28.01.2015

„Zabójstwo” Kåre Holt




Pewnej burzliwej nocy w roku 1859 młody Haldor, pracownik zajazdu pocztowego, wiózł podróżnego. Zamiast jechać nową drogą, wybrał tę zabronioną, bo w jej pobliżu znajdowała się chata dziewczyny, którą chciał odwiedzić. Był tak podniecony myślą o spotkaniu z Haldis, że nie myślał o niebezpieczeństwie. Na skutek jego lekkomyślności doszło do dramatu...

W swoim krótkim życiu Haldis doświadczyła wiele złego. Ojca nie znała, a matka, nazywana pogardliwie Dziką Gęsią, w ogóle się nią nie zajmowała. Jako nieślubne dziecko Haldis była wyszydzana i odrzucana przez szkolne koleżanki. Wyrosła na dumną, piękną dziewczynę, mającą tylko jedno marzenie – zabrać kaleką siostrzyczkę i opuścić chatę matki.

Miejsce akcji „Zabójstwa” to norweska prowincja. Jej mieszkańcy są ludźmi zawistnymi i prymitywnymi. Nie akceptują Dzikiej Gęsi i jej córki, odnoszą się z nienawiścią do snycerza Tronda, który staje się coraz bardziej nieszczęśliwy i zrezygnowany, a przy tym mściwy. Ofiarami jego frustracji padają bezbronne zwierzęta. 

Choć tytuł tej książki brzmi „Zabójstwo”, nie jest to kryminał, lecz powieść psychologiczna, w której wiele miejsca zajmują opisy życia wewnętrznego bohaterów. Postacie są bardzo skomplikowane, każda – nawet prymitywna alkoholiczka Dzika Gęś – ma różne lęki i rozterki. Każda ze „złych” osób przeżyła w przeszłości jakiś dramat, została przez innych skrzywdzona, oszukana. Najsmutniejsze są losy córek Dzikiej Gęsi oraz Tronda, z tym że Trond będzie w czytelnikach budził sprzeczne uczucia, bo z jednej strony to biedny, prześladowany człowiek, z drugiej – trudno zaakceptować jego okrucieństwo wobec zwierząt. Poparzona przez niego klacz nie tylko zaznała wiele bólu, ale też straciła źrebiątko i przestała być pożyteczna, a tym samym potrzebna swojemu właścicielowi. 

W powieści panuje posępny, mroczny klimat. Uwagę zwraca wyjątkowe okrucieństwo dzieci z tej norweskiej osady. Nigdy żadna dziewczynka nie ulitowała się nad Haldis. Chłopcy bez skrupułów dręczyli Tronda, rzucali w niego kamieniami, zatykali komin w jego chacie. Dzieci te dorastały w przekonaniu, że nad wyrzutkami społecznymi można bezkarnie się znęcać. Autorce znakomicie udało się pokazać gehennę córki alkoholiczki oraz samotność i rezygnację osób odrzucanych przez innych.

Moja ocena: 5/6.

---
Kåre Holt, „Zabójstwo” („Udåden”), Wydawnictwo Poznańskie, 1974.

22 komentarze:

  1. Lubię książki, których bohaterami są ludzie odrzuceni, poza nawiasem społeczeństwa. Może to takie wewnętrzne poczucie braku akceptacji własnej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że takie książki czyta się z przykrością, bo żal bohaterów...
      Dodatkowym atutem "Zabóstwa" jest czas akcji. To rok 1859. Autorka pokusiła się nawet o pokazanie, jak wyglądała sprawa sądowa w tamtych latach :)

      Usuń
  2. Od razu Ci dziękuję za wskazanie książki. Szkoda, że taka cienka, ale przeczytam. Już sprawdziłam, jest w bibliotece i to nawet stoi na półce do wzięcia :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cienka książka, ale przy jej czytaniu było mnóstwo emocji. Dużo żalu nad losem Haldis i jej malutkiej siostrzyczki. Wobec Tronda miałam mieszane uczucia - żal, ale trochę i wstręt, bo nie toleruję znęcania się nad zwierzętami.
      Ależ lubię te książki ze skandynawskiej serii! W tym roku będę ich dużo czytała :)

      Usuń
    2. Był taki czas, że w bibliotece nazywano mnie "panią od książek skandynawskich". Lubię klimat tych książek, bo z powodu klimatu tego prawdziwego, ludzie tam mieszkający mają na ogół twarde charaktery, zmagając się z losem, rzadko okazują uczucia, a jeżeli już, to często trochę inaczej, niż u nas. Tę książkę pewnie ominęłam na początku z powodu małej ilości stron, a potem o niej zapomniałam...
      Teraz z przyjemnością ją przeczytam. :-)

      Usuń
    3. Nie wiem, dlaczego w poczcie nie miałam informacji o komentarzach. Informacja o komentarzach pojawiła się dopiero teraz, trzydniowym opóźnieniem. Dziwne...

      Ja tę książkę przez dłuższy czas omijałam, bo kojarzyła mi się z kryminałem. A tu taka niespodzianka - dużo psychologii, wspaniale oddany klimat Skandynawii. Bohaterowie tej książki nie umieją rozmawiać ze sobą, nigdy nie starają się wyjaśniać nieporozumień.
      Trudny klimat, poza tym u nich chyba "niemodne" jest okazywanie uczuć i nie są pielęgnowane uczucia rodzinne. Każdy zostaje sam ze swoimi problemami...

      Usuń
  3. Dramat psychologiczny w zdecydowanie ciemnych barwach. Brzmi interesująco :) Ja także bardzo cenię sobie powieści, w których głównymi bohaterami są outsiderzy, którzy nie potrafią, bądź którym nie jest dane egzystować na pełnych prawach w społeczeństwie. Bardzo podoba mi się także szczegółowy portret psychologiczny każdej z postaci, także tej negatywnej. Dobrze wiedzieć, dlaczego dany osobnik stał się zgorzkniały, skąd jego niechęć do rodzaju ludzkiego, etc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W bardzo, bardzo ciemnych barwach... Przygnębiająca jest ta książka.
      Takie właśnie skandynawskie powieści psychologiczne lubię. Kryminałów skandynawskich unikam, bo za dużo w nich brutalności :)

      Usuń
  4. Ludzie mieszkający na północy na wsiach mieli surowe, trudne warunki bytowania toteż i natury pozbawione empatii. W takich warunkach życia nie ma miejsca na sentymenty. Stąd chyba tak dużo książek opowiadających o Skandynawach jest takich przepojonych smutkiem i pewną dozą mroczności.
    Książka interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem przekonana, czy brak empatii wiąże się z trudnymi warunkami bytowania. Może to raczej cecha charakteru - jedni z każdych warunkach są skłonni do empatii, inni nigdy, nawet jeśli powodzi im się dobrze. A książka jest bardzo interesująca, przy tym tak napisana, że przez dłuższy czas nie wiadomo, czy doszło do zabójstwa, czy też do wypadku :)

      Usuń
    2. Surowość warunków bytowania sprawia, że człowiek staje się twardy, mniej współczujący, gdyż sam wiedzie trudne życie,a natomiast ludzie, którym powodzi się dobrze są na sobie skupieni, stają się z czasem egocentrykami i egoistami.
      Czym innym jest wyśmiewanie...to już faktycznie okrucieństwo, a w tym i to jest niezwykle ciekawe celują już niektóre dzieci....

      Usuń
    3. Faktycznie, masz rację :)
      Człowiek surowo wychowywany, zmagający się z trudami życia ma niewiele okazji do uśmiechu, więc i staje się surowy, niezdolny do współczucia... Smutne to.

      Usuń
  5. Taki przygnębiający klimat w książkach mocno do mnie przemawia, a i tematyka "Zabójstwa" wydaje mi się interesująca. Dobrze gdy książka ma takich niejednoznacznych bohaterów jak Trond - dzięki temu wzbudza jeszcze więcej refleksji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, taki bohater jak Trond bardzo ożywia powieść. I czytelnik musi się zastanowić, jakie są jego uczucia wobec takiej niejednoznacznej postaci :)

      Usuń
  6. Na pewno zmyliłby mnie tytuł i myślałabym, że to kryminał. A tak dzięki Tobie wiem, że może okazać się, że to lektura która zapadnie mi głęboko w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślałam, że to kryminał i omijałam tę książkę, bo nie miałam chęci na zagadki detektywistyczne :)

      Usuń
  7. Niesamowicie przykra, wstrząsająca lektura. Literatura kocha takie historie, życie niestety też.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przygnębiająca historia, ale bardzo, bardzo prawdopodobna...

    OdpowiedzUsuń
  9. Była w bibliotece, pożyczyłam, przeczytałam :-)
    Dałam 4, bo czytam na ogół "dłuższe" książki i taką cienką trudno mi wysoko ocenić.
    W każdym razie dziękuję Ci, że mi o niej przypomniałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istotnie jest dosyć krótka :) A u mnie w najbliższych planach "Putkinotko" - autorem tej książki jest fiński pisarz Joel Lehtonen. Stron około 400. Tytuł dosyć zagadkowy. Ciekawa jestem, o czym będzie :)

      Usuń
    2. Od dosyć dawna prowadzę wykazy przeczytanych książek i stawiam im oceny. "Putkinotko" czytałam w czasach, kiedy jeszcze nie miałam komputera :-) Oceniłam na 5. Nie będę do niej wracać, ale z przyjemnością przeczytam sobie Twoją recenzję i wtedy na pewno coś sobie przypomnę. :-)

      Usuń
    3. Ja niestety nie zapisywałam od początku tytułów przeczytanych książek, stąd też nie zawsze wiem, co kiedyś czytałam. 5 to wysoka ocena, zachęcająca do szybkiego sięgnięcia po "Putkinotko" :)

      Usuń