„Wspomnienia oświęcimskie” to mało znana, lecz warta uwagi relacja z pobytu w krakowskim więzieniu przy ul.Montelupich, a potem w Brzezince. W zwięzły, a zarazem rzeczowy sposób Antonina Piątkowska opisała to, co przeżyła i co widziała. A widziała bardzo dużo. Przez pewien czas musiała sprzątać „mordownię”, zbierała wybite zęby i ścierała krew torturowanych. W kwietniu 1942 roku Piątkowską przywieziono do Oświęcimia. Natychmiast zaczęła organizować pomoc dla najsłabszych oraz sporządzać spisy zmarłych więźniarek.
Antonina Piątkowska skupia się na opisywaniu losów innych osób i niemal w ogóle nie wspomina o swoich cierpieniach, a przecież torturowano ją, straciła męża i szesnastoletniego syna Romka. Sprawia wrażenie osoby niezwykle skromnej. Nie oceniała zachowania innych więźniarek, nawet tych, które wykradały chleb innym. Nie wymieniła nazwisk wszystkich zdrajców i sadystów, z jakimi się zetknęła. Wolała pisać o ludziach dobrych, zdolnych do poświęcenia, takich jak np. pani Józefa Mikowa i doktor Garbień.
Najbardziej wzruszający rozdział książki nosi tytuł „Dzieci w obozie”. Piątkowska napisała w nim o matkach, które – licząc na ocalenie życia – nie chciały przyznawać się do swoich dzieci, o tym, jak do obozu kobiecego o świcie wjeżdżał wielki wóz wyładowany bielizną, ciągnięty nie przez konie, lecz przez wychudłych chłopców. W rozdziale tym znajduje się też jeden z najbardziej wzruszających przykładów poświęcenia, do jakiego zdolne są dzieci. Otóż pewnego razu Piątkowska zachorowała. Dzieci – te skrajnie głodne szkieleciki – tak bardzo przejęły się jej chorobą, że postanowiły oddać dla niej swoją zupę. Kłamały, że są najedzone. A ona, wzruszona, też kłamała, że nie chce jeść...
Moja ocena: 5/6.
---
Piątkowska Antonina, „Wspomnienia oświęcimskie”, Wydawnictwo Literackie Kraków, 1977.
Trudna emocjonalnie książka, ale jak polecasz to poszukam
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! Jestem mocno zdziwiona faktem, że ta książka jest prawie nie znana. I że o pani Antoninie Piątkowskiej prawie nikt nie pamięta. A ona była takim dobrym człowiekiem...
UsuńBardzo zwięzły opis. Nie znam tej książki, poszukam jej
OdpowiedzUsuńTę książkę cenię o wiele bardziej niż "Refren kolczastego drutu" czy inne podobne. Niektóre rozdziały są bardzo wzruszające.
UsuńKsiążka jest raczej trudno dostępna. Jeżeli uda Ci się ją znaleźć, przeczytaj koniecznie :)
Zdecydowanie coś dla mnie, bo lubię takie książki...
OdpowiedzUsuńDługo szukałam tej książki, a gdy udało mi się ją pożyczyć, nie żałowałam. Bardzo polecam.
UsuńBardzo żałuję, że nie mam teraz dostępu do tej książki, bardzo bym chciała ją przeczytać. Trafiłaby w mój nastrój bezbłędnie.
OdpowiedzUsuńTrudno zdobyć tę książkę. Niestety. Wspomnienia pani Antoniny Piątkowskiej popadły w zapomnienie.
UsuńAutorka ujęła mnie tym, że zawsze miała dobre słowo dla innych, że przebywając w nieludzkich warunkach nie stała się osobą obojętną na zło.
Dodaję do chcę przeczytać i jej poszukam. Ty to mnie zawsze zachęcisz !!!
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych poszukiwań :) Naprawdę warto przeczytać "Wspomnienia oświęcimskie". To duża porcja wiedzy o więzieniu i o obozie zagłady. Fragmenty o dzieciach w obozie są niezwykle wzruszające.
UsuńPrzez tą skromność w wyrazie pozycja zapewne jest tym bardziej wstrząsająca...
OdpowiedzUsuńNa pewno lepiej czyta się wspomnienia napisane przez osobę skromną, zawsze dobrą niż przez kogoś, kto był egoistą. Książkę bardzo Ci polecam.
UsuńWarto pamiętać o takich osobach, które w traumatycznych chwilach zachowały człowieczeństwo. Listopad nie nastraja mnie do tak przygnębiającej lektury, ale książka na pewno warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńJeżeli kiedyś ta książka wpadnie Ci w ręce, polecam. Autorka to niezwykła osoba. Spisując nazwiska osób zmarłych w obozie bardzo ryzykowała.
UsuńJak to możliwe, że nie wiedziałam o tej książce? Spodziewam się wartościowej lektury, bo pięknie i bez zbędnych słów ją opisałaś. Będe poszukiwać.
OdpowiedzUsuńTo wartościowa, wzruszająca książka o obozie. Jeśli masz chęć poczytać o życiu w obozie, bardzo, bardzo tę książkę polecam.
UsuńSwego czasu czytałam sporo literatury obozowej, ale przyznam, że o Pani Antoninie i jej książce nie słyszałam. Mam nadzieję, że kiedyś poznam jej wspomnienia bliżej.
OdpowiedzUsuńJa natrafiłam na tę książkę przypadkiem. To taka książka, która udowadnia, że i w obozach ludzie potrafili być dobrzy, byli w stanie nie skupiać się tylko na swoich cierpieniach, lecz pomagać innym. Fragmenty o dzieciach w Oświęcimiu są tak wzruszające i smutne, że trudno to opisać.
UsuńJeśli uda Ci się znaleźć tę książkę, koniecznie przeczytaj :)