Autorka książki To trzeba wyrazić uważała się za głupią, śmieszną, niepotrzebną wariatkę. Miała napady wielkiego lęku i myśli samobójcze. Z jej macicy od kilku lat bezustannie płynęła krew. Kobieta plamiła krzesła, na których siadała, brudziła wodę w basenie. Coraz rzadziej wychodziła więc z domu, całymi dniami leżała w łóżku, nic nie robiąc. Lekarze nie znajdowali fizjologicznej przyczyny jej dolegliwości. Wszyscy uważali, że dziwne zachowanie Marie wynika z powodu krwawień. I dopiero psychoanalityk stwierdził, że jest odwrotnie – dolegliwości fizyczne są wynikiem tłumionego cierpienia psychicznego.
Książka Marii Cardinal jest pochwałą psychoanalizy. Wiele osób uważa, że przypominanie sobie krzywd z dzieciństwa w niczym nie pomaga, że niejeden chory po odbyciu psychoanalizy choruje jeszcze mocniej, i wreszcie – że to zajęcie dla osób próżnych i bogatych. Autorka To trzeba wyrazić ma inne zdanie. Wizyty u psychoanalityka sprawiły, że poczuła się lepiej, przestała krwawić i mogła zająć się dziećmi oraz mężem. I choć na rozmowy na kozetce wydawała prawie całą pensję, nie żałuje - to była najlepsza inwestycja w jej życiu.
Marie Cardinal (1928- 2001) |
Podczas psychoanalizy Marie Cardinal zaczęła przypominać sobie wydarzenia, które do tej pory leżały zagrzebane w jej pamięci. Dotarła do wspomnień z wczesnego dzieciństwa, do spotkań z chorym na gruźlicę ojcem i do czasu spędzanego z matką. Matka jej pochodziła z Algierii i za darmo leczyła biednych Arabów. Miała wykształcenie medyczne. Tym trudniej zrozumieć jej zachowanie wobec córeczki...
Książka sprawia wrażenie szczerej relacji. Pokazuje, że urazy z dzieciństwa potrafią zniszczyć życie i że czasem to właśnie matka jest osobą, która wyrządza dziecku największą krzywdę.
Książka sprawia wrażenie szczerej relacji. Pokazuje, że urazy z dzieciństwa potrafią zniszczyć życie i że czasem to właśnie matka jest osobą, która wyrządza dziecku największą krzywdę.
---
Marie Cardinal, To trzeba wyrazić (oryg. franc. Mots pour le dire), przeł. Dorota Ben Ghorbal, Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza, 1995.
Bardzo trudna książka, kilka lat temu pewnie bym ją przeczytała. Dziś chyba nie miałabym siły.
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza trudną tematykę, ale napisana jest w sposób bardzo prosty, nie sprawia trudności przy czytaniu.
UsuńByłam ogromnie zaskoczona, gdy dowiedziałam się, jak z bohaterką postąpiła jej matka. I nie dziwię się, że mała, wrażliwa, delikatna dziewczynka poczuła się bardzo zraniona.
Żeby nasz mechanizm wewnętrzny działał jak należy - trzeba dobrze siebie przeanalizować - też tak uważam. Tu mamy poruszony skrajny przypadek, szkoda, że autorka tak długo czekała na pomoc...
OdpowiedzUsuńLekarze próbowali jej pomagać, lecz była to pomoc nieudolna. Dopiero psychoanalityk odkrył, co tak naprawdę dolega pacjentce. Kazał jej odstawić lekarstwa i wrócić myślami do lat dzieciństwa. A z Marie było naprawdę źle. Przed samobójstwem powstrzymywała ją myśl o dzieciach:
Usuń"Dlaczego się wtedy nie zabiłam? Z powodu mych dzieci? Nie mogłam im tego przekazać w spadku: trupa kopniętej baby, który tak bardzo ciążyłby na ich życiu, jak moja matka zaciążyła na moim"(str. 140).
Dobrze, że pomyślała o dzieciach i nie popełniła samobójstwa. Byłoby to następne pokolenie, które wymaga psychoanalizy i pomocy...
UsuńWłaśnie, dobrze, że autorka tej książki szukała pomocy i nie postąpiła tak jak Sylvia Plath, która popełniła samobójstwo zostawiając dwoje małych dzieci. Przerażające jest to, że syn Sylvii Plath także odebrał sobie życie.
UsuńNiesamowite to co piszesz! Nic tylko jej współczuć, aż serce boli. Muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą piękne tło! ta woda pasuje do Twojej foczki - czy Ty tak lubisz te zwierzęta, czy po prostu popływać?
OdpowiedzUsuńMówisz, że ładne tło? :) Lubię odcienie niebieskiego i lubię wszystkie zwierzęta - oprócz owadów. Na niebieskie rzeczy miło jest spoglądać, ten kolor to ukojenie dla oczu.
UsuńO ile znam Twój gust, książka może Cię zainteresować. Wyznania autorki szokują. Nie rozumiem, jak matka może się tak zachować wobec dziecka :-(
Tak, to zdecydowanie moje klimaty książkowe, a ta woda rzeczywiście uspokaja...
UsuńNiewiele jest widoków piękniejszych i spokojniejszych niż duża powierzchnia wody. Bardzo żałuję, że nie mieszkam w pobliżu jeziora lub morza :)
UsuńKsiążka interesująca.
OdpowiedzUsuńJednak, jako osoba wierząca w Boga nie popieram psychoanalizy, jestem za uzdrawianiem zranień poprzez uzdrawianie pamięci z Chrystusem.
Polecam Ci "Uzdrawianie ludzkich zranień" - Denis Linn&MatthewLinn.
Książka została wydana przez Wydawnictwo M w 1993 roku.
Śmiem twierdzić, że dobry spowiednik i kierownik duchowy byłby bardziej pomocny szczególnie osobo wierzącym, ale być może nie tylko.
Są tak wielkie zranienia, że leczyć je powinien tylko ktoś kompetentny. A powiedz, co spowiednik mógłby poradzić na krwotoki i na myśli samobójcze tej młodej kobiety? Kiedy ktoś cierpi tak bardzo, że myśli o samobójstwie i nie ma nawet siły na zajmowanie się swoimi dziećmi, mówienie mu o religii i upominanie, by "wziął się w garść" raczej nie pomoże. Poza tym ona opowiadała o sprawach bardzo intymnych, raczej nie przeznaczonych dla uszu osób duchownych. Oboje byliby bardzo skrępowani.
UsuńA na temat psychoanalizy nie mam swojego zdania, słyszę opinie "za", ale też "przeciw". Może jest tak, że niektórym ona pomaga, a innym nie?
Oczywiście masz rację, ale są spowiednicy z przygotowaniem psychologicznym również, a spowiadać się można nie tylko w konfesjonale. Nie chodzi jednak tylko o spowiednika. Spowiedź jest tu wstępem do chrześcijańskiej "terapii " uzdrawiania. Oczywiście ja nie podważam naukowej psychoanalizy tylko jakby sugeruję, że można również inaczej.
UsuńO widzisz, nie wiedziałam, że są spowiednicy z przygotowaniem psychologicznym :)
UsuńWiem, że jest taki jezuita w Krakowie, z którym można się telefonicznie umawiać.
UsuńPo za tym księża zakonni są lepiej przygotowanymi spowiednikami, tacy jak np. właśnie Jezuici.
Apropos postu wyżej: Nie wiedziałam, że wiara Boga kłóci się z terapią psychoanalityczną. Ale można tak bardzo cierpieć, że każda pomoc jest dobra.
OdpowiedzUsuńNie znam się zbytnio na psychoanalizie i nawet nie potrafię powiedzieć czym konkretnie różni się np. od terapii u zwykłego psychologa. A przeczytałam na ten temat już sporo, a dalej procesu przeniesienia nie rozumiem za bardzo ;p Dlatego też Twoją recenzję wręcz pochłonęłam, książkę też bym chętnie pochłonęła, bo może z praktycznego punktu widzenia bym prędzej to zrozumiała.
Ja nie napisałam, że się kłóci, tylko, że ja jej nie popieram. Nie mogłabym napisać inaczej, gdyż nie czuję się kompetentna.)
UsuńBlannche, zgadzam się z tym, co napisałaś - każda pomoc jest dobra. Trzeba wszędzie szukać pomocy, wszędzie, gdzie się tylko da. Też nie znam się na psychoanalizie. W naszym kraju ona nie jest zbyt modna.
UsuńZ książką warto się zapoznać. Są w niej partie, które czyta się z ogromnym smutkiem. Inna autobiograficzna książka napisana przez osobę, która poddawała się psychoanalizie, to "Uwięzione dzieciństwo" Jolanty Szulkowskiej. I muszę Ci powiedzieć, że "Uwięzione dzieciństwo" podobało mi się troszeczkę bardziej niż "To trzeba wyrazić".
Z blogerek na psychoanalizie zna się Kasia Sawicka z bloga "Martwa pasieka" :)
Czeka na półce od jakiegoś czasu. Nawet zaczęłam czytać, ale chyba wtedy miałam przesyt tematyką (kończyłam właśnie studia psychologiczne). Teraz z przyjemnością mogę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem ten przesyt. Książki o traumach, o chorobach psychicznych i o wielkim cierpieniu wyczerpują emocjonalnie.
UsuńFunkcjonowanie umysłu ludzkiego interesuje mnie właściwie od zawsze więc myślę, że ta pozycja jest wprost stworzona dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Cię nie rozczaruje :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale może polecę ją współlokatorce, która studiuje psychologię;)
OdpowiedzUsuńStudentów psychologii ta książka może bardzo zainteresować :)
UsuńZapraszam, jeśli masz ochotę do kolejnej zabawy, tym razem nie trzeba pisać o sobie, a o blogach http://guciamal.blogspot.com/2013/05/liebster-award-czyli-nowa-zabawa.html
OdpowiedzUsuńwiem, że nie ja pierwsza zapraszam - sorry
Serdeczne dzięki za zaproszenie! Dobrze, że w tej zabawie nie trzeba pisać o sobie :-)
UsuńTakie książki potrafią odcisnąć głębokie piętno na czytelniku. Z chęcią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńJusssi - warto poznać tę książkę :)
UsuńKsiążki psychologiczne - to chyba nie dla mnie, ale recenzja świetna. :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie lubisz książek psychologicznych, nie będę namawiać :)
UsuńPsychoanaliza to bardzo pociągający temat, sama się co nieco tym interesuje, więc książka w sam raz dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPerry, warto przeczytać :)
UsuńNajlepsza ksiazka mojego zycia! prawdziwa historia i prawdziwa droga powrotu do wolnosci. Dzieki niej prze process wielu lat i ja pozostawilem wlasne 'nieuleczalne' dolegliwosci i powrocilem do swiata zywych! Dziekuje!
OdpowiedzUsuńO, proszę, jak książka może pomóc :-)
Usuń