20.01.2022

„Lituma w Andach” Mario Vargas Llosa

 


Policjant Lituma, który przedtem pracował w Piurze i Talarze, został odesłany w miejsce bardzo nieprzyjazne i niebezpieczne – do górniczej osady w Andach. Okoliczna ludność traktuje go nieufnie, w pobliżu panoszą się terroryści ze Świetlistego Szlaku. To kwestia czasu, kiedy napadną na prowizoryczny posterunek. Lituma przeczuwa, że go zabiją, tak jak zabijają wszystkich pracowników rządu. Ale dopóki żyje, stara się spełniać swoje obowiązki. Akurat zaginęło trzech mężczyzn – głuchoniemy, albinos oraz brygadzista. Czyżby zostali zamordowani? A może dołączyli do senderystów? Wydawałoby się, że wobec panującej wokół przemocy tajemnicze zniknięcie kilku osób nie powinno mieć znaczenia, jednak Lituma nie potrafi odłożyć tej sprawy ad acta. Drąży, docieka. Chce poznać prawdę. 

Mario Vargas Llosa ukazuje straszliwy okres wojny domowej w Peru, niesamowite zbrodnie, masakry zarówno ludzi, jak i zwierząt. W tej książce okrutnie zachowują się nie tylko senderyści, ale i rządowi policjanci, którzy chociażby torturują nieszczęsnego opiekuna zgładzonych wigoni. Nawet cywile ulegają złym podszeptom, biorą udział w samosądach, mszczą się na nielubianych sąsiadach, zaczynają wierzyć w duchy, w sens składania ofiar z ludzi. Lituma ze zdumieniem zauważa, że inteligentne, rozsądne osoby tracą posłuch, szacunkiem otacza się teraz takie kreatury jak miejscowa wiedźma i jej mąż czarownik. 

Powieść miałaby nieznośnie ponury wydźwięk, gdyby nie fakt, że pokazane jest w niej też dobro. Jedna z najważniejszych postaci to młodziutki, porywczy Tomás, dorabiający do marnej pensji policjanta  jako ochroniarz. Widząc mężczyznę bijącego prostytutkę, bierze ją w obronę. Czy Mercedes obsypie go podziękowaniami? Nie, nie w tej książce. Tutaj jest życiowo, okrutnie. Nieszczęsna kobieta nigdy przedtem nie spotkała dobrego mężczyzny, zawsze była upokarzana, traktowana jak towar, toteż nie umie docenić swojego obrońcy. Woli być bitą kochanką bogacza niż żoną biednego policjanta. Zachowanie Tomasa gniewa ją i śmieszy, zresztą nie tylko ją – wszyscy wyszydzają chłopaka, którego rycerskość mocno kontrastuje z wszechobecną podłością. 

Kobiety z tej książki są uparte, pyskate, śmiałe i z całych sił bronią się przed dominacją mężczyzn. Oprócz Mercedes, marzącej o niezależności i wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, autor przybliża postać miejscowej wiedźmy. Jest to osóbka otyła, podstarzała, bezczelna. Przed laty porzuciła męża i poślubiła muzyka, który za młodu wędrował od jarmarku do jarmarku, ciągnąc za sobą grupę tak zwanych wariatek i cudaków wszelkiego rodzaju, a na starość osiadł w górach, by prowadzić knajpę. Weseli małżonkowie wiedzą, że atmosfera wokół nich gęstnieje, że wywrotowcy nienawidzą osób, które upijają się i bawią w tych koszmarnych czasach. 

Powieść jest przepiękna, poruszająca, bardzo bogata w treść. Autor opisuje wiele okrucieństw, ale od czasu do czasu próbuje czytelnika wzruszyć lub nawet rozśmieszyć. Ukazuje peruwiańskie obyczaje, wierzenia, krwawą historię tego kraju. Bohaterowie mieszkają w pięknym miejscu, jednak nikt się z tego nie cieszy. Wszyscy boją się biedy, lawin, górskich duchów bądź terrorystów, wszyscy pragną stąd uciec. Piękno gór widać tylko w tych scenach, które zostały napisane z perspektywy obcokrajowców – turystów z Francji, a także ekolożki Hortensji, naiwnie sądzącej, że skoro pokochała Peru i nie interesuje się polityką, to nic jej nie grozi.

---
Mario Vargas Llosa, „Lituma w Andach”, przeł. Wojciech Charchalis, Rebis, 1998

Cytat ze str. 161: „zwierzęta, dzioby, piura, kości”

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A ja dopiero teraz, po przeczytaniu „Litumy w Andach” i „Kto zabił Palomina Molero?”, stałam się fanką tego pisarza. Wcześniej czytałam „Pochwałę macochy” i kawałek „Szelmostw niegrzecznej dziewczynki” i zachwytu nie było. :)

      Usuń
  2. Coś dla mnie. Tej książki autora jeszcze nie czytałam, ale już czuję, że mnie wciągnie jak inne jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta powieść mnie zaintrygowała, przeraziła, zauroczyła, a nawet wzruszyła. :)

      Usuń
  3. Brzmi naprawdę interesująco! Notuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno sięgnąłem po "Gawędziarza" i przypominałem sobie, dlaczego przed laty zaczytywałem się w książkach Llosy. Ten pisarz ma na koncie niezwykłe dzieła. "Litumę w Andach" czytałem, ale było to na tyle dawno, że dziś niewiele pamiętam z lektury. To bardzo dobry powód, by jeszcze raz skusić się na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję „Gawędziarza”, bo mam chęć na kolejne książki tego autora, a wiem, że nie wszystkie są dobre. :) A „Lituma w Andach” na pewno by Cię zainteresował, bo pokazuje skutki wojny domowej i okrutne zachowanie tych, którzy uważali się za patriotów. Ja mam zamiar kiedyś przeczytać tę książkę jeszcze raz, ale ominę strony z opisem masakry w rezerwacie...

      Usuń
  5. Twórczość Mario Vargas Llosa jest moim ogromnym wyrzutem sumienia, a Twój tekst nie tylko mi o niej przypomniał, ale jeszcze bardziej utwierdził, że być może to już najwyższy czas, żeby sięgnąć po coś tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem warto zapoznać się z twórczością noblisty. :) Odnoszę wrażenie, że każda książka tego autora jest inna, więc nawet jeśli jedna się nie spodoba, z kolejną może być inaczej. Moje dwa pierwsze spotkania z autorem były nieudane, dwa kolejne mnie zachwyciły.

      Usuń
  6. Ta konkretna książka chyba nie dla mnie, ale zainteresuję się innymi utworami autora, bo z komentarzy wynika, że są warte uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubianą powieścią autora jest „Pochwała macochy”. Ja akurat jej nie polubiłam, ale to chyba wina odpychającej bohaterki. W każdym razie postanowiłam, że kiedyś do tej książki wrócę. :)

      Usuń
  7. Wydaję mi się, że w przypadku Llosy mamy podobny gust :), a przynajmniej te same książki jego autorstwa nam się nie podobały, więc wpisuję ten tytuł obok "Kto zabił Palomina Molero?” na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda. :) Akcja „Kto zabił Palomina Molero?” dzieje się wcześniej niż akcja „Litumy w Andach”. W tej pierwszej książce Lituma jest jeszcze naiwny, niepewny siebie, w drugiej –starszy, bardziej stanowczy, no i ogarnięty strachem, że podczas pracy zostanie zabity.

      Usuń
  8. Piszesz bardzo interesująco i zachęcająco. Trochę się boję tych okrucieństw...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w tej książce jest kilka scen pokazujących okrucieństwa. Szczególnie mocno utkwiła mi w pamięci plastyczna, pełna szczegółów scena napadu terrorystów na rezerwat wigoni. Niestety podczas wojen ludzie nigdy nie mieli litości dla zwierząt... Książkę bardzo polecam.

      Usuń