25.01.2012

Alona Kimchi „Płacząca Zuzanna”


Suzanna wciąż płacze. Jest bardzo wrażliwa, wstydliwa, pruderyjna i lękliwa. Nie widuje się z rówieśnikami. Dnie spędza na plaży oraz w domu, na spaniu, malowaniu, czytaniu poezji i bezczynnym siedzeniu w towarzystwie opiekuńczej, lecz apodyktycznej matki oraz jej przyjaciół. Posiłki spożywa jedynie w samotności. Jeśli w mieszkaniu są obce osoby, boi się pójść do toalety i w zaciszu swojego pokoju korzysta z błękitnego wazonu, którego zawartość matka potem wylewa bez słowa skargi. Suzanna nie lubi też patrzeć na swoje nagie ciało, toteż nigdy nie kąpie się z własnej inicjatywy. Mama długo musi ją namawiać na wzięcie prysznica, a potem wytrzeć mokrą podłogę i uprać bieliznę córki.

Myślicie, że piszę o małym dziecku? Nie, Susanna ma 33 lata. Opisy jej zaburzeń emocjonalnych sprawiają, że czytelnikowi włos jeży się na głowie. Autorce udało się napisać tę książkę bardzo sugestywnie, toteż łatwo można zrozumieć bohaterkę i poczuć jej strach, rozpacz, zagubienie.

W chwili, gdy zaczyna się akcja powieści, do Izraela przybywa w interesach daleki kuzyn bohaterek, Noah. Chce pomieszkać u nich przez jakiś czas. Matka wyraża zgodę. Suzanna jest przerażona: obca osoba w mieszkaniu to dla niej ogromny stres. Dom był jedynym miejscem, w którym czuła się bezpiecznie. Teraz ten spokój zostanie zburzony, nie będzie gdzie się schować. I podczas gdy matka wesoło gawędzi z przystojnym gościem, Suzanna siedzi w kącie salonu milcząca, nieruchoma i niewidoczna jak kwiat doniczkowy.

Tak zaczyna się ta książka. Łatwo przewidzieć, że Suzannie będzie ciężko. Że otoczy ją jeszcze większy niepokój, że coś w jej życiu zacznie się zmieniać – na gorsze lub na lepsze. Suzanna nie ma doświadczenia w kontaktach z płcią przeciwną, jedynym mężczyzną, którego kochała, był jej nieżyjący już ojciec.

Akcja Płaczącej Zuzanny dzieje się współcześnie w Tel Awiwie. Alona Kimchi, autorka, przyjechała do Izraela z Ukrainy. W książce zamieściła kilka wzmianek o sytuacji Izraela, o Partii Pracy, o konfliktach z Arabami. Zastosowała narrację pierwszoosobową, oddając głos Suzannie. Suzanna nie zna wielu osób, toteż w książce występuje tylko kilka postaci: matka, Noah, feministka Rywka, stary Armand, pewien homoseksualista oraz rasistka Nechaba, ogromnie nietolerancyjna osoba. Jest jeszcze Katiusza, emigrantka z Rosji oraz jej synek, Arturek, chłopiec z wielkimi problemami psychicznymi.

Język tej powieści jest barwny, akcja wciągająca. Podczas czytania każdy będzie zastanawiał się, dlaczego Suzanna wycofała się z życia. Czy to wina matki? A może ojca? On zawsze rozpieszczał Suzannę i bronił bez względu na to, czy zrobiła coś złego, czy nie. A może niektóre osoby rodzą się z nadwrażliwością, która nie pozwala im żyć normalnie? Odpowiedź na to pytanie nie jest podana na tacy.

Książka bardzo mnie zaciekawiła, ale znalazłam w niej fragment, który wydał mi się mało wiarygodny. Wydarzenie to nie ma wpływu na akcję książki, sądzę więc, że nie zepsuję nikomu przyjemności czytania, jeśli o tym napiszę. Otóż pewnego dnia do domu pań Rabin przyszli goście, Katiusza ze swoim synkiem. W pewnym momencie Suzanna pomyślała, że chłopiec chce iść do toalety, lecz się wstydzi. Zawołała go więc do swojego pokoju i zaproponowała, by użył błękitnego wazonu. Chłopiec z ulgą skorzystał z takiego rozwiązania (w obecności Suzanny). Cóż, nie widziałam nigdy dziecka, które wstydziłoby się iść do toalety.

Płaczącą Zuzannę przeczytałam w ciągu jednego wieczoru, bo książka wydała mi się tak ciekawa, niebanalna, że nie umiałam się od niej oderwać. Polecam!

7 komentarzy:

  1. Książka czeka u mnie na półce już od jakiegoś czasu, ale kolejka jest tak długa.. Teraz ten Twój wpis pewnie przyspieszy decyzję o kolejności. Mam słabość do książek s serii z miotłą i sporo czeka jeszcze na przeczytanie :) A co do tej sceny z dzieckiem.. Nie znam się specjalnie na dzieciach, ale widziałam już różne akcje odnośnie tego czego się małe dziecko wstydzi wśród gości, więc i ta mnie jakoś nie dziwi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o serię z miotłą, trochę się ostatnio na niej zawiodłam. Bardzo cenię książki Axelsson, ale np. "Siedem zeszytów" niezbyt mi przypadły do gustu.
      Tak, dzieci są różne i różnych rzeczy się wstydzą. Ale w tej książce chodzenia do toalety wstydziła się i Zuzanna, i mały chłopiec. Taki zbieg okoliczności? :)

      Usuń
    2. Uwielbiam Axelsson, "Siedem zeszytów" nawet mi się podobało, ale czytałam dość dawno temu..
      Może autorce chodziło o pokazanie, że empatię odnośnie wstydliwości chodzenia do toalety mogła mieć tylko Zuzanna? Nie wiem, muszę przeczytać! :)

      Usuń
    3. Przeczytaj, przeczytaj, moim zdaniem naprawdę warto :) Po przeczytaniu tej książki przez kilka dni zastanawiałam się, dlaczego Zuzanna stała się taka wstydliwa, dziwna i przewrażliwiona, ale nie udało mi się odkryć tajemnicy.
      Axelsson przeczytałam wszystko, co jest dostępne na polskim rynku. To jedna z moich ulubionych autorek współczesnych :)

      Usuń
    4. Moja również!!! :D Też przeczytałam wszystko! :D Najbardziej mi się podoba "Ta, którą nigdy nie byłam", chociaż po "Drodze do piekła" nie mogłam się otrząsnąć bardzo długo.. Hipnotyzująca proza.

      Usuń
    5. a z serii czeka na mnie oprócz Zuzanny jeszcze "Tak ukochana" ;) jestem też bardzo ciekawa "Córek gór"

      Usuń
    6. Z książek Axelsson najmniej podobała mi się "Lód i woda, woda i lód". A najbardziej "Dom Augusty" i "Kwietniowa czarownica".
      Najgorsza książka z serii z miotłą to moim zdaniem "Panda sex". Doczytałam do połowy i dalej nie mogłam :)

      Usuń