7.05.2024

„Ucieczka Anny” Mattia Corrente

Anna, spędziwszy kilkadziesiąt lat jako przykładna żona i matka, ucieka z domu.To już nie pierwsza ucieczka w tej rodzinie. Kiedy bohaterka miała trzynaście lat, zniknął jej ojciec, zostawiając żonę i dzieci na pastwę losu. Czyżby córka odziedziczyła po nim pęd do wolności i skłonność do porzucania obowiązków? Po upływie mniej więcej roku jej mąż Severino pakuje bagaże i wyrusza w podróż, by odnaleźć zgubę. Nie jest mu łatwo, bo ma około osiemdziesiąt lat i na domiar złego choruje na cukrzycę. Ale przecież nie tylko młodzi ludzie są zdolni do szaleństw, starzy też potrafią zdobyć się na poświęcenie i wysiłek, też tęsknią, też nie umieją pogodzić się z faktem, że zostali porzuceni, i to w dodatku bez wyjaśnienia, bez pożegnania. 

Anna od początku wydaje się postacią fascynującą. I niestety skazaną na to, by nie znaleźć w życiu spełnienia. Od rodziców otrzymała sprzeczne porady. Ojciec mówił, że każdy człowiek ma prawo sam decydować o swoim losie, matka z kolei wymagała bezwzględnego posłuszeństwa i powtarzała, że „Kobieta się rodzi, by być żoną mężczyźnie i matką dzieciom”[1] i że trzeba odwzajemnić miłość męża, choćby tylko z obowiązku czy wdzięczności. W powieści znajduje się kilka bulwersujących scen pokazujących, w jaki sposób buntująca się Anna naprowadzana była na „właściwą” drogę. Pouczano ją na przykład, że powinna jak najprędzej urodzić mężowi syna, a kiedy odburknęła: „Dać mężowi syna. Jakbym tylko po to się urodziła”[2], usłyszała od bliźniaczej siostry, że grzeszy i powinna zostać zbita rózgą. Można sobie wyobrazić, co czuła, wiedząc, że albo dostosuje się do wymagań, albo zostanie potępiona, przyniesie matce i siostrze wstyd... 

Ludzie są skomplikowani i autor doskonale umie to pokazać. Kilkakrotnie bohaterowie nie postępują według schematu, widać w nich sprzeczności, wahania. Po kimś takim jak Anna można by się spodziewać, że będzie umiał uszanować wybory własnego dziecka, tymczasem niekoniecznie tak się dzieje. Zachowanie bohaterki wobec syna dziwi i irytuje, można nawet odnieść wrażenie, że Anna zapomina, jaki bunt i żal czuła w młodości, że powiela błędy własnej matki. Severino okazuje się o wiele lepszym i mądrzejszym rodzicem niż ona. 

Podsumowując, „Ucieczka Anny” to ciekawa powieść o powolnej akcji, z dużą liczbą retrospekcji, przesycona nostalgią, pokazująca dawniejszą i współczesną Sycylię. Mattia Corrente opowiada o relacjach małżeńskich, tłamszeniu kobiet, zmianach w obyczajowości, o smutku i zagubieniu starca porzuconego przez żonę, którą kochał przez całe życie, a która już w dniu ślubu pokazała mu pazurki. I wreszcie jest to książka o tęsknocie za wolnością, za niezależnością, pokazująca, że ten, w kim wykiełkowało takie marzenie, już nigdy nie będzie szczęśliwy, bo albo porzuci i zrani bliskie osoby, albo będzie tkwił przy rodzinie i czuł się tak jak złapana na haczyk ryba.

---
[1] Mattia Corrente, „Ucieczka Anny”, przeł. Tomasz Kwiecień, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2024, str. 31.
[2] Tamże, str. 45.

18 komentarzy:

  1. Ta powolna akcja nieco studzi moje zapędy, ale może sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat lubię nieco wolniejszą akcję. Dobrze się czyta tę książkę. :)

      Usuń
  2. To jakby dla mnie! Moja znajoma ma babcię pochodzącą z Sycylii i ona czuła swoją wartość tylko dlatego, że miała wpływowego męża. Jej siostra była panną i czuła się jak g.... A ze swej strony polecam "Rzymiankę" Moravii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Rzymiankę” mam w domu, więc na pewno do niej zajrzę. Dzięki za polecankę. :)

      Usuń
  3. Zapowiada się całkiem ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest ciekawa. Ciekawa książkowa wycieczka na Sycylię. :)

      Usuń
  4. Powolna akcja mi nie przeszkadza a retrospekcje uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mamy takie same upodobania. Ta książka mogłaby Ci się spodobać. :)

      Usuń
  5. Fantastyczna fabuła. Bardzo chcę przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Zaczynając czytanie, byłam bardzo ciekawa, dlaczego ta Anna uciekła i czy osiemdziesięcioletni mąż będzie miał tyle siły, by jeździć po Sycylii i szukać zguby. :)

      Usuń
  6. Dobrze wiedzieć o kolejnym wartościowym tytule w "Serii z Żurawiem". Książki z tej serii często pojawiają się w odwiedzanych przeze mnie bibliotekach, więc mam nadzieję trafić i na ten utwór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najczęściej w tej serii ukazują się książki z Japonii, ale trafiają się i z innych krajów. :)

      Usuń
  7. Hm, śledzę tę serię, a Ucieczka zupełnie umknęła mojej uwadze. Ale skoro o Sycylii mowa, przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, że umknęła uwadze, bo to nowość i jeszcze nie posypały się recenzje. :) Tak, jest w niej mowa o Sycylii. Tak patrzę, że nie czytałam zbyt wiele książek z akcją osadzoną na Sycylii. Pamiętam taką krótką powieść o tytule „Na kogo kolej?” – i to chyba wszystko...

      Usuń
    2. To nieśmiało przypomnę o nieco kafkowskiej powieści "Na wieży" Gerta Hofmanna, o której kiedyś pisałem.

      Usuń
    3. Masz rację, akcja „Na wieży” też rozgrywa się na Sycylii. :) Tyle że jest to Sycylia jak ze złego snu. Brudna, nieprzyjemna, z dziwnymi ludźmi, nieco odrealniona... W każdym razie powieść jest bardzo ciekawa.

      Usuń
  8. Zainteresowała mnie, szczególnie ten motyw, że główna bohaterka wcale nie traktuje syna z wyrozumiałością. Z drugiej strony często powtarzamy schematy wykorzystywane przez swoich rodziców czy nawet dziadków, mimo że od życia chcielibyśmy czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, często marzymy, że będziemy inaczej postępowali niż nasi rodzice albo dziadkowie, ale niepostrzeżenie zaczynamy zachowywać się tak samo. Już nieraz ze zdumieniem przyłapałam się na tym, że bezwiednie robię to, co kiedyś krytykowałam – i nadal krytykuję! – w zachowaniu mojej matki. :)

      Usuń