31.01.2012

„Pętla” Marek Hłasko


„Pętla” to jedno z najbardziej znanych opowiadań Marka Hłaski. Bohaterem jest Kuba Kowalski, alkoholik postanawiający zerwać z nałogiem. Zakochana w nim Krystyna namówiła go na podjęcie leczenia. Wieczorem pójdą do przychodni po tabletki antabusu, a teraz Kuba ma siedzieć sam w domu, czekać na jej powrót i NIE PIĆ.

Spełnienie tego warunku okazuje się wyjątkowo trudne. Minuty spędzane samotnie w domu wloką się w nieskończoność. Owszem, Kuba stara się nie myśleć o alkoholu, ma naprawdę dobre chęci, ale cóż, co chwilę telefonują do niego koledzy od kieliszka. Przypominają mu o przeszłości, o wódce, o różnych wybrykach popełnianych pod wpływem alkoholu. Kuba wie, że nie wolno wspominać, bo wspomnienia przygniotą go i sprawią, że straci wiarę w swoje uzdrowienie. Krząta się więc po domu z coraz większym rozdrażnieniem i w końcu nie wytrzymuje, wychodzi. Pech jednak sprawia, że na ulicach Warszawy wciąż spotyka pijaków albo osoby, które znały go jako pijaka. Słyszy od nich, że kto pije, będzie pił zawsze, i że z nałogu nie da się wyjść.

Akcja „Pętli” dzieje się w ciągu jednej doby. Doba ta jest bardzo ważna dla Kuby, powiedziałabym nawet, że najważniejsza w jego życiu. Ci, którzy znają opowiadanie, wiedzą dlaczego najważniejsza.

Opowiadanie ukazuje nam wewnętrzne życie Kuby, jego lęki, zmienne nastroje. Kuba czuje się obco wśród ludzi, jest wrażliwy, inteligentny, skłonny do rozmyślań, chwiejny uczuciowo. Nie lubi Polski, uważa ją za kraj dziwny, trudny. Wszędzie jest nędznie, brudno, beznadziejnie. I ludzie są nie tacy, jak powinni. Nie wierzą w żadne zmiany, nie chcą, by ktoś, kto wpadł do dołka, wydostał się z niego. Ze wszystkich sił pociągną w dół.

Natomiast o życiu zewnętrznym Kuby niewiele się dowiadujemy. Tylko tyle, że kiedyś był on inżynierem, ale stracił pracę, wyrzucono go z partii, opuszczały go kolejne kobiety. Kiedyś siedział w więzieniu. Ludzie nie lubią go. Przypięli mu etykietkę pijaka, odwracają się od niego ze wstrętem, nie odpowiadają na „dzień dobry”. Dziwią się, że taki młody, a pije. I jeszcze wiemy, że Kuba ma mieszkanie z telefonem na szóstym piętrze.

Ważną bohaterką opowiadania jest Krystyna. Zakochała się ona w alkoholiku, postanowiła związać z nim swoją przyszłość, ale chyba nie do końca wiedziała, na co się decyduje. Krystyna chce pomóc Kubie, ale czy potrafi? Dlaczego na przykład zostawiła go samego w mieszkaniu? Dlaczego tyle razy mu zaufała? Jest szlachetna, naiwna, litościwa. Historia ich związku to wciąż tracone zaufanie i ciągłe dawanie nowej szansy. Męczący to układ dla obojga, za wiele w nim litości ze strony Krystyny, za wiele oszukiwania ze strony Kuby. Krystyna pozwala się okłamywać, kiedyś na przykład zaalarmowała pogotowie sądząc, że Kuba uległ wypadkowi, a on w tym czasie pił. Kiedyś ukradł jej pamiątkową broszkę i sprzedał na alkohol, a podejrzenie o kradzież skierował na niewinną osobę. Uwierzyła mu.

Hłasko opisał bardzo szczegółowo samotny pobyt Kuby w mieszkaniu na szóstym piętrze, wędrówkę po Warszawie, spotkania z pijakami. Przedstawił zmienne nastroje alkoholika, tę szczególną mieszaninę wściekłości, wstydu, lęku, agresji i wylewności. I tę dziwną radość, gdy alkohol płynie do jego żołądka. Opowiadanie jest bardzo realistyczne, mocno osadzone w rzeczywistości PRL-u, pełne szczegółów obyczajowych i opisów wszechobecnej szarzyzny, brudu, pijaństwa, cwaniactwa, chamstwa.

Opowiadanie napisane jest tak, że nawet osoba nielubiąca pijaków na pewno poczuje żal i choć przez chwilę pomyśli o tym, że alkoholik nie ma silnej woli, że nie jest w stanie przestać pić. Ciężko robi się na sercu podczas czytania „Pętli”. Długo nie można zapomnieć o treści tego opowiadania. To mocna proza, bardzo mocna. Walka, którą toczy Kuba ze swoim nałogiem, jest paskudna, a Hłasko przedstawił ją w sposób mrożący krew w żyłach.

Być może to najciekawszy utwór o alkoholiku, który powstał kiedykolwiek i gdziekolwiek. I trudno uwierzyć w to, że Hłasko napisał go w wieku zaledwie 22 lat.

Napisane 2011-09-15

14 komentarzy:

  1. Pamiętam opis wędrówki Kuby po Warszawie, taki bardzo sensuasyjny, dotykowy, aż ciarki przechodzą, brrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, opis wędrówki jest bardzo plastyczny, i też miałam wrażenie, że ciarki przechodzą mi po plecach. Doskonałe opowiadanie!

      Usuń
  2. Palma pierwszeństwa należy się jednak "Pod wulkanem" Malcolma Lowry. Mnie zastanawiała zbieżność motywu być może przypadkowa, być może nie. W "Pod wulkanem" też jest kobieta, akcja rozgrywa się w ciągu jednej doby, główny bohater ma złamaną karierę, no i finałem jest śmierć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie przypadkowa... W niektórych opowiadaniach Hłasko nawiązuje do zagranicznych dzieł, np. w "Dwóch mężczyznach" na drodze do "Myszy i ludzi", ale przyznaje się do tego. "Dwaj mężczyźni..." poprzedzone są mottem ze Steinbecka.
      Akcja "Pod wulkanem" rozgrywa się w ciągu doby, ale książka jest bardzo długa, autor nie wiedział chyba, co to zwięzłość wypowiedzi :)
      U Hłaski jest krótko, treściwie, konkretnie.

      Usuń
    2. No nie wiem. Za dużo tych przypadków; "Cena strachu" i "Następny do raju", "Pod wulkanem" i "Pętla". To mogło działać w kraju, co do zasady odciętym od kultury zachodniej i tajemnicą poliszynela jest, że Hłasko nie znając angielskiego stawiał wódkę pisarzom w zamian za co opowiadali mu, o tym co się dzieje w literaturze po drugiej stronie żelaznej kurtyny.
      Można też powiedzieć, że Hłasko nie miał za dużo do powiedzenia, więc co się miał rozpisywać :-)

      Usuń
    3. A o jaką "Cenę strachu" chodzi? Myślę, myślę i nie przypominam sobie, bym słyszała o takim utworze :)

      Usuń
    4. O książkę mniejsza, to powieść Georgesa Arnauda z 1950 roku, bo Hłasko pewnie jej nie znał ale za to już film z 1953, nakręcony na jej podstawie już tak bo film bym wyświetlany także w Polsce i był to wielki przebój. Ja znam tylko amerykańską wersję.

      Usuń
    5. No nie wiem, dowiadywanie się o nowinki amerykańskie to nic zdrożnego, to nie znaczy przecież, że Hłasko naśladował innych.
      Hłasko był zresztą zapalonym czytelnikiem. A "Pod wulkanem" mam w domu i przeczytam, bo tak kusisz :)

      Usuń
    6. Ja też nie stawiam mu zarzutu z dowiadywania się co nowego w trawie piszczy na świecie a jedynie zwracam uwagę na nieco zaskakującą zbieżność tematyki i motywów :-).
      O przepraszam, do niczego nie namawiam i niczym nie kuszę! :-)

      Usuń
    7. A to nie wiem, dlaczego czuję się kuszona :)
      Sprawdzę, czy to rzeczywiście podobne. Przy okazji przypomniałam sobie, że jakiś czas temu natrafiłam na utwór mocno podobny do "Pętli", ale napisany później niż "Pętla". Ten utwór to "Dzień oszusta" Iredyńskiego.

      Usuń
    8. Nic Iredyńskiego nie czytałem a jedyną rzecz, którą o nim słyszałem, to ta, że mówiąc oględnie, nie stronił od przemocy wobec kobiet. Więc ewentualna "inspiracja" czyimiś utworami wypada na tym tle blado.

      Usuń
    9. To musisz coś przeczytać :)
      O książkach Iredyńskiego dużo pisała Katarzyna z Mojej Pasieki. Inspiracja "Pętlą" jest bardzo wyraźna - akcja toczy się w ciągu jednego dnia, bohater zajmuje się chodzeniem po knajpach, ma kobietę, która namawia go do zmiany trybu życia, ważnymi elementami akcji są antabus i pętla, itd...
      Dużo, dużo tych podobieństw.

      Usuń