7.06.2017

„Gobseck” Honore de Balzac


Hrabina de Grandieu z niepokojem obserwuje sympatię swojej siedemnastoletniej córki Kamili do Ernesta de Restaud. Młodzieniec jest zacny, ale najprawdopodobniej zrujnowany z winy matki, Anastazji de Restaud, nie nadaje się więc na męża. Wówczas przyjaciel rodziny, prawnik Derville, opowiada historię, po usłyszeniu której hrabina będzie mogła spojrzeć na Ernesta łaskawszym okiem. 

„Gobseck” to utwór o wielkim skąpstwie, zachłanności na pieniądze, okrucieństwie i głupocie. Balzac wprowadził zarówno postacie dobre (Kamila, Deville, Ernest i jego ojciec), jak i nikczemne (Maksym, Anastazja). Tytułowy Gobseck jest na swój sposób uczciwy, bo nigdy nie popełnia czynów niezgodnych z prawem, ale pozbawiony ludzkich uczuć. Nie rozczula go nawet najsmutniejsza historia, martwi się jedynie tym, że ktoś kiedyś odziedziczy jego majątek. A majątek to pokaźny, bowiem Gobseck zajmuje się lichwą i za bezcen odkupuje kosztowności od zdesperowanych arystokratów.

Według Balzaka profesja lichwiarza daje wielką władzę nad ludźmi. Gobseck zna wszystkie tajemnice paryskiej śmietanki towarzyskiej i umie je wykorzystać. Klękają przed nim nawet najbardziej krewcy mężczyźni, a najpiękniejsze kobiety chętnie by mu się oddały w zamian za umorzenie długów. Widzi tyle nikczemności i nędzy ludzkiej, że z czasem zaczyna reagować na wszystko ze stoickim spokojem. Staje się cyniczny, odporny na próby manipulacji, prośby i groźby. Ceni tylko pieniądz.

Balzac pisze w sposób dosadny i ukazuje wady ludzkie w bardzo ostrym świetle. W treść wplata wiele długich opisów wnętrz i wyglądu oraz spostrzeżeń świadczących o tym, że jest przenikliwym obserwatorem i psychologiem. Buduje zdania wielokrotnie złożone. Postacie często scharakteryzowane są z humorem, a te negatywne – ze złośliwością. Gobseck ma na przykład „bladą twarz cuchnącą pieniądzem”[1]. Rozbawiło mnie stwierdzenie, że jeśli „był rad ze swojego dnia, zacierał ręce wypuszczając przez popękane szczeliny twarzy dym wesołości”[2].

Przeczytałam już chyba osiem opowieści Balzaka i tę zaliczam do lepszych. Początek nie wciąga, ale kiedy na scenie pojawia się Anastazja, robi się ciekawie i przerażająco. Ta kobieta nie cofa się przed żadnym występkiem, nie umie nawet uszanować umierającego męża. Jej podłość nie ma granic. Straszna postać, przy tym bardzo wiarygodna. 

Kilka cytatów świadczących o wielkiej inteligencji i spostrzegawczości Balzaka:
„Życie to jest praca, rzemiosło, którego trzeba się nauczyć. Kiedy człowiek, przebywszy wszystkie bóle życia, nauczył się go wreszcie, fibry jego hartują się i nabywają pewnej wrażliwości, która pozwala im panować nad swą wrażliwością; zmienia swoje nerwy w stalowe sprężyny, które poddają się nie pękając”[3]. 
„Przed trzydziestką uczciwość i talent są jeszcze jakąś hipoteką. Później nie można już polegać na człowieku”[4].
„Wdzięczność to jest dług, który dzieci nie zawsze przejmują w spadku”[5].
„Czy sądzisz, że poetami są tylko ci, którzy pisują wiersze”[6].
„Nie ma nieznośniejszej rzeczy niż człowiek szczęśliwy”[7].
„Jakież straszliwe obrazy ujrzelibyśmy w duszach tych, którzy otaczają umierających, gdyby można zajrzeć do ich wnętrza! I zawsze majątek jest sprężyną intryg, które się obmyśla, planów, które się knuje!”[8].
---
[1] Honoriusz Balzac, „Gobseck”, w tegoż „Czerwona oberża”, Książka i Wiedza, 1953, przeł. Tadeusz Boy-Żeleński, s. 18.
[2] Tamże, s. 8.
[3] Tamże, s. 36.
[4] Tamże, s. 23.
[5] Tamże, s. 7.
[6] Tamże, s. 11.
[7] Tamże, s. 23.
[8] Tamże, s. 41. 

12 komentarzy:

  1. Ja mam w domu ze dwie książki Balzaka, ale jeszcze nie miałam okazji czytać. Ale w planach Balzak jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc namawiam do przeczytania. :) To trudny autor, ale warto od czasu do czasu do niego zajrzeć. Mnie najbardziej podobała się „Eugenia Grandet”.

      Usuń
    2. Popieram;) I również polecam "Eugenię Grandet" - naprawdę warto przeczytać.

      Usuń
    3. Cieszę się, że czytałaś „Eugenię Grandet” i że Ci się podobała. :) To wspaniała, bardzo odważna, dobra kobieta, zupełne przeciwieństwo Anastazji z tego opowiadania.

      Usuń
  2. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po Balzaka, to znaczy zaplanowałam sobie pół roku temu, że w 2017 roku sięgnę po którąś z jego książek (konkretnie po "Ojca Goriota" gdyż to tę mam w domu), ale ostatnio straciłam na niego ochotę i już myślałam, czy sobie nie odpuścić. Teraz jednak stwierdzam, że koniecznie muszę w końcu zabrać się za poznawanie jego twórczości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zachęciłam. :) Balzak był dobrym pisarzem, więc na pewno warto sięgnąć po przynajmniej jedną jego książkę i zobaczyć, czy podoba się, czy nie. A Goriot jest właśnie ojcem tej nikczemnej Anastazji, jednej z głównych bohaterek „Gobsecka”. U Balzaka te same postacie pojawiają się w kolejnych książkach.

      Usuń
    2. Super, nie wiedziałam, że te same postacie są w kolejnych książkach, zapiszę to sobie, aby "Gobsecka" przeczytać jako drugą w kolejności powieść autora. :)

      Usuń
    3. Ciekawa jestem, czy Balzac Ci się spodoba i jakie wrażenie zrobi na Tobie Anastazja. :)

      Usuń
  3. Dawno temu czytałam ,,Ojca Goriota", ale lubię klasykę i chętnie sięgnę po inne też utwory autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Gobsecka” naprawdę warto przeczytać. :) Dobrze by było, by któreś z wydawnictw zdecydowało się na wznowienie utworów Balzaka, bo te stare egzemplarze już się rozpadają...

      Usuń
  4. Oj, przymierzałem się kiedyś do tego autora, ale odpuściłem sobie po kilku stronach. Niestety nie pamiętam po jaką książkę wówczas sięgnąłem (a Balzac napisał ich całkiem sporo). Może następne podejście okaże się bardziej udane - "Gobseck" sprawia wrażenie utworu, któremu warto dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Balzac był bardzo pracowitym autorem, sporo napisał. Muszę Cię uprzedzić, że „Gobseck” zawiera kilka długich opisów. Kto nie lubi stylu Balzaca, może przez nie nie przebrnąć. :)

      Usuń