21.02.2022

„Pedro Páramo” Juan Rulfo


Juan Preciado, bohater głośnej powieści Juana Rulfo zatytułowanej „Pedro Páramo”, składa umierającej matce obietnicę, że pojedzie w jej rodzinne strony i odszuka swojego biologicznego ojca, o którym nie wie nic ponad to, że nazywa się Pedro Páramo i nie interesował się ich losem. Młody mężczyzna nie spieszy się z dotrzymaniem słowa, do Comala wyrusza dopiero wtedy, gdy zaczynają go „trapić dziwne sny i nawiedzać zjawy”. A im bardziej zbliża się do celu, tym większe czuje podniecenie. Jak wyznaje, jego matka „Zawsze żyła wzdychając za swoimi stronami rodzinnymi, za powrotem, ale nigdy do nich nie wróciła. Teraz ja tu przybywam zamiast niej. Niosę z sobą oczy, którymi ona patrzyła tam na wszystko, bo dała mi swoje oczy do patrzenia”.

Mulnik zapytany o drogę wyjaśnia, że Comala „stoi na rozżarzonych popiołach śmierci, u samych bram piekła”, a jego mieszkańcy, w tym Pedro Páramo, nie żyją. Nie wiedząc, co o tym myśleć, Juan wkracza do miasteczka. Jego dezorientacja narasta, bo oto domy wyglądają na opuszczone, nie słychać bawiących się dzieci, wszędzie za to rozlegają się echa i podejrzane głosy. Poza tym na uliczkach panuje niesamowita duchota, niemal brakuje powietrza do oddychania. A może Juanowi tylko tak się wydaje? Jest tak znużony wędrówką, upałem i emocjami przekazanymi mu przez matkę, że nie ma siły zastanawiać się nad tutejszymi osobliwościami. Wkrótce zresztą nabiera przekonania, że w miasteczku toczy się jednak życie. Spotyka kilka osób, w tym dawną przyjaciółkę matki, zostaje nawet zaproszony do jej zagraconej chatki na nocleg.

Tytułowy Pedro Páramo to pan feudalny, za nic mający przepisy prawne i przyzwoitość. Matkę Juana poślubił dla korzyści finansowych, a potem przepędził z hacjendy i nie interesował się losem dziecka. Bardzo za to lubił swojego syna Miguela, równie bezwzględnego i okrutnego co on. Obaj z upodobaniem dopuszczali się oszustw, gwałtów, morderstw. Miejscowy proboszcz, rozumujący w ten sposób: „Z biednych nie mam pożytku, modlitwami brzucha nie napełnisz”, nie chronił miejscowej ludności przed przemocą. I choć wstydził się swojego tchórzostwa, to jednak dawał rozgrzeszenie bogatym mordercom, a biedakom odmawiał, nawet jeśli ich grzechy były niewielkie. Tak więc w miasteczku przybywało zrozpaczonych osób, przekonanych, że po śmierci nie dostaną się do nieba. Mieszkańcy Comala, jak to prości ludzie, słuchali księdza, a jednocześnie różnych czarowników, wróżbitów. O tym, jak wielka była ich wiara w zabobony, najlepiej świadczy zachowanie matki Juana – otóż kiedy przed nocą poślubną została poinformowana, że „nie powinna przytulać się do żadnego mężczyzny, bo księżyc jest zły”, ubłagała przyjaciółkę, by poszła do Pedra zamiast niej!

Na początku powieści narrację prowadzi Juan, potem pojawia się narrator trzecioosobowy i stopniowo wypiera pierwszoosobowego. Czytelnik traci z oka Juana, a zaczyna poznawać przeszłość miasteczka, obserwować scenki z życia mieszkańców, podsłuchiwać urywki ich rozmów i układać sobie obraz wydarzeń, które doprowadziły do upadku Comala. Partie trzecioosobowego narratora przy pierwszym czytaniu sprawiają wrażenie chaotycznych, trzeba się domyślać, o którą postać w danej scence czy dialogu chodzi, najlepiej więc po dojściu do ostatniej strony wrócić na pierwszą. Podobno García Márquez tak zrobił, ale nie dlatego, że miał problem ze zrozumieniem treści, tylko z zachwytu. Jest to książka tak zagadkowa i misternie skonstruowana, że wręcz prosi się o co najmniej dwukrotne czytanie.

„Pedro Páramo” można uznać za piękną i nietypową historię o szukaniu własnych korzeni, o upadku miasteczka, o uzależnieniu od feudalnego władcy. Ale tym, co najbardziej urzeka i zdumiewa, jest sposób, w jaki autor wplata w tekst elementy fantastyczne. Realizm magiczny w wykonaniu Juana Rulfo nie polega na tym, że mysz zaczyna latać; jest głębszy, mocno wrośnięty w fabułę i, co najbardziej osobliwe, na pierwszy rzut oka niewidoczny. Przy pierwszym zetknięciu z powieścią czytelnik długo nie będzie umiał odróżnić elementów realistycznych od nierealistycznych i dopiero po pewnym czasie zorientuje się, że czyta o czymś innym, niż myślał. I właśnie na tej zwodniczości polega największy urok „Pedra Páramo”.

---
Juan Rulfo, „Pedro Páramo”, przeł. Kalina Wojciechowska

12 komentarzy:

  1. Dawno, dawno temu ta książka rzuciła mi się w oczy za sprawą pięknego wznowienia w Znakowej serii "50 na 50". Teraz wiem, że za intrygującą okładką skrywa się równie ciekawa treść. Dzięki, że przypomniałaś mi o tej powieści. Muszę się za nią porozglądać w antykwariatach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę książkę wydano u nas kilka razy. Na Allegro nie da się jej tanio kupić. :) Treść jest tak ciekawa, że najpewniej „Pedra Paramo” zaliczę do dziesiątki najlepszych książek przeczytanych w tym roku. Bardzo żałuję, że autor zostawił po sobie niewiele utworów.

      Usuń
    2. Właśnie - okładka. Doskonale pamiętam tę za Znaku. I patrząc na obecną pomyślałam, że jakkolwiek świetna była szata graficzna serii iberoamerykańskiej w WL, to poszczególne tomy były do rozróżnienia głównie po kolorach.;(

      Usuń
    3. To prawda, że okładka Znaku jest ładniejsza. Ale z drugiej strony nieco naprowadza na treść. Zaczynając czytanie, nic o tej książce nie wiedziałam i byłam mocno zaskoczona, kiedy odkryłam, co tak naprawdę dzieje się w opisywanym miasteczku. Zachęcam do przeczytania. Ciekawa, niejednoznaczna historia i do tego bardzo ładny język. :)

      Usuń
  2. Hm... Słownie cztery sztuki w bibliotekach w moim mieście i to każda filia boleśnie daleko. Ale i tak zapisuję tytuł. A nuż uda się kiedyś dorwać i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cztery sztuki jak na tę książkę to i tak bardzo dużo, bo to książka trudno dostępna. :)

      Usuń
    2. Założyłam, że to jakaś stara książka, więc czasy świetności ma za sobą i będzie ewentualnie można ją tanio kupić. Sprawdzałam na OLX, Vinted i Allegro. I się srogo zdziwiłam ;)

      Usuń
    3. Ano właśnie. :) Inna książka tego autora, zbiorek opowiadań zatytułowany „Równina w płomieniach”, jest już nieco tańsza.

      Usuń
  3. Powieść wydaje się z Twojego opisu bardzo interesująca :) Też będę się rozglądać po antykwariatach, bo u mnie wprawdzie w bibliotece jest, ale w magazynie, czyli można z niej skorzystać tylko na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo interesująca, oczywiście jeśli ktoś lubi starszą literaturę i elementy fantastyczne. Mnie tak zaintrygowała, że mam zamiar kiedyś do niej wrócić. :)

      Usuń
  4. Brzmi bardziej niż ciekawie. Mam jakieś wewnętrzne przeczucie, że ta książka mnie nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. :) Bardzo ładna, ciekawie napisana książka o niezwykłym miasteczku.

      Usuń