23.01.2020

„Domek trzech kotów” Marek Nowakowski


Późną jesienią na podwórzu jednej z warszawskich kamienic pojawia się bezdomna kotka z dwoma kociętami. Dzika, nie daje do siebie podejść. Mieliśmy przykry widok. Lało strumieniami i biedne stworzenia układały się na mokrym posłaniu. Tuliły do siebie. Próbowały ogrzać się własnym ciepłem. Mokły[1]. Prawie wszyscy zaczynają dokarmiać zwierzęta, ktoś przynosi koce, ktoś buduje prowizoryczny domek z pudła, folii i styropianu. Wkrótce Biała i jej potomstwo stają się nie tylko pełnoprawnymi mieszkańcami podwórza, ale też najbardziej lubianymi. Obserwując koty, dotychczas obojętni wobec siebie sąsiedzi zaczynają rozmawiać, spędzać razem czas. Wszyscy czuliśmy satysfakcję. Przygarnęliśmy bezdomną rodzinę. Tyle dzieje się złego. Niech chociaż mała, ale dobra rzecz się powiedzie[2] – podsumowuje narrator, wypowiadający się w imieniu mieszkańców kamienicy. 

„Karen W.” Gerti Tetzner


Tytułowa bohaterka „Karen W.” Gerti Tetzner ma dwadzieścia dziewięć lat. Tworzy na pozór szczęśliwy związek z Petersem, ale coraz częściej ma wrażenie, że marnuje swoje siły i młodość, że się dusi. Chce czegoś, ale nie wie czego... W końcu doznaje olśnienia: powinna opuścić miasto! Nie pożegnawszy się z mężem, wraz z kilkuletnią córeczką Bettiną przyjeżdża na wieś, na której spędzała dzieciństwo i której od dawna nie odwiedzała. Ma gdzie mieszkać, bo po ojcu odziedziczyła dom, potrzebuje tylko pieniędzy na utrzymanie, zatrudnia się więc w spółdzielni produkcyjnej. Wiejskie kobiety traktują ją z dystansem, lecz ona na to nie zważa:  chce zostać na wsi, więc zostanie. Dla odmiany jej  pogodna, śmiała córka zostaje przyjęta bardzo życzliwie i nawiązuje przyjaźnie z dziećmi z sąsiedztwa, a także z weterynarzem wynajmującym parter ich domu. I tak mijają miesiące.

11.01.2020

„Dziewczyna z pociągu” Paula Hawkins


Rachel, główna bohaterka „Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins, przez alkohol straciła wszystko, na czym jej zależało – pracę, przyjaciół, a przede wszystkim męża. Teraz wynajmuje pokój u swojej jedynej przyjaciółki, mającej coraz bardziej dosyć jej niechlujstwa i pijaństwa. Codziennie jadąc pociągiem z Ashbury do Londynu i z powrotem, patrzy na swój dawny dom, w którym obecnie mieszka Tom, jej były mąż, z kolejną żoną i malutką córeczką. Tej córeczki Rachel bardzo im zazdrości. „U kobiety wciąż liczą się dwie rzeczy – uroda i to, jak sprawdza się w roli matki. Nie jestem zbyt ładna i nie mogę mieć dzieci, więc jaka jestem? Bezwartościowa”[1] – myśli z goryczą. Ona nie potrafiła zajść w ciążę. Uważa, że to z winy niepłodności popadła w alkoholizm. Nic jej już nie cieszy, z każdym dniem coraz bardziej się stacza. Wymiotuje w miejscach publicznych, budzi w ludziach wstręt. Po pijanemu wydzwania do Toma, naprzykrza się esemesami, a nawet wizytami. Obsesyjnie interesuje się też jego sąsiadami, Megan i Scottem. Nic o nich nie wiedząc, wyobraża sobie, że prowadzą szczęśliwe życie, takie, o jakim ona może tylko marzyć. 

8.01.2020

„Koniec z Eddym” Ēdouard Louis


Podobno zły to ptak, co własne gniazdo kala. Pochodzący z północnej Francji Ēdouard Louis nic sobie z tej maksymy nie robi i w autobiograficznej książce pt. „Koniec z Eddym” bez cienia sentymentalizmu, bardzo krytycznie pisze o swojej rodzinie, kolegach ze szkoły, sąsiadach. Odmalowuje rodziców jako ludzi bezmyślnych, skłonnych do okrucieństwa. Ojciec jego wrzucał kocięta do worka i tak długo tłukł nimi o ścianę, aż umarły. Matka ze śmiechem opowiadała, jak to kiedyś urodziła wcześniaka wprost do ubikacji, po czym szturchała go szczotką i spuszczała wodę, aż zniknął w odpływie. W ogóle nie dbała o zdrowie Eddiego – paliła przy nim papierosy, choć chorował na astmę i od dymu tytoniowego dostawał duszności. Rzadko pozwalała mu się kąpać i tylko w wodzie użytej przez starsze dzieci. W obskurnym mieszkaniu wiecznie dudnił telewizor, przez co Eddy nie mógł się ani uczyć, ani spać. Rodzice nienawidzili wszelkich inności, a szczególnie Arabów i homoseksualistów. Tymczasem Eddy bardziej przypominał dziewczynę niż chłopca: miał wysoki głos, często płakał, nie lubił piłki nożnej. Na domiar złego odkrył, że pożąda mężczyzn.