Do tej pory z twórczości Marka Hłaski znałam jedynie „Pięknych dwudziestoletnich” oraz opowiadania, m.in. genialną „Pętlę”, teraz przyszedł czas na minipowieści „Drugie zabicie psa” oraz „Nawrócony w Jaffie”. Oba te utwory zostały wydane w jednym tomie i trzeba je czytać po kolei, gdyż mają tego samego bohatera i poruszają ten sam temat. Ich akcja rozgrywa się w Izraelu, do którego narrator zawędrował w poszukiwaniu łatwego zarobku. Za pomocą różnych oszustw i tricków psychologicznych stara się on nakłonić turystki z Ameryki do przekazania mu swoich oszczędności.
O narratorze nie dowiadujemy się wiele, tyle tylko, że ma około 30 lat, a wygląda na dużo więcej, i że ma za sobą bogatą przeszłość – przebywał zarówno w więzieniach, jak i w szpitalach psychiatrycznych. Często głodował, nie mógł znaleźć legalnej, dobrze płatnej pracy. Jest człowiekiem zgorzkniałym, cynicznym, zdolnym do wszelkich podłości i nigdy nie ma problemów natury moralnej. Oszukał Amerykankę? I co z tego, przecież wszystkie kobiety to według niego „k...rwy”. Dla własnego widzimisię zamordował psa? To przecież tylko zwierzę. Trzeba kogoś „zlikwidować”? Proszę bardzo, jeśli tylko nie skończy się to więzieniem, to czemu by nie...
Taki jest narrator. Pomaga mu podstarzały Żyd Robert, który pasjonuje się teatrem, ukończył nawet anglistykę, by móc czytać Szekspira w oryginale. Ponieważ nie udało mu się otrzymać pracy reżysera, wyżywa się na swoim młodszym towarzyszu, bezustannie pouczając go, co ma mówić, jakim tonem i z jaką miną. W rozmowach z innymi ludźmi bohaterowie nigdy nie są szczerzy, bez końca fantazjują – aż dziw, że nikt nie poznaje się na ich kłamstwach.
Minipowieści Hłaski zaczęłam czytać z entuzjazmem, który szybko się rozwiał. Po pierwsze wszystkie postacie, nawet dziecko, wydały mi się odpychające i nieciekawe, po drugie akcja mnie nudziła, a sceny ćwiczenia dialogów w pokoju hotelowym ciągnęły się w nieskończoność, po trzecie – z tej książki nie dowiedziałam się prawie niczego o Izraelu. Ale najgorsze jest to, że scena mordowania psa została opisana w sposób bardzo obojętny, bez emocji, tak jakby według autora nie warto było przejmować się zabijaniem domowych zwierząt.
---
Marek Hłasko, „Drugie zabicie psa. Nawrócony w Jaffie”, Da Capo, 1993.
Raz tylko czytałam Hłaskę, ale "Piękni dwudziestoletni" tak mnie wynudzili, ze zrezygnowałam z dalszego poznawania jego prozy :)
OdpowiedzUsuńWe mnie "Piękni dwudziestoletni" wzbudzili mieszane uczucia. Niektóre fragmenty czytałam z ciekawością, inne niestety z uczuciem nudy. A opowiadania bardzo mi się podobały :)
UsuńPamiętam, że czytałam jego opowiadania w liceum. Nie wywołały we mnie zachwytu, w związku z czym nie mam teraz szczególnej chęci zgłębiać jego twórczości ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że opowiadania to najlepsze utwory Hłaski... "Drugie zabicie psa" bardzo mnie rozczarowało :)
UsuńHłasko mocno mnie intryguje jako artysta, ale jeszcze nie miałem okazji czytać żadnego jego utworu. Twoja recenzja nieco ostudziła mój zapał, by poznać tego pisarza, ale z pewnością, prędzej bądź nieco później, zapoznam się z dorobkiem tego pana :)
OdpowiedzUsuńHłasko to legenda polskiej literatury, więc wypada znać coś z jego twórczości :)
UsuńPolecam opowiadania albo "Pięknych dwudziestoletnich", bo "Drugie zabicie psa" jakoś nie przypadło mi do gustu. Panuje przekonanie, że utwory Hłaski najbardziej podobają się ludziom młodym, starszym o wiele mniej.
No cóż, to może być dla mnie za późno na zaczynanie znajomości, ale za Pięknych się wezmę na pewno. Z opowiadaniami, jako formą mam kłopot, o czym pisałam nie raz.
UsuńNa pewno nie za późno, a poznać trzeba, gdyż Hłasko był autorem bardzo zdolnym. Co najdziwniejsze, był bardzo złym uczniem, wyrzucano go z różnych szkół i już w wieku 16 lat musiał zacząć pracować :)
UsuńW utworach Hłaski często pojawiają się postacie prowadzące nieustabilizowany tryb życia, alkoholicy, oszuści. Takie postacie najczęściej fascynują nastolatków.
Nie znam twórczości Hłaski. Chyba najciekawsza byłaby jego biografia, gdyż życie miał prawdziwie "barwne". Z pewnością w jego utworach można odnaleźć jego samego.
OdpowiedzUsuńMoże zaciekawiłyby Cię "Piękni dwudziestoletni"? To coś w rodzaju autobiografii. Hłasko pisze o początkach swojej twórczości, o pracy, o pobycie za granicą, m.in. w Izraelu, w Ameryce. Był wielkim przeciwnikiem komunizmu.
UsuńO "Pięknych... myślę.
UsuńNiestety też nie tknęłam jeszcze Hłaski. Mam w planach jego sztandarową książkę, więc nie będę zaczynać od opowiadań, które Cię wynudziły...
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Hłaski. Jednak jeśli zdecyduję się na jej poznanie to z pewnością rozpocznę od innej pozycji.
OdpowiedzUsuńTych pozycji akurat nie czytałam....
OdpowiedzUsuńTym autorem katowali mnie na studiach. Chwilowo od niego odpoczywam.
OdpowiedzUsuńNiestety książka całkowicie odbiega od moich klimatów :)
OdpowiedzUsuń