20.03.2015

„Koniec romansu” Graham Greene


Narratorem „Końca romansu” jest Maurycy Bendrix, starzejący się pisarz. W roku 1939 poznał on Henryka Milesa i jego żonę Sarę. Przez pewien czas romansował z nią, jednak kobieta go porzuciła. Od tamtej pory Maurycy cierpi i tęskni. Po zakończeniu wojny spotyka Henryka i dowiaduje się, że Sara zaczęła zachowywać się w sposób bardzo dziwny – wieczorami często wychodzi z domu, ma jakieś tajemnice. Maurycy podejrzewa, że w jej życiu pojawił się kolejny mężczyzna. Jego zazdrość się potęguje...

„Koniec romansu” z pewnością nie należy do najwybitniejszych powieści Grahama Greene'a. W wyjątkowo nudny sposób autor poruszył tak ważne i trudne tematy jak ból spowodowany nieodwzajemnioną miłością, zdrada, wielka zazdrość, wpływ religii na życie ludzi. Sara, z powodu której Maurycy cierpi, to postać irytująco bezbarwna. Jej rozterki i dylematy wydają się sztuczne, wymyślne. Najciekawiej został przedstawiony detektyw Parkis. Pracuje on wyjątkowo nieporadnie – pierwsza z brzegu osoba śledziłaby podejrzanych lepiej niż on. A jednak kiedy pojawia się na horyzoncie, powieść nabiera lekkich rumieńców. 

Na głównego bohatera swoich książek Greene często wybierał starszego, statecznego mężczyznę z jakąś wadą fizyczną, bardzo przejmującego się moralnością. Taki też jest Maurycy z „Końca romansu”. Ma jedną nogę krótszą, bez końca rozmyśla, przeżywa różne rozterki duchowe. Jest poważny, systematyczny i sztywny w zachowaniu. Czuje przymus, by codziennie zapełnić papier określoną ilością wyrazów. Kiedy wykona swoją normę, przerywa pisanie nawet w samym środku pasjonującej sceny. 

„Garbus, kaleka – każdy ma jakąś sprężynkę, która wyzwala miłość”* – twierdzi Maurycy. Pewnego razu jego sprężynka spowodowała, że zakochała się w nim Sara. Mąż Sary został powołany do wojska, toteż kochankowie mogli spotykać się bez przeszkód. Maurycemu wydawało się, że łączy ich wielka miłość. Dlaczego więc Sara znienacka odeszła? O przyczynach zakończenia romansu dowiemy się z pamiętnika Sary, który został wpleciony w tekst powieści. Ale pamiętnik jest, niestety, jeszcze nudniejszy niż fragmenty pisane z perspektywy Maurycego.

---
* Graham Greene, „Koniec romansu”, przeł. Jan Józef Szczepański, PAX, 1957, str. 89.

19 komentarzy:

  1. Grahama Greena znam głównie z "Trądu", który co dopiero powtórzyłam i "Konsula honorowego" a także :"Sedna sprawy". Chciałabym przeczytać więcej a szczególnie "Spokojnego Amerykanina" Jego książek sporo wydał PAX więc teraz można je za grosze prawie spotkać na allegro więc mam szansę.

    A i ta mimo wszystko co piszesz zaciekawiła mnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam i pozytywne opinie na temat tej książki, więc może spróbuj po nią sięgnąć, przecież każdy z nas ma inny gust :)
      Greene to autor nierówny. Znam kilka jego książek. "Sedno sprawy" i "Doktor Fischer z Genewy" bardzo mi przypadły do gustu. Teraz mam w planach właśnie "Trąd".

      Usuń
    2. W "Spokojnym Amerykaninie" i "Sednie sprawy" starsi panowie chyba akurat nie mają żadnych felerów a jeśli chodzi o rozterki moralne, to przynajmniej w tej drugiej książce jak najbardziej występują.

      Usuń
    3. W "Trądzie" również, zresztą w nim nie ma starszych panów są faceci w średnim wieku....a bohaterowie różni pod względem rozterek jak rzadko, bo i duchowe, i moralne i zawodowe....

      Usuń
    4. Bohater "Doktora Fischera z Genewy" nie miał dłoni. I jeszcze w którejś z książek Greene'a mężczyzna miał widoczną wadę fizyczną.
      Postacie tego pisarza przeżywają mnóstwo rozterek, mają bardzo bogate życie wewnętrzne :)

      Usuń
  2. Chyba sobie podaruję czytanie tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj, a ja w ogóle nie znam dzieł tego jegomościa. Kojarzę tylko powieść "Podróże z moją ciotką", o której pisałaś na łamach swojego bloga i pamiętam, że tamta pozycja również nie wzbudziła w Tobie zbytniego entuzjazmu - co zatem sprawia, że wracasz do tego pisarza :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawe pytanie. Dwie książki Greene'a nie wzbudziły we mnie entuzjazmu, ale trzy inne ogromnie mi się podobały, liczę więc na to, że trafię na coś interesującego :) Greene często tworzył bohaterów ze skomplikowanym życiem wewnętrznym, a to mi się podoba.

      Usuń
  4. Zgadzam się, to nie jest wybitna powieść. Bardzo przeszkadzały mi rzucane co jakiś czas górnolotne myśli, dość pretensjonalne. Ciekawi mnie, czy ekranizacja z Julianne Moore była równie ciężkostrawna.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, powieść jest pełna "złotych myśli". Bardzo to irytujące. W innych książkach Greene'a takiej pretensjonalności i patosu nie było :)
      Ekranizacji nie oglądałam. Wątpię w to, by z tak ckliwej i nieprzekonującej historii reżyser i aktorzy zrobili coś dobrego...

      Usuń
  5. Tą lekturę sobie odpuszczę, ale inne chętnie poznam ,wiem, że są w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Greene zaliczany jest do najlepszych angielskich pisarzy, warto więc czytać jego książki. Ale nie wszystkie są równie dobre :)

      Usuń
  6. Eeee, to nie ma sensu czytać tej książki. Odpuszczam, dzięki za przestrogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne książki Greene'a są ciekawsze i lepiej napisane :)

      Usuń
  7. Dawno temu przeczytałam kilka książek tego pana :-) Tę książkę też. Widocznie w dobrym dla tego pana czasie, bo ma ocenę 4 :-) Widać zresztą, że coś mnie ciągnęło do niego, bo dwie książki mają piątki, a cztery czwórki :-) Wracać do niego już jednak nie będę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli przeczytałaś aż 6 książek tego autora, więcej niż ja :)
      Sięgnę jeszcze po "Trąd", bo opis tej książki bardzo mnie zainteresował. Akcja toczy się w Afryce, a ja mam słabość do Afryki :)

      Usuń
    2. "Trądu" nie czytałam... może jak pochwalisz, to przeczytam :-)
      ...............................
      Czynnik ludzki 5,0
      Dziesiąty człowiek 5,0
      Koniec romansu 4,0
      Monsignore Kichote 4,0
      Moc i chwała 4,0
      Nasz człowiek w Hawanie 4,0
      Nie potrafię jednak wypowiadać się na temat tych książek, bo bardzo dawno je czytałam.

      Usuń
    3. Czyli najbardziej przypadły Ci do gustu "Czynnik ludzki" i "Dziesiąty człowiek". Przejrzałam opisy do tych książek. Wydaje mi się, że "Dziesiąty człowiek" mógłby mnie zaciekawić. Poszukam go. Ale najpierw "Trąd" :)

      Usuń