23.02.2015

„Dwie albo trzy Gracje” Aldous Huxley


Wszystko dzieje się na początku lat dwudziestych. Wracający z podróży Dick Wilkes, czyli narrator tej książki, nieopatrznie zgadza się odwiedzić dom poznanego po drodze Peddleya, który okazuje się gadatliwym, bardzo przykrym w obyciu, natrętnym nudziarzem. O wiele lepsze wrażenie robi na nim żona Peddleya, Gracja, choć i ona ma mnóstwo wad. Po powrocie do Londynu Dick kontynuuje znajomość z nią. W zasadzie trudno zrozumieć, czym ta nieciekawa kobieta aż tak bardzo go zafascynowała. Sam przecież przyznał, że nie pociągała go fizycznie ani nie kochał się w niej – nic  z tych rzeczy. A jednak prawie cała książka składa się z opisów jej zachowania. 

Jaka jest Gracja? To osóbka bardzo, bardzo pospolita. Męża swojego traktuje jak wyrocznię, a jednak chyba nie czuje się z nim szczęśliwa, gdyż chętnie nawiązuje romanse. Jak wiele młodych kobiet w okresie po pierwszej wojnie światowej, tak i ona chce uchodzić za wyzwoloną i nowoczesną. Pozbawiona inteligencji i dobrego gustu, uparcie pozuje na znawczynię sztuki. Niczego nie umie zrobić, nie zna wartości pieniądza. Nie ma wyrazistej osobowości, przyjmuje poglądy swojego aktualnego kochanka... Jej wady wyliczać można by jeszcze długo. 

Najciekawsza rzeczą w tej książce jest analiza charakterów nudziarzy. Aldous Huxley nie ogranicza się do stwierdzenia, że nudziarz to ktoś, w czyjej obecności ziewamy, lecz dzieli ich na kategorie. Są więc nudziarze przyczepni, borujący, napychający. Mąż Gracji to na przykład typ „niezmordowanie borujący, bez ustanku plombujący, zatykający”*. Niektórzy nudziarze to prawdziwi drapieżnicy, w przemyślny sposób zwabiający ofiarę w swoje towarzystwo i sprytnie pilnujący, by nie uciekła. 

Na kilka słów omówienia zasługuje sprawa narracji, która jest dosyć nietypowa i współcześnie raczej rzadko spotykana. Narrator – mieszkający w Londynie dobrze sytuowany krytyk muzyczny – opisuje zachowanie męża i brata Gracji, jej romanse, a nawet analizuje jej charakter, a o sobie udziela bardzo skąpych informacji, przez cały czas chowa się w cieniu. Wyjawia na przykład, że ożenił się z Karoliną, ale nie poznajemy szczegółów ich znajomości. O żonie wspomina tylko wtedy, gdy ma to jakiś związek z Gracją. Kiedy opowiada o wydarzeniach, których osobiście nie widział, zawsze wyjaśnia, skąd o nich wie – od jej niedyskretnego kochanka, od żony, której zwierzyła się Gracja itd. 

Choć Huxley poruszył mało atrakcyjny temat i opisał nieciekawe postaci, „Dwie albo trzy Gracje” dobrze się czyta. Gawędziarski ton, ironicznie, a zarazem dosyć ciepło potraktowani bohaterowie i trochę ogólnych spostrzeżeń o życiu i uczuciach sprawiają, że książkę tę mogę uznać za całkiem dobrą. Błyskotliwe wagi Huxleya o nudziarzach i o ich metodach polowania na ofiary bardzo mi się przydadzą, będę teraz wiedziała, że przed atakami osób podobnych do Peddleya trzeba stanowczo się bronić. A kilka takich osób, niestety, znam...

Moja ocena: 4/6.

---
* Aldous Huxley, „Dwie albo trzy Gracje” („Two or Three Graces”), przeł. Tadeusz Polanowski, Czytelnik, 1964, str. 26.

21 komentarzy:

  1. Od razu zrobiłam przegląd znajomych i też się znalazło parę takich uciążliwych typów, przed którymi staram się zmykać daleko, co nie zawsze się udaje. Aż dziw, że są to osoby tak egocentryczne, że nie dostrzegają wcale tego, jak irytują towarzystwo i jak są dlań nudne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy ma w otoczeniu takich nudziarzy. Te osoby nie zauważają, że irytują innych, że inni nie mają czasu, są zmęczeni, mają swoje problemy... Ja uświadomiłam sobie, że jestem ofiarą dwóch takich typów i nie umiem się od nich odczepić. Ale teraz sobie poradzę :)

      Usuń
    2. Jeśli ta książka daje odpowiedź jak to zrobić to ja muszę też ją przeczytać:)

      Usuń
    3. Może nie tyle daje odpowiedź, jak pozbyć się nudziarzy, ile przekonuje, że naprawdę warto to zrobić, bo nudziarze gnębią nas bez skrupułów. Przy tym tak naprawdę nas nie lubią, chodzi im tylko o to, by się wygadać. Nie znoszą samotności, mają wielu znajomych, ale nikogo naprawdę bliskiego. Nie są zdolni do nawiązania głębokich więzi.
      A moi nudziarze chyba wyczuli, że mam zamiar ich odprawić, bo przestali się u mnie pokazywać :)

      Usuń
  2. Czytałem tylko jedną książkę tego jegomościa, tę najpopularniejszą i najbardziej znaną i od dawna obiecuję sobie, że sięgnę po coś jeszcze. "Dwie albo trzy Gracje" wydają się niezwykle interesującą propozycją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie interesująca jest charakterystyka działania nudziarzy. Jak zajmująco Huxley podzielił ich na kategorie! Jestem pod wrażeniem. A "Nowy wspaniały świat" czeka już w kolejce :)

      Usuń
  3. Autor musi mieć talent, skoro książka o nudziarzach nie wyszła mu "nudna" ;) Myślę, że mogłabym się skusić na te Gracje przy jakiejś okazji i dzięki temu zrobić analizę nudziarzy w moim otoczeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, trzeba mieć talent, by nudziarzy przedstawić w tak ciekawy sposób :)
      Ja właśnie zrobiłam przegląd nudziarzy w swoim otoczeniu i okazało się, że jest ich całkiem sporo. Nudzą, narzekają, zajmują czas, który mogłabym poświęcić na ciekawsze zajęcia.

      Usuń
  4. Prawdziwa telepatia - niedawno pomyślałam, że warto byłoby wreszcie przeczytać coś Huxleya, ale z rzeczy mniej popularnych. I chyba mam już podpowiedź.;) Nike jak zwykle nie zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba rzeczywiście czytelnicza telepatia :)
      To mój pierwszy kontakt z książkami Huxleya, nawet nie czytałam jeszcze sławnego "Nowego wspaniałego świata". Seria Nike nie zawiodła. Choć główna bohaterka niespecjalnie przypadła mi do gustu, uwagi o nudziarzach czytałam z wielką ciekawością. Huxley najwyraźniej miał szczęście do serii Nike, bo oprócz "Dwóch albo trzech Gracji" wydano w niej jeszcze "Jak suche liście", "Uśmiech Giocondy" i "W cudacznym korowodzie". To dużo.

      Usuń
    2. Dużo. Sama byłam zaskoczona, bo natychmiast zajrzałam do katalogu bibliotecznego. W ogóle sporo jego książek u nas wydano.

      Usuń
    3. Przejrzałam opisy i najbardziej zainteresował mnie wydany w serii Koliber "Geniusz i bogini":
      "Bohater opowiada historię swojego związku z rodziną pracodawcy, uhonorowanego Nagrodą Nobla fizyka. Dorastająca córka starszego pana widziała w młodym gościu miłość swego życia i zadręczała go kiepską poezją, ostatecznie jednak bohater trafił do łóżka żony pracodawcy, znacznie od niego młodszej".
      Chyba się skuszę na tę książkę. Może być ciekawa! :-)

      Usuń
  5. Chyba zacznę przygodę z tym pisarzem od jakiejś innej książki. Ta o nudziarzach jakoś mnie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość osób zaczyna od "Nowego wspaniałego świata" :)

      Usuń
  6. Ostatnio Huxley przewijał się przez blog, ale za sprawą swej wizjonerskiej książki o "nowym świecie". Dobrze dowiedzieć się, że pisał inne książki chociaż ja kiedyś chyba miałam do czynienia z jego "Kontrapunktem", ale nie pamiętam czym się zakończył.
    Takie książki lubię jak ta którą opisujesz....pozbawione akcji a zwracajace uwagę na bohaterów i ich zachowania .....Kuknęłam na LC... trochę książek Huxley'a przetłumaczono.
    Jak spotkam n allegro w tym wydaniu pewno się skuszę.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz sobie przypominam, że niedawno mignęła mi jakimś blogu recenzja "Nowego wspaniałego świata", ale już nie pamiętam, gdzie. W każdym razie "Nowy wspaniały świat" planuję przeczytać :)

      Usuń
    2. U @+książkowca, ale wcześniej pojawiała się na innych blogach.
      A "Kontrapunkt" chyba prezentowała @ viv z Krakowskiego czytania.

      Usuń
    3. Już nie jest taka dobra, ale ja jestem wzrokowiec....

      Usuń
    4. Znalazlam swój stary tekst. http://filetyzizydora.blogspot.com/2012/04/conrad-i-huxley-dwa-spojrzenia-na.html
      O Kontrapunkcie.
      A za gracjami się rozejrzę, właśnie czegoś takiego mi trzeba.

      Usuń
    5. Natanno, ja też jestem wzrokowcem, a jednak nie umiem zapamiętać tylu rzeczy...
      Iza, dzięki! Właśnie o to mi chodziło :) "Bystre oko, cięte pióro i dar ciekawego opowiadania" - takie cechy pisarskie Huxley okazał też w "Gracjach". Twój tekst jest zachęcający.

      Usuń