Bohaterką powieści pt. „Wiosną owego roku” Susan Hill jest Ruth, młoda smutna kobieta z angielskiej wsi. Wychowywał ją zaborczy owdowiały ojciec. Gdy miała dziewiętnaście lat, ojciec się ożenił; pojechała wówczas do swojej matki chrzestnej. Tam poznała Bena i zakochała się w nim. Nie zdążyła nacieszyć się mężem, bo wkrótce po ślubie zginął w wypadku.
Najmilszym towarzyszem Ruth stał się Jo, czternastoletni brat Bena. To chłopiec bardzo odpowiedzialny, pełen taktu, zaradny, pracowity, rozmiłowany w przyrodzie. Z całej rodziny Bena jeden tylko Jo rozumie, jak wielki jest ból Ruth i tylko on wie, jak się zachowywać, by jej nie ranić. Z kolei siostra Bena, Alice, jest osobą bezduszną, pozbawioną wyobraźni. Wciąż podejrzliwie obserwuje zachowanie młodej wdowy i nie waha się przed wypowiedzeniem tak okrutnych słów: „Nawet nie płaczesz. Nie masz tyle uczucia, by chociaż zapłakać”*.
Ruth ukrywała swój ból, toteż niektórzy uważali, że zachowuje się ona niewłaściwie. Według nich właściwe zachowanie osoby przeżywającej żałobę to wylewanie hektolitrów łez, rozpacz głośna, widowiskowa, taka jak u Dory Bryce, matki zmarłego. A przecież uważny obserwator dostrzegłby, że Ruth bardzo się zmieniła: przestała prawie jeść, przestała sprzątać, wciąż milczała, pragnęła samotności.
Książkę tę szczególnie chciałabym polecić osobom, które przeżywają żałobę. Czytałam ją kiedyś i uznałam za nudną i monotonną. Wróciłam do niej po latach, kiedy już sama przeżyłam tragiczną śmierć bliskiej osoby, i doceniłam jej wnikliwość oraz skromne piękno.
5/6.
---
* Susan Hill, „Wiosną owego roku”, przeł. Ryszarda Grzybowska, Czytelnik, 1997, str. 40.
Cytat b. wymowny. W powieści podobała mi się szczególnie właśnie żałoba głównej bohaterki, która nie zachowywała się zgodnie z oczekiwaniami i zwyczajami sąsiadów, rodziny, ale przeżywała żal na swój sposób. To cenne.
OdpowiedzUsuńTak, Ruth była skrytą osobą i nie chciała albo też nie umiała okazywać rozpaczy, dusiła ból w sobie. Ona, o ile pamiętam, to aż przez pół roku bała się pytać o szczegóły wypadku. Opis żałoby bardzo, bardzo przejmujący... Mnie zaciekawiło jeszcze to, że Ruth miała przeczucie co do śmierci męża:
Usuń"Tuż przed czwartą z koszykiem bielizny i wieszakami podeszła do sznura rozwieszonego między jabłonkami. I wtedy to się zdarzyło. Podniosła właśnie do góry koszulę, żeby ją roztrzepać, i nagle jakby ją coś uderzyło w twarz: nie był to ból, tylko fala panicznego strachu, która się gwałtownie wzniosła, załamała i objęła ją całą, a niebo stało się czarne. Od tego uderzenia prawie omdlała, ręce tak jej drżały, że upuściła na trawę mokrą koszulę i stała z łomocącym sercem. (...) Ani nie zobaczyła, ani nie usłyszała nic takiego, co mogłoby wzbudzić w niej lęk. A jednak coś się stało, coś strasznego, prawie nie mogła złapać tchu" (str. 30).
Słyszałam sporo takich historii wśród znajomych. Myślę, że są osoby o specyficznej wrażliwości, które mogą wyczuć takie sytuacje.
UsuńTak. Wiele ludzi opowiada takie historie; nie we wszystkie można uwierzyć.
UsuńCiekawa jestem, czy Susan Hill napisze jeszcze jakąś porządną książkę :)
Ku mojej radości ta książka leży w "mojej" bibliotece. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeżywanie żałoby to rzecz bardzo indywidualna. Znam taką osobę, która po śmierci kogoś bliskiego, cały czas się śmiała, opowiadała dowcipy itp. Ludzie patrzyli na nią dziwnie, a ona właśnie w taki sposób radziła sobie z bólem.
Tak, ludzie różnie przeżywają żałobę, w różny sposób odczuwają ból. Są tacy, którzy dosyć szybko znajdują pocieszenie, z kolei inni jakby "kamienieją", życie całkowicie traci dla nich sens. Niektórzy głośno i często płaczą, inni nie okazują żadnych emocji albo też - jak piszesz - reagują dziwnie, np. śmieją się.
UsuńTwoja biblioteka jest dobrze zaopatrzona, skoro są w niej dawne utwory Susan Hill :)
W mojej są jej najnowsze kryminały, a ze starszych książek - tylko "Albatros".
Lubię taką tematykę, dlatego rozejrzę się za tą książką :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz smutne książki o żałobie, polecam. Książka jest dosyć krótka, na czytanie wystarczy jeden wieczór. Pozdrawiam również :)
UsuńNa razie nie dla mnie, trzymam się z dala od takich książek, jednak postaram się o niej nie zapomnieć, moze kiedyś i ja po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest depresyjna, więc nie ma potrzeby, by czytała ją osoba będąca w dobrym nastroju. Polecam Ci inne książki Hill :)
Usuń