Akcja „Szajki” Lajosa Grendela toczy się w czasach przed powstaniem Republiki Słowackiej, w miasteczku przy granicy słowacko-węgierskiej, które wielokrotnie zmieniało swoją przynależność państwową i którego mieszkańcy, ciężko doświadczeni przez los, myślą tak: „Historia nauczyła nas, że jeśli chcemy przeżyć, głowę musimy trzymać nisko”[1]. I trzymają nisko – bez szemrania godzą się na wszystko, bez trudu zmieniają poglądy polityczne i religijne, płyną bezwolnie z nurtem dziejów, a sztukę odpychania od siebie wstydu i wyrzutów sumienia opanowali do perfekcji. Jeden z bohaterów, pan Bohunicky, wspomina, jak pod oknem jego gabinetu powieszono niewinnych młodych mężczyzn. Co wtedy zrobił? Czy próbował ich ratować? A może choć zapłakał nad ich losem? Nie. Zamknął okno, wmawiając sobie, że postąpił przyzwoicie, bo obserwowanie czyjejś męki byłoby niegrzecznością.