Elemér jest paniczem z bogatej węgierskiej rodziny. Czuje się szczęśliwy, bo wszyscy go lubią, rozpieszczają i chwalą. A jednak...
Jednak chłopiec rośnie i coraz częściej męczy go nieokreślony niepokój, do głowy przychodzą mu dziwne myśli. Czasem odnosi wrażenie, że widywał kiedyś swoją matkę nagą i krzyczącą. A przecież wie, że to niemożliwe, bo jego matka jest elegancką i kulturalną damą. Elemér przywiązuje też wielką wagę do swoich snów. Wydaje mu się, że jego sny są stłumionymi wspomnieniami. Kiedy ma 16 lat, zaczyna czytać naukowe rozprawy o snach oraz książki Freuda, które akurat ukazały się na rynku. Nie wie, że igra z niebezpieczeństwem, że w niektóre tajemnice lepiej nie wnikać...
Akcja powieści toczy się na początku dwudziestego wieku, kiedy to po ulicach jeździły bryczki, bogate dzieci miały guwernantki, a te biedne traktowano bardzo nielitościwie i oddawano do terminu, zmuszano do ciężkiej pracy, bito i głodzono. Autor wplata w treść książki kilka przejmujących scen z życia małego biedaka.
„Kalif bocian” Babitsa powstał w roku 1916. To książka idealna dla osób, które zastanawiają się, czym jest déjà vu, czym jest sen, dlaczego czasem mamy wrażenie, że nasze sny są bardzo realne, i wreszcie – dlaczego czasami boimy się zasnąć. Węgierski autor podjął próbę odpowiedzi na te pytania. Jednak muszę powiedzieć, że nie chciałabym, by prawda o snach wyglądała tak, jak przedstawił to Babits.
„Kalif bocian” to książka mało znana, ale godna polecenia. Zaciekawiła mnie, przeczytałam ją jednym tchem.
---
Mihaly Babits, „Kalif bocian” („A gólyakalifa”), Wydawnictwo Literackie, 1983.
Napisane 2012-02-06.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz