27.11.2023

„Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo” Miyuki Miyabe


„Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo”. Tak brzmi polski tytuł książki zawierającej dziewięć japońskich opowiadań grozy z akcją osadzoną w Edo, czyli w Tokio sprzed roku 1868. W czasach tych istnieli samuraje, małe dzieci były wysyłane do pracy, służące i czeladnicy nie mieli żadnych praw i panowało przekonanie, że „Przeznaczeniem kobiety jest zawsze ciężkie życie, bez względu na to, czym dysponuje”[1]. W książce nie brak przykładów krzywd wyrządzonych osobom pozbawionym możliwości obrony. W jednym z opowiadań młody właściciel posiadłości zamyka własną matkę w piwnicy, odcina od kontaktu ze światem, a zrozpaczona służba w żaden sposób nie może pomóc swojej dawnej pani. W innym młodziutki chłopiec obserwuje tragedię służącej, która wdała się w romans z paniczem, a gdy zaszła w ciążę, została wygoniona z domu pracodawców. W jeszcze innym synowa opowiada o dzieciństwie teściowej, która za ciężką pracę w majątku swojego biologicznego ojca nie dostawała ani grosza, była za to bez końca lżona, głodzona i nawet przykuwana łańcuchem niczym pies. Ale uwaga! Nie zawsze warto litować się nad poszkodowanym, gdyż zdarza się, że mści się on na krzywdzicielu lub jego potomkach w sposób przesadnie zawzięty i okrutny. Bo w tej książce tak się dzieje, że niektóre postacie, zamiast po śmierci udać się w zaświaty, tkwią w miejscach, gdzie dawniej przebywały, i próbują ingerować w losy żyjących ludzi. 

Jak w niemal każdej antologii, znajdują się tu utwory lepsze i gorsze. Do najciekawszych zaliczyłabym „Głowę kobiety”, „Demona w jesiennym deszczu”, „Śliwkowy deszcz” oraz „Demona z domostwa Adachi”. Pierwszy z tych tekstów pokazuje zmagania chłopczyka niemowy, który stracił mamę, swoją jedyną rodzinę, i zostaje wysłany do pracy. W opowiadaniu tym  wzruszają losy dziecka, a pod koniec wszystkie elementy fabuły ładnie dopasowują się do siebie. „Demon w jesiennym deszczu” to z kolei historia O-nobu, która pod wpływem namów mężczyzny rozważa zmianę pracy. Ładnie zarysowane są tu rozterki dziewczyny oraz przerażenie, jakiego doświadcza po spotkaniu z czymś nadprzyrodzonym. Bardzo dobrze dobrane jest tło akcji: siąpiący deszcz, a także mgła, która powoduje, że nie można mieć pewności, czy widzi się człowieka, czy ducha. „Śliwkowy deszcz” to poruszające wspomnienia mężczyzny dowiadującego się o śmierci siostry, która jako nastolatka przeżyła traumę i pod jej wpływem bardzo się zmieniła. A w „Demonie z domostwa Adachi” pojawia się rozbrajający wątek przyjaźni ducha z żyjącym człowiekiem. Zjawy nie zawsze szkodzą, potrafią też pomagać, chronić wybraną osobę przed złem. 

Całkiem ciekawe są też „Składzik na futony” – historia dziewczynki wysłanej na służbę do tego samego domu, w którym zginęła jej siostra – oraz „Klatka cieni”, napisana w formie monologu subiekta opowiadającego inspektorowi policji o makabrycznych wydarzeniach w posiadłości pracodawcy. A które opowiadania uważam za słabsze? „Grobowiec małży”, bo jest taki sobie, ani straszny, ani interesujący, „Popielną kagurę”, bo nawet nie wiadomo, kim był upiornie chudy demon i dlaczego właściwie przenikał do naszego świata, a także „Sen o podwójnym samobójstwie”, bo jakoś nie przekonały mnie te samobójstwa. Nawiasem mówiąc, winą za nie został obciążony producent ręczników, którymi desperaci związywali sobie ręce. Kara okazała się niewiarygodnie surowa: przegoniono go z miasta na odległą wyspę, skonfiskowano majątek. 

Wszystkie te teksty, oprócz akcji osadzonej w Edo, mają jeszcze kilka innych punktów wspólnych. W każdym występują zjawy wnikające w życie zwyczajnych ludzi i najczęściej chcące zrobić coś złego: nastraszyć, zabić albo przynajmniej ukraść im dusze. Jeden z demonów poluje głównie na mężczyzn będących potomkami człowieka, który zamordował go dla pieniędzy, kolejny koniecznie chce zniszczyć dziecko swojego dawnego kochanka, jeszcze inni chodzą po świecie, udając zwyczajnych ludzi. Rozpoznać ich można po tym, że pomimo upływu dziesiątek lat zawsze wyglądają tak samo. Jeden z demonów przybiera postać anorektyczki, inny ukazuje się jako głowa, a jeszcze inny zmienia swoją powierzchowność w zależności od osoby, której się ukazuje; bohaterka opowiadania widzi go jako nieśmiałego mężczyznę w łachmanach. Demony z tej książki zawsze upodabniają się do ludzi, ale często wydzielają obrzydliwy zapach.

W każdym opowiadaniu można zauważyć jakiś sklep. Z sake, z materiałami bawełnianymi, z pędzlami i tuszem, z sakiewkami. Nawet jeśli nie jest głównym miejscem akcji, to pojawia się gdzieś w tle, jak chociażby w „Śliwkowym deszczu”, który zaczyna się od wzmianki, że bohater, sprzedawca oleju, akurat wychodzi ze sklepu. Przy tym w tej książce sklepem określa się nie tylko miejsce wystawiania i sprzedawania towarów, ale całą posiadłość właścicieli, łącznie z budynkami zamieszkiwanymi przez czeladników i służące.  Niemal w każdym tekście widać też motyw dziecka wysłanego do pracy. Za czasów Edo nie rozpieszczano najmłodszych; ci z biednych rodzin bądź sieroty musieli zamieszkać u u pracodawców, którzy przejmowali obowiązek ich wychowywania i nauczania, z kolei ci z bogatszych też nie mogli wylegiwać się w puchu, gdyż było to bardzo źle postrzegane. Jak mówi jeden z bohaterów, „Ogólnie rzecz biorąc, ludzie, których rozpieszczano za młodu, rzadko kiedy wyrastają na porządnych, powściągliwych ludzi”[2].

Widać, że Miyuki Miyabe, autorka tej książki, ma bujną wyobraźnię i nie narzeka na brak pomysłów, na pewno też interesuje się duchami, a także dawnymi epokami. W opowiadaniach dużo się dzieje, w niektórych świat nadprzyrodzony bardzo zgrabnie przenika do naszego. Utrzymane są w mrocznym klimacie i napisane sprawnie, językiem całkowicie współczesnym, nawet w dialogach czy monologach. Nie ma w tej książce zbyt wielu opisów Edo, ale już wierzenia i obyczaje typowe dla dawnej Japonii pokazane zostały całkiem wyczerpująco. 

---
[1] Miyuki Miyabe, „Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo”, przeł. Michał Chodkowski, Kirin, 2023, s. 148.
[2] Tamże, s. 47.

8 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie. Lubię przenikanie świata nadprzyrodzonego do naszego i mroczny klimat. Tytuł zapisany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię książki z duchami i innymi elementami świata nadprzyrodzonego. :)

      Usuń
    2. To pozostając w klimacie japońskiej grozy i nadprzyrodzoności, mogę polecić antologię "Ballada o Narayamie. Opowieści niesamowite z prozy japońskiej". Znajdzie się tam kilka ciekawych tytułów ;)

      Usuń
    3. Dziękuję za polecenie. :) Pochwalę się, że znam tytułowe opowiadanie z tej antologii i uważam za bardzo straszne, wstrząsające. Szczerze mówiąc, Shichirō Fukazawa przestraszył mnie o wiele mocniej niż Miyuki Miyabe. Ale Miyuki Miyabe też jest niezła.

      Usuń
  2. Chętnie sięgnę po te opowiadania, bo może to być niezły sposób na poznanie folkloru japońskiego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytając te opowiadania można poznać folklor japoński i japońskie obyczaje. :)

      Usuń
  3. Tej książki nie znałam, a wydaje się ciekawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś lubi zjawiska nadprzyrodzone, ta książka na pewno go zaciekawi. Demonów jest w niej całkiem sporo. :)

      Usuń