20.03.2013

„Stopa trzeciej Gracji” Ludmiła Marjańska

Akcja powieści pt. „Stopa trzeciej Gracji” toczy się w Warszawie w latach siedemdziesiątych. Główny bohater nazywa się Stefan. Jest rzeźbiarzem. To człowiek beztroski, leniwy, lubiący długo spać. Nie chciało mu się pracować w biurze projektów ani pomagać żonie w płaceniu rachunków i w obowiązkach domowych. Egoistycznie nie chciał się też zgodzić na to, by mieli dziecko. Opuszczały go więc kolejne kobiety, a matka inwalidka nadaremnie próbowała przemówić mu do rozsądku. Stefan nie kwapił się zresztą do tego, by odwiedzać matkę. Pewnego razu miał wypadek...

Ta powieść o niepełnosprawnym utrzymana jest w tonie raczej optymistycznym. Nie zawiera przejmujących opisów samotności, bezradności i fizycznego bólu. Stefan po wypadku zachowuje się lepiej niż przed wypadkiem: mniej marudzi, więcej działa, ponadto czuje się szczęśliwszy. Wygląda to tak, jakby kalectwo zniosło barierę pomiędzy nim a innymi ludźmi i z człowieka gnuśnego przemieniło go w pracowitego.


„Stopa trzeciej Gracji” to książka taka sobie. Zachwycać się nie ma czym, ale przeczytać można. Moja ocena: 3/6.

---
Ludmiła Marjańska, „Stopa trzeciej Gracji”, Czytelnik, 1980.

15 komentarzy:

  1. Mam wrazenie, ze ksiazka napisana jest troche schematycznie. O Ludwice Marjanskiej nic nie wiem, ale moja mama lubila kiedys jej ksiazki i trzymala je na poleczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niewiele wiem o Ludwice Marjańskiej, tyle tylko, że zajmowała się też poezją. I w "Stopie trzeciej Gracji" znajduje się kilka wierszy :)

      Istotnie, książka sprawia wrażenie napisanej trochę według schematu: "jako zdrowy człowiek byłem nieszczęśliwy, jako niepełnosprawny znalazłem sens życia". Dodam jeszcze, że nie przekonała mnie postać pana Surgiłły, którego nasz bohater poznał w szpitalu.

      W "Stopie trzeciej Gracji" są fragmenty nieprzekonujące, ale są też ciekawe, np. rozmyślania Stefana o "Czarodziejskiej górze" :)

      Usuń
  2. Widać, że wypadek głównego bohatera wyszedł mu na dobre. Wiem, ze strasznie to zabrzmiało, ale większość ludzi w obliczu choroby zmienia swój stosunek do świata i otoczenia. Jest to zmiana czasem na lepsze a czas na gorsze.
    Interesująca publikacja. Mnie zaciekawiłaś i jestem skłonna ją poznać.
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można powiedzieć, że wypadek głównego bohatera wyszedł mu na dobre. A może po prostu za sprawą wypadku i przymusowego kontaktu z ludźmi w szpitalu bohater, który dotychczas żył w marazmie, ocknął się i nabrał energii do działania? Dobrze przynajmniej, że miał mieszkanie i że znalazły się osoby gotowe się nim opiekować :-)
      Pozdrawiam również !

      Usuń
  3. Sam motyw przemiany pod wpływem niepełnosprawności wydaje się interesujący, ale jak oceniasz ją tak nisko, to sama nie wiem czy się fatygować i jej szukać..hm.. Może jak się trafi gdzieś w bibliotece? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wiele książek o niepełnosprawnych, większość mną wstrząsnęła, ta jakoś nie. Jeśli "Stopa trzeciej Gracji" trafi się w bibliotece, można wypożyczyć i przeczytać, tym bardziej, że książka jest zupełnie nieznana (w biblionetce ma tylko cztery oceny łącznie z moją, w katalogu lubimyczytac.pl w ogóle tej książki nie ma).
      Podoba mi się tajemniczy i niebanalny tytuł tej książki :)

      Usuń
  4. Zaintrygował mnie tytuł, czy to nawiązanie do jakiejś rzeźby autorstwa Stefana? Brzmi tajemniczo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, tytuł jest nawiązaniem do rzeźby Stefana :) Stefan, kiedy jeszcze był zdrowy, postanowił wyrzeźbić trzy Gracje, lecz tak się przy tej pracy ociągał, że jedna z boginek, ta ostatnia, wciąż nie miała stopy. Czy jako człowiek niepełnosprawny dokończył pracę? Po odpowiedź odsyłam do książki :-)

      Usuń
    2. Jeśli rzeźba na okładce to jedna z trzech Gracji, nie wróżyłabym jego dziełu wielkiej kariery, o ile w ogóle zostało dokończone. :)
      My już jesteśmy bardziej przyzwyczajeni do tematyki niepełnosprawności, ale trzydzieści lat temu ta książka być może komuś pomogła spojrzeć na problem z innej, bardziej ludzkiej strony, a to niewątpliwie plus.

      Usuń
    3. Tak, ta książka mogła być przydatna, mogła też pomóc osobie niepełnosprawnej, bo raczej nie przygnębia, jest dosyć optymistyczna. Książek o niepełnosprawnych i dzisiaj nie mamy za wiele, temat ten jest pomijany przez zdrowych pisarzy, najczęściej podejmują go osoby, które same stały się niepełnosprawne.

      A rzeźba pokazana na okładce nie jest taka zła, można rozróżnić zarys głowy i nosa, a to już coś :)

      Usuń
  5. Średnia ocena nie zachęca. W zasadzie sama historia też mnie nie zainteresowała. Ale może autorka napisała coś innego, ciekawszego? Szczerze mówiąc, wcześniej o niej nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolałabym chyba jednak poświęcić czas na coś bardziej interesującego :) Wiem, że każdy czytelnik powinien sam przekonać się o jakości książek i wyrobić własną opinię, ale tym razem jednak zaufam Twojej ocenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi czasu na książkę, którą się nie zachwycę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Azumi, Jenah i Marto, nie będę Was specjalnie namawiać :)
    O autorce niewiele wiem. Z jej książek najbardziej znane są chyba "Pierwsze śniegi, pierwsze wiosny", czyli wspomnienia z lat młodości, która przypadła na okres drugiej wojny światowej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby kolejna książka z interesującym motywem, którego jednak autorka nie potrafiła przekuć w solidną pozycję? Szkoda, bo sam pomysł wygląda naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń