„Wielka Woda” macedońskiego pisarza Živko Čingo to liryczna opowieść o sierotach, które podczas wojny straciły rodziców. Ukrywały się we wsiach, w lasach, a potem – złapane przez byłych żołnierzy armii Josifa Broz Tito – przez wiele dni musiały iść na piechotę do mocno oddalonego domu dziecka. Głodne, spragnione i zmarznięte wędrowały przez spalone, obsypane śniegiem wsie i pola. Dom dziecka był brzydkim budynkiem otoczonym wielkim murem. Dawniej więziono tutaj umysłowo chorych, teraz – dzieci, które traktowano niezwykle surowo. Sadystyczni wychowawcy ciągle okradali je z jedzenia, bili, zmuszali do stania na długich apelach. Nie ponosili kary nawet wtedy, gdy pobite dziecko umierało.
Tytułowa Wielka Woda to metafora wolności. Sieroty marzyły o mamie, o jedzeniu, ale przede wszystkim o wolności. Narrator powieści, Lem, który w chwili ukończenia wojny miał dwanaście lat, był dzieckiem skłonnym do marzeń, wierzącym w urojenia. Jeśli długo wpatrywał się w mur, miał wrażenie, że widzi wielką, piękną wodę i że już nic złego go nie spotka. Dzięki tym marzeniom łatwiej mógł poradzić sobie z samotnością, z głodem, z agresją wychowawców. Ulubionym kolegą Lema stał się Jakub Kejten, chłopiec niezwykle spokojny, błądzący myślami gdzieś daleko, ze stoicyzmem przyjmujący szykany ze strony wychowawców. Lem uważał, że od Jakuba promieniuje szczęście.
Ta macedońska powieść napisana została poetyckim, specyficznym, niezbyt łatwym językiem. Narrator jest już człowiekiem dorosłym, ale nie może pogodzić się ze złem, jakiego doświadczył jako dziecko od osób mających się nim opiekować. „Wielka woda”, jak każda historia o dramacie dzieci, przeraża.
Fragment książki:
Wszędzie dokoła szerzył się strach, nieznany strach. Jeszcze dziś trzęsę się na widok domów dziecka myśląc, że wciąż panuje tam głuche, nieznośne milczenie. Strach zagnieździł się w każdym dziecku i w każdej rzeczy. Pustka i ubóstwo sprawiały, że nie wiadomo było, czy wojna się skończyła, czy trwa nadal. Ciągle widzę dzieci przygięte do ziemi, postarzałe, dzieci z trudem wciągające powietrze i z jeszcze większym trudem je wypuszczające, dzieci, które nie biegają, ale ledwo wloką się w kurzu, dzieci, które całymi dniami nie otwierają ust*.
---
Živko Čingo , „Wielka Woda” („Golemata voda”), przeł. Danuta Cirlić-Straszyńska, Czytelnik, 1984, str. 22.
Kolejna trudna tematycznie książka u Ciebie na blogu :)A znów mnie ciekawi, zrobiłam się niezwykle otwarta na książki, a właściwie ich tematykę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa książka w przeciwieństwie do poprzedniej bardzo przygnębia. Oparta jest na faktach - powojenne sieroty naprawdę żyły w okropnych warunkach, pod opieką osób, które w żadnym wypadku nie powinny opiekować się dziećmi...
UsuńChyba nie czytałam żadnej książki macedońskiego autora. Spodobał mi się wybrany przez Ciebie cytat. Fakt, że książka nie należy do łatwych wcale mnie nie przeraża:) Chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa też przedtem nie czytałam żadnej książki macedońskiego autora. Chyba nie wydano w Polsce zbyt wielu pozycji z literatury macedońskiej. Z książek Živko Čingo widziałam jeszcze "Daleko stąd, w Paskvelii", z tym że jest to zbiór opowiadań, rzecz zupełnie inna niż "Wielka Woda" :)
UsuńTo książka, przy której czułabym się bardzo źle. Już sama Twoja recenzja mnie smuci.
OdpowiedzUsuńPrzy czytaniu tej książki trudno czuć się dobrze. Są w niej sceny bardzo smutne.
UsuńMimo przygnębiającej tematyki powieści dokonałaś prawdziwego odkrycia - książka jest chyba w ogóle nieznana, a zasługuje na więcej. Żałuję, że tak niewiele wiem o literaturze z tamtych rejonów.
OdpowiedzUsuńJa też niewiele wiem o literaturze tamtych rejonów, ale trzeba będzie to nadrobić :)
UsuńA książeczka to perełka - Živko Čingo posługiwał się bardzo oryginalnym stylem, poza tym w książce starał się oddać uczucia dziecka, które musi żyć w okropnych warunkach i ratuje się marzeniami. Im gorsze warunki, tym więcej marzeń.
Trudna książka, ale myślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czyta się z różnymi uczuciami, od przygnębienia do zgrozy. Przeczytaj, zachęcam :)
UsuńJakoś lubię się udręczać nad takimi lekturami. Bardzo ochoczo jej poszukam, cytat niezmiernie ciekawy, jakże to przerażające...
OdpowiedzUsuńLos tych dzieci był bardzo przerażający. Głód, wszy, zimno, sadystyczni wychowawcy bez żadnego przygotowania pedagogicznego...
UsuńKsiążka powinna być w bibliotekach :)
Moja wrażliwość chyba nie jest gotowa na tę lekturę
OdpowiedzUsuńKsiążka nie opowiada o sprawach przyjemnych. Osoby wrażliwe na krzywdę innych na pewno będą się smuciły podczas czytania...
UsuńZainteresowałam się tą książką,sprawdziłam w katalogu, stoi na półce w mojej bibliotece... jedyny minus, to ilość stron - 140.
OdpowiedzUsuńChyba jednak się skuszę!
140 stron to niewiele jak na powieść. Niewiele stron, a bardzo dużo emocji i bardzo dużo dziecięcego nieszczęścia. Warto wiedzieć, jakie były losy bezdomnych dzieci po wojnie. Narrator stracił rodziców, ale miał jeszcze wujka i wujenkę na wsi. Wujek chciał go przyjąć pod swój dach, ale wujenka się nie zgadzała, dlatego też biedny dwunastolatek trafił do domu dziecka.
UsuńSkuś się, Bogno, skuś :)
Wpisałam na listę do pożyczenia :-)
UsuńJestem bardzo ciekawa, jakie wrażenia będziesz miała po przeczytaniu książki.
UsuńSzkoda, że nie zamieszczasz już recenzji w biblionetce i że nie prowadzisz bloga książkowego :-)
Za to właśnie ogromnie cenię sobie Twój blog. Można znaleźć na nim niezwykle ciekawe lektury, niekoniecznie najnowsze, często z krajów bardzo luźno kojarzonych z literaturą. Postaram się rozejrzeć za tą książką przy najbliższej wizycie w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Lem, chłopiec ze skłonnościami do marzeń, głównym bohaterem powieści - kto by się spodziewał :)
Dzięki za miłe słowo. To samo mogę powiedzieć o Twoim blogu :)
UsuńMacedoński pisarz? To udało Ci się wprawić mnie w zdumienie... nie spotkałam się jeszcze...
OdpowiedzUsuńWikipedia podaje tylko 16 nazwisk macedońskich pisarzy. Poetów - tylko 8. Żadne nazwisko nie jest szerzej znane w Polsce :)
UsuńWow, nie spodziewałam się, że znajdę na którymś z blogów książkowych wpis o tej książce. Przymierzam się właśnie do jej wypożyczenia, bo słyszałam o niej na zajęciach ze współczesnej literatury macedońskiej i zaciekawiła mnie. Ale to był czysty przypadek, na te zajęcia też trafiłam w zasadzie trochę przypadkowo... Z innych pisarzy macedońskich mogę Ci polecić "Nocną dorożkę" Vlady Uroševicia, o której zresztą pisałam u siebie niedawno. Niesamowity, bajkowy klimat. Świetna jest też podobno "Rozmowa ze Spinozą" Goce Smilevskiego. A prócz tego ciekawa lista tutaj, ale nie wiem jak jest z dostępnością tych książek: http://informatorects.uw.edu.pl/pl/courses/view?prz_kod=3005-LU9MAC Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNaiu, wypożycz koniecznie! "Wielka woda" to książka wartościowa i poruszająca. Nie umiem o niej zapomnieć, chociaż od przeczytania minęło ponad pół roku. Tyle w tej książce opisów dziecięcej krzywdy... Aż serce się kraje. Język bardzo nietypowy, poetycki. Z początku język wydał mi się za trudny, ale szybko się do niego przyzwyczaiłam.
UsuńKsiążki z listy są raczej trudno dostępne, ale powoli, powoli w różnych bibliotekach i antykwariatach może uda mi się niektóre z nich znaleźć. Na razie będę szukać "Nocnej dorożki", do przeczytania której bardzo mnie zachęciłaś, i "Daleko stąd, w Paskvelii". Dziękuję za pozdrowienia i pozdrawiam również :)