17.02.2023

„Smętny szofer z Alster” Håkan Nesser

Cykl Håkana Nessera o komisarzu Barbarottim czytam nie po kolei. Do tej pory poznałam „Człowieka bez psa” i „Szachy pod wulkanem”, a teraz przyszła pora na część szóstą, czyli na „Smętnego szofera z Alster”. Ku mojemu zaskoczeniu ta powieść okazała się o wiele lepsza od „Szachów”. Czytałam ją z wielką przyjemnością i podziwem dla talentu autora – co nie znaczy, że polubiłam Barbarottiego. Nadal uważam go za postać nieciekawą i zbzikowaną, a przy tym o wiele mniej wyrazistą niż Van Veeteren, bohater innej serii kryminalnej Nessera. Na szczęście Barbarotti nie pojawia się w tej powieści zbyt często. Na pierwszy plan wysuwa się tu ktoś inny – kierowca Albin Runge.

Z czego wzięła się tytułowa smętność owego szofera? Otóż w przeszłości prowadził on autokar, który wpadł w poślizg. Zginęło wtedy siedemnaścioro dzieci oraz jeden rodzic. Sąd uznał Albina za niewinnego, lecz cóż z tego, skoro on sam sobie wybaczyć nie umie. Uważa, że właściwie nie zasługuje na to, by żyć. Już przedtem lubił samotność, a po wypadku niemal całkowicie zrezygnował z kontaktów z ludźmi. Porzucił pracę, zmienił miejsce zamieszkania (a także starą żonę na nową) i postanowił zacząć nowe życie. Tylko czy to się uda? Czy możliwe jest całkowite odcięcie się od przeszłości, czy ludzie z nowego otoczenia nie wygrzebią prawdy i nie rzucą mu w twarz, że jest mordercą? Czy rodziny ofiar wypadku nie będą próbowały się mścić? Przez jakiś czas panuje spokój, ale po pięciu latach od wypadku szofer przychodzi na komisariat i pokazuje anonimowe liściki z pogróżkami.

Nesser wprowadza na karty powieści aż dwie postacie nierzejawiające morderczych skłonności, a mimo to mające na sumieniu ludzkie życie. Oprócz Albina pojawia się tu policjantka, która podobnie jak on w ułamku sekundy podjęła błędną decyzję i przyczyniła się do czyjejś śmierci. Tyle że szofer za swoją pomyłkę zapłacił ciężką depresją i zniszczonym życiem, policjantka zaś nie ma nawet wyrzutów sumienia, bo uważa, że zabiła przestępcę i tym samym uratowała dwie niewinne osoby przed jego agresją. Bez względu na to, czy ma rację, czy też nie, sprowokowała ataki na policję i musi ponieść konsekwencje, zostaje więc wysłana na przymusowy urlop.

Fabuła toczy się dwutorowo, w latach 2012-2013, kiedy to Albin zgłasza się na komisariat, oraz w roku 2018, gdy para policjantów przypadkowo wpada na ważny trop. Część akcji dzieje się na Gotlandii, przedstawionej jako miejsce latem bardzo zatłoczone, a poza sezonem bezpieczne i spokojne. Nesser swoim zwyczajem stara się urozmaicić narrację i tę trzecioosobową przeplata pamiętnikami szofera, zatytułowanymi „Plamy i strzępy”. Niektóre zapiski są przejmujące, na przykład ten: „Czasami śnią mi się moje podróże autokarowe, zawsze wtedy budzę się zlany zimnym potem. Wprawdzie nic nie pamiętam z samego wypadku, ale rozpaczliwe krzyki dzieciaków, płomienie i cierpienie umierających wciąż trawią mi mózg. Myślę, że to był błąd, że też wtedy nie zginąłem”[1].

Ten szofer jest postacią bardzo ciekawą, a przy tym niejednoznaczną. Można podejrzewać, że coś ukrywa, bo skoro szuka pomocy, to dlaczego jednocześnie utrudnia policjantom pracę, nie zgadzając się, by porozmawiali z jego nową żoną? Wzbudza współczucie, lecz też odrazę. Naruszył tabu. Zabił tyle dzieci. Nie ze swojej winy, ale jednak. Nesserowi bardzo udał się ten kierowca, w przeciwieństwie do Barbarottiego, który jest mało wyrazisty, niepogłębiony psychologicznie, a niekiedy nawet głupkowaty. Eva też wydaje się bezbarwna i nieprzekonująca. Nie czuje zazdrości ani niepokoju, gdy jej ukochany rozmawia ze swoją zmarłą żoną, „ja jestem tu planem B i to mi wystarczy”[2] – mówi. Taka postawa jest może szlachetna, ale czy wiarygodna?

„Smętny szofer z Alster” to bardzo dobra powieść, z ciekawą zagadką detektywistyczną, melancholijna, trzymająca w napięciu. Kryminał, ale pod pewnym względem bardzo nietypowy dla swojego gatunku. Nesser zdecydował się na rozwiązanie, które współcześni autorzy kryminałów, ślepo goniący za modą, stosują bardzo rzadko. A szkoda.

---
[1] Håkan Nesser, „Smętny szofer z Alster”, przeł. Iwona Jędrzejewska, Czarna owca, 2022, s. 138.
[2] Tamże, s. 100.

19 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie zapowiada się postać smętnego szofera. Faktycznie, ma powody, by diametralnie odciąć się od dotychczasowego życia, tyle że, tak jak słusznie zauważasz, na ogół takie starania spełzają na niczym. Przeszłość zawsze się o nas upomni, nieważne, jak bardzo usiłowalibyśmy ją zagłuszyć czy wymazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spośród licznych postaci stworzonych przez Nessera ten szofer jest jedną z najciekawszych. Nieudacznik, pechowiec, a przy tym człowiek bardzo inteligentny. :)

      Usuń
    2. Oj tak, autor tworzy genialne postaci, w każdej książce inne. Szofer jest mistrzowski :)

      Usuń
    3. Szofer jest ciekawszy niż sam Barbarotti. :) Bardzo podobał mi się też melancholijny klimat tej książki.

      Usuń
  2. Właśnie kupiłam na czytnik. A czytałaś "Samotni", "Karambol" lub "Oczy Eugena Kallmanna"? Co sądzisz o tych książkach?
    Ja Nessera uwielbiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych, które wymieniłaś, czytałam tylko „Karambol”. To jedna z lepszych książek Nessera. Bardzo podobały mi się też „Jaskółka, kot, róża, śmierć”, „Komisarz i cisza”, „Człowiek bez psa”, „Sprawa Ewy Moreno”, „Sprawa G”, „Półmorderca”. Kryminały nie są moim gatunkiem literackim, ale na Nessera zawsze się skuszę, może dlatego, że on ma specyficzny styl pisania, umie pogłębiać postacie pod względem psychologicznym i dba o tło społeczne. Nawet jeśli na którąś z jego książek uznam za słabszą, to i tak sięgnę po kolejne. Też go uwielbiam! :)

      Usuń
    2. Oj tak "Jaskółka, kot, róża śmierć" też czytałam i to jest jedna z moich ulubionych pozycji.

      Usuń
    3. Karambol to chyba jedna z pierwszych ksiażek autora i moim zdaniem najlepsza.

      Usuń
    4. Zgadzam się. Karambol jest super. Nie mogłam się oderwać!

      Usuń
    5. Karambol był też pierwszą książką Nessera przetłumaczoną na polski, jeszcze w roku 2007, zanim nastąpiła u nas moda na skandynawskie kryminały. :)

      Usuń
    6. A co sądzisz i jak oceniasz twórczość Mankella?

      Usuń
    7. Jeszcze go nie znam. Ale mam w planach. :)

      Usuń
  3. Kolejny tytuł, który zainteresował mnie dzięki Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa książka, zachęcam do przeczytania. :) Nesser ma w swoim dorobku utwory bardzo dobre i nieco gorsze; „Szofer” należy do tej pierwszej grupy.

      Usuń
  4. Rozumiem, ta książka nie do każdego trafi. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam właściwie do Nessera jakąś słabość, coś mnie do jego prozy ciągnie :) Z Barbarottim spotkałam się na razie raz ("Człowiek bez psa"), ale to akurat nie było szczególnie udane spotkanie. Może dlatego na razie nie zdecydowałam się tej znajomości kontynuować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj sięgnąć po cykl o Van Veeterenie? Moim zdaniem jest ciekawszy niż seria o Barbarottim. Polecam też „Półmordercę” – powieść nienależącą do żadnego cyklu. :)

      Usuń
    2. Spróbuję jak tylko wygrzebię się trochę z książkowych stosów tytułów odkładanych na kiedyś :)

      Usuń
    3. A ja w międzyczasie przeczytałam „Kim Novak nigdy nie wykąpała się w jeziorze Genezaret” i też bardzo polecam! To powieść nienależąca do żadnego cyklu. Narrator wspomina okres, kiedy miał naście lat i zetknął się ze zbrodnią. :)

      Usuń