Pokazywanie postów oznaczonych etykietą australijska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą australijska. Pokaż wszystkie posty

6.11.2019

„Studnia” Elizabeth Jolley


Hester, bohaterka „Studni” Elizabeth Jolley, przez całe życie z wyjątkiem krótkiego okresu spędzonego w internacie mieszkała na farmie w Australii, w towarzystwie najmowanych robotników, babki oraz ojca. Kiedy ten zmarł, odziedziczyła sporo ziemi oraz pieniędzy. Jako osoba od dzieciństwa kulawa, chodząca o lasce, wstydziła się przebywać pośród ludzi i nigdy nie szukała męża ani przyjaciół. Kiedy już niewiele dzieliło ją od starości, poznała i przyjęła pod swój dach nastoletnią sierotę o imieniu Kate. Z rozsądnej, oszczędnej właścicielki ziemskiej zmieniła się nagle w zaślepioną utracjuszkę. Sąsiedzi przestali ją szanować, ale nie przejmowała się tym – w końcu po raz pierwszy od lat była szczęśliwa. 

Szczęśliwa, a zarazem zagrożona, gdyż Kate w każdej chwili mogła odejść, a Hester, dawniej tak lubiąca samotność, już nie umiałaby żyć bez swojej pupilki. Którejś nocy uległa prośbom i pozwoliła nastolatce usiąść za kierownicą. Pech sprawił, że na pustej zazwyczaj drodze ktoś się pojawił – a może nie ktoś, tylko jakieś zwierzę – i samochód uderzył w nieoczekiwaną przeszkodę. Starsza pani nie zareagowała tak, jak powinna... 

24.10.2013

„Domowy poradnik umierania” Debra Adelaide


Bohaterka „Domowego poradnika umierania” nazywa się Delia i jest nieuleczalnie chora. Nie pomogły jej liczne naświetlania, chemioterapie, operacje wycięcia połowy wątroby i amputacja piersi. Delia nie załamuje się i stara się pożytecznie spędzić ostatnie tygodnie życia - pisze poradnik dla osób znajdujących się w takiej samej sytuacji jak ona, uczy córki, jak parzyć herbatę, napełnia zamrażarkę kiełbaskami z czosnku, ryżu i z własnej krwi...

Tak, z własnej krwi. Nie pomyliłam się. Bohaterka książki przyrządza dla dzieci kiełbaski z własnej krwi, uważając, że warto brać przykład z Azteków, którzy żywili się plackami z ludzkiej krwi i kukurydzy. Głupie to? Zgadza się, głupie. Dramatyczny temat Debra Adelaide potraktowała bardzo lekko i humorystycznie. Nie umiała wczuć się w sytuację osoby nieuleczalnie chorej, zrozumieć jej żalu i lęku. Według australijskiej autorki w czasie agonii można czytać książki, a śmierć może być przyjemnym doświadczeniem:
Śmierć może mieć charakter erotyczny. Umierający i ich partnerzy powinni to zaakceptować. Pamiętajcie, orgazm nie bez powodu nazywa się małą śmiercią (s. 364).
Dziwi mnie, że w książce Debry Adelaide kobieta, której operowano jamę brzuszną i usunięto piersi, nie czuje bólu, nie ma trudności z podnoszeniem rąk do góry i z pisaniem. Autorka twierdzi, że dobrze przygotowała się do pisania powieści:
Zajrzałam do jednej czy dwóch książek, by znaleźć informacje na temat trawników i narzędzi, sprawdziłam też w internecie pewne kwestie związane ze śmiercią i umieraniem, w tym trumny.
Cóż, trzeba było zajrzeć nie do jednej czy dwóch książek, ale, powiedzmy, do trzech. Nie zaszkodziłoby także porozmawiać z pacjentami i zdobyć więcej wiadomości o transplantacjach, bo wątek z przeszczepem wypadł bardzo nierealistycznie. 

„Domowy poradnik umierania” to powieść zdecydowanie nie w moim stylu. Zbyt lekka, nieprzekonująca. Jedyne fragmenty, które przeczytałam z ciekawością, to te, w których bohaterka opowiadała o swojej miłości do książek.

Moja ocena: 3/6.

---
Debra Adelaide, „Domowy poradnik umierania”, tł. Anna Studniarek-Więch, Nasza Księgarnia, 2010.

30.01.2012

„Skrawek błękitu” Elizabeth Kata



„Skrawek błękitu” Elizabeth Kata to niezbyt gruba książka, przenosząca nas w ponure czasy prześladowań na tle rasowym, bezsensownej nienawiści do tego, co inne. Osiemnastoletnia Selina ma białą skórę, jednakże jej życie jest smutniejsze i biedniejsze niż życie Murzynów. Niewidoma, zamknięta w czterech ścianach patologicznego domu, doświadcza przemocy ze strony dziadka - pijaka i matki - prostytutki. A przecież to z winy matki straciła wzrok...

Pewnego dnia Selina czuje, że nie wytrzyma już dłużej w zamknięciu, że musi wyjść na powietrze, bo oszaleje z rozpaczy i nudy. Udaje się więc do parku. I kiedy płacze, słyszy nad sobą miły męski głos. Po raz pierwszy spotyka się z ludzką życzliwością. Ktoś opiekuje się nią, ktoś kupuje dla niej okulary, by mogła zasłonić blizny przy oczach i ładnie wyglądać. Ktoś bardzo dobry... tyle tylko wie o nim Selina.

Tak zaczyna się wielka przygoda ociemniałej dziewczyny. Czy osoba, którą „nie nauczono alfabetu Brailla, ale nauczono nienawiści”, będzie umiała odwzajemnić miłość? Czy zasady wyniesione z domu okażą się silniejsze od tego, co podpowiada rozsądek?

Książka napisana została narracją pierwszoosobową, prostym, lecz pięknym językiem. Bohaterka od razu przypada czytelnikowi do serca, pomimo że jej bierna postawa wobec losu i niektóre wybory życiowe mogą denerwować. „Skrawek błękitu” to jedna z najpiękniejszych, najbardziej poruszających i najsmutniejszych historii o braku tolerancji, o „ślepocie nie tylko oczu, ale i serca”.

---
Napisane w dniu 2008-07-25.