18.06.2023

„Ściana” Marlen Haushofer

„Ściana” Marlen Haushofer to jedna z moich najulubieńszych książek. Jest to dystopia napisana w formie pamiętnika kobiety, która styka się z czymś, czego nie da się wytłumaczyć racjonalnie i co można uznać za zagładę cywilizacji. Kobieta ta przyjeżdża do domku myśliwskiego należącego do jej przyjaciół. Po weekendzie zamierza wrócić do miasta, ale okazuje się to niemożliwe, bo oto między terenem wokół chatki a resztą świata wyrasta nagle przezroczysta, bardzo mocna ściana. Mija jeden dzień, drugi, a zdumiewająca budowla nie znika, nikt też nie przybywa z pomocą. Do bohaterki powoli dociera, że doszło do jakiejś kolosalnej katastrofy, że dziwna ściana stanowi zarówno pułapkę, jak i ochronę przed tym czymś, co unicestwia wszystkie istoty znajdujące się poza nią. A ponieważ człowiek do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić, tak więc i samotna kobieta zaczyna się przyzwyczajać do życia na ograniczonej przestrzeni, bez towarzystwa ludzi, bez elektryczności i wielu przedmiotów, które do tej pory uważała za niezbędne. 

Narratorka powieści nie przypomina Robinsona Crusoe – jest słaba fizycznie, niezbyt odważna, mało pomysłowa, wyposażona za to w ogromną wyobraźnię i skłonność do empatii, czyli w cechy raczej nieułatwiające życia. Bo czy nie są szczęśliwsze te osoby, które nie zastanawiają się nad dniem jutrzejszym i nad cierpieniem innych? Tymczasem bohaterka ciągle martwi się o przyszłość, ciągle rozpacza nad niedolą zwierząt, przewidując, że tym, które ocalały, wkrótce zabraknie pożywienia. Za to o przeszłości rozmyśla zaskakująco rzadko, okres „sprzed ściany” wydaje jej się tak odległy, że aż nierealny. Miała męża i dwie córki, ale nie czuła się do nich zbytnio przywiązana. Jak większość kobiet, biegała pomiędzy pracą a domem i nie wyobrażała sobie funkcjonowania bez techniki i przemysłu. Dopiero po katastrofie zaczyna rozumieć, jak bardzo została okaleczona przez narzucony jej tryb życia – ma zniszczone zdrowie i teraz, kiedy jej przetrwanie zależy od siły fizycznej, nie da rady pracować tak sprawnie, jak powinna. Mózg ma zaśmiecony nieprzydatnymi informacjami, a nie wie tego, co jest naprawdę ważne. Nie zna sztuki przetrwania; nie odróżni rośliny jadalnej od trującej, gdy dopadnie ją głód. Nie rozpali ognia, kiedy skończą się zapałki. Nie znajdzie krzemienia, bo nie wie, jak on wygląda. Nie mając dostępu do książek i kontaktu z ludźmi, nigdy już się tego nie nauczy...

Uczy się za to patrzeć. Na początku las stanowi dla niej ciemną masę jednolitych drzew. Z czasem zaczyna zauważać coraz więcej detali, aż nagle odnosi wrażenie, że przyroda ożyła. Każda roślina różni się od innych, każdy ptak ma indywidualne cechy. Kiedyś narratorka dziwiła się ludziom, którzy potrafili pokochać psa, szczura czy nawet pająka, teraz ich rozumie. Odkąd żyje samotnie, bariery między nią a zwierzętami szybko się zmniejszają i przygarnięte czworonogi stają się dla niej tak samo ważne jak dawniej ludzie. Kobieta odkrywa, że zwierzęta są mądrzejsze, niż kiedyś myślała, że tak samo jak ona czują ból, namiętność, strach. Każdemu ze swoich zwierząt poświęca wiele stron, przepięknie opisując ich wygląd, emocje, zachowanie. Przy tym wszystkim doskonale zdaje sobie sprawę, że przygarniając psa, kota czy krowę, jednocześnie traci wolność. Od tej pory nie może przecież opuszczać na dłużej chatki ani pozwolić sobie na długie chorowanie, nie będzie też mogła popełnić samobójstwa, gdy dopadnie ją rozpacz. Kot i pies może i poradziliby sobie bez jej opieki, ale co z krową? Myśl, że ukochana Bella nadaremnie czeka na wydojenie, a potem umiera w męczarniach, jest dla narratorki nie do zniesienia.

Wielką zaletą powieści jest wnikliwość. Marlen Haushofer nie prześlizguje się po żadnych trudnych tematach, w jej wizji nie ma słabych punktów. Dokładnie jest opowiedziane,  jak bohaterka zareagowała na widok ściany, jakie miała zapasy, co jadła, jak cierpiała podczas choroby, jak się urządzała, przeistaczała w rolnika, jak dbała o to, by nie przeobrazić się w brudne, bełkoczące monstrum – a w jej sytuacji byłoby o to bardzo łatwo, wystarczyłoby się nie myć, nie sprzątać chatki, nie pisać pamiętnika.

Oprócz tytułowej ściany w tej dystopii nie ma żadnych elementów fantastycznych. Nie ma też dialogów, a opisy kontaktów z ludźmi zajmują zaledwie kilka stron. Ale jeśli ktoś pomyśli, że skoro tak, to znaczy, że w książce nic się nie dzieje, odpowiem mu, że jest w błędzie, bo o tym „nic” Marlen Haushofer pisze tak zajmująco, tak nasyca narrację refleksjami i uczuciami, że podczas czytania można ręce gryźć z nerwów. Powieść wywiera ogromne wrażenie i zostaje w pamięci na długo, wzbudza mnóstwo emocji, prowokuje do rozmyślań nad złudnym poczuciem wolności, uzależnieniem od cywilizacji, marnowaniem czasu. To przepiękna książka o samotności, o próbach przetrwania w niesprzyjających warunkach, o tym, jak okrutne może być życie.

Moja ocena: 6/6. A tutaj kilka cytatów z tej powieści.

---
Marlen Haushofer, „Ściana”, przeł. Zofia Kania, PIW, 1990

32 komentarze:

  1. Zapisuję do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam tę książkę na liście do przeczytania. Dzięki za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. :) Powieść miała premierę w roku 1963, a nic nie straciła na aktualności. Ze smutkiem zdałam sobie sprawę z tego, że gdybym znalazła się w sytuacji bohaterki, też nie miałabym podstawowej wiedzy o technikach przetrwania. Nadal nie uczą nas tego, co naprawdę ważne.

      Usuń
  3. Taką książkę z chęcią bym przeczytała. Wcześniej o niej nie wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo bardzo piękna, przejmująca powieść. Jedna z moich ulubionych. :)

      Usuń
  4. Nie znałam tej książki, ani autorki, ale skoro tak entuzjastycznie o niej piszesz poszukam w bibliotece. Lubię tę serię i lubię książki, które są pozornie o niczym, w których wydaje się, że nic się nie dzieje, a dzieje się o wiele więcej niż w najbardziej obfitych w dialogi powieściach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tylko była w bibliotece! Bo mam wrażenie, że jest trudno dostępna. I ja też lubię takie książki. Tę czytałam z takim napięciem, jak mało który kryminał. Piękna powieść. Napisana jest tak, że łatwo jest wczuć się w sytuację uwięzionej kobiety i uwierzyć we wszystkie jej przeżycia. :)

      Usuń
    2. Rzeczywiście, nie ma w bibliotece. :( a na allegro, może nie tyle, co Sindbad powraca do domu, ale ponad stówę. Nic będę szukała, może znajdę w antykwariacie.

      Usuń
    3. Szkoda... A w tej, do której ja chodzę, nie ma niestety „Sindbada”. Nie mam pojęcia, dlaczego wydawnictwa nie wznawiają tych powieści.

      Usuń
    4. U mnie też niestety nie ma w bibliotece, nawet w zbiorach udostępnianych na miejscu :(

      Usuń
    5. Szkoda, bo to naprawdę przepiękna powieść. Inne książki tej autorki są łatwiej dostępne.

      Usuń
  5. Nie słyszałem o tej książce, a faktycznie sprawia wrażenie ogromnie ciekawej. No i Klub Interesującej Książki to dla mnie stempel jakości, więc motywacja, by rozejrzeć się za tym dziełem jest podwójna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Ściana” ma jeszcze inne zalety, na przykład zawiera bardzo ładne, liryczne opisy górskiej przyrody. Jestem pewna, że ta
      powieść by Ci się spodobała. :)

      Usuń
  6. Interesująca recenzja, poszukam tej książki w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie, bo książka jest bardzo ładna. Na mnie wywarła przeogromne wrażenie. :)

      Usuń
  7. Książka legenda.;) Kiedy zaczynałam przygodę z blogowaniem, dość często była polecana. Niestety już wtedy nie była dostępna na aukcjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka legenda. :) I książka bardzo piękna, poruszająca jak mało która. Wspaniałe są te opisy walki o przetrwanie, kontaktów ze zwierzętami, zmian w psychice bohaterki. Autorka musiała mieć przeogromną wyobraźnię.

      Usuń
  8. Lata temu czytałam tę książkę i nawet miałam ja w swojej biblioteczce. Pamiętam, że bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś? Bardzo się cieszę, bo ta powieść zasługuje na czytanie. :)

      Usuń
  9. Jerunie, jakie to drogie! Zerknęłam na stronę biblioteki, widzę tylko kilka egzemplarzy i to bardzo daleko. Zerkam do sieci, czy nie dałoby się kupić, bo myślę, że to jeden z tych tytułów, które chciałabym mieć. I oko mi zbielało! No to może prędzej czy później wsiądę w autobus, tramwaj i z paroma przesiadkami dotrę do którejś z tych filii. Wydaje mi się, że mam sporo wspólnego z bohaterką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogie niesamowicie. Bohaterka to osoba bardzo interesująca, inteligentna, opiekuńcza, dająca się polubić. :) Podobna jest do wielu współczesnych kobiet.

      Usuń
  10. Pomyślałam, że to sci-fi, więc nie dla mnie, ale zdążyłaś mnie zaintrygować, a już uspokoiłaś pierwszym zdaniem ostatniego akapitu. No, ale mój zapał ostudziły problemy z dostępnością i cena. Mam swoje ulubione miejsce, gdzie ludzie zostawiają książki, a ja znalazłam tam już mnóstwo perełek. Jestem tam prawie codziennie, więc będę wypatrywać, zwłaszcza, że starych książek tam nie brakuje. Wydaje się mało prawdopodobne, żebym akurat na tą trafiła, ale akurat tą serię widuję bardzo często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, dziwna ściana jest jedynym elementem fantastycznym. :) Jeśli chodzi o dostępność, wczoraj dostałam maila z informacją, że wydawnictwo ArtRage zamierza wydać w tym roku „Ścianę” i to w nowym, podobno znakomitym tłumaczeniu (choć moim zdaniem stare jest całkiem dobre). Jeśli naprawdę wydadzą, to wspaniale. Podobno powstał też film na podstawie tej powieści.

      Usuń
  11. Nie znalam tej książki, ale pędzę nadrobić braki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do przeczytania, to naprawdę dobra, poruszająca książka. :)

      Usuń
  12. Zdecydowanie czuję się przekonana! Narracja skojarzyła mi się z książką Stephena Kinga - Dolores Claiborne. Tam historia skupia się wokół opowieści głównej bohaterki (i z tego co pamiętam pozbawiona jest dialogów lub jest ich niewiele), a jednak wcale nie nudzi, a wręcz przeciwnie - wywołuje wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy uważają, że książka bez dialogów będzie nudna, przegadana, ale to nieprawda, wszystko zależy od pisarza, od jego umiejętności. Historia opowiedziana przez Marlen Haushofer jest porywająca i „Dolores Claiborne” też taka jest. :)

      Usuń
    2. To prawda :) "Ścianę" już sobie do listy dopisałam :)

      Usuń
    3. Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń. :) To naprawdę niesamowita książka, mam zamiar jeszcze kiedyś do niej wrócić.

      Usuń
  13. Bardzo dobra recenzja. Także bardzo lubię tę książkę. Ciekawe,jak wypadło nowe tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiękna książka, prawda? :) Też jestem ciekawa nowego tłumaczenia, choć staremu nic nie mam do zarzucenia.

      Usuń