10.12.2020

„Intrigo” Håkan Nesser

 


„Intrigo” Håkana Nessera składa się z pięciu opowiadań  – czterech długich i jednego króciutkiego. To krótkie nosi tytuł „Wszystkie informacje w sprawie” i moim zdaniem jest najlepsze. Choć nikt nikogo nie zabija, nikt nikomu nie życzy źle, to jednak tekst trzyma w napięciu i wzrusza tak mocno jak żaden z pozostałych. Widać w nim, czym może skończyć się nadgorliwość i na jakie traumy narażeni są nauczyciele. Bohater przez pewien czas pracował właśnie jako nauczyciel. Kiedy zmarła jedna z uczennic, dyrektor szkoły wydał polecenie, by mimo wszystko wystawić Sofii oceny na koniec roku. Bohater podszedł do tego pomysłu sceptycznie  – Po co martwej dziewczynie oceny? – pytał sam siebie. – Czemu to ma służyć? (s. 511) – jednak jako sumienny pedagog postanowił odwiedzić rodziców uczennicy i przeczytać wypracowanie, nad którym ślęczała w noc przed swoją śmiercią. 

Bardzo dobre jest też opowiadanie „Tom”. Główna bohaterka to starsza pani o imieniu Judith, mieszkająca w pięknym domu i szczęśliwa w małżeństwie. Kiedyś mnóstwo problemów sprawiał jej wykolejony pasierb o imieniu Tom, ale dwadzieścia dwa lata temu zaginął i nigdy się nie odnalazł. Nagle zgłasza się mężczyzna, który podaje się za Toma i chyba rości pretensje do majątku Judith. To zdarzenie wytrąca ją z równowagi. Powinna się wściec. Wszystkie ostatnie wydarzenia zachwiały całą jej egzystencję. Nie, to za mało powiedziane. One przedziurawiły jej życie. Jednak dziury da się załatać, zaś cechą charakterystyczną dla ludzi jest to, że potrafią się przystosować do nowych warunków i to w sytuacjach, gdzie na przykład osioł czy kura nie dałyby sobie rady (s. 108). Nesser wspaniale buduje napięcie i pokazuje emocje bohaterki. Opowiadanie zaskakuje, jest doskonałe pod względem dramaturgicznym.

Henry, narrator „Wężowego Kwiata z Samarii”, stara się nie angażować w żadne sprawy, które mogłyby zburzyć jego spokój. Myśli tak: W życiu trafia się tyle niepokojących i okropnych zdarzeń, że już samo stanie z boku i przyglądanie się jest straszne (s. 425). Nie próbował nawet wyjaśnić, co spotkało Verę – jedyną dziewczynę, którą kiedykolwiek kochał, a która przed laty zaginęła podczas samotnego powrotu ze szkolnego balu. Przesłuchiwania jej kolegów, rodziców – surowych członków sekty – nic nie wniosły. Henry wie o tej sprawie więcej niż policja i dopiero teraz, sprowokowany przez dawnego przyjaciela oraz przez dziwny list, rzekomo napisany przez Verę, zaczyna mówić.

„Rein” to historia Davida, który słuchając koncertu fortepianowego nagranego w A., dochodzi do wniosku, że na widowni przebywała jego zaginiona żona Ewa. Wyjeżdża więc do A., by szukać żony, a także pracować nad przekładem ostatniej powieści sławnego pisarza Reina. Pisarz ten zostawił list pożegnalny i zniknął. David odnosi wrażenie, że w tekście zawarty jest przekaz przeznaczony specjalnie dla niego. W opowiadaniu znajdują się fragmenty powieści Reina, napisane – co ciekawe – zupełnie innym stylem niż ten, którym Nesser zazwyczaj się posługuje.  

Jedyny słaby tekst w zbiorku nosi tytuł „Droga Agnes” i składa się głównie z listów krążących pomiędzy dwiema kobietami, czterdziestoletnią, świeżo upieczoną wdową o imieniu Agnes, a jej dawną przyjaciółką Henny. Obie panie są nieszczere, egoistyczne, pozbawione sumienia. Autorowi udało się pokazać, jak cienka jest niekiedy granica między przyjaźnią a rywalizacją – i niestety to jedyna zaleta opowiadania. Intryga nie przekonuje, historia nie trzyma się kupy. 

Wszystkie główne postacie żyją w nerwach, czują się zagrożone, wyjaśniają różne tajemnice. Poza tym wszystkie związane są ze światkiem literackim. Judith z „Toma” pisze cenione biografie, David z „Reina” pracuje jako tłumacz, narratorka „Drogiej Agnes” wykłada literaturę na uniwersytecie, Henry z „Wężowego Kwiata” uczy szwedzkiego i redaguje powieść przyjaciela, a bohater „Wszystkich informacji” to bibliotekarz, który przez pewien czas pracował jako nauczyciel języka szwedzkiego. W jednym z opowiadań Nesser nawiązuje do „Znajomych z pociągu” Patricii Higsmith, w innym pokazuje, jak wygląda praca tłumacza i jak wydawnictwo próbuje zarobić na śmierci autora. W opowiadaniach powtarzają się pewne motywy – narrator czy też najważniejszy bohater często postępuje w sposób niemoralny, ukrywa przed czytelnikiem ważne fakty, postać uważana za zmarłą okazuje się żywa itd.  

Podsumowując, „Intrigo” to uczta dla wielbicieli Nessera, z tym że polska wersja została wydana bardzo niechlujnie.Tłumaczka Małgorzata Kłos ma ogromne problemy z ortografią, niekiedy też buduje pokraczne zdania. Oto przykłady kwiatków – przykłady, bo w książce jest tego o wiele więcej. 

Na tyle miarę dokładnie, że potrafiłbym go rozpoznać (s. 177)
Zaczęło mnie opadać nieodparte poczucie nieodpartego bezsensu (s. 222)
(...) położonymi na plaży domami, które leżały (s. 198)
(...) od czasu do czasu wdawałem się w rozmowę z ludźmi, szczególnie starszymi, zmęczonymi życiem mężczyznami mającymi już za sobą jego większą część życia (s. 153)

wybiegi wprzód i w tył (s. 464)
w prawdzie w odstępie godziny (s. 232) 
Leżałem z nim nie ruchomo (s. 200)
po dwu i półgodzinnej jeździe (s. 208)
obrócić w niwecz (s. 421)
podużna końska twarz (s. 190)
stróżka krwi (s. 62)
wgłąb (s. 416).

---
Źródło cytatów: Håkan Nesser, „Intrigo”, przeł. Małgorzata Kłos, Czarna Owca, 2018

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie poświęcono więcej uwagi na tłumaczeniu i korekcie. Takie rzeczy potrafią zniechęcić.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, koszmar taki tłumacz. Uwielbiam Nessera, ale tego tytułu przyznam ci się, nie znam. Dzięki za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawa książka. A Nesser w krótkich formach wypada nie gorzej niż w długich.

      Usuń
  3. Szczególnie to opowiadanie z pedagogiem zmuszonym do wystawienia oceny martwej uczennicy wydaje mi się ciekawe. Czy została zdradzona treść wypracowania?

    A tych kwiatków tyle nazbierałaś, że spokojnie można by zrobić z nich zielnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadanie z pedagogiem jest znakomite. Co do wypracowania, wiadomo tylko, że dotyczyło Karin Boye, szwedzkiej poetki. Czy zasługiwało na dobrą ocenę, tego już nie mogę zdradzić, bo to zostaje ujawnione w zakończeniu i mocno zaskakuje.

      Usuń
    2. O pani Karin Boye nie słyszałem dotychczas, ale sprawdziłem, co to za artystka i okazuje się, że całkiem niedawno (2018) wydano w Polsce jej "Kallokainę" - ponoć to kultowa dystopia. Chyba się skuszę :)

      Usuń
    3. To i ja się skuszę, jeśli Twoja recenzja będzie pozytywna. :)

      Usuń
  4. Dobrze wspominam ten zbiór, ale aż się teraz dziwię, że nie zwróciłam na te błędy uwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też będę dobrze wspominać te opowiadania. Nesser jest dobry w krótszych formach. :)

      Usuń