajemnia jej uczucia, nie potrafi być szczęśliwa, bo ciągle męczy ją strach o jego życie. Każde zawody to dla niej wielki stres: czy chłopak nie zostanie kaleką? Czy nie zginie? W końcu, udręczona, ucieka z miasta i przyjeżdża do leśniczówki należącej do wuja Bernarda i cioci Ludmiły. W tym spokojnym miejscu, w ciszy, chce zastanowić się nad sensem kontynuowania znajomości z Janem, a także napisać powieść dla nastolatek.

Wuj uważa, że powinna zarabiać na życie w inny sposób. Dziewczynki teraz oglądają telewizję, odwykły od czytania. Po co im książki, są zrozpaczone, kiedy dostają je w prezencie[1] – twierdzi. Z kolei Ludmiła bardzo kibicuje Sarze i koniecznie chce zostać pierwszą czytelniczką jej powieści. Niestety, jako beta reader jest denerwująca, bo zamiast ograniczyć się do wskazania błędów nalega, by autorka zmieniła fabułę, imię bohaterki, kolor włosów, słowem – zbyt mocno ingeruje w treść. W efekcie Sara czuje się coraz bardziej zdezorientowana, pisanie przestaje sprawiać jej przyjemność. Siesicka pokazuje w tym wątku, jak ważną sprawą dla pisarza jest wybór testowego czytelnika. Zbyt krytyczny, zbyt ekspansywny zabije książkę, sprawi, że autor straci do niej serce.

14.08.2019

„Córka” Elena Ferrante


Leda, bohaterka „Córki” Elany Ferrante, ma prawie pięćdziesiąt lat i dwie dorosłe, piękne córki, które niedawno wyjechały do Kanady. Już nie musi się o nikogo się troszczyć, może czuć się spokojnie, błogo i robić, co chce. Wyjeżdża więc na samotne wakacje nad morze, a tam jej uwagę przykuwa hałaśliwa gromadka spokrewnionych ze sobą neapolitańczyków. Leda zaczyna ich obserwować, ale bynajmniej nie z nostalgią, choć sama też pochodzi z Neapolu. Rodzinnego miasta nienawidzi, uważa je za kulturalne dno, zamieszkane przez ordynarnych ludzi. Od dziecka pragnęła z niego uciec i uparcie dążyła do społecznego awansu. Udało jej się: przeprowadziła się do Florencji, pozbyła dialektu, została wykładowczynią angielskiego.

Spośród neapolitańczyków najbardziej fascynuje ją Nina – piękna matka kilkuletniej Eleny. Leda podejrzewa, że młoda kobieta oszukuje samą siebie, czuli się do dziecka na pokaz, podczas gdy tak naprawdę tęskni za odpoczynkiem, za romansem, za szaleństwami, tak jak tęskniła ona, Leda, gdy miała dwadzieścia parę lat. Wylegując się na plaży, wspomina własne macierzyństwo, które nie sprawiało jej radości: kochała Biankę i Martę, ale nie umiała zapanować nad pragnieniem, by je porzucić, nad wybuchami złości. Odnosiła wrażenie, że przebywając z dziećmi, dusi się i cofa w rozwoju, podczas gdy inni mają kochanków, publikują, zdobywają tytuły naukowe.

12.08.2019

„Żmijowisko” Wojciech Chmielarz


Do tytułowego Żmijowiska, czyli gospodarstwa agroturystycznego prowadzonego przez Joannę i Krzysztofa, przyjeżdżają znajomi ze studiów, każdy oczywiście z osobami towarzyszącymi. Spędzają przyjemnie czas, aż dochodzi do wydarzenia, które zmienia sielskie wakacje w koszmar: oto Ada, piętnastoletnia córka Kamili i Arka, znika bez śladu. Poszukiwania nie przynoszą efektów, dziewczyna przepadła jak kamień w wodę. Kiedy po upływie roku Arek wraca do Żmijowiska, właścicielka nie cieszy się na jego widok i nie traktuje go jak zbolałego ojca, któremu trzeba współczuć i pomagać w szukaniu córki, tylko jak natręta mogącego odstraszyć letników. Niechciany gość zatrzymuje się w domku wynajętym przez ciemnoskórą modelkę Adaomę, jedyną osobę nastawioną do niego życzliwie. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że Adaoma była tu przed rokiem jako dziewczyna Roberta, a Robert od lat kocha się w żonie Arka.

Wojciech Chmielarz na przemian opisuje teraźniejszość i wydarzenia wcześniejsze, a na końcu zamieszcza rozwiązanie zagadki. To rozwiązanie jest przekonujące, nieprzekombinowane i liczę je autorowi na plus. Wprawdzie już znacznie wcześniej odgadłam, kto stoi za zniknięciem Ady, ale mi to nie przeszkadzało. Druga zaleta książki to wiarygodne przedstawienie uczuć matki, która po utracie dziecka nie potrafi funkcjonować: dwukrotnie próbuje popełnić samobójstwo, przestaje dbać o mieszkanie i o małego synka, coraz mocniej nienawidzi męża. Przez ten rok wciąż ma wrażenie, że Arek nie wspiera jej, wprost przeciwnie, wpędza ją w poczucie winy i nie przykłada się do poszukiwań Ady tak, jak powinien.

Pomimo że Chmielarz pisze sprawnie i rzeczowo, powieść nie przypadła mi do gustu. Dlaczego? Głównie dlatego, że autor nadużywa wulgaryzmów. Mocno nadużywa. Od różnych k...rw i sp... aż się mi roiło przed oczami. I gdyby to tylko kilku bohaterów posługiwało się niewybrednym językiem! Ale nie, każda jedna postać ze „Żmijowiska” w ten sposób się wypowiada. Nawet sprzedawczyni w sklepie mówi do klienta: „Dla mnie jest pan zwykłym chujem”[1]; nawet trzecioosobowy narrator używa wulgaryzmów. 

6.07.2019

„Nieszczelna sieć” Håkan Nesser


Maardam to fikcyjne miasto położone w nieokreślonym kraju, liczące trzysta tysięcy mieszkańców. W owym mieście znajduje się komenda policji, której pracownicy nazywają się m.in. Van Veeteren, deBries, Reinhard, Moreno, Münster. Szwedzki autor Håkan Nesser napisał całą serię powieści o śledztwach prowadzonych przez tych policjantów. 

Pierwsza część cyklu nosi tytuł „Nieszczelna sieć” i opowiada o szukaniu mordercy Evy, której zwłoki znaleziono w jej własnej wannie. W takich wypadkach głównym podejrzanym staje się mąż ofiary, zwłaszcza jeśli nie umie przedstawić alibi ani wskazać innych podejrzanych, toteż i teraz prawie wszyscy uznali, że Evę zabił jej mąż Janek Mitter. On sam twierdzi, że jest niewinny, choć też przyznaje, że niczego z feralnej nocy nie pamięta. Dużo pił i w pewnym momencie stracił świadomość. Kiedy rano odkrył zwłoki, zachował się bardzo dziwnie – wprawdzie zadzwonił na policję, ale zaraz potem umył naczynia, zrobił pranie, posprzątał, czyli zatarł ślady mogące pomóc w ustaleniu, czy ktoś obcy wtargnął do mieszkania. Po pewnym czasie komisarz Van Veeteren dochodzi do wniosku, że Evę zabił ktoś związany z miejscem jej pracy, czyli ze szkołą. Ma nadzieję, że „z odrobiną szczęścia uda się rozpiąć sieć wokół gimnazjum i może dzięki temu wpadnie w nią jakaś grubsza ryba”*. Zakłada więc sieć, a w międzyczasie wraz ze współpracownikami przesłuchuje osoby mogące udzielić informacji o życiu małżonków.

29.06.2019

„Mieć i nie mieć” Ernest Hemingway


Ostatnie moje spotkanie z twórczością Ernesta Hemingwaya nie przebiegało pomyślnie. Noblista tak mnie zirytował swoim stosunkiem do innych autorów i do zwierząt, które zabijał dla zabawy, że musiało minąć aż sześć lat, bym odważyła się sięgnąć po kolejną jego książkę. Ta książka to „Mieć i nie mieć”.

Główny jej bohater ma na imię Harry i mieszka w Key West na Florydzie, w domu stojącym tuż nad morzem, w dzielnicy, w której władze miasta zamierzają wybudować luksusowy ośrodek dla turystów. Oczywiście nie chce sprzedać domu, ale będzie do tego zmuszony, jeśli nie znajdzie dobrej pracy. Jednak w czasie kryzysu (akcja toczy się w latach trzydziestych) trudno zarobić w legalny sposób. Harry najpierw pomaga bogatym letnikom łowić ryby, a kiedy nie dostaje zapłaty i na domiar złego traci kosztowny sprzęt rybacki, zaczyna przemycać alkohol i rewolucjonistów na Kubę. Dużo przy tym ryzykuje, bo po pierwsze Urząd Celny może odebrać mu kuter i kontrabandę, po drugie Kubańczycy są porywczy i bezwzględni. 

„Witold i Elwira” Władysław Bochenek



„Witold i Elwira” Władysława Bochenka to powieść o Śląsku. Akcja toczy się w środowisku górników, którzy przed wojną wyjechali do Francji lub Belgii, a kiedy tamtejsze kopalnie zamknięto, wrócili do Polski. I z przyjemnością zauważyli, że warunki życia w kraju się poprawiły. Otrzymali zatrudnienie, o wiele lepsze wypłaty niż paręnaście lat temu, a także poniemieckie domki – wprawdzie zdewastowane i ogołocone przez szabrowników, ale zawsze to własny dach nad głową. Przekonali się też, że zawód górnika zyskuje coraz większą rangę. Pracownicy polskich kopalń mają swoje święto, paradne stroje, mogą czuć się ważni i dumni, podczas gdy we Francji zawód górnika nadal uchodzi za jeden z najgorszych i przeznaczony jest głównie dla ludzi, którzy nigdzie indziej nie mogą znaleźć zatrudnienia, czyli dla cudzoziemców i kryminalistów.

12.06.2019

„Przypadek F.” Ingeborg Bachmann





Martin Ranner i Franciszka Jordan, bohaterowie „Przypadku F.” Ingeborg Bachmann, są rodzeństwem. Jako dzieci przepadali za sobą. Potem ona została żoną sławnego psychoanalityka i z trzpiotowatej dziewczyny zmieniła się w nieprzystępną damę. Ponieważ Martin nie potrafił znaleźć wspólnego języka z nadętym Jordanem, przestał odwiedzać ich wiedeńskie mieszkanie i nie zauważył, że siostra z winy męża stawała się coraz bardziej nieszczęśliwa. Prawda dotarła do niego dopiero wtedy, gdy Franzie uciekła z prywatnego szpitala. Zaczął jej szukać, ale bez większego zaangażowania. A kiedy stwierdził, że jest mocno rozstrojona, odczuł nawet przelotną chęć, by powiadomić Jordana i w ten sposób pozbyć się kłopotu. W końcu jednak uległ prośbom Franzie i zabrał ją ze sobą w podróż do Afryki. 

Zmiana miejsca pobytu nie poprawia nastroju chorej. Podczas gdy Martin, zapalony geolog, podziwia piramidy i świątynie, jego siostra snuje ponure rozmyślania. Analizuje, dlaczego ona, osoba inteligentna i o silnym charakterze, pozwoliła się oszukać. Dlaczego tak późno zrozumiała, że poślubiła nowoczesną wersję Sinobrodego? Najpierw dostrzegała tylko ogładę, sławę i tytuły naukowe męża. Wierzyła, że jego poprzednie żony, z których jedna przestała wychodzić z domu, a druga popełniła samobójstwo, były niespełna rozumu. Odpychała od siebie podejrzenia, a teraz, kiedy wreszcie zna prawdę, nie ma już siły na ratowanie się i pragnie nie tyle uwolnić się od prześladowcy, co umrzeć. 

11.06.2019

„Wiedźmy na gigancie” Małgorzata Kursa


Bohaterki „Wiedźm na gigancie” Małgorzaty Kursy, czyli Anka, Majka, Ida i Gośka, kochają dobrą polską literaturę i ze wszystkich sił starają się ją promować. Co rano przychodzą do siedziby agencji TERCET i kiedy każda z nich już „się wybulgocze”[1], zaczynają pracę – recenzują nadesłane nowości, negocjują z wydawcami, odbierają maile od autorów pragnących skorzystać z ich usług. Niektórych biorą pod swoje skrzydła, innych – tych kaleczących język polski – bezlitośnie odprawiają. 

Wśród odrzuconych grafomanów znajduje się Miranda Kniaź, chlubiąca się kilkunastoma dziełami opublikowanymi na własny koszt, oraz około czterdziestoletni Adaś Grandzik, pragnący zostać księciem komedii kryminalnej. Do celu dąży nieuczciwymi metodami – sam sobie pisze pozytywne recenzje, niszczy dobre imię konkurentów, wykorzystuje głupią, ale lubianą przez czytelników i wydawców autorkę Mariettę Gałązkę. Na widok negatywnej opinii dostaje „niemal piany na pysku”[2], poza tym tupie nogami, wyje na cały dom, uderza „czerepem w biurko”[3] i oczywiście snuje plany zemsty – a wiedzieć trzeba, że „jako manipulant ta gnida jest genialna”[4]. Wkrótce podczas imprezy literackiej dochodzi do serii podejrzanych zgonów...

5.06.2019

„Zabójstwo Harriet Krohn” Karin Fossum


Charles, główny bohater „Zabójstwa Harriet Krohn” Karin Fossum, nie był agresywny ani porywczy. Kochał żonę i córkę, jednak żona zmarła na raka, a Julie, obecnie szesnastoletnia, już od dawna nie chce utrzymywać z nim kontaktów. Ma powody – ojciec wszystkie zarobione pieniądze przeznaczał na hazard, okradł nawet swojego ostatniego pracodawcę. Narobił tyle długów, że wierzyciel chce nasłać na niego windykatora. Jakim cudem ktoś, kto otrzymuje tylko marny zasiłek dla bezrobotnych, miałby spłacić astronomiczne kwoty? Gdzie szukać ratunku? Zdesperowany Charles wpada na „genialny” pomysł: zabije i obrabuje mieszkającą samotnie Harriet. Ani przez chwilę nie zastanawia się nad krzywdą, jaką jej wyrządza. Pieniądze ofiary posłużą dla dobrego celu, więc w czym problem? Kogo obchodzi jakaś tam samotna staruszka?...

26.05.2019

„Idioci” i „Placówka postępu” Josepha Conrada


Susan i Jean, bohaterowie noweli „Idioci” Josepha Conrada, od razu po ślubie wzięli się ostro do pracy na roli, wierząc, że wkrótce przyjdzie na świat dziecko, które będzie im pomagać, a potem odziedziczy gospodarstwo. Dziecko istotnie się urodziło, ale... głęboko upośledzone. Następne też takie były. Wyły zamiast mówić, nie potrafiły niczego zrozumieć ani nawet rozpoznać własnej matki. Rodzice wpadali w coraz większą rozpacz i wściekłość, nie umieli pokochać takich dzieci. Po urodzeniu czwartego kobieta za nic nie chciała mieć kolejnych. Mężczyzna przeciwnie – postanowił próbować aż do skutku.

Conrad znakomicie opisał uczucia miotające rodzicami nieudanego potomstwa, od rozczarowania po wściekłość, upokorzenie, utratę chęci do życia. Matka nazywa je „stworzeniami gorszymi od zwierząt”, wstydzi się przed sąsiadami, ma wrażenie, że wszyscy z niej drwią. Ojciec rozpacza, że po jego śmierci ziemia zmarnieje albo wpadnie w obce ręce. „Zdawało mu się, że dla człowieka gorzej niż bezdzietnego nie ma żadnej obietnicy w urodzajnych polach, że ziemia od niego ucieka, urąga mu, sroży się jak te ciemne chmury pędzące nad głową”. Obwinia „przeklętą babę, która nie potrafi rodzić takich dzieci, jakie mieli inni ludzie”, wyzywa ją od szmat, bije. Ich życie staje się koszmarem, podobnie jak życie niechcianych „idiotów”.

25.05.2019

„Pamiętaj, że tam są schody” Krystyna Siesicka


Gary Smith z „Pamiętaj, że tam są schody” Krystyny Siesickiej to Brytyjczyk w średnim wieku, zawsze elegancko ubrany, uważany za dżentelmena. Pracuje w warszawskim liceum jako nauczyciel angielskiego. Jest wychowawcą trzeciej klasy, do której uczęszczają m.in. Matylda, Agata, Szymon, Jakub i Wiktoria. Jest również wujkiem odwiedzającej go dość często siedemnastoletniej paryżanki Michelle. Kiedyś miał żonę, ta jednak z pomocą swojej matki tak mu dokuczyła, że biedak poczuł się „sprasowany obcasikami dwóch dam”[1] i zniechęcił do kobiet. Teraz mieszka tylko z kotem i nie narzeka, bo „jak miał żonę zamiast kota, było mu gorzej”[2]. 

15.05.2019

„Niewidzialne życie Iwana Isajenki” Scott Stambach


Do sięgnięcia po „Niewidzialne życie Iwana Isajenki” Scotta Stambacha skłoniły mnie recenzje informujące, że jest to autentyczny pamiętnik napisany przez siedemnastoletniego Iwana, pensjonariusza szpitala na Białorusi. Wydało mi się dziwne, że ów Iwan nie figuruje jako autor czy przynajmniej współautor, ale postanowiłam zaryzykować i zdobyć książkę. Okazało się, że to jednak nie jest historia prawdziwa, a tylko powieść w formie pamiętnika. Szkoda, że recenzenci wprowadzają czytelników w błąd. Ale nie mam żalu, rozumiem, że ktoś, kto nie spotkał się wcześniej z taką formą powieści, nie zwrócił uwagi na nazwisko autora ani nie zerknął do rozdziału z podziękowaniami, może uważać ją za dokument.

Do rzeczy. Narratorem „Niewidzialnego życia...” jest Iwan – porzucony przez rodziców siedemnastolatek, którego ciało składa się z głowy, kadłuba i jednej tylko ręki, na domiar złego lewej i bez dwóch palców. Chłopak całe życie spędził w szpitalu na Białorusi. Jest to miejsce straszne – brakuje tam jedzenia, nie przychodzą żadni wolontariusze, a i lekarze rzadko się pojawiają. Wszystkim zajmują się cztery pielęgniarki. Natalia matkuje dzieciom, z kolei Ludmiła znęca się nad nimi bez umiaru, potrafi uderzyć umierającą, bezsilną Polinę, a wózek z Iwanem pchnąć tak, że ten spada na podłogę. Stali pensjonariusze są upośledzeni umysłowo, jedynie Iwan przejawia ponadprzeciętną inteligencję i wie zaskakująco dużo. Ta wiedza pochodzi z podsłuchanych rozmów oraz z powieści i dzieł naukowych. Chłopak nie rozczula się nad sobą, jego życie jest trudne, samotne, ale spokojne – aż do czasu, gdy na oddział zostaje przyjęta chora na białaczkę Polina. Nieoczekiwanie dla siebie samego Iwan zakochuje się w tej dziewczynie, wiedząc jednocześnie, że w tutejszym szpitalu nowotwór to wyrok śmierci. Bo tutaj się nie zdrowieje, lecz wegetuje. Tu nie ma szans na efektywne leczenie czy rehabilitację. 

5.05.2019

„Czego nie powiedziałam” Małgorzata Garkowska


Robert z powieści „Czego nie powiedziałam” Małgorzaty Garkowskiej obsesyjnie pragnie dziecka. Z poprzednią narzeczoną rozstał się tylko dlatego, że nie planowała zajść w ciążę. Sądzi, że nowa dziewczyna, Emilia, podziela jego marzenia. Tymczasem ona jest bezpłodna. Nie przyznaje się do tego, woli okłamywać człowieka, który ją pokochał, niż powiedzieć prawdę. Na tym nie kończą się grzeszki Emilii. Jej zachowanie wobec rodziców również pozostawia sporo do życzenia. Gniewa się na nich za pewne wydarzenie z przeszłości, pomimo upływu lat trwa w zapiekłej nienawiści i nie odpuszcza nawet wtedy, gdy ojczym doznaje zawału serca. Dopiero kiedy zauważa, że ten mógłby załatwić dla niej pewną sprawę, wyciąga rękę do zgody.

Wolny czas najchętniej spędza w łóżku z Robertem. Każdy mój seks z tym mężczyzną jest cudowniejszy od poprzedniego[1] – chwali się. Ten seks opisywany jest często i ze szczegółami, bo Garkowska ma niestety taką cechę, że jak już zacznie opowiadać o pieszczotach z nadzwyczajnym Robertem, nie może przestać. A czytelnik się nudzi, bo ileż można czytać o orgazmach bohaterki? Sytuację pogarsza fakt, że scenom erotycznym brakuje subtelności, są to wyliczanki czynności z dodatkiem egzaltowanych zachwytów:

19.04.2019

„Pół życia” Mats Strandberg




Jessica, główna bohaterka „Pół życia” Matsa Strandberga, to osoba nijaka, słaba psychicznie, nadużywająca alkoholu i uzależniona od lekarstw. Ma niską samoocenę, uważa, że jest „beznadziejnym gównem, które nie potrafi zrobić ze swoim życiem niczego sensownego”[1]. Prowadzi w telewizji program z poradami seksualnymi, ale sama raczej nie lubi seksu. Zresztą nie miałaby z kim w ten sposób spędzać czasu, bo Jakob, którego mocno pokochała i z którym spotykała się przez pół roku, zostawił ją bez wyjaśnienia. Zmienił przy tym pracę i mieszkanie, więc próby odnalezienia go nie przyniosły efektu. Zrozpaczona Jessica straciła ciążę, wpadła w depresję, zaczęła mieć ataki paniki i dolegliwości sercowe, myślała nawet o popełnieniu samobójstwa. I choć od porzucenia minęło kilka lat, nadal nie może dojść do siebie. Czuje się przeraźliwie samotna i właściwie nie ma żadnych przyjaciół oprócz Petry. 

„Gorzkie słodkie pocałunki” Krystyna Siesicka


Marylka, główna bohaterka „Gorzkich słodkich pocałunków” Krystyny Siesickiej, podczas wakacji zostaje „uszczęśliwiona” towarzystwem dwóch nastolatek – Natalki oraz Żanety. Pierwsza z dziewcząt jest jej wnuczką, natomiast druga to obca dziewczyna, która przyjechała do miasteczka nie wiadomo skąd i która nie ma żadnych rzeczy oprócz dziwnego worka i kija. Czyżby uciekła z domu? Marylka przyjmuje ją pod swoją opiekę, a jednocześnie bacznie obserwuje. Rośnie w niej wrażenie, że tajemnicza nastolatka wyglądem przypomina kogoś, kogo Marylka kiedyś znała. Ale kogo? Kto miał tak smagłą cerę i tak fiołkowe oczy jak Żaneta? Starsza pani na próżno przeszukuje pamięć. Odczucie, że dziewczyna coś ukrywa i podejrzanie mocno interesuje się Wiolą, matką Natalki, jest coraz silniejsze. 

15.04.2019

„Gwałt. Opowieść miłosna” Joyce Carol Oates


Teena była piękna, wesoła, towarzyska. Lubiła spotykać się z mężczyznami, jednak żadnemu nie pozwalała nocować w swoim domu, by nie niepokoić córki, o której bezpieczeństwo dbała wprost obsesyjnie. Ale nie wszystkie zagrożenia umiała przewidzieć. Nie przyszło jej na przykład do głowy, że chodzenie po ciemku przez park może skończyć się tragedią. Kiedy wraz z dwunastoletnią wówczas Bethie wracała z przyjęcia urządzonego z okazji Dnia Niepodległości, postanowiła przejść właśnie przez ten park. Nie była to mądra decyzja. Po miasteczku snuły się grupy rozochoconych, spragnionych mocnych wrażeń mężczyzn. Matka i córka zostały zaczepione, straszliwie pobite, a pierwszą z nich dodatkowo zgwałcono.

Powieść Joyce Carol Oates opowiada o wielkich zmianach w psychice zgwałconej kobiety, o niebywałym okrucieństwie, a także o obojętności tak zwanych porządnych ludzi na krzywdę ofiar. Wydawałoby się, że poszkodowane zostaną otoczone współczuciem, a od przestępców wszyscy się odwrócą. Tymczasem jest inaczej – krewni i znajomi gwałcicieli starają się ich bronić za wszelką cenę. Po miasteczku rozchodzą się więc plotki, że Teena była pijana i proponowała seks za pieniądze, a jej oskarżenie wynika jedynie z zemsty. Bethie zaczyna być w szkole prześladowana przez siostry gwałcicieli, podczas gdy nauczyciele i koleżanki udają, że niczego nie widzą. Nawet kot należący do ofiar nie może liczyć na litość – ktoś podrzuca mu truciznę...

1.04.2019

„Historia przemocy” Ēdouard Louis



Ēdouard Louis, młody homoseksualista, który przyjechał z prowincji do Paryża, w wigilijną noc wpuścił do mieszkania nieznajomego mężczyznę o imieniu Reda. Panowie miło spędzali czas (nie wnikajmy, w jaki sposób), aż nagle gość stał się agresywny: zaczął grozić niedawnemu kochankowi, dusić go, a wreszcie gwałcić i to tak brutalnie, że „na pościeli, na podłodze – wszędzie była krew”[1]. Wprawdzie Ēdouard zdołał ocalić życie, ale wpadł w stres pourazowy. Miesiącami rozpamiętywał traumatyczne wydarzenie, a nawet napisał o nim autobiograficzną powieść pt. „Historia przemocy”.

W książce tej bardzo dokładnie opisuje wydarzenia sprzed gwałtu, sam gwałt, wizytę w szpitalu i na policji, snuje też rozmaite refleksje dotyczące agresji. Zauważa na przykład, że ci, od których oczekiwał pomocy – przyjaciele, policjanci – zachowywali się wobec niego nie lepiej niż Reda, czyli też stosowali przemoc. Przyjaciele zmusili go wręcz do pójścia na policję, policjanci wypytywali wielokrotnie o to samo, ignorując jego kiepski stan psychiczny i traktując bez zrozumienia, jak dziwoląga, który sam prosił się o napaść, a potem zawracał głowę zapracowanym, porządnym ludziom. 

4.03.2019

„Mgła” Kaja Malanowska




„Mgła” Kai Malanowskiej to liczący około siedemset stron kryminał z mocno rozbudowanym tłem obyczajowym i psychologicznym. W chwili, gdy zaczyna się akcja, ktoś zabił młodą kobietę o imieniu Zofia. Ponieważ w jej mieszkaniu zostały wartościowe przedmioty, najprawdopodobniej nie był to napad na tle rabunkowym. Może więc morderca znał ofiarę i zamordował ją z konkretnego powodu, na przykład z zemsty? Zofia zajmowała się czymś, co denerwowało wielu Polaków, a mianowicie pomagała uchodźcom z Czeczenii. W życiu prywatnym raczej nie była szczęśliwa. Rok temu mężczyzna, którego kochała, wstąpił do seminarium. Powstałą w ten sposób pustkę próbowała zapełnić spotkaniami z chorym psychicznie chłopakiem, ale dość szybko go porzuciła. 

Śledztwo prowadzą Marcin Sawicki i Ada Rochniewicz. On to brutal, prostak, homofob, rasista, słowem – wstrętny typ. O wiele milszą i ciekawszą postacią jest Ada. Ma około czterdzieści lat, mieszka samotnie.  Koledzy z pracy, zbulwersowani faktem, że w szeregi policji wstąpiła kobieta, traktują ją bardzo źle – wyzywają, podejrzewają o donosicielstwo i brak kompetencji. Ada stara się ignorować chamstwo i nie dać wytrącić z równowagi. Jej cechą szczególną jest silnie rozwinięta intuicja. Miewa dziwne sny, podczas których koszmary i wspomnienia mieszają się z wizjami zawierającymi wskazówki co do wydarzeń z przyszłości. Ale niestety nie potrafi zinterpretować tych snów i odróżnić, co jest elementem proroczym, a co nie. Gdyby potrafiła, mogłaby zapobiec wielu nieszczęściom. W niczym więc ta umiejętność jej nie pomaga, wprost przeciwnie, męczy ją i dezorientuje.

25.01.2019

„Dobry lekarz” Damon Galgut


Frank, główny bohater „Dobrego lekarza” Damona Galguta, nie może narzekać na zmęczenie, gdyż do szpitala, w którym pracuje, położonego w dawnej stolicy bantustanu, chorzy zgłaszają się niezwykle rzadko. Najczęściej sale są całkowicie puste, a personel zajmuje się swoimi sprawami. Nikt nie wierzy w zmiany na lepsze. Bo i skąd mieliby wziąć się pacjenci? W tym sztucznie stworzonym mieście, otoczonym ze wszystkich stron buszem, niemal nikt nie mieszka. Biedacy z okolicznych wiosek tu nie przychodzą, a jeśliby nawet przyszli, to jak i czym ich leczyć? Brakuje medykamentów, aparatury, generatora prądu. Kilkakrotnie zdarzyło się, że zaczęte operacje trzeba było kończyć przy świetle lampy naftowej.

9.01.2019

„Zmarzlina” Tomasz Białkowski


Narrator „Zmarzliny” Tomasza Białkowskiego nazywa się Piotr Dębski i ma dwadzieścia jeden lat. Właśnie kupił dla niepełnosprawnej matki wózek elektryczny. Ale nie kierowała nim chęć ułatwienia jej życia, wprost przeciwnie: wózek posłuży do tego, by przetransportować ją na dworzec i tam zostawić. Panuje mróz, więc znienawidzona matka najprawdopodobniej szybko zamarznie. Mając sparaliżowane ciało, nie zdoła przecież ani wezwać pomocy, ani odjechać w cieplejsze miejsce. Z morderczymi zamiarami Piotr nosił się już od dawna, ale dopiero teraz zdobył informacje, które przelały czarę goryczy, i postanowił „parszywy węzeł wzajemnego ranienia przeciąć drastycznie”. Przeciąć drastycznie, czyli zabić rodzicielkę. Jako człowiek prymitywny i mściwy nie widzi innego sposobu na uwolnienie się od jej towarzystwa.

6.01.2019

„Nigdy nie będę młody” Daphne du Maurier


Powieść „Nigdy nie będę młody” może mocno zaskoczyć fanów Daphne du Maurier, gdyż jest inna od najbardziej znanych jej książek – refleksyjna, zupełnie pozbawiona napięcia oraz elementów grozy i tajemniczości. Wiele miejsca zajmują opisy gór, stanów psychicznych, prób zostania pisarzem. Główny bohater nie jest zdolny ani do zbrodni, ani do wielkich czynów; to młodzieniec naiwny, zakompleksiony, a jednocześnie zarozumiały. Miotają nim ogromne emocje, jednego dnia chce popełnić samobójstwo, następnego zachwyca się światem. Pragnie wyrwać się z domu, wyzwolić spod władzy oschłego ojca, mieć przygody, być dla kogoś ważny.