Bohaterami „Pomysłu gubernatora” są osadnicy z północnej Finlandii. Tego roku, kiedy toczy się akcja powieści, zbyt wcześnie nadszedł mróz i zniszczył plony. Poproszony o pomoc gubernator postanowił, że nie da poszkodowanym pieniędzy, bo przecież mogliby je roztrwonić na wódkę lub kawę, lecz zatrudni ich przy budowie państwowej drogi. Wkrótce do gminy Kaira pojechało trzydzieści sań wyładowanych workami mąki, a ze wszystkich stron pustkowi przybyli Fini, by wycinać drzewa i kopać rowy w zamarzniętej ziemi. Jako zapłatę dostawali mąkę, a ci, którzy nie mogli tak ciężko pracować – starzy, wdowa z malutkimi dziećmi – nadal próbowali oszukać głód papką z zamarzniętego zboża i chlebem z kory brzozowej.
Wśród bohaterów znajdują się znachorka Leena Niedźwiedzie Futro, bardzo otyły kupiec Polso, skąpy i nieżyczliwy pastor, który wmawia biedakom, że gdyby więcej się modlili, nie cierpieliby głodu, rodzina Lunkiego, wdowa Hulta oraz stary alkoholik Sakari. Ten ostatni uchodzi za czarną owcę w okolicy. Pracowici osadnicy potępiają jego zachowanie, gdyż zawsze był leniem i w młodości zostawił rodzinę na pastwę losu, jeżdżąc po całym kraju i szukając przygód – wstąpił nawet do fińskiej gwardii (co ciekawe, w książce wspomniane jest, że kiedy dowódcy gwardii dowiedzieli się, że Sakari porzucił żonę i malutkie dzieci, kazali go wychłostać i umieścić w więzieniu).
Mnie, miłośniczce skandynawskich powieści obyczajowych, „Pomysł gubernatora” bardzo się spodobał. Oczarowały mnie posępne opisy przyrody, dowiedziałam się, jak żyli Fini na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku, w jaki sposób radzili sobie z biedą i mrozem. Aby przetrwać, musieli być bardzo silni i wytrzymali. W jednej ze scen Pentti Haanpää ukazał młodą matkę, która, chcąc ochrzcić swoje dziecko, dźwiga je aż przez 40 kilometrów, by dotrzeć do wsi, w której przebywał pastor. W innej widzimy pięcioletniego chłopca, który przeklina i pali fajkę, a jednocześnie ssie mleko z piersi matki. Tylko w ten sposób mógł zaspokoić głód, ponadto matka uważała karmienie za znakomity środek antykoncepcyjny.
Przyrodę północnej Finlandii, czyli swoich rodzinnych stron, Pentti Haanpää opisał bardzo pięknie. Oto przykład:
„Jasny słoneczny dzień połyskiwał jak miedź, jednakże w blasku wschodzącego słońca było coś bezsilnego, matowego, groźnego. Bo dał już o sobie znać watr z Północy. Dął pełnym miechem, szybował z rozpostartymi ramionami ponad otwartym krajem, którego kres w dali wyznaczały błękitnawo mieniące się pagórki i ciemne lasy; pośrodku rozpościerał się smutek trzęsawisk i topielisk”*.
---
* Pentti Haanpää, „Pomysł gubernatora” („Jauhot”), tł. Bolesław Mrozewicz, Wydawnictwo Poznańskie,1987, str. 5.
Jakze lubie tutaj zagladac i czytac o ksiazkach, o ktorych jeszcze nigdy nie czytalam. Zazdroszcze dostepu do starszych powiesci skandynawskich.
OdpowiedzUsuńHm, mam dostęp jeszcze tylko do czterech powieści z tej serii skandynawskiej. W bibliotekach ich nie ma, trzeba szukać na allegro. A bardzo je lubię i nie umiem nawet powiedzieć, dlaczego :)
UsuńDo zazdrości i lubienia także się przyłączam:) Uwielbiam lit. skandynawską i dzięki Tobie dowiaduję się o pozycjach, o których nie miałam pojęcia. Idę grzebać na allegro:)
UsuńMoja miłość do skandynawskich książek trwa "od zawsze". Ale do skandynawskich kryminałów jakoś nie umiem się przekonać (może nie natrafiłam na naprawdę dobre), lubię tylko obyczajowe:)
UsuńBo skandynawskie kryminały hmmm różne są. Na bazie mojego ukochanego Mankella i Larssona wykluło się gro kryminałopodobnych autorów w myśl założenia, ze kryminały każdy pisać może. Wygrzebać z tego zalewu coś co czytelnikowi będzie odpowiadać jest niezwykle trudno.
UsuńW kolejce czeka "Lekarz, który wiedział za dużo" - liczę na dobrą lekturę.
UsuńI oczywiście zgadzam się z Tobą. Tych skandynawskich kryminałów i książek "kryminałopodobnych" ukazuje się tak wiele, że trzeba mieć szczęście, by trafić na coś naprawdę dobrego i wciągającego. Ja natrafiłam pod rząd na kilka bubli i trochę się zraziłam. A Mankella jeszcze nie znam, spróbuję sięgnąć po jakąś jego książkę :)
Czuję, że klimat tej książki mi się spodoba. Osadnicy, ich zmagania z naturą i ciekawa galeria postaci. Mam tylko nadzieję, że znajdę ten tytuł w bibliotece.
OdpowiedzUsuńKlimat jest dosyć posępny, a niektóre osoby z tej książki miały bardzo ciężkie życie. Prymitywne warunki, straszliwy głód... Mnie się ta książka podobała, ciekawa jestem, jakie byłyby Twoje wrażenia :)
UsuńJedna z moich bibliotek jest całkiem porządnie zaopatrzona, jeśli chodzi o literaturę skandynawską. Z czystej ciekawości zaglądnę na ten dział przy najbliższej wizycie :)
OdpowiedzUsuńRecenzowana pozycja wydaje się b. interesująca. Podoba mi się szczególnie fragment o Sakarim - chłosta za opuszczenie żony i włóczęgostwo, to się nazywa troska państwa o dobro rodziny :)
Może byłoby dobrze, gdyby w każdym kraju chłostano mężczyzn zostawiających swoje żony i dzieci na pastwę losu? Muszę przyznać, że bardzo mi się podoba taka troska państwa o dobro rodziny :-)
UsuńTakiej biblioteki Ci zazdroszczę, bo w mojej z literatury skandynawskiej są prawie tylko kryminały, obyczajowych jest o wiele mniej.
Nie daje mi spokoju jedno: jak wymawia się nazwisko autora?:) W druku wygląda fantastycznie.;)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia :) W druku istotnie wygląda fantastycznie, poza tym miałam wielkie problemy z jego zapamiętaniem :)
UsuńZawsze gdy wchodzę na Twojego bloga i czytam zamieszczone przez Ciebie opinie książek,to robi mi się bardzo głupio bo, po primo ja takich mądrych książek nie czytam, a po secudno: nie potrafię tak dobrze pisać.
OdpowiedzUsuńTa książka jest rzeczywiście niegłupia, z przyjemnością, a jednocześnie z bólem serca czytałam o tym, jak żyli mieszkańcy północnej Finlandii ponad sto lat temu :)
UsuńZ ostatnią częścią Twojej wypowiedzi absolutnie się nie zgadzam.
Dawne życie Finów jak najbardziej mnie interesuje, a do tego piękne opisy przyrody. Zwrócę uwagę na tę książkę, gdy będę w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńLubię czytać o dawnym życiu Finów, ale jednak mieszkać w tamtych czasach bym nie chciała, teraz jest o wiele lepiej. Książka warta uwagi, polecam :)
UsuńZachęcające opisy, bardzo chętnie zagłębiłabym się w ten świat ale cóż nie mam tej książki. W każdym razie sobie ją zapisuję i za jakiś czas zdobędę. Lubię takie mądre powieści opowiadające o prawdziwym, nieprzesłodzonym życiu. One dodają sił.
OdpowiedzUsuńCóż, życie bohaterów tej książki było bardzo ciężkie, ileż musieli się natrudzić, by zdobyć coś do jedzenia... I jak daleko mieli do sąsiadów.
Usuń"Pomysł gubernatora" to podobno najlepsza książka tego autora, u nas wydano jeszcze tom opowiadań pt. "Wędrujące buciory" :)
Chętnie poznam świat fiński, który póki co jest mi obcy. Skąd Ty bierzesz te tytuły, w bibliotekach coraz trudniej o takie stare wydania.
OdpowiedzUsuńTrudno jest w bibliotekach o książki ze skandynawskiej serii, o wiele łatwiej znaleźć kryminały. I właśnie martwię się, czy uda mi się zdobyć pozostałe książki z tej serii...
Usuń