„Non-Oui” Lidiji Dimkovskiej to pasjonująca, barwna powieść o tym, jak się żyło i żyje w Chorwacji i na Sycylii, a także o miłości pomiędzy babcią a wnuczką. Narratorka – młodziutka Włoszka o imieniu Neda – na przekór obecnym modom nie użala się na swoich rodziców i dziadków, tylko pisze o nich z miłością, najwięcej miejsca poświęcając właśnie babci, czyli tytułowej Non-Oui. Staruszka niedawno umarła, a Neda, nie mogąc się z tym pogodzić, przeżywa najgorszy okres swojego życia. Codziennie przychodzi na grób, rozmyśla, wspomina – a ma co wspominać, bo tysiące razy wysłuchiwała opowiadanych przez babcię historii, nigdy nie czując znudzenia czy przesytu.
W książce znajduje się mnóstwo ciekawych wątków, jak choćby ten przedstawiający samotną podróż Nedy do Chorwacji, chore relacje pomiędzy babcią a jej bratem, Sycylię z okresu tuż po zakończeniu wojny. Dużo miejsca poświęcono opisom uczuć cudzoziemki. Kiedy babcia była nastolatką, do jej miasta przyjechała piękna Francuzka, by poślubić miejscowego nauczyciela. „Chyba zgłupiała! Z Paryża do Splitu! Z konia na osła!” – mówili zdumieni ludzie. Non-Oui wspierała tę parę, a wkrótce sama zakochała się w cudzoziemcu i wyjechała do jego kraju, gdzie żyło się o wiele gorzej niż w Splicie, bo powojenną Sycylią rządziła mafia, po ulicach latały kule, o wyjściu na spacer można było tylko pomarzyć. Do tego małżeństwa doszło w następujący sposób: po wyzwoleniu Neda codziennie wraz z koleżankami biegała w miejsce, gdzie przetrzymywano włoskich jeńców, by na nich napluć, nasycić oczy ich poniżeniem. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo jest spragniona męskiego towarzystwa, i w mig zakochała się w przystojniaku o imieniu Carlo – za co brat ją znienawidził.
Wspomnienia z młodości Non-Oui przeplatają się z obserwacjami życia w dwudziestym pierwszym wieku. Narratorka zauważa, że choć ma dwadzieścia sześć lat, jeszcze niemal niczego nie przeżyła – nigdy się nie zakochała, nie przeprowadzała, nadal mieszka z rodzicami, nie założyła rodziny. I nie chce tego zmieniać. Babcię zawsze to dziwiło, mówiła: „Dzieci, co się z wami dzieje? Zestarzejecie się bez wspomnień... Nawet gdybyście je miały, nie byłoby komu opowiadać”.
Autorka bardzo wnikliwie i ciekawie przedstawia ich relacje, dużą wagę przywiązuje też do tła historycznego i społecznego. Choć porusza wiele smutnych tematów, powieść ma pogodny wydźwięk. W czasach, gdy starych ludzi często traktuje się przedmiotowo, a tych z demencją oddaje do zakładów, dobrze jest poczytać książkę opowiadającą o czymś przeciwnym – o tym, jak przedstawiciele różnych pokoleń kochają się i szanują, jak młodsi opiekują się starszymi i jak trudna jest ta opieka, bo senior potrafi dać się rodzinie we znaki. Kiedy Non-Oui zachorowała na alzheimera, przestała rozpoznawać najbliższych i zaczęła wyzywać ich od faszystów. Nie chciała sypiać w łóżku, tylko w rozstawionym na podłodze dziecięcym namiociku. Zapomniała też włoskiego języka i tym samym utraciła kontakt ze wszystkimi poza Nedą, która jako jedyna z rodziny przyswoiła sobie chorwacki.
---
Lidija Dimkovska, „Non-Oui” (tytuł oryginalny „Но-Уи”), przeł. Danuta Cirlić-Straszyńska, Biblioteka Słów, 2019
Zapowiada się ciekawie, tym bardziej, że pomijając różnice etniczno-kulturowe, to sam styl życia w krajach śródziemnomorskich jest b. zbliżony. Czas zdaje się tam płynąć swoim tempem, a miejscowi to akceptują i raczej nigdzie się nie spieszą. Z drugiej strony Sycylia każdemu kojarzy się z mafią, zaś Chorwacja to Bałkański Kocioł - sporo potencjalnie intrygujących tematów ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa rzecz, że autorka pochodzi z Macedonii, a tak dobrze zna Chorwację i Sycylię. Przytacza mnóstwo szczegółów obyczajowych, dowiedziałam się z tej książki wielu rzeczy. Narratorka z pasją śledzi własne drzewo genealogiczne, interesuje się historią kraju swojej babci. Zachęcam do przeczytania, to zacna lektura. :)
UsuńZaciekawiła mnie ze względu na Sycylię po zakończeniu wojny.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
A więc zachęcam do sięgnięcia po książkę. :) Wynika z niej, że powojenna Sycylia była niedobrym miejscem do mieszkania. Czytając o pierwszych latach macierzyństwa bohaterki, bardzo jej współczułam, bo nie mogła nawet wyjść z dziećmi na plac zabaw czy na plażę...
UsuńCiekawe nazwanie babci. Non-Oui. Zastanawiam się, czy można to jakoś metaforycznie odczytać. Chętnie zapoznałabym się z tą książką, bo i w moim życiu babcia była kimś niezwykle ważnym, kto odegrał ogromną rolę.
OdpowiedzUsuńBabcia miała na imię Nedjelka, w skrócie Neda, co po chorwacku znaczy „nie-tak”, a po francusku „Non-Oui”. Skrótem Non-Oui nazywała ją pochodząca z Francji przyjaciółka :)
UsuńA ja nie miałam szczęścia do babć. Jedna zmarła, zanim się urodziłam, a druga, kiedy miałam dwa latka...
Współczesnych powieści z Bałkanów nigdy dosyć, świetnie, że ktoś wydał tę książkę. Mam inną powieść tej autorki, ale jeszcze nie czytałam. A Non-qui też się przyglądałam, bo temat kobiet wydaje się interesująco przedstawiony.
OdpowiedzUsuńO tak, temat kobiet jest interesująco przedstawiony. :) Ze współczesnych powieści z Bałkanów na razie czytałam tylko „Non-Oui” i „Wzgórze”. W domu mam sporo powieści z tej części świata, ale starszych: kilkanaście wydanych w serii Współczesna Proza Światowa, siedem z serii Biblioteka Jugosłowiańska i coś tam jeszcze.
UsuńBardzo intrygująca pozycja. Muszę przyznać, że ostatnio pomyślałam sobie, że przeczytałabym coś o pozytywnej relacji w rodzinie, w sensie między matką a córką, wnukiem a babcią... Więc pomimo nieco może trudniejszej otoczki - wiadomo Chorwacja ma bolesną przeszłość, a i Sycylia w mafijnym okresie była jak podejrzewam niełatwym miejscem do życia - chętnie po tę książkę sięgnę. No i motyw Alzheimera. Ostatnio pojawia się w literaturze coraz częściej, czyżby przez pokolenie pisarzy, których bliscy żyli dość długo by zachorować? Bolesne, ale bardzo ważne. Dzięki za książkową polecajkę! :)
OdpowiedzUsuńTa książka na pewno Cię nie rozczaruje. :) Z moich doświadczeń wynika, że łatwiej natrafić na powieść z negatywnymi relacjami w rodzinie niż odwrotnie. Cieszyło mnie, że staruszka doczekała się tak oddanej wnuczki. Rodzinka z książki jest przeurocza, kochająca, ale w niej też trafiały się czarne owce: brat Non-Oui to człowiek pełny nienawiści, a jeden z wnuków, Antonio, wyrósł na neonazistę, co dla niej, tak poszkodowanej przez faszyzm i nazizm, było bardzo bolesne.
Usuń