Niejeden z nas od czasu do czasu marzy, by porzucić swoją dotychczasową egzystencję i wyjechać gdzieś daleko, zmienić nazwisko, zaistnieć w nowym środowisku. Takie pragnienia są całkiem naturalne; los dał nam przecież tylko jedno życie, które często nie przebiega tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak większość ludzi poprzestaje na snuciu marzeń, mało kto próbuje je realizować. Zresztą w dwudziestym pierwszym wieku byłoby to bardzo trudne. Śmiałek musiałby znać osobę z półświatka, która pomogłaby mu zdobyć fałszywe dokumenty i podpowiedziała, jak wykorzystywać luki w prawie i unikać zdemaskowania, poza tym powinien cechować się bezwzględnością, bo przecież zmieniając tożsamość, zawsze się kogoś porzuca, kogoś okłamuje, kogoś rani.
Tak właśnie postąpił tytułowy mężczyzna z powieści Keiichirō Hirano. Przedstawił się jako Daisuke, poślubił rozwódkę Rie, został ojcem. A kiedy po kilku latach zginął w wypadku, wdowa odkryła, że nie był tym, za kogo się podawał. Jak wobec tego brzmiało jego prawdziwe nazwisko? Dlaczego kłamał? Ponieważ policja sprawia wrażenie nieudolnej, Rie prosi o pomoc znajomego prawnika. Prawnik ten, mieszkający w Jokohamie młody mężczyzna o imieniu Kido, to obok Rie drugi najważniejszy bohater powieści. Oboje są spokojnymi, dobrymi ludźmi. Ona stara się jak najlepiej wychowywać dzieci i nie obwiniać pochopnie zmarłego męża, pamiętać, że przez tych kilka wspólnych lat byli szczęśliwi; skoro ją okłamał, najwidoczniej miał jakiś bardzo ważny powód. Z kolei Kido udziela bezpłatnej pomocy prawnej ofiarom tsunami. Przyjąwszy zlecenie od Rie, bardzo się angażuje w rozwiązanie zagadki. Zmarły mężczyzna coraz mocniej go intryguje. Kim był? Bo raczej nie szpiegiem, skoro zamieszkał w miejscowości, w której nic się nie dzieje, i pracował przy wyrębie lasu. A może popełnił jakieś przestępstwo i uciekał przed karą? I gdzie jest prawdziwy Daisuke? Pytania się mnożą, Kido rozmyśla nad nimi nawet w godzinach przeznaczonych na życie prywatne i w jakiś mglisty sposób zazdrości ludziom, którzy mają odwagę podszywać się pod innych.
Motyw zmiany tożsamości pojawia się najczęściej w literaturze spod znaku rozrywki i sensacji, tymczasem „Pewien mężczyzna” to solidna powieść psychologiczno-obyczajowa. Autor nie spłyca tematu głównego, pokazuje, dzięki jakim lukom prawnym zmarły mąż Rie mógł podawać się za kogoś innego, naświetla też koszmarną sytuację rodzin takich oszustów. Bohaterka musi zmagać się nie tylko z rozpaczą i wątpliwościami, czy miłość pomiędzy nią a tajemniczym mężczyzną nie była iluzją, ale również z problemami prawnymi. Jej córeczka, która urodziła się w trakcie trwania małżeństwa, zostaje teraz uznana za dziecko nieślubne. Keiichirō Hirano docieka też, z jakich przyczyn ludzie zmieniają tożsamość, bo oczywiście nie wszyscy są kryminalistami chcącymi uciec przed karą. Bywa też, że człowiek robi to z rozpaczy, w desperackiej nadziei, że przerwie ciąg spadających na niego nieszczęść. „Tymczasem wielkie nieszczęścia (...) mają w sobie coś z bezdomnego psa, który uporczywie, kolejny raz podąża za tą samą osobą”*.
Poza tym jest to ciekawa powieść o życiu we współczesnej Japonii, o problemach małżeńskich, o utracie dziecka (jedna z postaci nie umie sobie darować, że zgodziła się na terapię, która jej umierającemu synkowi przysporzyła wielu cierpień), a także o ksenofobii. Kido ma koreańskich przodków, ale nawet nie myśli o swoim pochodzeniu, dopóki ktoś nie zamieszcza w internecie jego zdjęcia z dopiskiem, że to zainichi, i w efekcie pod fotografią pojawia się mnóstwo hejtu. Adwokat zauważa wiele innych oznak narastającej nienawiści pomiędzy narodem japońskim a koreańskim – i zaczyna się bać.
---
* Keiichirō Hirano, „Pewien mężczyzna”, przeł. Katarzyna Sonnenberg-Musiał, Czytelnik, 2022, s. 16.
Książka na pewno zainteresuję fanów takiej literatury.
OdpowiedzUsuńMnie się podobała. :) Chętnie sięgnęłabym po kolejną książkę tego autora, ale niestety u nas wydano tylko tę jedną.
UsuńCiekawa tematyka i widać, że nie została potraktowana po macoszemu. Jak będę miała okazję to przeczytam.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie po macoszemu. Autor zadbał o każdy szczegół, wszystko przedstawił dokładnie i wiarygodnie. To dobra powieść psychologiczna. :)
UsuńWspomniany motyw z nową tożsamością pojawia się choćby w powieści "Świętej pamięci Mattia Pascal" włoskiego noblisty Luigiego Pirandello. A wątek porzucenia dotychczasowej tożsamości prawdopodobnie występuje w "The Ruined Map" pióra Kōbō Abe - prawdopodobnie, bo fabuła jest b. mglista i nie do końca wiadomo, co stało się z mężczyzną, którego poszukuje główny bohater będący prywatnym detektywem.
OdpowiedzUsuńA sam "Pewien mężczyzna" jawi się jako b. ciekawa książka. Prędzej bądź później na pewno po nią sięgnę ;)
Ten motyw pojawia się jeszcze w „Piekle w butelkach” Kyūsaku Yumeno. Ale jest potraktowany powierzchownie. Przyznam się, że nie przepadam za wątkiem zmiany tożsamości i gdybym wcześniej wiedziała, że takowy pojawia się w powieści Keiichirō Hirano, pewnie bym po nią nie sięgnęła. Tymczasem jest to bardzo dobra powieść psychologiczna i też dobra powieść o problemach współczesnych Japończyków. Autor pokazuje chociażby, jak Japończycy przemęczają dziecko nauką, jak wygląda małżeństwo Koreańczyka z Japonką, wspomina o śmierci z przepracowania i wielu innych sprawach. Myślę, że książka by Ci się spodobała. Tu nie tylko fabuła jest ciekawa, ale też tło. :)
UsuńOooo czuję, że książka mi się spodoba! Dziękuję za polecenie, bo wcześniej o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa też dowiedziałam się o niej całkiem niedawno. Zachęcam do przeczytania, to dobra książka. Jest w niej kilka poruszających wątków, na przykład opis śmierci dziecka.
UsuńAle mnie zaciekawiła ta książka! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać. Można się z niej dużo dowiedzieć o współczesnej Japonii, a główni bohaterowie budzą sympatię.
UsuńCiekawa książka. Widzę, że sporo czytasz azjatyckiej literatury. U mnie też w ostatnich latach sporo pozycji z tamtych stron. A niedługo będę czytać książkę "Panna Kim wie", koreańskiej autorki Cho Nam-joo. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, chętnie sięgam po azjatyckie książki. W tej chwili najbardziej lubię azjatyckie i skandynawskie. A o książce „Panna Kim wie” nie słyszałam. Tytuł intrygujący, chce się wiedzieć, co takiego wie owa panna Kim. :)
UsuńZapisuję do przeczytania, bo wydaje się, że może mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawa książka, warta przeczytania. Żałuję, że nie wydano u nas nic więcej tego autora. Podobno w Japonii jest on bardzo lubiany. :)
Usuń