26.02.2023

„Czarne psy” Ian McEwan

Na pierwsze spotkanie z twórczością Iana McEwana wybrałam „Czarne psy”. Jest to bardzo ciekawa minipowieść i tylko jeden fragment czytało mi się nieprzyjemnie – ten, w którym Polacy zostali odmalowani bardzo jednostronnie, jako przepełnieni nienawiścią antysemici. Na szczęście oprócz tematu polskiego autor porusza wiele innych, pisze na przykład o zachwycie i rozczarowaniu komunizmem, o samotnej młodości głównego bohatera, jego przyjaźni z teściami i oczywiście o tytułowych czarnych psach, potraktowanych zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Te psy złamały życie jednej z bohaterek, uświadomiły jej, że rozsądna polityka społeczna nie wybawi ludzkości od nieszczęść, bo na świecie istnieją złe siły, które co jakiś czas będą się odradzać i niszczyć całe społeczności, a nawet narody. 

17.02.2023

„Smętny szofer z Alster” Håkan Nesser

Cykl Håkana Nessera o komisarzu Barbarottim czytam nie po kolei. Do tej pory poznałam „Człowieka bez psa” i „Szachy pod wulkanem”, a teraz przyszła pora na część szóstą, czyli na „Smętnego szofera z Alster”. Ku mojemu zaskoczeniu ta powieść okazała się o wiele lepsza od „Szachów”. Czytałam ją z wielką przyjemnością i podziwem dla talentu autora – co nie znaczy, że polubiłam Barbarottiego. Nadal uważam go za postać nieciekawą i zbzikowaną, a przy tym o wiele mniej wyrazistą niż Van Veeteren, bohater innej serii kryminalnej Nessera. Na szczęście Barbarotti nie pojawia się w tej powieści zbyt często. Na pierwszy plan wysuwa się tu ktoś inny – kierowca Albin Runge.