26.02.2013

„Teresa Desqueyroux” François Mauriac


„Teresa Desqueyroux” to powieść o sfrustrowanej i nieszczęśliwej kobiecie, która po zawarciu małżeństwa czuła się jak więźniarka; najpierw myślała o samobójstwie, a potem próbowała otruć męża arszenikiem. Domowy lekarz w porę zauważył objawy zatrucia i uratował Bernarda. Teresę aresztowano, po czym, po interwencji jej ojca i męża, zwolniono.

Wiele miejsca w powieści zajmuje analiza uczuć Teresy. Wzburzona kobieta wspomina przeszłość, zastanawia się, skąd wziął się w niej zbrodniczy impuls i dlaczego w ogóle wyszła za Bernarda, skoro nikt jej do małżeństwa nie zmuszał. Owszem, oczekiwano po niej, że poślubi właściciela sąsiedniego majątku, ale  mogła się na to nie zgodzić.

Teresa i Bernard bardzo różnili się charakterami. On to człowiek pełen uprzedzeń, ograniczony, zakłamany. O jego hipokryzji świadczy fakt, że demonstracyjnie wychodził z music-hallu, jeśli program był zbyt śmiały, natomiast nocami zachowywał się jak zaślepiona pożądaniem bestia. Nienawidził Żydów i chorych na gruźlicę, nigdy nie starał się zrozumieć drugiej osoby. Teresa przewyższała go wrażliwością i inteligencją, ale była słaba psychicznie. Nie miała siły ani na to, by tkwić w klatce stworzonej przez męża i konwenanse, ani na to, by z tej klatki uciec.

Akcja „Teresy Desqueyroux” toczy się na francuskiej prowincji w latach trzydziestych dwudziestego wieku.  François Mauriac z empatią ukazał losy kobiety zniewolonej, nieszczęśliwej. Niedoszła zbrodniarka budzi więcej sympatii niż jej mąż. Książka napisana jest pięknym językiem i podobnie jak inne powieści noblisty utrzymana w bardzo ponurym klimacie.

---
François Mauriac, „Teresa Desqueyroux”, tł. Maria Wańkowiczowa, PAX.

18 komentarzy:

  1. Jak dla mnie brzmi świetnie - nie ukrywam, że bardzo interesują mnie takie niebanalne historie. Rys psycholog. owej Teresy wydaje się b. interesujący, w końcu to niedoszła morderczyni.
    Rozejrzę się za nią w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa jest interesująca, a zarazem przerażająca. Większość kobiet w jej sytuacji być może myślałaby o popełnieniu zbrodni, ale jednak na złych myślach by się skończyło.
      A książkę bardzo Ci polecam - tę albo inną Mauriaca, np. "Genitrix" :)

      Usuń
  2. Chyba mam te książkę i nareszcie pora ja przeczytać.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Teresa Desqueyroux" to krótka historia, szybko się ją czyta. Moim zdaniem warto :)

      Usuń
  3. Czytawszy:). Mój faworyt to jednak Genitrix. Teresa trochę zatarla mi się w pamięci, ale z Genitrix nie ma takich szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też na pierwszym miejscu "Genitrix"!
      "Genitrix" to książka bardziej wstrząsająca, a i Matyldy było mi bardziej żal niż Teresy :)

      Usuń
  4. Coś mi chodzi po głowie, że dawno temu to czytałam... chyba warto byłoby wrócić...

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca główna bohaterka. Ale, jeśli chodzi o tego autora, wolałabym chyba sięgnąć po wspomniany już "Genitrix".

    OdpowiedzUsuń
  6. Koczowniczko,

    dobrze, że napisałaś o ponurym nastroju, bo mnie słowo czytane potrafi strasznie zdołować...;-)

    zimorodek pozdrawia białego futerkowca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Futerkowiec dziękuje zimorodkowi na pozdrowienia :) Przepraszam za długie nieodpisywanie, ale dopadła mnie choroba wirusowa z wysoką gorączką i nie miałam sił na zaglądanie do komputera :) A nawet nic nie czytałam przez te kilka dni...
      Takie książki Mauriaka jak "Teresa Desqueyroux", "Genitrix" i "Kłębowisko żmij" istotnie mogą zdołować osobę wrażliwą.

      Usuń
    2. mam nadzieję, że już jesteś zdrowa :)
      ja jednak nie jestem rasowym molem, bo kilka dni potrafię nie czytać i wcale nie muszę być chora ;-))

      Usuń
    3. Już tak, dziękuję :) Stuprocentowych moli książkowych, którzy nie potrafią ani jednego dnia przeżyć bez czytania, chyba jest wśród nas niewielu :)

      Usuń
  7. François Mauriac - ech, nazwisko nic mi nie mówi, po raz kolejny wychodzi na jaw moja literacka ignorancja. A sama lektura sprawia wrażenie naprawdę wybornej. Z chęcią poszukam jej przy następnej wyprawie do biblioteki (ostatnio udało mi się pożyczyć "Rzym" Zoli, co prawda polowałem na "Lourdes", ale niestety tego akurat nie mieli na stanie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka tam ignorancja, nie można przecież znać wszystkich autorów i wszystkich książek :)
      Mauriac to noblista, więc warto sięgnąć po jakąś jego książkę i sprawdzić, czy się podoba. Niektórzy unikają książek Mauriaka z tego względu, że to pisarz katolicki, ale w takich książkach jak "Genitrix", "Teresa Desqueyroux" i "Młodzieniec z dawnych lat" nic o religiii nie ma albo jest bardzo niewiele. Można śmiało czytać.
      Ciekawa jestem, czy Zola Ci się spodoba :)

      Usuń
  8. Z całego serca dziękuję za polecenie mi (przy okazji niedawnej recenzji "Galigai") tej książki. Jest naprawdę znakomita, ogromnie się cieszę, że ją przeczytałam! Będę polować na kolejne powieści tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że wspaniała powieść Mauriaka znalazła kolejną czytelniczkę. :) Z tego wszystkiego nabrałam chęci na kolejny utwór autora albo na powrót do „Młodzieńca z dawnych lat”, którego darzę ogromnym sentymentem. Do książek tego noblisty można wracać i za każdym razem zauważać w nich coś nowego.

      Usuń
    2. Jeżeli chodzi o Mauriaka, mogę powrócić jedynie do "Kłębowiska żmij", które czytałam przed laty, myślę jednak, że to, co piszesz o zauważaniu czegoś nowego przy każdej kolejnej lekturze, jest przymiotem (niemal?) wszystkich wielkich powieści. Dlatego bardzo lubię wracać do klasyków.
      Chętnie zajrzę do "Młodzieńca", skoro go rekomendujesz. :)

      Usuń
    3. To prawda, co piszesz o wielkich powieściach. :) Do „Kłębowiska żmij” też chciałabym powrócić. A „Młodzieńca” bardzo polecam. Jest w nim przepiękny język, jest wspaniale opisana Francja z początku dwudziestego wieku, jest wreszcie niesamowita analiza zachowania bohatera – nieporadnego, oczytanego, pełnego sprzeczności panicza z rodziny właścicieli ziemskich.

      Usuń