19.10.2019

„Taniec zegara” Anne Tyler


Willa Draker, główna bohaterka „Tańca zegara” Anny Tyler, jako dziecko marzyła o wielkiej, zżytej rodzinie. W wieku sześćdziesięciu lat nadal ma takie marzenia, tyle że nie wierzy już w ich realizację. Jej mąż to człowiek nietowarzyski, zajęty sobą, rozkapryszony. Synowie, choć ofiarowała im mnóstwo czasu i miłości, wyrośli na oschłych, egoistycznych mężczyzn i nie za bardzo chcą matkę widywać. Siostra też unika spotkań. Willa usiłuje utrzymać choć minimalny kontakt z nimi, ale coraz wyraźniej widzi, że czeka ją pusta, przygnębiająca starość. Starość bez ciepła, bez poczucia, że się jest komuś potrzebną, bez zjazdów rodzinnych i – co najboleśniejsze – bez wnuków. 

Czym sobie bohaterka na taki los zasłużyła? Niczym. Zawsze starała się nie ranić innych, nie kłopotać swoją osobą i nie powtórzyć błędów matki, która często robiła awantury, uciekała na wiele godzin z domu, a nawet biła córki. Ojciec był łagodny, ale niestety nie reagował na ekscesy żony. Od czasów dzieciństwa „nic tak nie przerażało Willi jak rozzłoszczona kobieta”[1]. Ale choć zachowywała się odwrotnie niż matka i z zapałem usługiwała bliskim, i tak nie otrzymała nagrody za swoją dobroć. 

Autorka ukazuje życie bohaterki jedynie we fragmentach, zatrzymując się na niektórych wydarzeniach, inne zupełnie pomijając. Są to najczęściej wydarzenia przełomowe, traumatyczne, wyjaśniające, dlaczego Willa boi się krzyczących kobiet, broni palnej, podróży samolotem. Mniej więcej w połowie książki czas akcji staje w miejscu: już nie odnosimy wrażenia, że mkniemy przez dziesięciolecia, ale czytamy o jednym, drobiazgowo opisanym lecie. To lato bohaterka spędziła inaczej niż poprzednie, a mianowicie w Baltimore, opiekując się małą Cheryl, której matka trafiła do szpitala. 

Dziewczynka nie jest ani błyskotliwa, ani piękna, ma „pulchną buzię i brzuch jak baryłka, ciasno opięty podkoszulkiem, a nogi tak tłuste, że szwy z boku szortów podciągały się niemal do krocza”[2]. Willa zauważa te wszystkie brzydkie szczegóły powierzchowności, a jednocześnie wstydzi się, że je zauważa: „Na pewno nic podobnego nie przyszłoby mi do głowy, gdybym naprawdę była babcią”[3]. Zauważa też, że Cheryl czuje się tak samo jak ona w dzieciństwie – „jak uważny, ostrożny dorosły mieszkający w ciele małej dziewczynki”[4] – i że pragnie mieć babcię równie mocno, co ona wnuczkę. „Czytała gdzieś, że dzieci rodzą się z przekonaniem, że należy im się dwójka rodziców – to tłumaczy, dlaczego rozwody są dla nich taką katastrofą. Od przyjazdu do Baltimore Willa zaczęła się zastanawiać, czy dzieci uważają też, że należą im się dziadkowie. W drugą stronę na pewno to działało, bo nie wyobrażała sobie, że może nie mieć wnuków”[5]. Pomiędzy starszą panią a Cheryl rodzi się uczucie, na które zazdrosna matka małej oraz mąż i syn Willi nie patrzą życzliwie. 

„Taniec zegara” opowiada o tęsknocie za rodziną, za kontaktami z przedstawicielami innych pokoleń, za tym, by komuś pomagać, a także o tym, że nigdy nie jest za późno, by monotonne, jałowe życie zmienić na ekscytujące. Anne Tyler pisze subtelnie i spokojnie, skupia się na detalach, nigdy nie komentuje zachowań bohaterów, pozwalając czytelnikom samodzielnie wyciągać wnioski. Rewelacyjnie buduje portret psychologiczny kobiety pełnej poczucia winy, ciągle usuwającej się w cień, przez większość życia biernej, która jednak w razie potrzeby potrafi zdobyć się na stanowczość.

---
[1] Anne Tyler, „Taniec zegara” („Clock Dance”), przeł. Kamila Slawinski, Poradnia K., 2019, s. 252.
[2] Tamże, s. 117 
[3] Tamże, s. 117
[4] Tamże, s. 147

8 komentarzy:

  1. Znam tę autorkę, bo czytałem jej "Dziewczynę jak ocet" będącą trawestacją szekspirowskiego "Poskromienia złośnicy". Lekturę wspominam jako całkiem solidną książkę, dlatego jeśli tylko znajdzie się okazja, sięgnę i po "Taniec zegara".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sposób pisania Anne Tyler tak bardzo przypadł mi do gustu, że siedzę teraz i żałuję, że nie zetknęłam się wcześniej z tą autorką. Przeczytaj koniecznie, to bardzo dobra książka. :)

      Usuń
  2. Muszę Ci napisać, że bardzo podobają mi się Twoje recenzje i "oko do cytatów". To m.in. one sprawiają, że to kolejna książka, którą chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) „Taniec zegara” warto poznać. Ze zdziwieniem przeczytałam w recenzjach, że to słabsza książka Tyler. Skoro ta jest słabsza, to jak dobre muszą być te lepsze?...

      Usuń
  3. Mam wrażenie, że nie zwróciłabym na tę książkę uwagi, gdyby nie Twoja recenzja. A teraz czuję, że autorka pisze o bohaterach tak, jak lubię - wnikliwie i z wyczuciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, autorka pisze wnikliwie i z wyczuciem. Szczególna pochwała należy się jej za przedstawienie takich postaci jak Willa, Cheryl i Denise (czyli matka Cheryl). Myślę, że spodobałaby Ci się ta książka. :)

      Usuń
  4. W bibliotece, z której najczęściej korzystam, jest tylko "Dziewczyna, jak ocet", zacznę od niej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O „Dziewczynie jak ocet” bardzo pozytywnie pisał Ambrose z bloga Klub A + A. :) Ja też mam w planach tę książkę. Przeczytałam tylko jedną powieść Anne Tyler, a już uznałam się za jej fankę.

      Usuń