Miałam chęć na książkę o tematyce wiejskiej, sięgnęłam więc po „Spowiedź” Józefa Mortona. Okazało się, że opowieść jest bardzo smętna. Główny bohater, Stefan Okoła, po wielu latach nauki powrócił do rodzinnej wsi. Choć starał się ze wszystkich sił, nie udało mu się ukończyć studiów i znaleźć pracy. Od ciągłego głodowania zachorował na żołądek. Teraz całymi dniami leży w łóżku i z żalem patrzy na biedę, w jakiej żyją jego dwie niezamężne siostry oraz ojciec. Mają tylko kilka morg i trzynaście kur. To za mało, by wyżywić rodzinę i wykupić lekarstwa. Na domiar złego ojca nie stać na spłatę długów zaciągniętych na naukę jedynaka. Sąsiedzi śmieją się, że chciał mieć syna „pana”, a ma zdechlaka...
Stefan leży więc w łóżku i obserwuje smutek ojca, kłótnie sióstr, złośliwości sąsiadów. Wspomina lata nauki w gimnazjum, okres studiów, bezskuteczne szukanie pracy, znajomość z Lucyną, która z powodu biedy stała się prostytutką. Jego życie to splot rozczarowań, wysiłku i głodu. Właściwie nigdy nie mógł najeść się do syta, nigdzie - ani w domu, ani na stancjach - nie stawiano przed nim talerza pełnego dobrego jedzenia. Żywiono go tylko kartoflami, żurem i pituchem (co to takiego ten pituch?), czasami ojciec kupował świński łeb bez ozora, gotował - i ten łeb uchodził za największy przysmak.
W rodzinie Okołów wszyscy się kochają. Siostry w dzień się kłócą, ale wieczorem godzą się i śpią objęte. Ojciec często bije dorosłe córki kijem, ale przecież - kocha je. Wszyscy poświęcali się, by Stefan mógł się uczyć. Nie wypominają mu, że ich zawiódł, przeciwnie, siostry z troską krążą wokół jego łóżka, a ojciec chce sprzedać ostatnie rzeczy z chaty, by zapłacić lekarzowi i znachorce.
Narrator posługuje się językiem inteligenta, ale często wtrąca słowa z gwary chłopskiej. Jak napisałam na początku, bardzo ponura jest ta powieść. Nie ma w niej ani jednej sceny, podczas czytania której można by się uśmiechnąć. Józef Morton ukazał przeraźliwą biedę panującą na przedwojennej wsi, brak perspektyw, bezrobocie. Z rozmyślań bohatera wynika, że tylko nielicznym chłopskim synom udaje się poprawić swój los, większość nie znajduje w mieście pracy i musi wracać na wieś, by biedować tak jak ich rodzice.
Moja ocena: 4/6.
---
Morton Józef, „Spowiedź”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1989.