Akcja „Moderato Cantabile” toczy się w dzielnicy portowej. Anna Desbaresdes, żona dyrektora fabryki, w każdy piątek przyprowadza swojego synka na lekcje muzyki, by pod okiem surowej nauczycielki ćwiczył gamy i sonatinę Diabellego. Pewnego popołudnia lekcję zakłócają odgłosy z ulicy. Okazuje się, że w pobliskiej kawiarni zamordowano kobietę. Anna czuje, że musi poznać szczegóły zabójstwa.
Marguerite Duras zdradza bardzo niewiele wiadomości na temat bohaterów. Nie wiemy, w jakim mieszkają mieście, jak ma na imię synek Anny, dlaczego Anna tak obsesyjnie interesuje się sprawą morderstwa. Akcja toczy się bardzo ślamazarnie. Anna wciąż siedzi w kawiarni, pije wino i prowadzi zagadkowe rozmowy z robotnikiem o nazwisku Chauvin. Nie ma chęci wracać do domu i do męża. Sprawia wrażenie osoby znudzonej swoim życiem i tęskniącej za miłością.
W tej króciutkiej opowieści jest stanowczo za wiele niedopowiedzeń i niejasności. Notka na okładce informuje, że „Moderato Cantabile” stanowi jedno z najdoskonalszych osiągnięć pisarskich Marguerite Duras. Może i krytycy mają rację, mi jednak bardziej podobał się „Kochanek”.
3/6.
---
Marguerite Duras, „Moderato Cantabile”, Zofia Cesul, W.A.B., 1998.
Marguerite Duras zdradza bardzo niewiele wiadomości na temat bohaterów. Nie wiemy, w jakim mieszkają mieście, jak ma na imię synek Anny, dlaczego Anna tak obsesyjnie interesuje się sprawą morderstwa. Akcja toczy się bardzo ślamazarnie. Anna wciąż siedzi w kawiarni, pije wino i prowadzi zagadkowe rozmowy z robotnikiem o nazwisku Chauvin. Nie ma chęci wracać do domu i do męża. Sprawia wrażenie osoby znudzonej swoim życiem i tęskniącej za miłością.
W tej króciutkiej opowieści jest stanowczo za wiele niedopowiedzeń i niejasności. Notka na okładce informuje, że „Moderato Cantabile” stanowi jedno z najdoskonalszych osiągnięć pisarskich Marguerite Duras. Może i krytycy mają rację, mi jednak bardziej podobał się „Kochanek”.
---
Marguerite Duras, „Moderato Cantabile”, Zofia Cesul, W.A.B., 1998.
Lubię takie enigmatyczne historie, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKrytycy twierdzą, że "Moderato Cantabile" to wartościowa książka, więc na pewno warto ją przeczytać. Ja jednak bardziej polecam "Kochanka" :)
UsuńObie książki są króciutkie, szybko się je czyta.
Irytowałyby mnie niejasności i niedopowiedzenia. Wolę klarowny przekaz.
OdpowiedzUsuńNie lubię książek gdzie akcja toczy się ślamazarnie, a dominują niejasności i niepowodzenia:)
OdpowiedzUsuńJakoś ta lektura mnie nie przekonuje, w przeciwieństwie do "Kochanka".
OdpowiedzUsuńNie lubię niedopowiedzeń i niejasności w powieściach. Chociaż czasami wychodzi to książkom na dobre...ale chyba nie w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńChyba odpuszczę sobie tę książkę, zbyt dużo niedomówień.
OdpowiedzUsuńNazwiska autorki w ogóle nie kojarzę. Ale podobnie jak Ola lubię historie z mglistym zakończeniem, niedopowiedziane, a więc otwarte na interpretację. Jeśli książka kiedyś wpadnie mi pod rękę, to pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWszystkim osobom, które nie znają jeszcze twórczości M.Duras, polecam w pierwszej kolejności "Kochanka". "Kochanek" napisany jest ciekawie, intryguje, ma w sobie "coś". Do czytania "Moderato cantabile" trzeba się zmuszać.
OdpowiedzUsuń