„Skrawek błękitu” Elizabeth Kata to niezbyt gruba książka, przenosząca nas w ponure czasy prześladowań na tle rasowym, bezsensownej nienawiści do tego, co inne. Osiemnastoletnia Selina ma białą skórę, jednakże jej życie jest smutniejsze i biedniejsze niż życie Murzynów. Niewidoma, zamknięta w czterech ścianach patologicznego domu, doświadcza przemocy ze strony dziadka - pijaka i matki - prostytutki. A przecież to z winy matki straciła wzrok...
Pewnego dnia Selina czuje, że nie wytrzyma już dłużej w zamknięciu, że musi wyjść na powietrze, bo oszaleje z rozpaczy i nudy. Udaje się więc do parku. I kiedy płacze, słyszy nad sobą miły męski głos. Po raz pierwszy spotyka się z ludzką życzliwością. Ktoś opiekuje się nią, ktoś kupuje dla niej okulary, by mogła zasłonić blizny przy oczach i ładnie wyglądać. Ktoś bardzo dobry... tyle tylko wie o nim Selina.
Tak zaczyna się wielka przygoda ociemniałej dziewczyny. Czy osoba, którą „nie nauczono alfabetu Brailla, ale nauczono nienawiści”, będzie umiała odwzajemnić miłość? Czy zasady wyniesione z domu okażą się silniejsze od tego, co podpowiada rozsądek?
Książka napisana została narracją pierwszoosobową, prostym, lecz pięknym językiem. Bohaterka od razu przypada czytelnikowi do serca, pomimo że jej bierna postawa wobec losu i niektóre wybory życiowe mogą denerwować. „Skrawek błękitu” to jedna z najpiękniejszych, najbardziej poruszających i najsmutniejszych historii o braku tolerancji, o „ślepocie nie tylko oczu, ale i serca”.
---
Napisane w dniu 2008-07-25.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz