„Niemiecki taniec” to niesympatyczna powieść o dwóch Niemkach, które w wiele lat po wojnie wciąż wspominają koszmar przymusowych wysiedleń. Bohaterki twierdzą, że Polacy okazali się nie lepsi od Hitlera. Wyrzucali Niemców z majątków i zamków, okradali, gwałcili, mordowali, wieźli w bydlęcym wagonie... Odebrali bohaterkom rodzinę, wiarę w ludzi, zdolność do miłości. To przez nich Eliza i Marianna stały się oschłe i nieprzystępne, czuły się jak bezpańskie psy, bały się mężczyzn.
Eliza mieszka w Monachium w luksusowym domu starców i nawet teraz, w roku dwutysięcznym, nie chce dowiedzieć się, co stało się z zaginioną podczas wysiedleń córką. Nie chce też spotkać się ze szwagierką Marianną, która wzywa ją do Afryki. Jest osobą oschłą, egoistyczną i powiada, że relacje między Polakami a Niemcami są dziwne, bo raz jedni, a raz drudzy stawali się dla siebie zwierzyną.
Z kolei misjonarka Marianna mieszka w Zairze, opowiada Afrykańczykom o chrześcijaństwie i uchodzi tam za świętą. Lecz jaka z niej święta! Jej nienawiść do Polaków jest tak wielka, że nawet kiedy przeczuwa swoją bliską śmierć, nie myśli o wybaczeniu. Bo jakby mało było dawnych wydarzeń na terenie Pomorza, przedstawiciel znienawidzonego narodu pojawia się w Zairze i niweczy jej wieloletnie osiągnięcia. Mowa tutaj o papieżu Polaku. Misjonarka długo namawiała afrykańskie kobiety do stosowania antykoncepcji, wymyśliła coś w rodzaju kalendarzyka z koralików. I jak myślicie, co zrobiły miejscowe kobiety po wizycie Jana Pawła? Szybko odrzuciły kalendarzyki i zaczęły rodzić dzieci, których nie ma z czego wykarmić. W dodatku papież pozwolił używać tam-tamów i piszczałek podczas mszy.
Akcję Maria Nurowska umieściła na Pomorzu, w Monachium i w Zairze.
Niektóre wydarzenia z książki wydają mi się nieprawdopodobne i wręcz głupie (szczególnie pewna scena z mlekiem dla dziecka). Widać, że autorka napisała tę powieść w taki sposób, by spodobała się ona Niemcom. Niemcy ukazani są jako ci pokrzywdzeni, a Polacy jako źli, mściwi. Brakuje jakiejś równowagi, wątku, który mówiłby, ile zła zaznali Polacy. Nic dziwnego, że Nurowska w Niemczech cieszy się wielkim powodzeniem.
2009-06-28
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz