30.04.2015

„A niebo błękitne, coraz błękitniejsze” Witalij Serdiuk


„A niebo błękitne, coraz błękitniejsze” to krótka powieść, mogąca zainteresować w zasadzie tylko miłośników rosyjskich klimatów. Akcja jej toczy się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w kołchozie. Grupka pracowników biura konstrukcyjnego przyjeżdża tu na tydzień, by popracować przy pieleniu kapusty i pobyć na świeżym powietrzu. Wśród nich jest trzydziestokilkuletnia Waleria, mająca wielkie problemy osobiste. Chciałaby wziąć rozwód z mężem, bo nie umie mu wybaczyć, że niedawno zmusił ją do aborcji. W kołchozie Waleria poznaje pracowitego, uczciwego dyrektora cegielni, który również przyjechał tu na kilka dni z wielkiego miasta. Pomiędzy nimi rodzi się miłość.

Witalij Serdiuk opisał rozwój miłości, ale też bujną czerwcową przyrodę, łowienie ryb w rzece, pływanie łódką, wspólne jedzenie uchy, wiejskie prace. Na plus należy policzyć autorowi, że nie idealizował życia kołchoźników. Widzimy, jak biednie żyją i że nie wszyscy okazują zadowolenie z życia w kołchozie. Niejaki Durduszkin kradnie kołchozowe jajka, marzy o wyjeździe do miasta i gardzi swoją żoną Waluchą. Ale to nie wszystko. Serdiuk opisał również wielki czyn społeczny, czyli wybudowanie kamiennych schodów prowadzących z urwiska na brzeg rzeki. Do tej pory schodów we wsi nie było i wiele kobiet, poślizgnąwszy się na błocie, padało (jedna biedaczka złamała nawet nogę). Dopiero przyjazd wspaniałego dyrektora sprawił, że kołchoźnicy wzięli się do pracy i zrozumieli, że dla wspólnego dobra warto dawać z siebie jak najwięcej. 

Od czasu do czasu w fabułę wplatane są elementy tzw. powieści produkcyjnej. Zdobywamy więc „ciekawe” wiadomości na temat produkcji cegieł w ZSRR. Na szczęście Serdiuk znał sztukę umiaru i nie rozwlekał cegielnianych wątków. Jeśli chodzi o kreacje bohaterów, mam wrażenie, że dyrektor jest zbyt idealny i przez to nieprzekonujący. Najciekawsze postacie to Waleria oraz Swieta. Swieta pomimo młodego wieku przeżyła wiele dramatów. Uciekła od ojca, który nadużywał alkoholu, i przez jakiś czas pracowała w cyrku. Autor podaje trochę informacji o przeszłości tych kobiet, przez co mogą one czytelnikowi wydawać się bardziej znajome i interesujące. 

---
Witalij Serdiuk, „A niebo błękitne, coraz błękitniejsze” („A niebo sinie – sinieje”), tł.Konrad Frejdlich, Wydawnictwo Łódzkie, 1980.

2 komentarze: