29.12.2020

„Szajka” Lajos Grendel

 


Akcja „Szajki” Lajosa Grendela toczy się w czasach przed powstaniem Republiki Słowackiej, w miasteczku przy granicy słowacko-węgierskiej, które wielokrotnie zmieniało swoją przynależność państwową i którego mieszkańcy, ciężko doświadczeni przez los, myślą tak: „Historia nauczyła nas, że jeśli chcemy przeżyć, głowę musimy trzymać nisko”[1]. I trzymają nisko – bez szemrania godzą się na wszystko, bez trudu zmieniają poglądy polityczne i religijne, płyną bezwolnie z nurtem dziejów, a sztukę odpychania od siebie wstydu i wyrzutów sumienia opanowali do perfekcji. Jeden z bohaterów, pan Bohunicky, wspomina, jak pod oknem jego gabinetu powieszono niewinnych młodych mężczyzn. Co wtedy zrobił? Czy próbował ich ratować? A może choć zapłakał nad ich losem? Nie. Zamknął okno, wmawiając sobie, że postąpił przyzwoicie, bo obserwowanie czyjejś męki byłoby niegrzecznością.

20.12.2020

„Przekład” Pablo De Santis

 


„Przekład” Pabla De Santisa jest bardzo ciekawym połączeniem kryminału z powieścią erudycyjną. Akcja toczy się w argentyńskim miasteczku, do którego przyjeżdża kilkudziesięciu tłumaczy, by podyskutować o sztuce translacji, odnowić lub nawiązać znajomości, poplotkować. Zaproszeni goście mają różne metody pracy i zainteresowania. Jedni byle jak przekładają groszowe powieści, inni starają się, by tłumaczone dzieło było jak najbardziej podobne do oryginału. Jedni marzą o dużych pieniądzach, inni chcą zabłysnąć w świecie akademickim. Kilkoro z nich interesuje się językami zapomnianymi i sztucznymi. Wszyscy ci ludzie zbierają się więc w Hotelu Przy Latarni – i nagle jeden z mężczyzn ginie w tajemniczych okolicznościach. Nie wiadomo, czy doszło do samobójstwa, wypadku czy może morderstwa. 

10.12.2020

„Intrigo” Håkan Nesser

 


„Intrigo” Håkana Nessera składa się z pięciu opowiadań  – czterech długich i jednego króciutkiego. To krótkie nosi tytuł „Wszystkie informacje w sprawie” i moim zdaniem jest najlepsze. Choć nikt nikogo nie zabija, nikt nikomu nie życzy źle, to jednak tekst trzyma w napięciu i wzrusza tak mocno jak żaden z pozostałych. Widać w nim, czym może skończyć się nadgorliwość i na jakie traumy narażeni są nauczyciele. Bohater przez pewien czas pracował właśnie jako nauczyciel. Kiedy zmarła jedna z uczennic, dyrektor szkoły wydał polecenie, by mimo wszystko wystawić Sofii oceny na koniec roku. Bohater podszedł do tego pomysłu sceptycznie  – Po co martwej dziewczynie oceny? – pytał sam siebie. – Czemu to ma służyć? (s. 511) – jednak jako sumienny pedagog postanowił odwiedzić rodziców uczennicy i przeczytać wypracowanie, nad którym ślęczała w noc przed swoją śmiercią.