Igor, główny bohater „Szczeliny” Józefa Kariki, mieszka na Słowacji. Ukończył studia, ale nie może znaleźć zatrudnienia w swoim zawodzie, najmuje się więc jako pomocnik przy rozbiórce budynków. Praca jest ciężka, kiepsko płatna, szkodliwa dla zdrowia (ach, te pyłki zalepiające płuca!) i na domiar złego frustrująca, bo zawodowi robotnicy, widząc w swoim gronie tak wykształconą osobę, nie umieją powstrzymać się od drwin. W tej sytuacji nie dziwi, że nieszczęsny magister próbuje zdobyć uznanie w innej dziedzinie, a mianowicie chce zasłynąć jako autor bloga mającego dużo odsłon i komentarzy. Takie zajęcie wymaga oczywiście czasu i poświęcenia, toteż Igor niejedną noc spędza przy laptopie, szykując wpisy mogące zainteresować internautów. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy to właśnie w nielubianej pracy natrafia na ślad niesamowitej sprawy, którą mógłby opisać na blogu!...
Akcja tego horroru toczy się najpierw w Żylinie, a potem w Trybeczu, czyli zalesionych górach pełnych rozpadlin, jaskiń, porzuconych chatek. W dzień góry te wyglądają niewinnie, nocą zaś sprawiają wrażenie niepokojących, niebezpiecznych, nawiedzanych przez coś, co wymyka się ludzkiemu pojmowaniu. Osoby, które się w nich zgubiły i potem odnalazły, opowiadają o obezwładniającym lęku, dezorientacji, dziwnych strefach ciszy; zresztą wśród odnalezionych są też tacy, którzy w ogóle nie potrafią powiedzieć nic sensownego i wkrótce trafiają do zakładów dla psychicznie chorych.
Igor nie ma miłego charakteru. Im bardziej akcja posuwa się do przodu, tym trudniej go lubić i usprawiedliwiać. Jest zawistny, nielojalny, ciągle szuka mocnych wrażeń. Kiedyś brał narkotyki, potem malował graffiti, a teraz uzależnia się od popularności w internecie. Na początku powieści można podziwiać jego zaangażowanie w prowadzenie bloga, jednak ten podziw szybko zmienia się w niesmak, bo Igor zauważywszy, że spokojne wpisy mają mało wyświetleń, że internauci pragną konfliktów i kontrowersji, zaczyna zdobywać materiały w niezbyt uczciwy sposób. Potrafi na przykład prowokować ludzi do sprzeczek, po czym potajemnie nagrywać te kłótnie dyktafonem.
„Szczelina” stylizowana jest na dokument. Józef Karika twierdzi, że Igor istnieje naprawdę i doświadczył wszystkiego, co zostało opisane w powieści. Czytelnik może w to uwierzyć albo nie. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że cała ta historia to wymysł pisarza. Wymysł bardzo ciekawy i trzymający w napięciu; już dawno tak się nie bałam podczas czytania książki. Karika ma ogromną umiejętność tworzenia atmosfery grozy i przekonywania czytelnika, że na Ziemi wciąż istnieją miejsca, które wymykają się ludzkiemu poznaniu. Jeśli trafimy w takie miejsce, bardzo szybko pryska nasze złudzenie, że rozumiemy rzeczywistość. Wystarczy jakiś drobiazg, coś odbiegającego od normy, niedającego się wytłumaczyć i w mig tracimy orientację, poczucie tożsamości, rozsądek; zaczyna nami rządzić niepohamowany strach.
---
Józef Karika, „Szczelina”, przeł. Joanna Betlej, Stara Szkoła, 2018
Będę musiał sprawdzić, ale chyba mam ten utwór na czytniku. Fanem horrorów nie jestem, ale dobrze jest od czasu do czasu sięgnąć po coś spoza naszego kręgu zainteresowań :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię powieści grozy, choć nie za często po nie sięgam. :) Książka jest niegłupia i sprawnie napisana, więc mogłaby Ci przypaść do gustu.
UsuńNatknęłam się już na tę książkę w sieci i chcę ją przeczytać. Nie przepadam za antypatycznymi bohaterami, bo jakoś tak niekomfortowo czyta mi się historie ludzi, którym nie kibicuję. Ale jestem bardzo ciekawa tego klimatu, gęstniejącej atmosfery. Ciekawi mnie, czy będę czuć strach.
OdpowiedzUsuńGłówny bohater nie jest dobrym człowiekiem, ale za to jego dziewczyna Mia budzi bardzo ciepłe uczucia. :) Moim zdaniem książka jest bardzo dobra.
UsuńKiedyś zaczęłam czytać "Szczelinę" i porzuciłam ją, bo główny bohater wydał mi się, tak jak piszesz, niezbyt sympatyczny. Widzę, że trzeba tej książce dać drugą szansę. :)
OdpowiedzUsuńMnie ten Igor doprowadzał do pasji swoim stosunkiem do Andrieja. W sumie Andrieja lubiłam bardziej niż jego. :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego autora. Mam na czytniku "Ciemność", ale zawsze coś wyskakuje i jeszcze się nie zabrałam za czytanie. Mam nadzieję, że też będzie emocjonująca jak "Szczelina".
OdpowiedzUsuńJa też już zaopatrzyłam się w „Ciemność”, ale chcę trochę poczekać z czytaniem, bo jedna powieść grozy po drugiej to dla mnie trochę za dużo. :)
UsuńSłyszałam już o tej książce, ale jeszcze nie miałam przyjemności jej przeczytać. Chyba warto się jednak nad nią pochylić :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, Karika to dobry pisarz, a opisana historia jest bardzo straszna. :)
UsuńCzytałam ,,Wiatr" tego autora i zamierzam sięgnąć po kolejne jego książki. Chyba bardzo często autor na tło wydarzenie bierze góry.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Myślę, że masz rację, bo akcja „Ciemności” też toczy się w górach. :) A „Wiatr” chciałabym kiedyś przeczytać, bo polubiłam tego autora.
Usuń