„Oswoić los” to prawdziwa historia o ogromnym cierpieniu małego chłopczyka, o heroizmie matki i o bezczelności brytyjskich lekarzy. Autorka, Anna Cholewa-Selo, to Polka, która zamieszkała w Wielkiej Brytanii, wyszła tam za mąż i urodziła dzieci. Okazało się, że jedno z jej bliźniąt ma guza mózgu. Umiejscowiony głęboko guz powodował po kilkadziesiąt ataków padaczki na dobę.
Wiele miejsca autorka poświęciła opisom niekompetencji i arogancji brytyjskich lekarzy. Popełniali oni błąd za błędem i przysporzyli małemu chłopcu wielu dodatkowych cierpień. Gdy się czyta o ich zachowaniu i o fatalnej opiece pielęgniarskiej, włosy stają dęba na głowie.
„Oglądam uważnie opatrunek ze śladami krwi i ropy na zewnętrznych bandażach, a gdy pielęgniarka zabiera Sebastiana do gabinetu zabiegowego, niewinnie proszę o pozwolenie towarzyszenia mu. Rana jest długa i okazuje się, że nie ma odpowiednio długiego plastra, aby zakrył całą powierzchnię. Wobec tego używane są dwa krótsze opatrunki, których septyczne przylepce pielęgniarka nakleja bezpośrednio na ranę - dokładnie w miejscu gulgoczącym ropą i krwią”*.
Plaster naklejany bezpośrednio na ropiejącą ranę... Takich historii jest w tej książce więcej. Gdy nieszczęsna matka zgłaszała pretensje do lekarzy, nie spotykała się ze zrozumieniem, powiedziano jej nawet, że nie powinna oczekiwać zbyt wiele, bo jej dziecko to wybrakowany towar.
Autorka szukała ratunku na całym świecie. Bardzo irytowała ją ludzka obojętność. Nie mogła pogodzić się z tym, że do jej synka nikt nie chce się odezwać, że nikt nie pyta o jego samopoczucie, a jego bliscy otoczeni są niechęcią. Warunkiem akceptacji społecznej miało być oddanie Sebastiana do zakładu.
Jak już wspomniałam, autorka nie należała do osób, które chowają się w kącie, o dobro synka walczyła jak lwica. Niestety, jej zachowanie nie zawsze było mądre. Pewnego razu Monika, bliźniacza siostra Sebastiana, przestała się odzywać, zaczęła się moczyć i cierpieć na silne lęki. Zaniepokojeni nauczyciele wezwali jej matkę do szkoły. Dopiero wtedy Anna Cholewa-Selo wpadła na pomysł, by Monice urządzić oddzielny pokój. Nie rozumiem tego. Jak można pięciolatkę trzymać w jednym pokoju z tak mocno chorym bratem, bombardować ją ciągłym widokiem otwartych ran, krwi i ropy? Nie mówiąc już o tym, że Sebastian miał po sto ataków padaczki na dobę, nigdy nie udawało się mu przespać całej nocy i często wzywano pogotowie. Czy w takich warunkach ta mała mogła się wyspać?
Książkę polecam osobom, które wzrusza cierpienie dzieci.
---
* Anna Cholewa-Selo, „Oswoić los”, wyd. Świat Książki, 2003, str. 89.
Napisane w styczniu 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz