8.05.2015

„Zagłada” Akira Yoshimura

Czego to ludzie nie wymyślą, do jakich ostateczności się nie posuną, by zaspokoić głód i polepszyć swoje warunki bytowe! Bohaterowie „Zagłady”, czyli mieszkańcy nadmorskiej wioski położonej gdzieś w Japonii, wpadli na osobliwy pomysł: w burzliwe noce rozpalają ognisko i starają się zwabić zabłąkane statki. Jeśli statek rozbije się o przybrzeżne skały, cieszą się i przywłaszczają sobie towary z niego, a rozbitków bez skrupułów zabijają. Ponieważ są ludźmi skrytymi i zdyscyplinowanymi, a wieś leży w odciętym od świata miejscu, przez wiele lat udaje im się zachować swoją działalność w tajemnicy. Zwabianie „łaskawych statków” stało się już tradycją.

Akcja książki toczy się w dawnych, trudnych do określenia czasach. Dużo miejsca zajmują opisy surowego życia wieśniaków. O każde ziarno zboża, o każdą rybę trzeba stoczyć ciężką walkę. Z oszczędności nie karmi się osób, które zachorowały i mogą umrzeć. Wieśniacy nie buntują się przeciwko takiemu prawu, uważają je za słuszne. Wśród mieszkańców wioski znajduje się dziewięcioletni Isaku. Ojciec jego sprzedał się do niewolniczej pracy i teraz właśnie Isaku musi przejąć jego obowiązki. Ale jest słaby i nieporadny, nie umie łowić ryb z taką zręcznością jak inni chłopcy, nie ma sił, by dźwigać worki z ryżem. Matka wiele wymaga i traktuje go bardzo surowo, często bije. Dzieci z tej wioski nie mają tego, co my nazywamy dzieciństwem. Nie wiedzą, co to smakołyki i beztroska zabawa, od maleńkości muszą oszczędzać na wszystkim i ciężko pracować. Opisy biedy i ciężkiej pracy wstrząsają, a przecież to dopiero początek. Z czasem autor wprowadza do książki inny wątek i okazuje się, że życie mieszkańców wsi może stać się jeszcze gorsze...

Uważam, że „Zagładę” trzeba zaliczyć do najlepszych japońskich powieści, jakie u nas wydano. Akira Yoshimura miał bardzo ciekawy, niebanalny pomysł na książkę. Opowiedziana przez niego historia wciąga już od pierwszej strony, szokuje, wywołuje gniew, przeraża. I budzi wiele pytań. Bohaterowie postępują niemoralnie i wstrętnie. Ale czy my możemy oceniać zachowanie ludzi, którzy walczą o przetrwanie swoich dzieci? Wieś położona jest w wyjątkowo nieurodzajnym miejscu. Na kamienistych polach niemal nic nie chce rosnąć. Z połowów i nędznych plonów nie da się wyżyć. A może da się, może wieśniacy rabują statki z pazerności?... 

---
Akira Yoshimura, „Zagłada” („Hasen”), przeł. Anna Zielińska-Elliott, Prószyński i S-ka, Warszawa 2000.

46 komentarzy:

  1. Dość intrygująca ta powieść. Jednak mnie osobiście mentalność Japończyków nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść jest bardzo intrygująca, ale ponura i przygnębiająca. Książki o borykaniu się z biedą zawsze mnie przygnębiają, a w tej mamy dodatkowo okrutne zachowanie wieśniaków wobec marynarzy...
      A ja dosyć lubię japońskie książki :)

      Usuń
    2. Ja dopiero czytałam jedną japońska książkę i ta mi się podobała.
      Więcej znam Japończyków z tych krwawych filmów historycznych.
      Okrucieństwo jakoś ich cechowało wydaje mi się. Choćby przypomnieć sobie filmy z czasów II wojny światowej i to jak postępowali z jeńcami amerykańskimi.
      A poza tym z tej książki wynika, że ci wieśniacy byli prymitywni a prymitywizm z okrucieństwem ma wiele wspólnego, a jeszcze w sytuacji, gdy trzeba walczyć z surową naturą. Z tym również doskonale kojarz się pazerność, o której wspominasz. To wszystko są cechy prymitywnych natur.

      Ciekawa jestem co teraz czytasz. Czy coś mniej dołującego?

      Usuń
    3. Książek i filmów o sztukach walki unikam, to nie dla mnie. Wiem, jaką japońską książkę czytałaś! To "Kobieta, którą porzuciłem" Shusaku Endo :-)
      Co teraz czytam? Nie mam nic zaczętego, zadecyduję dopiero wieczorem po powrocie do domu. Zwykle wybieram w ostatniej chwili, rzadko trzymam się planów. Skończyłam już "Trąd" Greene'a i zastanawiam się, czy sięgnąć po kolejną książkę tego pisarza.

      Usuń
    4. Ja też nie oglądam filmów ze sztukami walki, bo mnie one nie fascynują, ale oglądałam filmy historyczne opowiadające o walkach o władzę w Japonii.
      O właśnie tę. Ta akurat książka miała wydźwięk pozytywny.

      W takim razie czekam co wybierzesz.....napisz...
      Greena mam oprócz trądu jeszcze "Konsula honorowego" i "Sedno sprawy".
      Chyba je już czytałam, ale nie pamiętam ich treści. "Trąd" najbardziej zapadł w pamięć po pierwszym czytaniu.
      Zarzekam się, że nie będę kupować książek, ale Green mnie pociąga a w antykwariatach te wydania PAX są za malutkie pieniądze więc może jednak coś jeszcze sobie nabędę..

      Usuń
    5. "Sedno sprawy" jest bardzo dobre i chyba wszystkim się podoba. I podobnie jak w "Trądzie" akcja toczy się z tropikach. Ale kończy się pesymistycznie. Greene miał chorobę afektywną dwubiegunową, często wpadał w depresję i musiało to odbić się na jego twórczości. Książek Greene'a mam chyba z 7, wszystkie kupione kiedyś bardzo tanio. "Konsula" też mam.
      Jeszcze nie namyśliłam się, co będę czytać, wieczorem dam Ci znać :)

      Usuń
  2. Do dzisiaj mam w pamięci kilka obrazów z tej powieści. Bardzo sugestywna proza poruszająca ciekawy temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej poruszył mnie motyw zwabiania statków w pułapkę. To takie bestialskie, a zarazem przebiegłe. Marynarze nie mieli szans na przeżycie...
      Ja o tej książce będę pamiętała długo. I ciekawa jestem, jak potoczyło się dalsze życie Isaku. Zaimponował mi ten chłopiec. Miał zaledwie 9 lat, a bardzo odpowiedzialnie podchodził do zadania wykarmienia rodziny. Z jakim poświęceniem starał się łowić ryby i zdobywać pożywienie :)

      Usuń
    2. Zwabianie było perfidne, ale też podyktowane instynktem przeżycia. Różne rzeczy ludzie robią w podobnych sytuacjach...

      Usuń
    3. Owszem, ludzie żyjący w nędzy robią różne rzeczy, by przetrwać. Ale czy trudnymi warunkami możemy usprawiedliwić podłość? Kradzież rzeczy ze statku można by jeszcze zrozumieć, ale zabijania marynarzy już nie. Dużo pytań wzbudza ta książka. Nie wiem, jak bym się zachowała, gdybym musiała jeść to, co bohaterowie książki...

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że w tym przypadku jedna błędna, czy też amoralna decyzja rodziła kolejne. Zwabianie statków na mieliznę pociągało za sobą konieczność mordowania marynarzy - inaczej cały proceder wyszedłby na jaw, a wioska zostałaby skazana na zagładę. Książka świetnie ukazuje jak łatwo jest utknąć w bagnie zła - gdy postawiony zostanie pierwszy krok, bardzo ciężko jest wyrwać się z tej matni.

      Usuń
    5. Pewnie tak było... Ale mam wrażenie, że mogli wyrwać się z kręgu zła, wystarczyłoby po prostu nie zwabiać kolejnych statków i żyć z darów ziemi i morza. Oni nie chcieli przerwać tego procederu, przywykli do łupów. Trzeba przyznać, że zrabowane rzeczy dzielili między sobą bardzo sprawiedliwie. Żadna osoba nie narzekała, że dostała na mało, nikt nie starał się za plecami innych wziąć sobie więcej. Z jednej strony byli więc bardzo uczciwi, z drugiej - przerażająco okrutni i niemoralni.

      Usuń
  3. Widzę, że to bardzo okrutna i surowa książka. Pomysł ze statkami, wręcz makabryczny. Ale lubię sięgać po literaturę japońską i ten tytuł mnie zainteresował :) Będę musiała poszukać w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okrutna i surowa, a jednak bardzo, bardzo wciągająca. Uwierz mi, trudno się od niej oderwać :)

      Usuń
  4. Ha, niedawno skończyłem czytać tę książkę i przyznaję, że i na mnie wywarła ona ogromne wrażenie. Zaimponowała mi szczególnie forma prowadzenia narracji, która skupiona jest wokół Isaku. Czytelnik razem z chłopcem odkrywa otaczający go świat, uzyskując wiedzę na jego temat w sposób stopniowy. Dzięki temu bezmiar okrucieństwa, jakim cechują się mieszkańcy wioski wyłania się krok po kroku, powoli, tak, że przynajmniej początkowo jawi się on jako konieczność, imperatyw, nieodzowny warunek przetrwania. Dopiero tajemniczy statek naznaczony purpurą przynosi orzeźwienie, zmusza do otrząśnięcia się, oceny przyjmowanej dotychczas postawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, już przeczytałeś? Szybki jesteś :)
      Trafna obserwacja - czytelnik nie pojmuje od razu, jak wielkie było okrucieństwo mieszkańców wioski. Przez jakiś czas myślałam, że do kradzieży i morderstw pchnęła ich konieczność, przymus wykarmienia dzieci, ale teraz widzę, że się myliłam. Kierowała nimi chciwość. Nie można usprawiedliwiać ich zachowania. Najlepiej by zrobili, gdyby opuścili nieurodzajną ziemię i spróbowali zakorzenić się gdzieś indziej. Ale może nie mieli prawa się przeprowadzać...
      Nazwa "łaskawe statki" jest bardzo ironiczna.

      Usuń
  5. Koczowniczko wysłałam Ci maila, ale nie wiem czy nie wylądował w spamie. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałaś na adres k.koczowniczka@gmail.com? Przed chwilą sprawdzałam i nie ma nic od Ciebie ani w odebranych, ani w koszu, ani w spamie... To może za jakiś czas dojdzie? Gmail czasami robi takie psikusy.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nie, na interię, taki mi w twoim profilu wyskoczył. Zaraz napisze jeszcze raz.

      Usuń
    3. W takim razie muszę poprawić adres w profilu, bo z interii od dawna nie korzystam.

      Usuń
  6. Przeczytałam kiedyś dzięki pochlebnej recenzji na Czytanki Anki i też bardzo mi się podobała. Zapada w pamięć na długo. Uwielbiam takie książki. Na nie tak wielu stronach przecież, Yoshimura odmalował cały świat, tyle tam się wydarzyło! Niektórzy pisarze na pięciuset stronach tyle nie potrafią zmieścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się widząc kolejną osobę, której "Zagłada" się podobała :) To właśnie recenzja na blogu Czytanki Anki sprawiła, że postanowiłam sięgnąć po tę książkę. I nie zawiodłam się. Wydano u nas jeszcze "Pancernika Musashi" tego autora, ale nie wiem, czy szukać tej książki. Z opisu wynika, że to rzecz raczej dla mężczyzn.

      Usuń
  7. Wydaje się bardzo ciekawa, choć pomysł makabryczny. Bieda, acz szokuje i przeraża, a zwłaszcza zachowania, do jakich prowadzi jest "wdzięcznym" (złe wyrażenie, ale nic innego mi nie przychodzi) tematem do opisywania. Bardzo lubię naturalistyczne powieści Zoli. Literaturę japońską (azjatycką) znam bardzo słabo, ale ta książka ma szanse mi się "spodobać"(znowu złe wyrażenie), zapaść w pamięć, poruszyć..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł makabryczny, ale wszystko to, co opisał Akira Yoshimura, jest prawdopodobne. "Zagłada" jest tak zajmująco napisana, że nie wyobrażam sobie, by można było źle ocenić tę książkę :)
      Zgadzam się z tym, co napisałaś o biedzie. Nie lubię książek o ludziach bogatych, nudzą mnie one, a te o biedakach wywołują mnóstwo uczuć.

      Usuń
  8. Łał, łał, łał. Ja muszę ją przeczytać!Troszkę mi przypomina "Wyspę Tokio" Natsuo Kirino, o której kiedyś pisałam i którą ci polecam, ale widzę, że ta twoja jest chyba nawet bardziej... intensywna i poruszająca. I ten kanibalizm, brr... Lecę na stronę biblioteki jej poszukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hurrra, zamówiłam na przyszły tydzień, strasznie się cieszę :) Pozdrawiam i dzięki za ciekawy pomysł na super lekturę.

      Usuń
    2. Ale bohaterowie "Zagłady" nie byli kanibalami, zabijali rozbitków dlatego, że chcieli pozbyć się świadków swojej działalności. Nie jedli ich zwłok :)
      Przeczytaj koniecznie i napisz recenzję! Książka zasługuje na to. A "Wyspę Tokio" mam w planach. Poszukuję takich poruszających, niebanalnych książek o ludziach znajdujących się w trudnych sytuacjach.

      Usuń
    3. Hehe, to widzę, że sobie to doczytała :) Tak czy siak, właśnie ją czytam i bardzo mi się podoba. Oddzielnej opinii raczej o niej nie napiszę, tylko z 1 zdanie w miesięcznym podsumowaniu. Dzięki za polecenie.

      Usuń
    4. Ależ się cieszę, że sięgnęłaś po tę książkę i że Ci się podoba! :-)
      Trochę szkoda, że nie napiszesz oddzielnej opinii. A jeśli chodzi o kanibalizm, mieszkańcy tej wioski byli zdolni do wszystkiego i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby wpadli na pomysł zjadania marynarzy...

      Usuń
  9. Czuję, że ta książka jest dla mnie. Lubię takie poruszające, pełne światłocieni, zmuszające do myślenia powieści, które czasami burzą moje poglądy na określony temat. Świetna recenzja.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc zachęcam do przeczytania "Zagłady" :-) Ta książka istotnie zmusza do myślenia i skłania do pytań.

      Usuń
  10. Szokująca i poruszająca, zwrócę uwagę na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ ciekawy pomysł na fabułę! Ciekawe co zainspirowało autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem bardzo ciekawa, czy autora zainspirowała jakaś prawdziwa historia, czy też polegał jedynie na swojej wyobraźni. A książkę polecam :)

      Usuń
  12. Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam. Postanowiłam do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra książka. Minęło już kilka lat, odkąd ją przeczytałam, a wciąż dobrze pamiętam. :)

      Usuń
    2. Czytałam w 2012. I pamiętam doskonale. Niestety, mój egzemplarz gdzieś przepadł :(

      Usuń
    3. Pewnie ktoś pożyczył od Ciebie i nie oddał...
      Mam nadzieję, że inne powieści Akiry Yoshimury też zostaną przełożone na polski. Napisał ich aż dwadzieścia. :)

      Usuń
    4. Widzę w sieci "Pancernik Musashi"

      Usuń
    5. Ale to chyba nie powieść, tylko literatura faktu. O budowie okrętu, czyli rzecz raczej dla mężczyzn...

      Usuń
    6. Dlatego też nie rwę się do kupna, choć od literatury faktu nie stronię.

      Usuń
  13. Właśnie kupiłam "Zagładę". Chętnie wrócę do lektury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja być może też kupię. Ciekawe, czy książka spodoba Ci się tak bardzo, jak w 2012 roku. :)

      Usuń
    2. Opowiem o wrażeniach :)

      Usuń
    3. To będę czekała. Naprawdę jestem ich ciekawa. :) 

      Usuń