22.01.2025

„Zama” Antonio di Benedetto

Trzydziestoparoletni don Diego de Zama jest urzędnikiem królewskim w zapyziałym miasteczku w Ameryce Hiszpańskiej. Kiedyś słynął jako energiczny pacyfikator Indian i wymęczonych niewolników, teraz nie znaczy nic. Marzy o przeniesieniu w bardziej cywilizowane miejsce, lecz prośby wysyłane do gubernatora pozostają bez odpowiedzi, a protektora nie udaje mu się znaleźć. Musi więc tkwić, jak to określa, pomiędzy odejściem a pozostaniem. Nie może ani wrócić do kraju, ani sprowadzić do siebie żony. Na domiar złego często nie otrzymuje pensji w wyznaczonym czasie i żeby kupić jedzenie, musi sprzedawać meble, a nawet konia. Te wszystkie uciążliwości bardzo go frustrują. Aby jakoś się pocieszyć, szuka znajomości z miejscowymi kobietami. Najchętniej romansowałby z Hiszpankami, ale ponieważ one patrzą na niego z góry (w tutejszej hierarchii Hiszpanki stoją wyżej od Kreola), zadowoliłby się i Mulatką. Zaczepia te różne panie w sposób bardzo natrętny i nietaktowny; chodzi na przykład za nimi, napędzając im strachu. Podgląda kąpiące się kobiety i maltretuje służącą, którą wysłały za nim w pogoń.  

20.01.2025

„Przyszedł list z Monachium” Håkana Nessera, czyli śledztwo w czasie pandemii


Ludviga, Leifa, Larsa i Louise nikt nie nazwałby zżytym rodzeństwem. Nigdy się nie lubili, od wielu lat nie utrzymują ze sobą kontaktów. Ale teraz, pod koniec 2020 roku, na życzenie nieuleczalnie chorego Ludviga i wbrew zaleceniom pandemicznym, cała czwórka zbiera się w budynku położonym na odludziu, by razem spędzić Boże Narodzenie. Leif przyjeżdża sam, Lars z żoną Ellen, a Louise z córką Linn. Najstarszy z braci nie od razu zdradza, w jakim właściwie celu zorganizował to spotkanie. Najpierw opowiada dziwną, makabryczną historię o zbrodni, której dokonano w tym domu równo sto lat temu. Sprawcy nigdy nie odnaleziono, choć szukało go wielu policjantów z pobliskiego Kymlinge. Czy tym razem śledztwo znowu zakończy się fiaskiem? Bo tak się składa, że nocą dochodzi do kolejnego morderstwa... 

9.01.2025

„Dlaczego tak, dlaczego nie” Henryk Lothamer

„Dlaczego tak, dlaczego nie” to debiutancka powieść Henryka Lothamera i zarazem jedyna kierowana do czytelników dorosłych. Jej fabuła toczy się dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy życie około trzydziestoletniego poety, który przyjeżdża do nadmorskiego kurortu, by odpocząć psychicznie po nieudanym małżeństwie i dojść ze sobą do ładu, z drugiej – dzieciństwo i młodość małego warszawiaka nazywanego Lalusiem. Akcja tego pierwszego wątku toczy się na początku lat siedemdziesiątych, drugiego – zaczyna tuż po wojnie i ciągnie przez około dwadzieścia lat. Pod koniec powieści obie linie fabularne się zbiegają i dopiero wtedy czytelnik zaczyna rozumieć, co łączy dwóch głównych bohaterów. 

7.01.2025

„Ocean” Steve Sem-Sandberg. O myślicielu, który czuł się najlepiej w towarzystwie książek oraz... nocnika

Jean-Jacques Rousseau. Nie wiedziałam o nim zbyt wiele. Chyba tylko tyle, co większość osób: że był wielkim filozofem i pedagogiem epoki oświecenia. Że napisał poemat dydaktyczny o wychowywaniu dzieci. Że własne dzieci oddał do przytułku. A ponieważ porzucenie własnego dziecka absolutnie potępiam i uważam za jedno z najgorszych świństw, jakie można wyrządzić drugiemu człowiekowi, nie miałam chęci zgłębiać nauk tego hipokryty, bo i po co. Ale teraz skusiłam się na powieść biograficzną o nim, napisaną przez Steve'a Sem-Sandberga i zatytułowaną „Ocean”. 

Akcja książki obejmuje kilka miesięcy roku 1765, kiedy to Rousseau, rozgniewawszy swoimi  pismami kler i ludzi wierzących, zostaje uznany za bluźniercę i zesłany na Wyspę Świętego Piotra. Nie wolno mu jej opuszczać. Zresztą wcale tego nie pragnie, bo czuje się jak zniedołężniały starzec – dokuczają mu bóle brzucha, migreny, a najbardziej problemy urologiczne. Ciągle musi używać cewnika, zmagać się z obezwładniającym bólem, biec w krzaki, szukać nocnika. Już na samym początku powieści otrzymujemy jakże pasjonującą scenę mimowolnego zmoczenia spodni przez filozofa i jego strachu, by nikt „nie poczuł smrodu szczyn, którymi go czuć”[1]. Jak w takim stanie miałby podróżować, jechać dyliżansem? Gotów jest więc obiecać, że już nie napisze ani linijki, będzie siedział na wyspie i zajmował się zbieraniem roślin. Czy możni tego świata okażą miłosierdzie i pozwolą mu zostać?... 

2.01.2025

„Powrót do świętych lasów. Zapiski z Japonii” Lorenzo Colantoni

„Powrót do świętych lasów” to reportaż napisany przez włoskiego dziennikarza Lorenza Colantoniego i opowiadający o jego podróży na półwysep Kii, odbytej na początku pandemii COVID-19.  Półwysep ten wygląda następująco: 
„Las deszczowy pokrywający teren pełen gór i wąskich dolin, niewiele miast, z czego wszystkie leżą na wybrzeżu. Wakayama, Tanabe, Shingu – ciągnące się połacie betonu, zatłoczone miejsca pełne życia nocnego. Reszta to las, wąskie kręte drogi prowadzące do wiosek liczących po kilkaset mieszkańców, które strzegą jedno z najsłynniejszych (i najbardziej czczonych) chramów w całej Japonii” (s.15).