17.12.2023

„Współrzędne tęsknoty” Shubhangi Swarup

W Serii z Żurawiem już wiele razy ukazywały się książki azjatyckie, lecz dotyczyły one zazwyczaj Japonii albo Korei. Akcja „Współrzędnych tęsknoty”, powieści napisanej przez autorkę pochodzącą z Indii, osadzona jest dla odmiany w południowej części Azji – na Wyspach Andamańskich, w Nepalu, Birmie i w wiosce położonej w cieniu gór Karakorum. Wśród bohaterów znajdują się Hindusi, Birmańczycy, Nepalczycy, Kaszmirka, Karenka, a nawet staruszek pochodzący z ludu Drakpo. Są tu muzułmanie, ateiści, buddyści; ludzie żyjący w skrajnej nędzy oraz tacy, którzy nie mają problemów materialnych i mogą swobodnie oddawać się swoim pasjom. 

3.12.2023

„W cieniu Czarnobyla” Madeleine Hessérus

Madeleine Hessérus fabułę swojej powieści osadziła w miejscu, o którym w kwietniu 1986 roku usłyszał cały świat i które do dziś budzi grozę, a mianowicie w Strefie Czarnobylskiej. W chwili, gdy zaczyna się akcja, od katastrofy minęło już kilkanaście lat (nie kilka, jak podano na okładce książki, lecz właśnie kilkanaście). Skażone tereny zdążyły się już zmienić w ogromny rezerwat, do którego tylko nieliczni mają wstęp. I właśnie do tych nielicznych należą bohaterowie książki, czyli naukowcy pracujący w stacji badawczej. Obserwują oni obszar wokół elektrowni, próbują ustalić, jak cez sto trzydzieści siedem przemieszcza się za pośrednictwem liści, czy trzeba te liście palić i co potem zrobić z popiołem, wykonują też doświadczenia na zwierzętach – zostawiają na przykład w Czerwonym Lesie klatkę z myszami, a po kilku dniach je zabierają, zabijają i przeprowadzają sekcje. 

27.11.2023

„Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo” Miyuki Miyabe


„Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo”. Tak brzmi polski tytuł książki zawierającej dziewięć japońskich opowiadań grozy z akcją osadzoną w Edo, czyli w Tokio sprzed roku 1868. W czasach tych istnieli samuraje, małe dzieci były wysyłane do pracy, służące i czeladnicy nie mieli żadnych praw i panowało przekonanie, że „Przeznaczeniem kobiety jest zawsze ciężkie życie, bez względu na to, czym dysponuje”[1]. W książce nie brak przykładów krzywd wyrządzonych osobom pozbawionym możliwości obrony. W jednym z opowiadań młody właściciel posiadłości zamyka własną matkę w piwnicy, odcina od kontaktu ze światem, a zrozpaczona służba w żaden sposób nie może pomóc swojej dawnej pani. W innym młodziutki chłopiec obserwuje tragedię służącej, która wdała się w romans z paniczem, a gdy zaszła w ciążę, została wygoniona z domu pracodawców. W jeszcze innym synowa opowiada o dzieciństwie teściowej, która za ciężką pracę w majątku swojego biologicznego ojca nie dostawała ani grosza, była za to bez końca lżona, głodzona i nawet przykuwana łańcuchem niczym pies. Ale uwaga! Nie zawsze warto litować się nad poszkodowanym, gdyż zdarza się, że mści się on na krzywdzicielu lub jego potomkach w sposób przesadnie zawzięty i okrutny. Bo w tej książce tak się dzieje, że niektóre postacie, zamiast po śmierci udać się w zaświaty, tkwią w miejscach, gdzie dawniej przebywały, i próbują ingerować w losy żyjących ludzi. 

19.11.2023

„Księżniczka Bari” Hwang Sok-yong

Zacznę od tego, że nie jest to powieść o żadnej księżniczce, lecz o biednej Koreance, która już od pierwszych dni życia musiała walczyć o przetrwanie. Urodziła się w roku 1984 jako siódma córka rodziców, którzy czekali na chłopca. Matka, bojąc się wściekłości męża, wyniosła noworodka do lasu i porzuciła. Bari udało się przeżyć i z czasem została nawet zaakceptowana przez rodzinę, ale i tak nie mogła cieszyć się dzieciństwem, gdyż sytuacja w jej kraju stawała się coraz gorsza. Złe decyzje rządu, powódź, susze oraz inne okoliczności doprowadziły do klęski głodu. Rodzice i starsze siostry bohaterki trafili do obozów pracy (i to tylko dlatego, że ich kuzyn źle gospodarował państwowymi pieniędzmi!), ona zaś musiała się ukrywać w przygranicznych chińskich wioskach, a potem wyruszyć jeszcze dalej. 

6.11.2023

„Ludziary” Jan Krzysztof Piasecki

„Ludziary” to opowieść o Betinie i jej synu Albercie. Ona jest apodyktyczna, odważna i tak aktywna, że nawet po przekroczeniu osiemdziesiątego roku życia daje radę prowadzić stadninę i własnoręcznie zajmować się końmi. Syn nie ma ani połowy tej energii co matka, lubi polegiwać w łóżku, często pogrąża się w ponurych myślach. Ale zawsze, kiedy trzeba, jedzie jej na pomoc i zajmuje się ranczem w tych okresach, gdy odchodzi poprzedni stajenny, a nowy jeszcze nie nastał. 

22.10.2023

„Głodne. Reportaże o (nie)jedzeniu” Klaudia Stabach

Książka „Głodne” Klaudii Stabach wbrew tytułowi opowiada nie tylko o głodnych kobietach, lecz także o mężczyznach. Osoby te czują się głodne nie dlatego, że brakuje im żywności, ale po prostu ze strachu przez przytyciem odmawiają sobie posiłków albo też obżerają się, by po chwili wszystko zwymiotować. Bez końca myślą o tym, jak pozbyć się zawartości żołądka czy spalić kalorie, i zaniedbują pracę, rodzinę, znajomych. Niewinna z początku chęć zrzucenia kilku kilogramów niepostrzeżenie przekształciła się u nich w bulimię, kompulsywne objadanie się, anoreksję, ortoreksję.  

30.09.2023

„Dziennik pustki” Emi Yagi

Pani Shibata z „Dziennika pustki” japońskiej autorki Emi Yagi ma trzydzieści kilka lat i pracuje w firmie produkującej papierowe tuleje. Początkowo jest zadowolona, wkrótce jednak zauważa, że koledzy z działu wymagają, by myła kubki, segregowała śmiecie i robiła tysiąc innych rzeczy, które oni uważają za kobiece. W efekcie bohaterka pracuje dłużej i ciężej niż mężczyźni, nie odnosząc z tego żadnych korzyści. Jeśli lekceważy te dodatkowe, „babskie” obowiązki, wokół niej tworzy się nieprzyjemna atmosfera. Nie mając odwagi na jawny bunt, bohaterka kłamie, że oczekuje dziecka. Od tej pory nie musi parzyć kaw ani pucować lodówki, może wcześnie wychodzić do domu i wreszcie mieć czas dla siebie. Tylko co będzie, kiedy znajomi z biura odkryją, że zostali oszukani? W przyszłości na pewno stanie się to problemem, na razie jednak kobieta nie zaprząta sobie głowy szukaniem wyjścia z trudnej sytuacji, woli cieszyć się „ciążą”. 

16.08.2023

„Nędza” Andrzej Tichý

Autor nominowanej do Nagrody Bookera „Nędzy”, Andrzej Tichý, mieszka w Szwecji, ale pochodzi z Czech, jego dziełem mogą się więc chlubić aż dwa narody. Tylko czy na pewno jest czym się chlubić? Nie wiem. To powieść bardzo, bardzo dziwna i niestety męcząca. Forma dominuje tu nad treścią, narracja sprawia wrażenie chaotycznej, nieprzyjaznej dla czytelnika. I choć zauważyłam, że „w tym szaleństwie jest metoda”, że rwany, nieprzejrzysty sposób pisania bardzo pasuje do roztrzęsionego narratora i że autor zgromadził sporo ciekawych obserwacji dotyczących nizin społecznych, to jednak przez większość czasu poświęconego na lekturę czułam dezorientację i znużenie, wydawało mi się nawet, że słucham monologu pijaka, który bez ładu i składu sypie wspomnieniami, spostrzeżeniami oraz wulgaryzmami i niekoniecznie pragnie, by odbiorca go zrozumiał.

8.08.2023

„Powiedziała, że nie żałuje” Tommi Kinnunen

„Powiedziała, że nie żałuje” to powieść o wiośnie roku 1945 i o fińskich kobietach pieszo wracających z wojny. My w Polsce mamy takie skojarzenie, że kobiety wracające z wojny to byłe więźniarki obozów koncentracyjnych, smutne, skrajnie wygłodzone ofiary Hitlera. Tymczasem bohaterki powieści niezbyt przystają do takich wyobrażeń. Nikt ich nie więził, nikt nie zmuszał do opuszczenia ojczyzny. Kiedy Finlandia zawarła rozejm z ZSRR i zaczęła usuwać ze swojego terytorium stacjonujące tam wojska niemieckie, kobiety te dobrowolnie poszły za nimi, by wyświadczać żołnierzom rozmaite przysługi, nie tylko seksualne, bo też wzięły na siebie ciężar prania mundurów i pielęgnacji rannych. Nie przejmowały się okrucieństwem okupantów wobec ludności krajów podbitych ani nawet tym, że wycofując się, równali z ziemią Laponię. Aż tu nagle spotkała je przykra niespodzianka: Niemcy zaczęli być odsyłani do obrony Berlina, z myśliwych zmienili się w zwierzynę. Kobiety zaś zostały same wśród wrogo do nich nastawionych Norwegów. Niektóre z tych Finek ze strachu przed przyszłością popełniły samobójstwo, inne biernie tkwiły w obozach jenieckich, a jeszcze inne postanowiły samodzielnie wrócić do domu. I takie właśnie desperatki, pragnące pieszo wrócić do swoich domów, stały się bohaterkami powieści.

29.07.2023

„Koniec Kalifornii” Steve Yarbrough

„Koniec Kalifornii” nie zaczyna się zbyt oryginalnie – ot, trzyosobowa rodzina przeprowadza się z jednej części  kraju do innej. Jednak w większości książek bohaterowie przenoszą się z miejsca gorszego w lepsze, tymczasem u Steve'a Yarbrough dzieje się odwrotnie: opuszczają Kalifornię na rzecz niepozornego Loring w  stanie Missisipi. I co jeszcze dziwniejsze, wcale nie są tym przygnębieni. Dla Angeli i Toni Loring to miejsce  zupełnie obce, z kolei Pete, mąż Angeli, a ojciec Toni, zna je aż za dobrze. To właśnie w tej mieścinie dorastał, uczył się grać w futbol, zdobywał pierwsze doświadczenia seksualne, znalazł przyjaciela, a także wielkiego wroga. Ten wróg nadal tutaj mieszka i niestety na widok przybyszy czuje, że dawna nienawiść znowu w nim ożywa.

18.06.2023

„Ściana” Marlen Haushofer

„Ściana” Marlen Haushofer to jedna z moich najulubieńszych książek. Jest to dystopia napisana w formie pamiętnika kobiety, która styka się z czymś, czego nie da się wytłumaczyć racjonalnie i co można uznać za zagładę cywilizacji. Kobieta ta przyjeżdża do domku myśliwskiego należącego do jej przyjaciół. Po weekendzie zamierza wrócić do miasta, ale okazuje się to niemożliwe, bo oto między terenem wokół chatki a resztą świata wyrasta nagle przezroczysta, bardzo mocna ściana. Mija jeden dzień, drugi, a zdumiewająca budowla nie znika, nikt też nie przybywa z pomocą. Do bohaterki powoli dociera, że doszło do jakiejś kolosalnej katastrofy, że dziwna ściana stanowi zarówno pułapkę, jak i ochronę przed tym czymś, co unicestwia wszystkie istoty znajdujące się poza nią. A ponieważ człowiek do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić, tak więc i samotna kobieta zaczyna się przyzwyczajać do życia na ograniczonej przestrzeni, bez towarzystwa ludzi, bez elektryczności i wielu przedmiotów, które do tej pory uważała za niezbędne. 

Kilka cytatów ze „Ściany” Marlen Haushofer


„Nigdy nie widziałam bardziej niewinnych oczu niż oczy mojej kotki, która właśnie zamęczyła na śmierć małą myszkę”. (s. 95)

 „Bezpański pies jest najnieszczęśliwszą istotą na świecie, i nawet najgorszy człowiek może wprowadzić w zachwyt swego psa”. (s. 46)

„Wyobraźnia czyni człowieka nadmiernie wrażliwym, łatwo go zranić, jest wtedy wystawiony na ciosy. Może w ogóle jest ona objawem degeneracji? Nigdy nie brałam ludziom za złe braku wyobraźni. Czasem nawet im zazdrościłam. Mieli lżejsze i przyjemniejsze życie niż ci inni”. (s. 41)

7.06.2023

„Twarze” Tove Ditlevsen

Lise, czterdziestoletnia autorka książek dla dzieci, nieoczekiwanie dostaje prestiżową nagrodę. Ale nie czuje się tak, jakby urosły jej skrzydła, wprost przeciwnie, sława deprymuje ją, a nawet przeraża. Kobieta traci wenę, przestaje wychodzić z domu, całymi dniami przesiaduje w swoim pokoju, opiekę nad dziećmi zwalając na barki młodziutkiej służącej o imieniu Gitte. A kiedy dowiaduje się od męża, że jedna z jego kochanek popełniła samobójstwo, zaczyna mieć halucynacje wzrokowe i słuchowe, podejrzewać, że wszyscy zmawiają się przeciwko niej, że nieubłaganie zbliża się coś strasznego, słowem – rozwija się u niej ostry epizod schizofreniczny. 

26.05.2023

„To nie ja” Karmele Jaio

Najnowsza książka wydana w Serii z Żurawiem nosi tytuł „To nie ja” i składa się z opowiadań. Ich autorka, Karmele Joio, pochodzi z Kraju Basków i tam też mieszkają bohaterki. Wszystkie są do siebie w pewien sposób podobne – przekroczyły czterdziestkę, czują się niespełnione i desperacko pragną wydostać się z mielizny, na której utknęły. Autorka pokazuje te kobiety w chwilach, kiedy nabierają przekonania, że odżywa w nich to, co było od dawna uśpione. To ożywienie wynika z różnych powodów – jedna z pań przeprowadza się na nowe, eleganckie osiedle, druga załatwia formalności adopcyjne, trzecia zapisuje się kurs prowadzony przez przystojnego mężczyznę, czwarta nieoczekiwanie spotyka malarza, który fascynował ją w młodości, piąta wybiera się na Ibizę do dawnej przyjaciółki, szósta podkrada synowi haszysz i zaczyna go palić, kolejna uwalnia się spod władzy agresywnego męża, a jeszcze inna uświadamia sobie, że w naszych czasach kobieta może korzystać z zabiegów upiększających i być atrakcyjna w różnych okresach życia, podobnie jak szklarniowe truskawki są smaczne przez cały rok. Kilka z tych ogarniętych szałem bohaterek budzi podziw, kilka zaś wypada żałośnie. 

17.05.2023

„Pani McGinty nie żyje” Agatha Christie

Pani McGinty, tytułowa bohaterka powieści Agathy Christie, była ubogą wdową, niczym się niewyróżniającą, niemającą tajemnic ani namiętności. Kto by przypuszczał, że właśnie ona zostanie zamordowana? A jednak tak się stało. Inspektor Spence zebrał materiał dowodowy, z którego wynika, że zabił ją bezrobotny, niesympatyczny James Bentley. Podejrzany trafia do aresztu, otrzymuje wyrok śmierci. Inspektor jednak nie czuje się usatysfakcjonowany tą karą, coś go dręczy, coś niepokoi. Najchętniej kontynuowałby śledztwo, ale ponieważ brakuje mu czasu, prosi o pomoc Herkulesa Poirota. Starszy pan przyjmuje zlecenie i nawet nie zażądawszy zapłaty, energicznie zabiera się do pracy. Przyjeżdża do Broadhinny, czyli do miejscowości, w której popełniono zbrodnię, obserwuje ludzi, zadaje pytania. Nie zataja swojej tożsamości, wprost przeciwnie, przedstawia się jako wybitny detektyw, chcąc w ten sposób zaniepokoić prawdziwego mordercę. Zachowuje się jak myśliwy, który w trakcie polowania oddaje strzały w powietrze, płosząc nie tylko upatrzonego ptaka, ale też wszystkie inne znajdujące się w pobliżu. 

16.05.2023

„Uwierz w bestie” Nastassja Martin

Kiedy Nastassja Martin miała dwadzieścia dziewięć lat i przebywała na Kamczatce, przeżyła coś niesamowitego, została mianowicie zaatakowana przez niedźwiedzia. Zwierzę złamało jej kość jarzmową, odgryzło kawałek szczęki i dwa zęby, rozorało głowę, po czym uciekło. Pokaleczoną kobietę przetransportowano do wojskowego ambulatorium, potem do szpitala w Pietropawłowsku, a wreszcie do Paryża. Długo nie wiedziała, czy odrosną jej włosy, czy będzie mogła samodzielnie jeść i oddychać. W autobiograficznej książce zatytułowanej „Uwierz w bestię” wspomina ten właśnie traumatyczny okres, dzieli się też swoimi myślami snutymi po wypadku.

10.05.2023

„Zabić głodem. Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie” Miron Dolot

Hołodomor. Pod tym słowem kryje się tragedia milionów ludzi, tragedia mało znana, przemilczana, przeinaczana. Miron Dolot, autor wstrząsającej relacji „Zabić głodem”, przyznaje, że kiedy już zamieszkał w Stanach, zauważył, że nawet sowietolodzy bezkrytycznie przyjmują rosyjską wersję historii. Postanowił więc spisać wspomnienia z lat 1932-1933, opowiedzieć o rozmyślnym niszczeniu Ukrainy, o głodowej śmierci milionów osób, o swojej desperackiej walce o przetrwanie – niech ludzie przeczytają, niech dowiedzą się, jak było naprawdę...    

5.05.2023

„Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania” Scott A. Small

Na początku zaznaczę, że o książce „Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania” piszę z pozycji laika, bo niewiele wiem o działaniu mózgu i pamięci. Oczywiście coś tam słyszałam, poczyniłam jakieś obserwacje, jednak to zbyt mało, by rzeczowo odnieść się do wiedzy przekazanej przez Scotta A. Smalla, poprzestanę więc na ogólnych wrażeniach. Autor, z wykształcenia psychiatra i neurolog, próbuje przekonać czytelnika, że aby umysł trwał w zdrowiu, potrzebna jest równowaga pomiędzy pamiętaniem a zapominaniem. Zapominanie jest potrzebne, o ile oczywiście nie jest to zapominanie patologiczne, charakterystyczne dla niektórych chorób. Istnieją ludzie, którzy nigdy niczego nie zapominają. Nie trzeba im zazdrościć – ich życie to koszmar. Ktoś, kto pamięta absolutnie wszystko i dokładnie, nie potrafi normalnie funkcjonować ani odpoczywać, bez końca jest bombardowany nawałem wspomnień, co więcej, ten ktoś ma mózg mało elastyczny i jest „sparaliżowany przez niedającą się powstrzymać chęć spłaszczania świata i uformowania tak, by był statyczny”[1].

21.04.2023

„Pewien mężczyzna” Keiichirō Hirano

Niejeden z nas od czasu do czasu marzy, by porzucić swoją dotychczasową egzystencję i wyjechać gdzieś daleko, zmienić nazwisko, zaistnieć w nowym środowisku. Takie pragnienia są całkiem naturalne; los dał nam przecież tylko jedno życie, które często nie przebiega tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak większość ludzi poprzestaje na snuciu marzeń, mało kto próbuje je realizować. Zresztą w dwudziestym pierwszym wieku byłoby to bardzo trudne. Śmiałek musiałby znać osobę z półświatka, która pomogłaby mu zdobyć fałszywe dokumenty i podpowiedziała, jak wykorzystywać luki w prawie i unikać zdemaskowania, poza tym powinien cechować się bezwzględnością, bo przecież zmieniając tożsamość, zawsze się kogoś porzuca, kogoś okłamuje, kogoś rani.

5.04.2023

„Piekło w butelkach” Kyūsaku Yumeno

Kolejny zbiorek opowiadań wydanych w serii Tajfuny Mini, „Piekło w butelkach”, okazał się mniej ciekawy od „Cytryny” czy „Zarządcy Sanshō”. Nic w nim nie zachwyca, ani treść, ani styl, na domiar złego tłumacz Andrzej Świrkowski w przedmowie przesadnie wychwala tytułowe opowiadanie i zapowiada, że kryje się w nim wymyślna zagadka, tymczasem zagadka jest tak prościutka, że tylko osoba bardzo młoda albo skrajnie niedomyślna będzie miała problemy z jej rozszyfrowaniem. „Dlaczego wydarzenia przedstawiono z pominięciem porządku chronologicznego? Jaka jest prawidłowa kolejność wiadomości z butelek?”[1] – pyta dramatycznie tłumacz. Cóż, jeśli musiał łamać sobie głowę nad odgadnięciem kolejności, to współczuję...

3.04.2023

„Gasnące oczy” Karl Bjarnhof

Mały chłopiec, bohater „Gasnących oczu” Karla Bjarnhofa, podczas codziennej wędrówki do szkoły mija zakład dla niewidomych dziewcząt. Przygląda im się zachłannie. Trudno powiedzieć, czy robi to ze zwykłej dziecięcej ciekawości, czy z powodu złych przeczuć, w każdym razie niebawem sam zaczyna tracić wzrok. Ponieważ proces ten przebiega powoli, ani rodzice, ani nauczyciele nie zauważają problemu. Gdy chłopiec potyka się o sprzęty albo nie daje rady przeczytać tekstu z tablicy, wyzywany jest od leni i głupców, a kiedy wytęża wzrok, oskarża się go o przedrzeźnianie niewidomych dziewcząt. Malec czuje się coraz bardziej bezsilny, upokorzony i sfrustrowany. Przy tym nie umie opowiedzieć nikomu o swoim nieszczęściu, bo sam niezbyt dobrze rozumie, co się z nim dzieje. Nie zauważa, że coraz mniej posługuje się oczami, a coraz więcej pamięcią. Że tak naprawdę nie widzi drogi, a tylko ją sobie przypomina. Nieświadomie ukrywa chorobę, dorośli go dręczą – i w ten sposób mija bezcenny czas, który powinien zostać poświęcony na wizyty u najlepszych lekarzy...

15.03.2023

„Doll story” Michał Paweł Urbaniak

W starych powieściach wśród trzecioplanowych postaci często pojawiają się panny do towarzystwa. Zatrudniane przez zamożne osoby, miały obowiązek zabawiać je rozmową i robić wszystko, czego pracodawca sobie zażyczył. Rzadko były traktowane z szacunkiem, najczęściej nikt nie zwracał uwagi na ich potrzeby ani uczucia. Z biegiem lat zwyczaj przyjmowania takiego towarzysza wymarł. Ale wyobraźnia pisarzy nie zna granic i oto Michał Paweł Urbaniak wymyślił sobie, że w dwudziestopierwszowiecznej Polsce znowu można angażować takich płatnych przyjaciół, w dodatku nie dorosłych, lecz dzieci. Te Maskotki – bo tak są w książce nazywane – muszą być zawsze uprzejme i gotowe do spełniania zachcianek pracodawcy. W zamian zyskują możliwość przebywania w bogatym domu, podpatrywania, jak funkcjonuje rodzina, otrzymują też pensję i raz w tygodniu wychodne. Jeśli będą miały szczęście, właściciel pomoże im się usamodzielnić, a nawet zapisze swój majątek. 

6.03.2023

„Doktor White i jego głowy, czyli śmiałe eksperymenty w transplantologii” Brandy Schillace

Gdyby sto lat temu ktoś zaczął mówić o transplantacjach, uznano by go za szaleńca, tymczasem ta dziedzina medycyny rozwinęła się bardzo mocno. Przeszczepiane są między innymi płuca, twarze, dłonie. A jak jest z... głową? Czy można odciąć ją od korpusu żywego człowieka i przyszyć do ciała osoby, u której stwierdzono śmierć mózgu? Pytanie brzmi szokująco, ale okazuje się, że istniał lekarz, który przeszczepiał głowy małpom i chciał w ten sposób operować ludzi. Taki patchworkowy człowiek byłby wprawdzie sparaliżowany, bo raz przeciętego rdzenia kręgowego nie można znowu połączyć, ale gdyby już wcześniej miał porażenie czterokończynowe, to przecież nic by nie stracił. Lekarz ów nazywał się Robert White, mieszkał w Cleveland i starał się nawet o Nagrodę Nobla. Książka Brandy Schillace zatytułowana „Doktor White i jego głowy”, opublikowana po raz pierwszy w roku 2021, to coś w rodzaju jego biografii obudowanej licznymi historiami o innych chirurgach, pionierskich operacjach i faktami z dziedziny transplantologii oraz neurochirurgii, a także bionicznymi nowinkami. 

26.02.2023

„Czarne psy” Ian McEwan

Na pierwsze spotkanie z twórczością Iana McEwana wybrałam „Czarne psy”. Jest to bardzo ciekawa minipowieść i tylko jeden fragment czytało mi się nieprzyjemnie – ten, w którym Polacy zostali odmalowani bardzo jednostronnie, jako przepełnieni nienawiścią antysemici. Na szczęście oprócz tematu polskiego autor porusza wiele innych, pisze na przykład o zachwycie i rozczarowaniu komunizmem, o samotnej młodości głównego bohatera, jego przyjaźni z teściami i oczywiście o tytułowych czarnych psach, potraktowanych zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Te psy złamały życie jednej z bohaterek, uświadomiły jej, że rozsądna polityka społeczna nie wybawi ludzkości od nieszczęść, bo na świecie istnieją złe siły, które co jakiś czas będą się odradzać i niszczyć całe społeczności, a nawet narody. 

17.02.2023

„Smętny szofer z Alster” Håkan Nesser

Cykl Håkana Nessera o komisarzu Barbarottim czytam nie po kolei. Do tej pory poznałam „Człowieka bez psa” i „Szachy pod wulkanem”, a teraz przyszła pora na część szóstą, czyli na „Smętnego szofera z Alster”. Ku mojemu zaskoczeniu ta powieść okazała się o wiele lepsza od „Szachów”. Czytałam ją z wielką przyjemnością i podziwem dla talentu autora – co nie znaczy, że polubiłam Barbarottiego. Nadal uważam go za postać nieciekawą i zbzikowaną, a przy tym o wiele mniej wyrazistą niż Van Veeteren, bohater innej serii kryminalnej Nessera. Na szczęście Barbarotti nie pojawia się w tej powieści zbyt często. Na pierwszy plan wysuwa się tu ktoś inny – kierowca Albin Runge.

31.01.2023

„Dom dla Doma” Wiktoria Amelina

„Dom dla Doma” Wiktorii Ameliny to powieść średniej grubości, wyróżniająca się tym, że narratorem jest... pies. A dokładniej mówiąc, ukraiński jamnik urodzony w roku 1991 i zmarły w 2005 (tak, tak, narracja prowadzona nie tylko z perspektywy zwierzęcia, ale dodatkowo „zza grobu”, czyli z perspektywy zwierzęcia już nieżyjącego). Część osób z góry odrzuci tę książkę, podejrzewając, że jest infantylna, że autorka zniekształca sposób postrzegania świata przez psa. Cóż, rzeczywiście trochę zniekształca. Wykreowany przez nią Domik bardziej interesuje się sprawami ludzkimi niż psimi, zna się na historii, snuje różne mądre refleksje. Ale powieści absolutnie nie można nazwać infantylną. 

29.01.2023

„Szachy pod wulkanem” Håkan Nesser

Lubię Håkana Nessera, ale już dawno zauważyłam, że jest autorem nierównym, mającym w swoim dorobku zarówno książki bardzo dobre, jak i słabsze. „Szachy pod wulkanem”, stanowiące siódmą część cyklu o komisarzu Barbarottim, należą niestety do tej drugiej grupy. Intryga kryminalna nie zachwyca, śledztwo toczy się z przesadną powolnością, żadna z postaci nie fascynuje, a sam Barbarotti sprawia wrażenie zwariowanego i nieefektywnego. Kiedy na przykład pewna kobieta prosi o odnalezienie ojca, komisarz, nie mając pomysłu, jak jej pomóc, zaczyna się na komendzie, w obecności tej kobiety, modlić. Na domiar złego „Szachy” są mocno wtórne. Nesser po raz enty wplata w fabułę teksty napisane przez osoby zamieszane w śledztwo, każe policjantom filozofować o punkcie Borkmanna i żałować, że sprawa morderstwa została wyjaśniona, a nie odłożona ad acta, wykorzystuje też wiele innych elementów ze swojej wcześniejszej twórczości, lecz nie wymienię ich z obawy, by niechcący nie naprowadzić kogoś na trop zakończenia. Nawet motyw zbrodni i postać mordercy wydały mi się podobne do tych z innej książki Nessera. 

23.01.2023

„Miłość na marginesie” Yoko Ogawa

„Miłość na marginesie” Yoko Ogawy zaczyna się od opisu spotkania osób, które do niedawna miały problemy ze słuchem. Wśród nich znajduje się i narratorka. Ni stąd, ni zowąd zaczęła ona słyszeć muzykę wygrywaną przez nieistniejący flet. Doszło do tego, że wszystkie dźwięki budziły w niej niepokój, bo nie wiedziała, czy są prawdziwe, czy też nie. Szukała ciszy, mogła mówić jedynie szeptem. Lekarze nie znaleźli żadnej fizycznej przyczyny tych anomalii, może więc była to choroba psychosomatyczna wywołana przez jakąś traumę? Przecież zaledwie dzień przed pojawieniem się omamów bohaterkę porzucił mąż. Jednak ona nie chce i nie umie uwierzyć w tak proste wyjaśnienie. Przypomina sobie, że już wcześniej interesowała się sprawami związanymi ze słuchem. Z odbytej w dzieciństwie wycieczki do muzeum najlepiej zapamiętała starodawny aparat słuchowy. A kiedy stawała przed lustrem, lubiła obserwować swoje uszy, te różne wgłębienia i wypukłości, których nazw nawet nie znała. „Miałam wielką ochotę przyjrzeć się im z bliska. Położyć na dłoni. Nie wiem dlaczego”[1]. Czyżby już wtedy przeczuwała, że będzie mieć problemy z tym organem?

13.01.2023

„Macochy” Danuta Awolusi

Danutę Awolusi kojarzę jako osobę, która schudła aż siedemdziesiąt kilogramów – i zdołała tę wagę utrzymać! Jest to na pewno wielkie osiągnięcie, bo mało komu udaje się wyjść z otyłości, i to bez operacji bariatrycznej. Ale dbanie o prawidłowe BMI to nie jedyna pasja Awolusi; pisuje ona też powieści. Jedną z nich, zatytułowaną „Macochy”, miałam niedawno okazję przeczytać. 

7.01.2023

Pół miliona banknotów, czyli zdziwienie podczas czytania powieści Nessera, część druga

Czytam sobie „Szachy pod wulkanem” Nessera. Wśród bohaterów jest pisarz o inicjałach JLF, który usłyszawszy, że dostanie zaliczkę w wysokości pół miliona, cieszy się, że „będzie miał na koncie pięćset tysięcy nowiutkich banknotów”*.

Szachy pod wulkanem
 
Tłumaczka niestety nie informuje, czy są to korony, czy też przeliczyła je na złote, ale bez względu na to, czy pisze o pieniądzach szwedzkich czy też o polskich, rachunek się nie zgadza. Załóżmy, że chodzi o polską walutę. Gdyby jakiś dobry duszek zasilił moje konto sumą pół miliona, wypłacając ją, nie dostałabym pół miliona banknotów, bo nie istnieją banknoty o nominale jeden złoty. Mogłabym dostać co najwyżej pięćdziesiąt tysięcy banknotów.

Kto się pomylił, autor czy tłumaczka, tego oczywiście nie jestem w stanie rozstrzygnąć. A może to ja się mylę i nie umiem liczyć?...

---
* Håkan Nesser, „Szachy pod wulkanem”, przeł. Iwona Jędrzejewska, Czarna Owca, 2022, s. 48.