„W tym życiu albo w przyszłym” Christiana Signola to ciekawa powieść o emerytowanej nauczycielce Blanche. Podjęła ona niezrozumiałą dla otoczenia decyzję: opuściła miasteczko, w którym mieszkała przez kilkadziesiąt lat, i kupiła dom w górskiej miejscowości. Wszyscy jej znajomi zostali daleko, jedyna córka nie może teraz często przyjeżdżać, ale Blanche nie żałuje swojej decyzji. To właśnie tu, w miejscu, gdzie spędziła wczesną młodość, czuje bliskość Juliena – jedynego mężczyzny, którego kochała. Nigdy nie pogodziła się z jego przedwczesną śmiercią. Teraz intensywnie wspomina wspólnie spędzone dnie i choć przedtem nie wierzyła w życie wieczne, ma nadzieję, że jednak spotka jeszcze Juliena – jeśli nie w tym życiu, to w przyszłym...
Wiele kartek powieści autor poświęcił opisom pracy nauczycielskiej Blanche. Była ona nauczycielką z powołania, lubiącą dzieci, podręczniki, szkolną kredę i wszystko, co ze szkołą związane. Kiedy oznajmiła rodzicom, że chce zostać nauczycielką, spotkała się z wielkim sprzeciwem. Matka upierała się przy tym, że córka powinna wyjść szybko za mąż i przejąć rodzinny tartak. W końcu jednak Blanche dopięła swego i otrzymała pozwolenie na uczenie wiejskich dzieci. To dzięki pracy poznała Juliena. Pewnego razu zgłosił się do niej nieśmiały, niesamowicie chudy, osiemnastoletni analfabeta i poprosił, by nauczyła go czytać. Z chęcią podjęła się tego zadania. Zakochali się w sobie przy nauce liter i wspólnym czytaniu książek.
Powieść jest nostalgiczna i przeszywająco smutna. Niewiele w niej akcji, za to mnóstwo wspomnień. Autor pokazał rozpaczliwą samotność staruszki, która chciałaby się kimś opiekować, dać innym coś z siebie, tymczasem nie ma do kogo ust otworzyć. W swojej samotności Blanche posuwa się nawet do tego, że mówi do nieistniejących uczniów. Gorzkie są wspomnienia dotyczące wojny, podczas której bohaterka bardzo ucierpiała. Torturowano ją, wywieziono do Birkenau. Nigdy nie umiała zapomnieć o swoich przeżyciach i zrozumieć, dlaczego jeden człowiek potrafi drugiemu wyrządzić tyle krzywd.
Tak ogromne uczucie, jakie opisał Signol, rzadko się zdarza, a postępowanie bohaterki wydaje się trochę niedzisiejsze i może nie całkiem rozsądne, bo czy warto żyć tylko wspomnieniami pierwszej miłości, podczas gdy obok stoi wartościowy, porządny mężczyzna i błaga o uwagę? Pewnie nie warto, pewnie Blanche w pewien sposób skrzywdziła Alaina, ale, jak wiadomo, serce nie sługa...
---
Christian Signol, „W tym życiu albo w przyszłym” („Cette vie ou celle d'après”), przeł. Ewa Cieplińska, Świat Książki, 2006.
Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Ciągnie mnie po Twojej recenzji do jej "nostalgii i przeszywającego smutku"...
OdpowiedzUsuńJest bardzo nostalgiczna i smutna. Niedawno czytałam "Zimową różę" tego samego autora i też było smutno... Bardzo żałuję, że nie wydano u nas więcej książek tego autora, chętnie bym je przeczytała :)
UsuńNauczyciel z powołania, który traktuje swój zawód jako życiową misję to prawdziwy skarb - spotkałem kilku takich na swojej drodze :) Powieść wydaje mi się niesłychanie interesująca - począwszy od wojennych wspomnień, poprzez smutek i nostalgię, na samym motywie starości skończywszy. Zapamiętam sobie nazwisko autora :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam szczęścia do takich nauczycieli... Bohaterka była bardzo dobrą, pełną poświęcenia nauczycielką. Czytając o jej losach można obserwować, jak zmieniała się praca nauczyciela we Francji na przestrzeni lat :)
UsuńTego autora wydano u nas tylko dwie powieści: tę oraz "Zimową różę" o chorym na białaczkę chłopcu.
Ludzie, którzy posiądą sztukę życia teraźniejszością i przyszłością mogą być szczęśliwi. Ci, którzy zasklepią się w przeszłości unieszczęśliwiają siebie i bliskich. Bohaterka tej książki jest tego przykładem. I to zawarł autor w tej interesującej książce, którą chętnie jak i tą, o której poprzednio pisałaś przeczytała bym.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Bohaterka tej książki mogłaby żyć szczęśliwie, gdyby zapomniała o swojej pierwszej miłości i o przeżyciach wojennych. Ale chyba niektórzy ludzie nie potrafią zapomnieć. Może to zależy od cech charakteru, a nie od woli?
UsuńObie książki Signola są troszeczkę podobne do siebie: pokazują bohaterów w trudnych sytuacjach, rozmyślających o śmierci. Ale w "Zimowej róży" jest dużo akcji, a mało wspomnień, w tej - odwrotnie. Nie umiem powiedzieć, która z tych książek bardziej mnie zaciekawiła :)
Czasami taka spokojna, nostalgiczna historia jest potrzebna. Muszę przyznać, że czasami sama chciałabym kupić sobie taki domek w górach :) A i bohaterka wydaje się niezwykle interesującą postacią.
OdpowiedzUsuńBlanche jest ciekawą, sympatyczną postacią. A domek też bym chciała... Można pozazdrościć bohaterce, że z pensji nauczycielskiej zdołała odłożyć na własny dom :)
UsuńZapisałam tę pozycję, lubię taki książki.
OdpowiedzUsuńListę do czytania mam jednak tak długą, że nie wiem, kiedy wezmę ją do ręki :-)
Ja mam tak samo... Lista ciągle się powiększa, codziennie coś do niej dopisuję :)
UsuńA książka jest interesująca. Żałuję, że nie wydano u nas więcej powieści Signola, bo napisał ich dużo. Chętnie bym przeczytała jeszcze kilka.