W odludnym domku położonym na wrzosowiskach Northumbrii przez pewien czas mieszkać będą trzy ekolożki – Rachael, Anna i Grace – zatrudnione przez Agencję Ochrony Środowiska i zobowiązane do dokonania pomiarów terenu, policzenia ptactwa i sprawdzenia, czy w okolicy nie znajduje się coś zasługującego na ochronę, na przykład zagrożone gatunki ssaków. Od wyników tych badań będzie zależała decyzja, czy stara kopalnia zostanie reaktywowana, czy też nie. Jako pierwsza do chatki przyjeżdża Rachael. Korzystając z nieobecności współpracownic, wybiera się do mieszkającej na pobliskiej farmie Belli – i niestety znajduje jej zwłoki. Sąsiadka dopiero co się powiesiła. Ale dlaczego? Czyżby nie wytrzymała ciężaru opieki nad sparaliżowanym mężem? Zdruzgotana Rachael postanawia przyjrzeć się tej sprawie. Tymczasem do chatki przyjeżdżają pozostałe ekolożki, a wkrótce dochodzi do kolejnego nieszczęścia...
Przez całą książkę przewija się motyw ptaków – obok kopalni stoi klatka na wrony, uwięzione ptaki trzymane są w szpitalu dla umysłowo chorych, ojciec Very kradnie jaja zagrożonych gatunków, jastrząb gołębiarz obwiniany jest o porwanie dziecka, poza tym padają nazwy ptaków zamieszkujących Nortumbrię. Autorka bardzo ładnie maluje tło akcji, ciekawie pisze też o pracy ekologów, o uczuciach dziecka wychowywanego w rodzinach zastępczych, o napięciach, jakie powstają wokół sprawy kopalni. Wiadomo – jedni chcą, by została reaktywowana, innych te plany doprowadzają do wściekłości.
Na początku autorka tak dokładnie opisuje życie trzech ekolożek, że czytelnik zapomina, z jakim gatunkiem powieści ma do czynienia. Dopiero mniej więcej w połowie wypływa wątek śledztwa i już nie ma wątpliwości, że „Przynęta” to jednak kryminał. Pisząc tę pierwszą, psychologiczno-obyczajową część autorka niepostrzeżenia wprowadziła mnóstwo postaci, które miały sposobność albo motyw do popełnienia morderstwa. Dzięki takiej konstrukcji pojawia się mnóstwo podejrzanych, wręcz nie wiadomo, kogo podejrzewać najmocniej. Zaletą „Przynęty” jest też niewydumane zakończenie. Podsumowując, Ann Cleeves udało się napisać ciekawy kryminał dla osób, które nie przepadają za opisami brutalności, cenią logiczną zagadkę i solidną warstwę obyczajową.
Moja ocena: 5/6.
---
Ann Cleeves, „Przynęta”, przeł. Ewa Kowalska, Amber, 2013
Nie czytałam żadnej książki tej autorki. Słyszałam tylko dobre opinie o jej innym cyklu kryminałów - serii szetlandzkiej. Z Twojego opisu wynika, że "Przynęta" to ten rodzaj powieści kryminalnej, jaką lubię. Szkoda tylko, że prowadząca śledztwo jest niesympatyczna. Będziesz kontynuowała serię?
OdpowiedzUsuńMoże w kolejnych tomach ta Vera pozwoli się lepiej poznać i bardziej polubić? Tak, będę, a najbardziej jestem ciekawa tomu piątego, czyli „Szklanego pokoju”, bo wyczytałam, że akcja toczy się w środowisku pisarzy. :)
UsuńBrzmi interesująco. :) Trochę już mi zaczęło brakować czytania kryminałów, więc pewnie się skuszę.
UsuńZachęcam, książka nie jest głupia. Bardzo mi się też podobało miejsce akcji – Northumbria. :)
UsuńMam książkę na czytniku, ale ciągle coś... Myślę, że po Twojej recenzji tytuł podskoczy o parę oczek do góry w kolejce.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to dobra książka. Czytałam ją z przyjemnością, bez znudzenia. :)
UsuńRzeczywiście wygląda na ciekawą lekturę nawet dla osób, które za kryminałami nie przepadają, rozwiązywanie zagadek logicznych to już inne zagadnienie, które chyba większość za nas lubi. A antypatyczna postać bohaterki być może jest jej znakiem firmowym, jedni śledczy są alkoholikami, inni seksoholikami, inni brutalami, a ta jest antypatyczna. Chyba muszę się przerzucić chwilowo na tego rodzaju literaturę, bo jakoś mam coraz większe trudności ze skupieniem uwagi na lekturze, a taka wydaje się powinna wchodzić lekko. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę właśnie zamówiłam :) już się cieszę na lekturę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Mnie się bardzo podobała. Tak, policjantka jest antypatyczna, a do tego mało ruchliwa i zbyt gruba. Lubi sobie pojeść. Ciekawa byłam, ile waży, ale autorka tej informacji nie podała. :) Z postaci najbardziej interesowała mnie Grace, jej losy są bardzo poruszające.
UsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, to niegłupia książka. :)
UsuńChcę w końcu poznać tę autorkę. Wypożyczę coś w najbliższym czasie. Akurat nie tę część, bo jej nie ma w pobliżu (w bibliotekach), ale którąś z części :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej kusi część piąta i chyba też ją wypożyczę, a po drugą, trzecią i czwartą sięgnę później. :)
UsuńWięc pozostaje mi czekać na recenzję ;) Piątej też u mnie nie ma, ale nic to. Przeczytam te inne, za maksymalnie 3-4 książek do przodu (już zrobiła mi się kolejka). Tyle się naczytałam o tej autorce, że chcę wreszcie przekonać się sama, czy mi podejdzie :)
UsuńO, widzisz, a w mojej są wszystkie części. Kryminałów jest mnóstwo, za to o książki niekryminalne trudno. Autorka jest dość znana. Ale po przeczytaniu „Przynęty” wydaje mi się, że na tę sławę zasługuje. :)
UsuńNie jestem do końca przekonana :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę. :)
UsuńBardzo lubię tę autorkę. Klasyczne, porządne kryminały. Do tego logiczne nie robiące z czytelnika idioty.
OdpowiedzUsuńO właśnie, autorka nie robi z czytelnika idioty. Bardzo trafnie to określiłaś. :) Takich książek szukam.
UsuńJa po kryminały sięgam rzadko, ale kiedy już to czynię, to preferuję właśnie takie bardziej klasyczne pozycje, gdzie zagadka ma logiczne i wytłumaczalne wyjaśnienie. Lubię też rozbudowane tła obyczajowe, więc jeśli "Przynęta" wpadnie mi w ręce, to będę się przed nią wzbraniał :)
OdpowiedzUsuńW tej tło obyczajowe jest mocno rozbudowane. Autorka bardzo ciekawie opisuje problemy kobiet, a i miejsce akcji jest bardzo interesujące. :)
Usuń