29.09.2025

„Kurtyna” Agatha Christie

Kiedyś nie umiałam rozsmakować się w powieściach Agathy Christie. Moja mama miała ich sporo, niekiedy więc otwierałam te małe książeczki z trupem lub śmiercią w tytule, lecz po kilku minutach odkładałam ze zniechęceniem. Dopiero teraz zaczynam autorkę doceniać, zauważać sprawne pióro, świetny styl, zwięzłość. Sięgnęłam już po „Samotną wiosną”, „Zabójstwo Rogera Ackroyda”, „Pani McGinty nie żyje” – i wreszcie po „Kurtynę”, która okazała się najlepsza z nich wszystkich, wprost genialna. 

13.09.2025

„Mansarda” Marlen Haushofer


Kilka słów o trzeciej przeczytanej przeze mnie powieści Marlen Haushofer, „Mansardzie”. Jej bohaterka przypomina trochę bohaterkę „Ściany”, bo podobnie jak ona nie jest skłonna do sentymentów ani wspomnień, lubi rozmyślać i czuje się rozpaczliwie samotna, odgrodzona od ludzi jakby murem.

Kobieta ta pochodzi znad Dunaju, z bogatej rodziny chłopskiej. Jako dziecko łaknęła czułości, głaskała każdego napotkanego psa i kota, całowała nawet kamienie. Rodzice, chorzy na gruźlicę, nigdy jej nie dotykali, nie pozwalali się nawet śmiać. Po ich śmierci dziewczynka trafiła pod opiekę dziadka i wreszcie odżyła, poczuła się szczęśliwa. Potem została żoną Huberta. Gdy mąż wychodzi do kancelarii, w której pracuje jako prawnik, ona sprząta, robi zakupy. Niekiedy towarzyszy mu przy oglądaniu telewizji, choć tego nie lubi, albo odwiedza znajomych, za którymi nie przepada. Ma talent plastyczny, ale jeśli chce rysować, musi zamykać się w tytułowej mansardzie, by nie rozgniewać męża. I tak mijają lata, monotonne, puste, ale jednocześnie bezpieczne. Aż któregoś dnia spokój bohaterki zostaje zburzony, bo oto ktoś zaczyna przysyłać do niej kartki z pamiętnika, który pisała siedemnaście lat temu, w najtragiczniejszych dniach swojego życia. I choć nie lubi wspominać, teraz nie pozostaje jej nic innego jak cofnąć się pamięcią do tamtego czasu, kiedy nie zrobiła nic złego, a mimo to mąż odesłał ją z domu i odsunął od opieki nad malutkim synkiem...

6.09.2025

„Śmierć na pływalni” Paweł Pollak

Najnowsza książka Pawła Pollaka nosi tytuł „Śmierć na pływalni”. Została wydana w formie audiobooka czytanego przez Filipa Kosiora i już drugi tydzień zajmuje w Storytel najwyższe miejsce na liście najpopularniejszych utworów w Polsce. Jest pierwszą częścią cyklu kryminalnego „Śledczy z Zakątka”; ile ich jeszcze się ukaże, nie wiadomo. W tej pierwszej policjanci badają sprawę zamożnego, niemiłego pana Rokity, który utonął na pływalni. Przychodził na nią dość regularnie, chcąc odzyskać formę po niedawno doznanym zawale serca. Jego śmierć została najpierw uznana za wypadek, lecz podczas sekcji zwłok wykryto obecność środków usypiających i powstały wątpliwości, czy jednak nie został otruty. Bo kto przed wejściem do wody przyjmuje zolpiden? Na basenie trzeba przecież pływać, a nie spać…